Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bez przeginki

Nieidealne matki lizą kible i nie myją dzieci

Polecane posty

Gość bez przeginki

no brawo:)) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytalam tamten topik
i tylko czekalam az pojawi sie taki jak ten :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zapomniałaś dodać: są owłosione (wszędzie), dają dzieciom surowe mięso, najlepiej jeszcze pełzające :)ja też czekałam kiedy się pojawi ten topic, komuś w końcu nerw puścił ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i jeszcze sa z tego dumne
:) no żal hehe, nie prasowanie, sadzanie na dywanie to normalna sprawa ale zeby nie myc, nie przewijac i dawac kibel do lizania masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bycie idealnym
chęć bycie idealnym ma podłoże w niskiej samoocenie... przynajmniej tyle z tego że poczujecie się przez chwilę lepiej ponizając kogoś :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ani mnie to ziębi ani
parzy, tylko żal dzieciaków:) ja swoje kąpię i przewijam, wszystkie co tak robią to idealne matki wg Ciebie:) hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bycie idealnym
chęć bycia idealnym ma często podłoże w niskiej samoocenie... no moze choć tyle z tego korzyści że poczujecie się lepiej poniżając i osmieszając innych :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eche napewno
a ty nglk myslalam ,ze bardziej rozgarnieta babka jestes czytajac twoje wczesniejsze wypowiedzi,no coz pomylka:O a moze masz okres,ze tak zolcia plujesz?:Djak tak to cie rozgrzeszam:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłyście
byłyście kiedyś dziećmi? Ja do dzisiaj pamiętam jak niecierpiałam jak matka mnie pucowała, lubiłam jeść chlebki z trawnika, przykładałam naslinioną babkę do rany, bawialm się w piaskownicy i nie myslałam kto do niej szczał, chodzilam po schronach poniemieckich /dziś bym sie pożygąła od tego zapachu/, łaziłam po murkach, drzewach a potem wcinałam kanapki /taki był ze mnie brudas... ale nie przypomniam sobie koleżanki, która by to robila/... no i nie cierpiałam jak mama mowila że inne koleżanki się tak nie brudzę /nie była to rpawda/ żeby wychować mądre i radzące sobie dziecko trzeba być troskze dzieckiem i troszkę rodzicem ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eche, która od nierozgarniętych ubliża zarzuca mi plucie żółcią... dobre :) niech zgadnę, nie zrozumiesz...? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja pamiętam z dzieciństwa wieczny smród fajek w domu, przesiąknięte ubrania i gęste powietrze. Rodzice nie widzieli w tym nic złego i do dziś nie widzą. Było mi wstyd przy koleżankach jak do mnie przychodziły. Pamiętam tez że nie raz spoglądałam z zazrością na koleżanki którym rodzice poświęcali sporo czasu na wspólne zabawy i wycieczki. Dla moich priorytetem była praca i pieniądze. Wmawiali mi że powinnam się cieszyć że mam co jeść, w co sie ubrać i że mam najlepsze zabawki na całym osiedlu. Byli głusi i ślepi na to że ja wolałam mieć mamę niż najnowszą Barbie. Albo gdy wieczorami chciałam pogadać, na co mama odpowiedziała że cicho ma być bo film ogląda. A później się dziwiła że mam jakies problemy, przecież ja z porządnego domu i flaki sobie wypruwają żebym miała najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja właśnie tak do tego podchodzę - pamiętam jak byłam dzieckiem i np nie zabraniam biegać im po kałużach w upalny dzień po deszczu, albo w samym deszczu. Pozwalam im się ubierać tak jak same chcą - najwyżej podpowiem,że coś do czegoś nie pasuje, ale nie narzucam. Na dużo pozwalam. Ale mam małe skrzywienie zawodowe i dzieci muszą być ręce zanim cokolwiek nimi wsadzą do buzi. Bąblownica, toksoplazmoza, toksokaroza I tężec - tym koleżankom dziękujemy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eche napewno
nie ublizam ci:Dalez skad:Drozczarowujesz mnie swoja postawa wdajac sie w pyskowki:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja właśnie tak do tego podchodzę - pamiętam jak byłam dzieckiem i np nie zabraniam biegać im po kałużach w upalny dzień po deszczu, albo w samym deszczu. Pozwalam im się ubierać tak jak same chcą - najwyżej podpowiem,że coś do czegoś nie pasuje, ale nie narzucam. Na dużo pozwalam. Ale mam małe skrzywienie i dzieci muszą być ręce zanim cokolwiek nimi wsadzą do buzi. Bąblownica, toksoplazmoza, toksokaroza I tężec - tym koleżankom dziękujemy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eche napewno
nie ublizam ci:Dalez skad:Drozczarowujesz mnie swoja postawa wdajac sie w pyskowki:D a mialas we mnie taaaka wierna fanke:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja właśnie tak do tego podchodzę - pamiętam jak byłam dzieckiem i np nie zabraniam biegać im po kałużach w upalny dzień po deszczu, albo w samym deszczu. Pozwalam im się ubierać tak jak same chcą - najwyżej podpowiem,że coś do czegoś nie pasuje, ale nie narzucam. Na dużo pozwalam. Ale mam małe skrzywienie i dzieci muszą być ręce zanim cokolwiek nimi wsadzą do buzi. Bąblownica, toksoplazmoza, toksokaroza I tężec - tym koleżankom dziękujemy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eche - nie ubliżasz, oczywiście, Ty TYLKO nie mogłaś się powstrzymać przed wywołaniem kolejnej pyskówki :) Jakie to urocze i niebywale ynteligenckie podejście ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moge wtrącić słówko - e tam, lepiej jakby tokso przeszły teraz, niż borykały się z tym świństwem w ciaży...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eche napewno
dzizasss kobieto to byl zart:D:D:Dtak jak ten caly topik:Dprzepraszam jesli cie urazilam:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie uraziłaś... ja się wdaję w pyskówki tylko po to, by się zrelaksować ;)do siebie najwyżej mogę brać słowa osoby, którą znam - na kafe wolna amerykanka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłyście
hehe... no ja przeszłam tokso... i... nie musialam się bać jej w ciąży... no i oczywiście nie wiem kiedy to przechodizłam :-D Ja też nie lubię fajek, ale w wakacje jako dziecko jeździłam do ciotki która z wujem jarali w domku ... no i przyjeżdzałam przesiąknięta... ale tak lubiłam ciocię że byłam tam co roku... no ale ogólnie palenie przy kimkolwiek bez pytania o zogdę to wg mnie niefajne... bleee... więc jak ktoś przy mnie pali to raczej omijam jego towarzystwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To może nakarmię je piaskiem z osiedlowej piaskownicy i będzie z głowy. Będę mogła się jeszcze dopisać w tamtym wątku :) Nawet piaskownicę mam zamykaną i nie wpuszczam na ogródek żadnych srających zwierząt. Moi sąsiedzi mają wielkiego psa. Nie wychodzą z nim na spacery, tylko wali na ogródek pod domem. Raz w tygodniu tam sprzątają. A ich dzieci całe lato leżą tam na kocykach. Chyba przewrażliwiona jestem :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do bylyscie i nie tylko
oczywiscie ze bylysmy dziecmi, dzieci maja prawo byc bezmyslne:) ale rodzice bez przesady, bieganie po kaluzach, siedzenie na dywanie to wszystko ok, ale brak higieny, nie mycie rąk po kiblu, lizanie go, nie mycie pupy po kupie no to juz nie... bo moje drogie nie ma idealnych mam, natomiast sa matki nadopiekuncze i nieodpowiedzialne...sa tez matki po srodku ktore potrafia wywazyc i nie stac na jednym ze skrajnych konców i takie ktore nie przeginaja w zadna ze stron, bo zadna przegina nie jest dobra! takze zachwyt nad tym ze sie dziecka nie myje, albo pali w ciazy czy przy karmieniu to skrajnosc- nie widzicie tego? a takze nie pozwalanie dziecku na to zeby np stąpnęło w kałużę też... trzeba miec rozum zeby wyważyć pewne rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz... co innego tokso a co innego glistnica i tasiemiec... toteż nikogo nie namawiam do karmienia piaskiem (choć raczej nie ustrzeżesz, jak sobie na chybcika zapoda, jesteś w tym sporcie bez szans z wyczuciem przez dziecko - chwili Twojej nieuwagi :D).Tokso o wiele łatwiej jest zarazić się przez ziemię samą w sobie i tym samym niemyte warzywa i owoce (kał zwierzęcia zaraża tylko przez ok 2 tygodnie, tylko świeży i musi być ten zwierz "tylko" akurat świeżo zarażony :) ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poduście małe gnoje
i będzie z głowy - żadnego problemu :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eche napewno
moge wtracic slowko ,bo sasiedzi w ten sposob nawoza swoja trawke w ogrodku:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam taką durną sytuację - nie palę w ogóle. Mężowi nie pozwalam palić w domu. I ma jedną "dyżurną" bluzę, która wisi na przedpokoju. W niej wychodzi z domu palić. Kiedyś, jak córka była malutka i straciła przytomność, przyjechała karetka, ja wzięłam tą bluzę bo była pod ręką. Zabrali nas na sygnale, naprawdę nie miałam do tego głowy. W szpitalu robili ze mną wywiad,żeby wybadać co i jak. Na pytanie "pali pani", ja zgodnie z prawdą,że nie. Pani popatrzyła na mnie jakbym nie wiadomo co zrobiła i wpisała w kartę "matka kłamie,że nie pali" ;P (to pasuje do tamtego wątku chyba bardziej ;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×