Kocham go nad zycie, a on...

Tak, zrezygnuj z wyjazdu. Zastanów się również czy w ogóle warto wychodzić z domu. Przecież już nic dobrego Cię w życiu nie spotka prawda? Wspominaj dalej swojego cukiereczka, przeglądaj wspólne zdjęcia, wyobrażaj sobie jakby to było gdybyś dostała jeszcze jedną szansę. I tak przez następne pół roku. Zresztą co tam, nie żałuj sobie - nie pół roku tylko np. dwa lata. A jeżeli kiedykolwiek zaczniesz się zastanawiać kto ponosi winę za obecną sytuację, to po prostu przejrzyj się w lustrze.

"Na wakcje zawsze jezdzilismy razem, spedzalismy cudownie czas i to tez jest dla mnie trudne " Zawsze jeździliśmy razem. To ile było tych wyjazdów wakacyjnych? 1,2, 3? A ile w sumie miałaś w życiu wakacji? Prawie trzydzieści. Czyli wyjazdów z nim było niewiele. Obudź się wreszcie Kobieto!

One wyjezdzaly zawsze na wakacje do Polski, wiec cale 2 m-ce spedzalismy razem. To byl wspanialy czas. Teraz mam jechac ze znajomymi a to juz nie to samo.

I to nawet nie chodzi o wakacje, chaialam tylko wyrazic,ze nawet takie WAKACJE sprawiaja mi bol. Tesknie za nim. I wiem co piszecie ale to jest silniejsze ode mnie.

Dopóki nie masz małych dzieci nie jesteś w stanie sobie wyobrazić co może czuć jego żona.Nie tylko cierpi jak ty,ale dużo bardziej,bo widzi jak cierpią dzieci,jak tęsknią.Kiedyś się przekonasz.I obyś wtedy,mając dzieci z kimś kogo kochasz nigdy nie musiała przeżywać takich rzeczy.Teraz sobie tego nie jesteś w stanie nawet wyobrazić.Daj mu spokój,jesteś pewnie młoda i ładna i zasługujesz na faceta bez przeszłości,którego nie będziesz musiała wiecznie z kimś dzielić.Mogę tobie zagwarantować że spotkasz kogoś takiego a o tym żonatym zapomnisz.Choć teraz wydaje się to niemożliwe.Nie pozwól aby cierpiały dzieci,ty znajdziesz sobie kogoś ,ale one nie mają szans na drugiego tatusia,bo ojczym to nie to samo.Może kiedyś gdy ty będziesz miała takie smyki jakaś babka też da twoim dzieciom szansę aby jednak miały pełną i kochającą się rodzinę.A to rzutuje na całe życie.Im jeszcze wszystko może się ułożyć.I tobie też niezależnie od nich też.Wiem,że to nie twoja wina.Facet w końcu jest dorosły i sam decyduje,ale ty właśnie możesz wiele naprawić.Takie dobro zawsze wraca,prędzej czy później.I nie rozmyślaj i nie analizuj dlaczego mówił,że kocha i prosił.Ludzie czasem mówią coś co in nakazuje chwila,albo naprawdę czują to akurat wtedy,ale i odczucia i uczucia potrafią się zmienić.

Panie zawsze szczery- nie wiem o co wogóle chodzi z tą wigilią ale ok niech Panu(Pani?) będzie:-) załóżmy że chodzi o wyższość świąt Bożego Narodzenia nad świętami Wielkiej Nocy ale i tak wysilając cały mój koci móżdzek nie mogę dociec gdzie gloryfikuję byłego kochanka autorki:-)

do Karinnnn Niestety niczego nie jestes w stanie mi zagwarantowac. To byla wylacznie jego decyzja. Ja wyjechalam do Polski, zostawilam ich sobie choc bolalo bardzo i to on prosil mnie abym wrocila, bym byl z nim. Nawet jak wrocilam do niego zapytalam czy tego chce, czy to aby sluszna decyzja. Wtedy dalam calkowity upust uczuciom. Kochalam go naprawde wyjatkowo.

'To byl wspanialy czas.' Napisz to jeszcze sto razy. Dla zdrowotności rzecz jasna.

Zaczynam poważnie myśleć, że to tylko prowokacja.

do Sukienka To jaki mam przyjac schemat myslenia?

Słucham? :) Od miesiąca próbujemy Ci to wytłumaczyć a Ty nadal swoje. Dopóki będziesz stawiać ołtarze temu facetowi niewiele się zmieni. Ile jeszcze razy mamy to powtarzać?

To jaki mam przyjac schemat myslenia? zeby mowic o schematach myslowych trzeba najpierw uruchomic proces myslenia, w twoim przypadku jest zadanie prawie awykonalne, na poczatek proponuje dwa kroki podstawowe: 1. wdech 2. wydech

Panie zawsze szczery- nie wiem o co wogóle chodzi z tą wigilią w moich stronach powiada sie, ze w wigilie zwierzeta mowia ludzkim glosem - to taki komplement byl - ale: ale i tak wysilając cały mój koci móżdzek nie mogę dociec gdzie gloryfikuję byłego kochanka autorki a tutaj nastapilo zwyczajne niezrozumienie tego, ze nie zawsze ironizuje :-)

:-) tak to bywa na forum:-) nieporozumienia są po to by zamieniać je w porozumienia:-)

Odniosę się do wdechu i wydechu- to najważniejsza i zaniedbywana przez ludzi czynność. wdech i wydech może zmienić całe nasze zycie - zawsze szczery- to jedna z mądrzejszych rad dla autorki żałuję że nie pochodzi ode mnie. Oddech to jedyna czynność organizmu, którą można kierować podświadomie a także mieć na nią świadomy wpływ. Wielu z nas przez całe życie oddycha i nie przywiązuje do tego procesu żadnej szczególnej wagi. Naszym oddechem kieruje wtedy autonomiczny układ nerwowy, który zarządza również pozostałymi nieświadomymi procesami zachodzącymi w ciele. Świadomy oddech to podstawa każdego uzdrowienia. Oddziałuje na nas zarówno na poziomie fizycznym, jak i psychicznym, jednocześnie dotleniając nas, odprężając oraz uwalniając od zablokowanych emocji i negatywnych wspomnień. Zaburzenia oddechu odbijają się na równowadze emocjonalnej i słabnie nasza odporność na stres. Świadomy oddech uczy nas życia w teraźniejszości, integruje ciało i umysł, łączy to, co materialne z tym, co duchowe. Oddychając świadomie łączymy się z energią Życia, która oczyszcza nas, energetyzuje i odmładza na płaszczyźnie fizycznej i duchowej.

za drobna oplata przekaze prawa do tekstu o oddychaniu

byle nie zbyt drobną:-) miłego dnia:-)

w wersal sie nie zabawiam :-)

a ja i owszem:-) ) )

I dostałaś po dupie i jeszcze pewnie nie raz od niego dostaniesz.Facet,który co raz zostawia swoje dzieci żonę , potem wraca co o nim można myśleć jako o partnerze? Ale wiesz,chyba dobrze.On będzie podejmował decyzje,w końcu twoje się nie liczą,on sam je podejmuje jak zaznaczasz,a ty będziesz dostawać po łbie.Jeśli długo to będzie ciągnął do twojej czterdziestki,a są tacy,a babki się dają wrabiać latami ,to nawet nie założysz rodziny.Będziesz wiecznie sfrustrowana,rozżalona.I powiesz,że to przez niego,bo przecież to "on chciał",mówił,że zależy,kocha,sam decydował.To ty musisz decydować.Stawiać sprawę jasno.Jego dzieci cię nie obchodzą,więc ma co pisać abyś wzięła je pod uwagę.Bierz chociaż siebie.Idź do psychologa aby ci pomógł wybić tego człowieka z głowy.Jeśli jesteś w miarę atrakcyjna,inteligentna i nie masz wielkich problemów z emocjami to raczej szybko znajdziesz miłość.Jeśli z góry zakładasz ,że nie jesteś warta normalnego ,zdrowego związku ,że nie potrafisz sobą zainteresować interesujących mężczyzn bez zobowiązań to jasne,nikt ci wtedy niczego nie zagwarantuje.Ta miłość również tobie nie wypaliła.Po co więc zajmować się czymś bez szans ,a przy okazji niszczyć czyjąś rodzinę? Chcesz tego? Czytałaś wypowiedzi innych drugich żon? Nieustające pretensje o byłe żony,o alimenty ,o czas spędzany z dziećmi z poprzedniego małżeństwa.Rzadko która jest teraz szczęśliwa.U was zaczęło nim nawet pobyliście dłużej ze sobą.Pretensje o zbyt dużo czasu i finansów na rzecz porzuconej rodziny.Bycie razem to nie tylko fajny seks,rozmowy,kino i spacery oraz wakacje.Związek z facetem,który już miał rodzinę oznacza,że była żona i ich dzieci zawsze będzie w jego życiu a więc i w twoim.Do końca.Piszę,bo ja byłam też kiedyś młoda i sama zpędziłam się w kozi róg.Uważałam,że nie mogę bez niego żyć,nie znajdę nikogo lepszego,bo on jest niesamowity.Bzdury.Tak myśla wszystkie kochanki.I wszystkie porzucane dziewczyny.I potem okazuje się,że znajdują następną miłość.

http://www.youtube.com/watch?v=duVFe9g1xNA

bardzo ładnie Karinnn napisała :) . to samo starałem się przekazać , chociaż w bardziej zawiłej formie :D

22.04.2010 o godz. 18:05 znowu zaświeciło słońce ;)

:) opowiadaj

sukienka ( ta nie za długa ) my się już znamy , czy nie znamy ? ...:)

Kochani moi, żona po 25 latach małzenstwa stwierdziła ostatnio ze juz mnie nie kocha,napiszcie mi czy małżenstwo bez miłosci mozna uratowac gdy partner przestaje kochac ? czy poprostu układac sobie zycie z kims innym? dzieci juz nie mamy jedna corka ale wyszła juz za mąż.. jesli macie podobne doswiadczenia to napiszcie, ja oczywiscie jestem w szoku...(

co gorsza, pisze że kilka lat to trwa tzn brak miłosci z jej strony ja ja b kocham ale nieokazywalismy sobie tego ale zwasze mimo tego kochałem ją w głębi serca mam zal ze dopiero mowi o tym kilka lat pozniej i że gotowa jest na rozwod ze mną, ja osobiscie uwazam ze małżenstwo jest swiętoscia a miłosc po tylu latach nie bedzie taka jak pierwsza wakacyna miłosc tz kolorowa i krotka...

po prostu ma nowa milosc, face it

witaj szczery problem w tym że niema nowej miłosci, bo gdyby miała to pewnie ,napewno juz by odeszła bo gdyby miała nowa miłosc to bym wtedy zrozumiał tą sytuację... jest ze mna szczera swego czasu mówiła ze szuka juz od dłuzszego czasu...tz faceta wyjatkowego jak to okresliła, motywuje tym ze ja nieszanuje,i sie z nia często kłucę,fakt bo jestem zazdrosny o nią