Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ona w za dlugiej sukience

Kocham go nad zycie, a on...

Polecane posty

ona dlaczego wzięłaś pierścionek od żonatego mężczyżny???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
ja też jestem zdania że nie Powinna autorka przyjąc pierścionka ale puśćmy już to w zapomnienie- pierścionek wyrzucić choć może nie- bo komuś pecha przyniesie- zła energia w nim siedzi. Autorko-było- minęło. Uczymy się ale nie rozpamiętujemy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie kocie, to jest ważne. Dlaczego autorka wzięła pierścionek od zonatego faceta. Godziła się na harem???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
błędnie założyla, że wygrała jego miłośc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przecież on miał/ma nadal żonę!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
logika powinna podpowiedzieć autorce że jej partner jest zwykłym tchórzem ale zakochanie zaślepiło ją i nie pozwoliło logicznie myśleć ani o nim , ani o żonie, ani o matce( jego) , ani o dzieciach ani nawet o sobie w tym całym kontekscie. teraz drogo płaci za to....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlatego ,że uwierzyła i w szczerość uczuć i w deklaracje , że jest tylko tą jedyną , na którą czekał ....i w to , że i tak prędzej , czy póżniej zostanie jemu poślubiona ...dlatergo tak cierpi - to tak uzależnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
tak , ale ten mężczyzna miał żonę- logika powinna podpowiedzieć autorce kolejność zdarzen. Czemu tak się nie stało? może temu że np dziennikarzom udało się po wieloletnim romansie rozwieść męża z zoną i pobrac się? nie wiem. Nie wiem czemu autorka popełniła taki błąd w wyborze partnera. Myślę , ze klucz do zagadki tkwi w jej rodzinie- relacjach z Ojcem i relacjach Ojca z Mamą bo nie mam innego pomysłu na ten błąd w myśleniu przyczynowo-skutkowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
może to te wszystkie bajki o drugiej połówce jabłka... a przecież jesteśmy całym jabłkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eeeh tam logika ... nawet się wtedy nie zdawało sprawy z pewnych rzeczy przeżywając jakieś lepsze i inne uczucie , niż te dotychczasowe :), logika powinna teraz dopiero zacząc działać , a będąc w depresji jeszcze ta logika nie działa ....gdyż zaburzone jest działanie i ukł. nerwowego , mózgu , pamięci itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie ta teoria połowek :) kogoś potem poznałem , zauroczyłem się, nabrałem wiary i tak napisałem :) , chciaż raczej wielkiej nadziei nie widzę , jednak jest kimś z tych ....z mojej teorii haha dwie połóweczki, ściśle przylegające tego niby pragniemy... jednak jakie to zwodzące... gdy obie gorace, nadmiar ciepła zostaje i je psuje od środka powodując ... że gniją, wtedy jedna ucieka ratując swe życie lub odchodząc... ratuje tę drugą.. gdy gorąca ta pierwsza , ta druga zbyt zimna może zmarznąć pierwsza, nie ogrzewając wcale ... może tez rozgrzać drugą i jakoś im się uda... doczekać do wiosny, która czyni cuda dwie zimne połówki oczywiste przecież wszystko wytrzymają.. banał taki ...wiecie jaki z tego morał ? już to widać ...proste:) gdy jedna lub dwie gorejące... SZPARY muszą być to jasne , jak słońce hej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do iftar kadarki
od kiedy tak piętnujesz kochanki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
to ja też wierszem pojadę:-)nie moim ale za to mojego poety ulubionego:-) to dla Ciebie autorko... Różo, tyś chora: Czerw niewidoczny, Niesiony nocą Przez wicher mroczny, Znalazł łoże w szczęśliwym Szkarłacie twego serca I ciemną, potajemną Miłością cię uśmierca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poznalem platonicznie , internetowo , topikowo ...tak śmiesznie i niespodziewanie... ale w miesiąc po wyjściu z depresji .....też pewnie jakieś odreagowanie , ale też coś prawdziwego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
kto z nas nie lubi łudzić się , że nie jest sam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma czegoś takiego jak dwie połówki jabłka - w odniesieniu do ludzi. Każdy z nas jest inny, jedyny w swoim rodzaju. I nigdy nie jest tak, że pasujemy sobie w 100%. To są wyobrażenia nastolatek. Dorośli uczą się swpólnego zycia akceptując swoje róznica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nikt z tu piszących nie potepia autorki. Co najwyżej ostro polemizuje z jej tendencją do cierpientnictwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w za dlugiej sukience
do: Biale jabluszko: Odpowiem jak napiszesz calosc. Dobrze. do: kot13 i iftar na temat pierscionka Juz dawnoe temu, na spacerze tak ot spytal czy bylabym jego zona, to nie byly oswiadczyny. Spytalam go dlaczego o to pyta. Odpowiedzial,ze pewnie nie bede z nim, ze spotkam pewnie kogos innego,ze nie bede chciala kogos takiego jak on "z bagazem" wiec czy bylabym z nim. Zaczelam sie smiac,ze nawet nie ukleknal. Obrocilam to w zart i nie odpowiedzialam nic. W ciagu tych trzech lat dwa razy probowalam odejsc od niego sama. Za drugim razem mialam tak serdecznie dosc tej sytuacji (nie jego),ze powiedzialam,ze to koniec. Mielismy obije dosc tej sytuacji.On nie specjalnie zareagowal. Utrzymywalismy kontakt poniewaz mialam miec operacje (zgodzilam sie na nia tutaj bo obiecal mi pomoc) W tym czasie poznalam kogos i umowilam sie na randke. Oczywiscie poinformowalam go ze umowilam sie na kolacje z kims nowym (chcialam normalnosci, miec rodzine itd) Na poczatku przyjal to na spokojnie, mowil,ze go to boli ale rozumie. Pozniej byla ta operacja, bardzo mi pomogl. Zaopiekowal sie mna. Czekal w poczekalni. Plakal, bal sie,zeby nic mi sie nie stalo. Zeby nie okazalo sie najgorsze (tego czego najbardziej sie obawialam,ze nie bede mogla miec dzieci) Po dwoch miesiacach zaproponowal mi,ze od nich odejdzie, spytal czy chce z nim byc, odpowiedzialam,ze "nie" Pierscionek zgodzilam sie przyjac na znak jego milosci. Nie nosilam go nigdy. Wiec tak do konca nie byl zareczynowy ale mial byc. do wyssany 5 w ogole nie mysle logicznie, wiem o tym, przepelnia mnie rozpacz i tesknota, bol - mysle,ze nikt nie potrafi mnie zrozumiec. do kot:13 dziekuje za wiersz z "dedykacja"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
nie pozwolił odejść wtedy gdy Pani zebrała na to siły... standard....:-( a jak już pojawiła się możliwosć zabrania mu ukochanej zabawki to nie umiał się pogodzić.. jest takie powiedzenie, że facet jest jak cień- kiedy biegniesz za nim to ucieka, a kiedy uciekasz biegnie za Tobą... po operacji zamieszkaliście razem, Pani dochodziła do siebie a on zamykał się w pokoju by rozmawiać z rodziną....A może tak naprawdę dopiero wspólne mieszkanie uświadomiło mu, że ten romans może zakonczyć się wspólnym życiem i że nie jest ono takie kolorowe tylko zwyczajne. A od romansu nie oczekuje się zwyczajności a górnolotnych stwierdzen, wielkiej miłości, dużych przeciwności do pokonywania, wszystkiego- tylko nie zwykłego, szarego życia... Próbowała Pani to skonczyć - to na plus dla Pani:-) Uda się Pani skonczyć to także we własnej głowie zobaczy Pani:-) Pani Białe jabłuszko bardzo mądrze tu napisała :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w za dlugiej sukience
Po operacji nie zamieszkalismy razem, ale odwiedzal mnie kazdego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
ubierzmy to więc w ramy czasu- znajomośc trwała 4 lata z czego 3 nie mieszkała Pani z nim a spotykaliście się. Potem dowiedziała się żona, on postanowił być z Panią, potem choroba Pani i operacja, potem jeszcze jakiś czas mieszkanie osobno i na koniec 2 miesiące wspólnego życia-mieszkania?Pytam , bo może niedobrze coś rozumiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
my znamy Panią już 10 dni:-) to miłe :-)jest Pani o 10 dni dalej od złej sytuacji która Panią niszczyła:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w za dlugiej sukience
do kot 13 3 lata sie spotykalismy oeracja - on chce odejsc od nich ja mowie "nie" ale on bardzo chce byc ze mna i zostajemy to trwa ok 8m-cy pozniej zona sie dowiedziala, dala mu szanse, ja wrocilam do kraju (zostawlam ich sobie, odeszlam) on prosi mnie,zebym przyjechala do niego, chce byc ze mna, rezygnuje z malzenstwa, one wracaja do kraju jestesmy ze soba 2 m-ce a dalej ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w za dlugiej sukience
to Wy jestescie ze mna 10 dni, to dopiero jest mile

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
mam nadzieję że choć trochę lepiej Pani sypia. Dobrej nocy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona w za dlugiej sukience
tylko po lekach, tak to ciezko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli pozwolicie to dokończę wypowiedź. Autorko,z tego co zrozumiałam mieszkasz za granicą.Mam wrażenie,że to również potęguję Twoje poczucie osamotnienia. Pewnie nie masz tam przy sobie rodziny i prawdziwych przyjaciół,nie mówię tu o zwykłych znajomych.Nie dość, że facet którego kochałaś Cię zostawił to jeszcze nie masz możliwości wypłakać się i przytulić do żadnej bliskiej osoby,której możesz zaufać.Nie masz na co dzień wsparcia,którego tak potrzebujesz.I pewnie czasem przychodzi Ci do głowy to,że nie jesteś u 'siebie',a wszyscy kochani ludzie są daleko. Jesteś sama ze swoim cierpieniem i niestety nikogo to nie obchodzi,obcy kraj,obcy ludzie,każdy ma swoje życie.Nie wiem,czy tak myślisz jak napisałam,w każdym razie ja właśnie to przerabiałam i sama tak czułam całkiem niedawno.Definitywny rozpad długoletniego związku ( mamy dziecko) kiedy ja jestem w innym kraju i to beznadziejne poczucie samotności. Powiedz autorko, nie możesz wrócić do Polski? Bo jeżeli jest to możliwe to myślę,że warto o tym pomyśleć.Tutaj masz rodzinę,masz przyjaciół,którzy Cię kochają.Nie pozwolą Ci 'zginąć' i na pewno zrobią wszystko,żeby pomóc Ci wyjść z tego otępienia. Pisałaś,że masz kochaną mamę- wypłakać się jej na kolanach,opowiedzieć o wszystkim,przegadać kilka nocy- bezcenne.A po drugie- zmiana środowiska. On zostanie gdzieś tam,daleko,w przysłowiowym innym świecie. Wychodząc na spacer nie będziesz mijać miejsc, do których chodziliście razem. Całe 'otoczenie' będzie inne- nie będzie kojarzyło Ci się z nim. Ktoś już pytał o to, czemu nie wrócisz do kraju,z tego co pamiętam zapytałaś czy znowu masz uciekać. Ale przed czym? Ty nie masz przed czym uciekać, Ty masz walczyć o siebie! To nie ucieczka autorko- to rozpoczęcie nowego rozdziału w życiu,definitywne odcięcie się od kłamstwa,płaczu,cierpienia i idioty. Przemyśl na spokojnie, bo może warto i najwyższy czas zmienić swoje życie na lepsze,wolne od 'uzależnienia od niego'.Ja wróciłam- i jestem szczęśliwa,więc każdy może! Tak naprawdę Tobie nie pomoże 'psychoanaliza kafeteryjna'.Bo spójrz z boku na to, co się dzieje- ludzie zadają Ci pytania, a Ty cały czas odpowiadając na nie mówisz o związku z nim. Czyli zamiast uczyć się żyć bez niego- cały czas o nim mówisz,opowiadasz,wyjaśniasz,próbujesz go zrozumieć.Piszesz jaki on był, co zrobił, a czego nie. Na tym topiku roztrząsane są sprawy typu 'po co przyjęłaś pierścionek','kto wyrzucił jego matkę z domu','jaka jest jego żona'...Tylko że to wszystko nie ma znaczenia!!! To już się stało, już było i minęło!Po co o tym gadać,analizować,zastanawiać się? To już nie ma wpływu na Twoje dalsze życie,to przeszłość,którą należy zamknąć a nie myśleć o tym 'co by było gdyby"! Całe życie poświęcisz na opowiadanie o nim?Po co? Pamiętaj,że ten topik kiedyś 'zdechnie',ludzie z niego znikną,zajmą się sobą i przestanie ich interesować Ona w za długiej sukience. Taka jest rzeczywistość. I co zrobisz,znajdziesz nowych słuchaczy? Jesteśmy tu teraz po to,żeby Ci pomóc,ale Ty musisz tego chcieć.Dobrze,że się wygadałaś,opowiedziałaś o wszystkim- ale teraz jest już czas na to,aby się podnieść i zacząć nowe życie,a nie analizować przeszłość! I jeszcze jedno na koniec. Przepraszam,że to napiszę,wiem że nie będzie przyjemne,ale może Tobie potrzebna jest terapia szokowa. Ten Twój facet żyje sobie teraz w szczęśliwej rodzince.Chodzi na spacerki z żona i dziećmi,odwiedzają znajomych,śmieją się i dobrze bawią.On wraca z pracy do niej,daje jej buziaka,razem jedzą obiad i opowiadają sobie jak minął dzień. Wieczorem się przytulają,całują,kochają się.Zmęczeni zasypiają wtuleni w siebie. I już nie rozmawiają o lasce, z którą on popełnił błąd, na chwilę zgłupiał i która była pomyłką. Bo wyjaśnili sobie to,on przeprosił,powiedział że kocha,że żona i dzieci są całym jego życiem.A 'tamto' to chwila zapomnienia,błąd który nigdy więcej się nie powtórzy...A co autorko Ty robisz w tym czasie? Siedzisz,płaczesz,łykasz leki,nie masz siły życ,rozpamiętujesz,umartwiasz się,zadręczasz...Jak w końcu się obudzisz to szlag Cię trafi ile czasu,miesięcy,lat straciłaś na gnoja który nie jest tego wart i w tym czasie żył sobie szczęśliwie nie myśląc o Tobie w ogóle!!!Tracisz czas bezsensownie,nikt Ci go nie zwróci,tych lat nikt Ci nie odda!!! Obudź się kochana,zamknij już ten rozdział,wszyscy Ci pomogą tylko przestań sobie wmawiać że ten idiota to miłość Twojego życia!Zapewniam,kiedyś będzie Ci wstyd i będziesz wściekła,że straciłaś na niego tyle czasu! Powtórzę jeszcze raz- o swoim życiu decydujesz wyłącznie Ty, żaden facet nie jest wyznacznikiem Twojego szczęścia- Ty jesteś Panią samej siebie- więc wytrzyj łzy,wysmarkaj się :) i powtarzaj na głos do znudzenia, że będziesz szczęsliwa bo tego chcesz i na to zasługujesz!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aiaiiaiaiaiaiia
masz racje, tez jestem w takiej sytuacji , tzn troche innej. topik: "zaskoczyl mnie" na uczuciowym wczoraj, tez potrzebuje kopa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
polowki jablka??? wierszyki?? pierscionki zareczynowe?? rywalizacja emocjonalna z zona? rozdarcie zdradzacza miedzy dziecmi a kochanka?? ja pierd... co za brednie na glowe jak widze upadliscie, to ma niby pomagac autorce zerwac toskyczna wiez emocjonalna i zaczac lepsze zycie? jaaaasne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kot13
zawsze szczery- masz rację. Ale mam jakieś przeczucie że autorka już troszkę lepiej się czuje:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×