Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Czuje sie upokorzona

Dowiedzialam sie czegos gorszego od zdrady!

Polecane posty

Gość a juści
A tak w ogóle to z czym masz najwiekszy problem. Mąż Cię za mało adoruje, czy o co chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie dziwię się Tobie
że czujesz sie upokorzona, cham i tyle. Nawet jeśli ożenił się z Toba bez miłości to mógł to zachowac dla siebie.ja chyba strzeliłabym mu w twarz...bezczelnie Cie okłamał, nigdy nie traktował jak tę jedyną, wprowadził Cie w błąd....co chcesz zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwiazkisaglupiee
ciekawe co by zrobił gdybyś chciała odejść, wyprowadziła byś się- może wtedy by sobie uświadomił jak ważna dla niego jesteś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czuje sie upokorzona
Powiedzialam cos w stylu ze szkoda ze dopiero teraz sie dowiaduje ze jestem bo nie znalazles kogos lepszego, na co on ze to nie tak, ze kocha mnie przeciez ale takie wielkie milosci sa tylko w hollywoodzkich filmach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a juści
No i wszystko jasne:)) :classic_cool: dziewczyneczka naooglądała się za duzo tzw. komedii romantycznych. Może pora dojrzeć.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czuje sie upokorzona
Jakby facetowi powiedziec "kocham cie jak przyjaciela" to pewnie poczulby sie jakby mu ktos jaja ucial. I ja teraz czuje sie podobnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym to potraktowala wlasnie
jako najwieksza zdrade i rowniez bym sie spaowala Booze faceci to kompletni idioci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 768765kuikuj
Jakby facetowi powiedziec "kocham cie jak przyjaciela " to pewnie poczulby sie jakby mu ktos jaja ucial. I ja teraz czuje sie podobnie. tez bym sie tak czula. wspolczuje :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
porozmawiaj z nim o tym jeszcze, powiedz jak ty to odebrałaś. Daj mu szanse na wyjaśnienie, co tak naprawdę miał na myśli. Będzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nidhmsn
sorry, ale to nie jest normalne jak mezczyzna mowi swoje ukochanej, ze wybral Ja z rozsadku, nie ejst kobieta jego zycia i kocha Ja jak przyjaciolke :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm mąż autorki to wyjątkowy dupek, by nie powiedzieć,że to kretyn. Albo cwaniak( i to taki w złym wydaniu)- może już ma jakąs nową przytulankę? i takimi tekstami chce zniechęcić żonę do siebie i zmusić ją do działanio- odejścia ect.. No i jak tu żyć dalej z takim pożal się Boże meżem.. współczuję .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzies tam
doskonale cie rozumiem. powiedz mu, ze zastanawiasz sie nad zakonczeniem waszego zwiazku. to mu da do myslenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pępek świata porozmawiaj z nim o tym jeszcze, powiedz jak ty to odebrałaś. Daj mu szanse na wyjaśnienie, co tak naprawdę miał na myśli. Będzie dobrze Ale on już jej wyjaśnił wszystko dokładnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość supersupemsmmmaa
Spytaj jakiegoś jasnowidza, czy on nie ma nikogo na boku www.wrozbyonline.pl/5202 bo coś mi tu nie pasuje do tych jego tłumaczeń

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ku pomocy
wiesz co milośc jest tylko na poczatku zafascynowanie zauroczenie itd twoj maz kocha cie po swojemu - miloscia bardziej dojrzala ,traktuje cie jak przyjaciółke, partnerke na zycie... takie jest moje zdanie zastanow sie kim on jest dla Ciebie ? moze sie myle ale tak myśle i nie skreslaj go !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mąż zachował się troszkę bezmyślnie i głupio. A Pani niestety też robi z igły widły. No bo proszę popatrzeć ile ludzi w związkach słodzi sobie "mój/moja ty jedyny/jedyna trata tata ..." a później mają następnego "jedynego" i następnego , i się okazuje że w całym swoim życiu było tych "jedynych" kilku lub nawet kilkunastu. To tylko słowa. Pewnie że czasami ranią i należało by się wstrzymać z nimi i ugryźć się w język. Ale ja bym do nich takiego znaczenia nie przywiązywał. Trochę to tak jakby ktoś powiedział ale masz wstrętnego nochala. Miłe to nie jest ale bez przesady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona po przyjaźni
Nie jestem na twoim miejscu ale gdybym była to bym przedyskutowała sprawę z mężem, o co właściwie mu chodziło. Mój związek też się na początku opierał na przyjaźni i cieszę się bo to lepszy fundament niż zauroczenie, które często nazywamy miłością, ale to jakby było oczywiste dla obojga. Widziałam związki znajomych gdzie nagle wielkie zauroczenie, że świata nie widza za sobą że jakby na nich popatrzeć to widać "jak oni sie kochają", a po 3, 4 latach nagle się dowiaduję że zrywają, w innym wypadku że rozwód, a jeszcze w innym wielki kryzys, albo zastanawianie się czy chcę go naprawdę za męża, "niby kocham" ale czy tak naprawdę chcę bo powiedzmy ma jakieś wady których nie akceptuję. Zalezy jak na to spojrzysz ale mysle że gdyby popatrzeć na to z innej strony jeśli jesteście szczęśliwym dobrym małżeństwem, to to co żeście stworzyli jest lepsze od niejednego związku który od początku było oparty na zakochaniu. Zakochanie gdzieś po drodze znika i wtedy dopiero się zaczyna prawdziwa miłość. kiedyś było tak że rodzice wybierali małżonka w niektórych kulturach jeszcze tak jest. Zaleta tego rozwiązania było to ze ci ludzie wiedzieli że żeby zaistniała miłość to trzeba napalic w piecu, dołożyć wszelkich starań. Teraz jest tak że ludzie pobierają się w wielkim zakochaniu i się dziwią dlaczego ich miłość stygnie, a zapominają że trzeba dołożyć do pieca. Warto się nad tym zastanowić, czy jest sens przekreślać coś co jak mniemam miało się dobrze, może warto się udać do jakiejś poradni rodzinnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie masz kobieto ......
większych problemów. vhodzi o to że twój mąż nie kochał cię od początku do szaleństwa.... ile jest osób które przezyły szaloną miłość która skończyła sie szczęśliwie???? może kilka % jestem doświadczona dojrzała kobieta i wiem że na zauroczeniu i szaleńczej miłości czasami sie kończy... nie pozostaje nic. takk jak juz wcześniej ktoś napisał, przyjaźń jest lepszym fundamentem małżeństwa, do tego rozsądek...poza tym mąż wyraźnie powiedział że cie kocha, ty źle odebrałas to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w sumie zależy jakie miał
intencje mówiąc ten (niezbyt fortunny nawiasem mówiąc) tekst. Te same słowa mogą oznaczać skrajnie różne rzeczy... Myślę, że przydałaby się wam teraz szczera rozmowa, żeby to wyjaśnić. Powiedz mu, jakie masz wątpliwości, co cię w tym zaniepokoiło i poproś go o wyjaśnienia. Jeżeli powie prawdę, będziesz wiedziała, na czym stoisz. A jak zacznie kręcić - pewnie to wyczujesz i... też będziesz wiedziała, co o tym sądzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×