Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ona w za dlugiej sukience

Kocham go nad zycie, a on...

Polecane posty

Gość ona w za dlugiej sukience
probowalam, mialam dwie wizyty u psychiatry i trzy u psychologa jak bylam na urlopie w kraju. Pomagaja owszem, otepic ale nie zapomniec. Czlowiek by tylko po nich spal. Bralam leki przeciwdepresyjne a nawet przeciw lekowe. Stracilam cel, sens zycia. Chcialam z nim byc do konca swoich dni. Chcialam miec z nim dzieci. Wspolny dom. Teraz mam wynajety pokoj, praca mnie dobija, prawie zero znajomych. Nic mnie nie interesuje, nie wiem juz co chcialabym robic w zyciu. Wszystko co zaczynam nie udaje mi sie skonczyc. Brak mi cierpliwosci. Nie potrafie sie na niczym skoncentrowac. W dodatku nie czuje sie atrakcyjnie, kobieco. Nie potrafie nawet ostatnio posprzatac pokoju. Nie potrafie sie otrzasnac. Co mam zrobic? poslucham i zastosuje sie do rad. Tylko powiedzcie konkretnie. Najpierw wrocic do lekow a co pozniej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
potem sie zobaczy:-) ale leki takie porządne nie jakieśtam uspakajające. Pani ma depresje i musi je zapisać lekarz. To nie śą uspokajające leki ani nasenne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w za dlugiej sukience
potem sie zobaczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
Przyjdzie taki dzien , w którym przez 5 minut będzie się Pani czuła dobrze. Potem za jakiś czas będzie to 10 minut. Potem, któregoś dnia stwierdzi Pani że nie myślała o byłym cały dzien. i tak, powoli Pani z tego wyjdzie. Mówią, że kobieta potzrebuje połowy czasu jaki była w związku by się z niego otrząsnąc...zwierzeta też pomagają , zwłaszcza pies , ale wiem , że pewnie nie ma Pani możliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w za dlugiej sukience
Otrzasne sie,ale co z zyciem? Jak je poukladac. Naprawde bardzo sie pogubilam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
w tej chwili nie czas na układanie życia. Pzryjdzie czas, znajdzie się rada:-) a ja muszę zmykac ale zajrzę tu później. Proszę poczytać De Mello Przebudzenie- ma Pani czas teraz- albo posłuchać Tischnera:-) albo jakiś film obejrzeć- komeddię jakąś np. Wszystko , tylko nie myśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w za dlugiej sukience
Ok, dziekuje za pomoc i rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
i spróbować sobie przypomnieć(można nawet na kartce- podzielić na 3 części- jak było przed poznaniem , jak było w trakcie , jak było po. Może zanim go Pani poznała nie było tak źle?;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w za dlugiej sukience
Nigdy nie bylo mi tak dobrze jak z nim - dlatego tak boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
teraz się pani tak zdaje:-) ja pytam , czy PRZED jego poznaniem było tak źle?;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w za dlugiej sukience
bylo roznie, dobrze i zle, ale z nim bylo cudownie, czyz nie chcemy wracac do tego co najlepsze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
czy aby na pewno najlepsze? jak zamykała się Pani w 4 ścianach a on przy kompie siedział? Pani się sama oszukuje. a może teraz jest to najlepesze? Proszę Pani, na początku znajomości działają endorfiny , dlatego jest zakochanie. U niego przestały działac. To normalne. a Pani jest zwyczajnie uzależniona i nie myśli racjonalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w za dlugiej sukience
Czulam jego milosc, widzialam ja w jego oczach, byl dla mnie bardzo dobry. Wynika wiec z tego,ze tylko ja go kocham? Czesto opowiadal mi,ze jest rozdarty miedzy mna a dziecmi. Z tego co staral mi sie przekazac to to,ze on kocha dzici i jest z nia tylko ze wzgledu na nie. Czesto powtarzal "kiedys zrozumiez" Jak sadzicie, czego nie zrozumialam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kocie :) Autorko przestań się skupiać na tym co on mówił i robił. Bo po pierwsze to już nie ma żadnego znaczenia, a po drugie tylko sobie tym teraz szkodzisz. Najważniejszy wniosek dla Ciebie brzmi: nie lokować uczuć w żonatych facetach. Bo tego typu historie prawie zawsze kończą się tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w za dlugiej sukience
Chcialabym ale nie potrafie nad tym zapanowac. Nie potrafie zapanowac nad tymi uczuciami. Tesknie za nim. Swiat jest beznadziejny dla mnie bez niego. Byc moze macie partnerow/parterki korych kochacie. Pomyslcie,ze nagle ich nie ma w Waszym zyciu - i co to takie proste?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w za dlugiej sukience
Tak siedze i mysle,ze moze jednak powinnam napisac do niego i zapytac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość In arms
Tak czytam i czytam.. autorka załozyła swój temat a Wy nic innego nie robicie prócz dobijania dziewczyny. To nie jest pomoc, chociaż wiem, że niektórzy próbują. Oczywiście cała ta sytuacja może co poniektórych irytować (sama tego nie pochwalam) ale przecież nie musicie tego czytać. Być może kiedyś znajdziecie się w podobnej sytuacji i choć zabrzmi to banalnie życie potrafi nieźle zaskoczyć. Do autorki Moim zdaniem facet się pogubił. Na moje on Cię nadal kocha. Ja nic bym nie pisała, nie kontaktowała się. Pół roku -choć może ci się wydawać wiecznoscią- to jeszcze mało czasu. Życzę dużo siły i cierpliwości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w za dlugiej sukience
do: In arms Mimo wszystko mam podobne odczucie. Mysle,ze on nadal mnie kocha. Rodzina na niego tez wsiadla. Ja mysle,ze zona bardzo chciala wrocic do niego i jego matka maczala w tym palce. Lamentowala i plakala, ze co on narobil. ze zostawil takie sliczne i fajne coreczki. Mysle,ze on "zgupial" wtedy. Jak sie zegnalismy powiedzial,ze zawsze bede w jego sercu i w myslach, ja mu tylko powiedzilam,ze mu tego nie wybacze. Minelo troche czasu i uswiadomilam sobie,ze jednak bardzo go kocham. Po cichu mysle o powrocie do kraju, ale nie umiem tez tak wyjechac nie wiedzac na 100% czy to juz koniec na przyslowiowe "amen" Jak juz wyjade, nasze drogi rozejda sie juz raczej na zawsze. Na pewno na zawsze. Nie chce wyjechac z przeswiadczeniem " a jednak moglam spytac" bo wiem,ze pozniej bedzie za pozno. Dziekuje za mile slowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość In arms
Myślę, że teraz dobre słowo jak najbardziej wskazane. :) Wiesz, moim zdaniem on odchodząc mówił prawdę. a w kwestii powrotu do żony to myślę, ze bał "czegoś" np że go kiedyś zostawisz i zostanie sam, powodów może być mnóstwo Faceci (choć to nie jest regułą) są tchórzami. uważam, że nie porozmawialiście dostateczanie długo, dlatego szukasz m.in odpowiedzi tutaj. Z Twoich opowieści wynika, że nie był szczęśliwy i jeśli tak faktycznie jest to oni nigdy nie będą tak naprawdę razem. Wyjechać zawsze możesz, może Ci to nawet pomóc skoro jesteś daleko od bliskich ale nie uciekniesz przed uczuciami. Ja bym w każdym razie nie naciskała, on sam zrozumie gdzie czuje się szczęśliwy, choć mogę się mylić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
in arms- zakładam że jesteś facetem sądząc po nicku... Kochał nie kochał pół roku się nie odzywa wogóle. On zapomniał już o pannie w za długiej sukience. choć mógł być wcześniej może i zakochany ale nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
o przepraszam- in arms to jest jednak pani. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w za dlugiej sukience
do: In arms Masz racje. Otwarcie mowil,ze boi sie,ze go kiedys zostawie. Choc nigdy nie dalam mu powodu aby tak myslal. Zapewnialam go wtedy,ze tak sie nie stanie bo moja milosc do niego jest wyjatkowa i ze chce byc tylko z nim. Obiecywalam bo prosil,ze nie odejde i go nie zdradze. Ja przed zamieszkaniem z nim poprosilam tylko o jedno,zeby "obiecal mi" ze za jakis czas do nich nie wroci, ze sie nie rozmysli, ze sie nie rozstaniemy. Obiecal mi to z reka na sercu. A poprosilam go tylko o to gdyz pewnego dnia opowiedzial mi jak pewna jego znajoma wrocila do meza alkoholika mimo tego,ze byl dla niej katem. Opowiedzialam mu,ze ja sie tego boje najbardziej,ze on wroci do niej. Wiedzialam,ze wtedy to odchoruje, ale zaufalam mu. Mysle,ze jak nie spytam, to on sie juz nie odwazy wrocic do mnie. Rozwazam czy wrocic, nie podjelam jeszcze decyzji. Ale ten skrawek nieba tutaj dla nas jest za maly i zawsze bedziemy sie "potykac" o siebie a dla mnie to bardzo bolesne. Nie chce tez wracac i pozniej miec wyrzutu sumienia. "moze moglo byc wszystko inaczej, gdybym cos zrobila a nie tylko uciekla"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w za dlugiej sukience
Nie tak do konca zapomnial - dostalam kwiaty na urodziny (choc znalazlam je rano pod drzwiami domu) I roze na Walentynki z kartka - "dla kogos specjalnego"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w za dlugiej sukience
Chce jeszcze dodac a moze podkreslic,ze kocha dzieci i sadze,ze jest w stanie byc z nia tylko ze wzgledu na dobro dzieci. Cos w stylu poswiecenia sie typu "strace milosc do kobiety na rzecz milosci do dzieci" Przeciez to takie piekne i szlachetne. I nie nasmiewam sie z tego. Wiem tylko co moze nim kierowac. Mimo tego,ze nie mam jeszcze wlasnych dzieci to wiem,ze milosc do nich jest .... i tego nie idzie wyrazic slowami ale jest tez inna niz do kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w za dlugiej sukience
nie wiem czy bede kiedykolwiek jeszcze szczesliwa - moze kiedys ale juz nie w pelni bo bez niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
za te kwiaty pod drzwiami powinien w gębę dostać i tyle....za Pani złudzenia i własną nielojalność...Czy pani nie widzi , to świat ułudy. dobrze , wobec tego niech Pani napisze do niego by mieć pewnosc. Albo zadzwoni by nie czekać na odpowiedz kolejnego pół roku. In arms źle Pani doradza bo jeśli on wróci na białym rumaku to byłoby cudownie ale jeśli nie będzie się Pani zadręczać. Więc albo zostawia go Pani we wdzięcznej pamięci wiedząc że kocha lecz nigdy z Panią nie będzie albo dzwoni pani i upewnia się co do swych przypuszczen. I też bierze się za siebie. Bo to co Pani robi teraz to równia pochyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w za dlugiej sukience
Nie sadze, ze zapytam go ot tak, nie bede mu kazac tez wybierac. Zapytam czy jest pewien swoich decyzji. Wtedy zatrzasne furtke . Gdzies gleboko czuje, moze to tylko wrazenie,ze nie wszystko zostalo zakonczone. Jak wspomnialam wczesniej jestem teraz bardzo emocjonalna, moge sie mylic. Mysle,ze nawet jak odmowi bedzie mi latwiej, wtedy bede wiedziala,ze juz nic nie da sie zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w za dlugiej sukience
A co do kwiatow masz racje - bardziej bolaly niz sprawily mi radosc. W takiej sytuacji wolalabym ich nie otrzymac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
niech Pani da sobie tą pewność. mam nadzieję że zrobiła dziś Pani coś dla siebie- miala Pani calutki dzień:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×