Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nieszczęśliwa zapłakana:-(

Jak żyć będąc 26 letnią wdową???

Polecane posty

Dziękuje wszystkim za wsparcie, czasem obcy człowiek może więcej niż bliska osoba:-) Dziękuje, że utwierdzacie mnie w przekonaniu,że robię dobrze kończąc dom:-) Przede mną teraz trudny czas, ponieważ za tydzień jest chrzest mojej małej Ani. Data chrztu była już wyznaczona jak mąż żył, więc nie chciałam tego przekładać... Na szczęście przyszła mama chrzestna dużo mi pomaga, zajęła się ubrankiem dla małej.. Świecę zamówiłam przez internet, bo jakoś nawet nie mam ochoty biegać po sklepach.. Dziś jadę do kancelarii na spotkanie przed chrztem rodziców z księdzem, szkoda że sama:-( Mam nadzieję, że mimo wszystko uda mi się sprawić by ten dzień był piękny dla naszego dziecka:-) Smutne jest to, że na przyjęciu rodzinnym nie będzie mojego kochanego męża, nie odwoływałam przyjęcia ponieważ jeszcze mąż pokrył dużo wcześniej koszta restauracji. Wolałabym teraz by nie było uroczystości i tych wszystkich gości:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo Ci współczuję koleżanko. Moja znajoma jest 25 letnią wdową z dwójką małych dzieci. Żal mi jej i dzieci, widzę co ona przeżywa. Jej mąż też odszedł nie spodziewanie. Musisz być silna dla dzieci, a teściami się nie przejmuj. Powoli rana się zagoi i będzie trochę lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czkawka to mogą być nerwy
trzymaj się mocno zapłakana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czkawka to mogą być nerwy
ups, miało być ciepło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on-sam
Posłuchaj młoda damo przestań oglądać się na innych i ich słuchać wszyscy chcą być dla ciebie dobrzy bo masz pieniądze jak przestaniesz je mieć to zostaniesz sama. Musisz stanąć na nogi myśleć racjonalnie. Z tego co napisałaś to jesteś mądrą kobietą. Nikt nie powiedział że życie jest łatwe ale masz dla kogo żyć masz największy skarb w jakie życie może ci dać dzieci. Żyj dla nich. Nie liczą się fałszywi przyjaciele wscibskie i zazdrosne koleżanki i koledzy, prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie, prawdzy przyjaciel nie mówi że potrzebny mu nowy dach, samochód tylko pyta czy masz za co żyć czy pomóc ci coś, zrobić nawet jak mówisz że nie potrzebujesz to i tak przychodzi i pomaga, wiele ludzi to zwykli obłudnicy mijać takich. Rozumiem że jest ci cieżko bo powstała pustka w domu i nie ma do kogo się przytulić, rozmawiać nie ma z kim dzielić smutków i radości życia codziennego tracimy bliskich i nic nie możemy z tym zrobić ale trzeba żyć i kochać żywych a o umarłych trzeba pamiętać . Pozdrawiam gorąco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bede sie modlic w przyszlym tygodniu za Was. Bo to bedzie bardzo ciezki dzien dla Ciebie. Nie tylko z powodu chrztu, ktory Twoj ukochany zorganizowal, gdzie wszystko bedzie Ci o tym przypominac ale rowniez spotkanie z rodzina, ktora na 100% nie bedzie wiedziec jak sie zachowac, co powiedziec a co przemilczec. Do tego rozgoryczeni tesciowie..... Bedziesz potrzebowala wewnetrznej sily, myslami bede z Toba, A i Twoj Ukochany Cie nie opuscil, Tez tam bedzie, Bedziesz go czula....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhh28
jak zyc - pytasz. Normalnie. Masz dzieci, zadbaj o nie. Masz milosc za soba. Docen to. Widocznie taki Twoj krzyz i musisz uniesc. Ja swoj niose i tez nie jest latwo. Jestem sama, od zawsze i wiele bym dala aby moc choc na chwile. I bardzo chcialabym miec dziecko, ale jest to niemozliwe. Wiec ciesz sie macierzynstwem i naucz sie pokory wobec zycia. Bog zabral Ci meza-to nie jest atwe, ale pewnie jakis ce w tym jest. Masz dzieci i nigdy nie bedziesz sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wsparcie
Bardzo Ci, Wam współczuję. Bez względu na to ile masz lat nigdy nie jest dobry czas owdowieć. Masz dla kogo żyć. Twój kochany mąż zadbał oWaszą przyszłość,Wasz byt. Jesteś pogrążona w smutku i żałobie. To czas trudny, ale podźwigniesz to. Musisz. Postępuj w zgodzie z sobą. Jestem z Tobą myślami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobrze że masz dzieci, już nigdy nie będziesz sama. Jeżeli wychowasz je na mądrych ludzi, bedziesz miała w nich ogromne wsparcie. Swoją dorgą takie historie pokazują jak kruche jest to życie i jak mało doceniamy to co mamy. Kiedy narzeka się na ciężki los, trzeba popatrzeć, ze inni tak jak np. AUTORKA mają niestety gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nieszczęśliwa jakże okrutnych masz ludzi wokół siebie, nie do wiary! Popłakałam się nad Twoją historią. Rób swoje, cokolwiek postanowisz. Dla siebie, dla dzieci. Nie miej żadnych wątpliwości, że robisz dobrze. Ściskam Cię mocno i przytulam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wiem, że.....
są tacy, co Ci współczują i to duchowo pomaga, ale strzeż się złych doradców, którzy Ci doradzają zostawić te złe wspomnienia i wyjechać. Masz dzieci , które są radością i dla nich musisz żyć. Powodzenia pisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qa
Co słychać u młodej wdowy, napisz jak dalej układasz sobie życie. Miałaś tylu doradców, którzy Ci różnie życzyli, to wybrałaś z których rad. Teście Ci pomagają. jak Ci się dzieci chowają napisz nam, bo się martwimy o Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko bardzo Ci współczuję, sama za rok wychodzę za mąż, mieszkamy mozna tak powiedzieć już razem, ale cały czas drżę każdego dnia o mojego narzeczonego, bo wiem jak jeżdżą inni. A co do tematu, to moim zdaniem powinnaś robić wszystko, aby dzieci miały zabezpieczenie na przyszłość. Przecież dzieci są częścią Twojego Męża i teściowie powinni to zrozumieć, a nawet wspierać, a nie robić awantury czy podgadywać, że to u nich trzeba zrobić albo tamto. Ja bym chyba na twoim miejscu za takie podgadywanie powiedziała w końcu, że wolałabym nie mieć tego zaczętego domu i tych pieniędzy, aby tylko mąż był, wtedy byłoby łatwiej, bo razem.... A co do tego, że Ty byłaś wymieniona jako odbiorca pieniędzy w ubezpieczeniu, to mi sie wydaje jak najbardziej normalne, przecież nie jesteś kimś tam sobie, tylko Żoną, więc nie rozumiem nadal, dlaczego teściom sie to nie spodobało.... Ciężko tak slyszeć, że zamiast pamiętać o Synu jako o czlowieku, to jakby to po nich spłynęło i ciągle chcą walczyć o pieniądze, jakby były ważniejsze.... Trzymaj się :-*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pracuję od niedawna. Dom jest na wykończeniu, właściwie już sporo rzeczy zostało zrobione. Jeśli pytasz o związki to nie mam nikogo i raczej nie będę miała. Nie dopuszczam nawet do siebie takiej myśli. Staram się żyć normalnie, a właściwie próbuje. Dobrze mi robi praca, nie mam czasu rozpamiętywać. Żyję z dnia na dzień patrząc jak dzieci rosną i z niepokojem uświadamiam sobie że niedługo pewnie zostanę całkiem sama:-( ale cóż..taka rola matki, wychować i "oddać" z nadzieją że będą szczęśliwe:-) Dziękuję za zainteresowanie, już dawno nikt tu nie zaglądał:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj...Mam 28 lat..ja straciłam męża ponad 4 miesiące temu..jechał do pracy..do tej pory czekamy jaka była przyczyna..prawdopodobnie nieszczęśliwy wypadek...Mam 2 letnią córeczkę która jest teraz całym moim życiem.Mój mąż również jak Twoj był wspaniałym człowiekiem,mężem i ojcem..byłam spełnioną kobietą przy nim.Też nie pracowałam..z dnia na dzień moje życie zmieniło się o 180 stopni..wszystko musiałam zacząć od początku.Ja mieszkam za granicą tutaj to wszystko sie wydarzyło..tutaj mieliśmy swoje marzenia..swoje plany..Chce tutaj zostać bo tutaj mam dużo wspomnien..dom w którym jest mi dobrze bo wszystko mi go przypomina,czuje sie tutaj bezpiecznie.Jest ciężko.Zawsze to powtarzam...dziękuje Bogu,że postawił na mojej drodze tak cudownego człowieka...szkoda tylko,że tak szybko musiał odejść z tego Świata..żył krótko ale szczęśliwie..spełnialiśmy nasze marzenia..największe nasza córeczka..tak bardzo dużo miłości jej dawał,spedzał z nami dużo czasu.Wiesz...w niebie gdzie teraz są ktoś ich bardzo potrzebował..my jeszcze musimy zrobić dużo dobrego,żeby do nich dołączyć..bo przecież kiedyś się tam z nimi spotkamy..Oni patrzą na Nas i są szczęśliwi ,że dajemy radę..że wychowujemy dzieci i myślimy o nich.. Trzymaj się kochana..jesteś bardzo dzielna..Życzę nam samych dobrych chwil.. Pozdrawiam i trzymam za Nas kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dzieci dadzą Ci siłę autorko!
Rób to dla nich! A rodzina jak widać... Bez komentarza. Trzymaj się mocno. Ja nie wiem, co mogę Ci powiedzieć, nawet sobie nie próbuję wyobrazić Twojego bólu, ale... Na pewno czas pomoże. Tak, wiem, tak się mówi, ale pomoże. MUSISZ DAĆ RADĘ! Dla dzieci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kafe poradnik
Nie przejmuj się tym co mówią teściowie! Masz dzieci i o nich dbaj polisa zabezpiecza dzieci własnie a nie rodziców jeśli teściowie tak Ci przygadują to ja myślę , że jest to tym większa wskazówka dla Ciebie , żeby myśleć o swoich dzieciach.- Dlaczego? Bo skoro oni chcą pieniędzy to też pewnie myślą o swoich dzieciach. Rób tak jak oni tzn. myśl o swoich dzieciach!!! Współczuję Ci Trzymaj się i nie poddawaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ałka
witaj.. nieszczęśliwa zapłakana:-( przypadkiem znalazłam Twój post. przyłączam się do tych dobrych słów, które już tu padły, nie ma co się powtarzać. Ja także wycierałam łzy czytając Twoje słowa.. proszę napisz, jak Ci życie płynie?.. minęło sporo czasu.. jak Ania? Jak Krzysiu? Jak Ty droga autorko się miewasz? Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie, Twoja osoba jest bliska mojemu sercu, i życzę Ci uśmiechu - życie jest jedno - warto żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śledzisz temat
bideulko, jak tam? pewnie już znalazłaś sobie jakiegoś przydupasa... ...a minął dopiero rok!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sg
Wspolczuje tobie ale mam nadzieje ze zycie tobie sie ulozy. pozdrowienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W chwili obecnej bez znaczenia
w jaki sposób ma jej się ułożyć? w sensie, że puszcza się kolejnym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cholera wspulczuje wiem ze to juz bylo jakis czas temu ale napewno nadal to przezywasz zycze w miare spokojnego zycia bez bolu pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WDOWA Z 2 MAŁYCH DZIECI
WITAJ nieszczęśliwa zapłakana:-( PODOBIE JAK TY NA POCZĄTKU, NIE ZAGLĄDAM TU CZĘSTO, A WŁAŚCICWIE TO PIERWSZY RAZ I SAMA NIE WIEM PO CO TO ZROBIŁAM. ALE JAK JUŻ PRZECZYTAŁAM TWOJĄ HISTORIĘ TO I JA ZAPRAGNĘŁAM PODZIELIĆ SIĘ TU I Z TOBĄ SWOJĄ:( PEWNIE TO MARNE POCIESZENIE ALE MOJA JEST CHYBA TROSZECZKĘ GORSZA ACZKOLWIEK PODOBNA. OTÓŻ JA RÓWNIEŻ W 2007 ROKU BĘDĄC W POŁOWIE CIĄŻY I MAJĄC PRAWIE DWULETNIĄ CÓRECZKĘ STRACIŁAM MĘŻA, A ONE TATUSIA, TYLE ŻE ON SAM SOBIE ODEBRAŁ ŻYCIE, DO DZIŚ NIEWIADOMO CZEMU:((( BYLIŚMY PONAD DWA LATA PO ŚLUBIE I JESZCZE MIASZKAJĄC U TEŚCIÓW. PO TAKIM UPŁYWIE CZASU DOSZLIŚMY DO WNIOSKU, ŻE TO RACZEJ BYŁ WYPADEK BO NIKT NIE WIERZY W TO ŻE CELOWO TO ZROBIŁ, KOCHAŁ SWOJĄ CÓRECZKĘ , TO BYŁO JEGO "OCZKO W GŁOWIE" NO I SYN W DRODZE BYŁ, ACZKOLWIEK NIE WIEDZIAŁ JESZCZE WTEDY O TYM:( MOŻE GDYBY WIEDZIAŁ TO INACZEJ WSZYSTKO BYŁOBY.... MIAŁA NIESAMOWITY K0NTAKT Z DZIEĆMI, NAWET OBCE LGNĘŁY DO NIEGO JAK DO KOGOŚ BLISKIEGO... JA JESTEM W TEJ GORSZEJ SYTUACJI GDYŻ DO DNA DZISIEJSZEGO MIESZKAM U TEŚCIÓW ZAJMUJĄC JEDEN POKÓJ, A CAŁĄ RESZTĘ (KUCHNIA, ŁAZIENKA) DZIELĄC WSPÓLNIE:( NA POCZĄTKU ZOSTAŁAM TAM DLATEGO ŻE DZIECI TO BYŁO ICH JEDYNE POCIESZENIE PO STRACIE WŁASNEGO SYNA, ICH NASTĘPCY. NA POCZĄTKU TEŻ DOBRZE WSZYSTKO UKŁADAŁO NAM SIĘ, DOGADYWALIŚMY SIĘ ALE NIESTETY PO JAKIMŚ CZASIE WSZYSTKO ZACZĘŁO SIĘ PSUĆ:( TZN.STOSUNEK ICH DO DZIECI NIE, ROZPIESZCZALI ICH I ROBIĄ TO NADAL A IM TO JAKNAJBARDZIEJ ODPOWIADA, ALE JA JAKOŚ CZASAMI NIE MOGĘ Z NIM DOGADAĆ SIĘ. CO CHWILĘ PODDWARZAJĄ MOJE DYCYZJE I MÓJ AUTORYTET W OCZACH DZIECI, itp... MOGŁABYM DUŻO TAK WYMIENIAĆ..... ŻAŁUJĘ ŻE ODRAZU NIE WYPORWADZIŁAM SIĘ DO RODZICÓW OD NICH BO IM DŁUŻEJ TAM JESTEM TO CIĘŻEJ MI ODEJŚĆ, TYLE ŻE TERAZ NIE ZA BARDZO MAM GDZIE:( BO U RODZICÓW MAM MŁODSZE DORASTAJĄCE RODZEŃTWO I NIECHCĘ IM ZWALAĆ SIĘ NA GŁOWĘ, A POZA TYM BARDZO CHCIAŁABYM JUŻ USAMODZIELNIĆ SIĘ I ZACZĄĆ ŻYĆ PO SWOJEMU I WE WŁASNYM KĄCIE:(( MAM 28 LAT, SZEŚCIOLETNIĄ CÓRECZKĘ I CZTEROLETNIEGO SYNKA I CZAS NAJWYŻSZY NA WŁASNY DOM! :( TYLE ŻE NIE MAM GDZIE:((( PRACUJĘ OD 2 LAT ALE PRZY MOICH ZAROBKACH I NAJNIŻSZEJ RENCIE Z ZUSu NIESTAĆ MNIE NA WYNAJEM A JUŻ NAPEWNO NAWET NA RATY NA ZAKUP MIESZKANIA:((( DOBRE WYCHOWANIE, ZDROWIE I SZCZĘŚCIE MOICH DZIECI TO NAJWIĘKSZE MARZENIE MOJEGO ŻYCIA I MIMO IŻ PIENIĄDZE TEGO SZCZĘSCIA NIE DAJĄ TO JEDNAK ŻYCIE ZNACZNIE UŁATWIAJĄ, BARDZO CHCIAŁABYM ABY NIC IM W żYCIU NIE ZABRAKŁO, ABY KIEDYŚ MIAŁY SWÓJ POKÓJ, SWÓJ KĄT.... TAKŻE SAMA WIDZISZ ŻE DOBRZE ZROBIŁAŚ KOŃCZĄC TO CO TWÓJ MĄŻ ZACZAŁ. MACIE SWÓJ DOM I TEGO NIC, I NIKT WAM NIE ODBIERZE. TRZYMAM ZA CIEBIE I ZA SIEBIE KCIUKI ABY ŻYCIE OSZCZĘDZIŁO NAM JUŻ TYCH ZŁYCH I CIĘŻKICH CHWIL W ŻYCIU, A ZA TO CO PRZESZŁYŚMY WYNAGRODZIŁO W JAKIŚ SPOSÓB... POZDRAWIAM SERDECZNIE....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tamtaramtam tam tam
spadaj z tym tarotem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestes tu jeszcze gdzies? Co tam u was? :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×