Czy któraś z was jest w związku z 10 lat starszym facetem??

dżysys :/...powiedzce mi dziewczyny gdzie wy jeszcze znajdujecie tak duzo starszych facetow ? mnie tylko tacy krece,ale na imprezie duzo mldosi sa....chociaz nie przebwam tez czesto na imprezach z racji ciezkich studiow :(

z poczatku nie chcialam, ale rodzice mowili ze tak bedzie dla mnei lepiej, chca zebym studiowala, a ten co z nim teraz jestem ,drugi tydzien idzie jest troche naiwny nie ma kasy,to jakos go przetrzymam jak cos, zeby do tej bylej nie wrocil, jest sliczny i wogole wspanialy w lozku

Poznaliśmy się na koncercie... :) No ja obecnie mam prawie dziewiętnaście a poznaliśmy się jak miałam prawie 17... :) ale mniejsza z tym. Byłam w liceum Spotylakiśmy się zam na sam najczęściej- po co nam towarzystwo... Poza tym mam starszą 2 lata przyjaciółkę i innych znajomych także spotkania było ok. On tez ma spoko towarzystwo:)

fajnie...

No tak to wiele zmienia. Fajnie masz że znasz i spotykasz sie z towarzystwem faceta. Mój chłopak jak juz pisalam ma głównie żonatych kolegów którzy maja male dzieci i nie bardzo nawet moga gdzies wychodzic. A powiedz jak Ty sie odnajdujesz w takim towarzystwie gdzie wiekszosc to małenstwa z malymi dziecmi. No i skoro jestescie juz dwa lat to macie jakies powazne plany np slub? ja bym chciala sie pobrac za ok 3lata

O ślubie na razie nie ma mowy... Na razie są imprezy Woodstocki i te sprawy:) Dzieci? Nie mam z nimi styczności także nie wiem:)

No tak rozumiem ze na razie sa imprezy ale za 5lat Ty bedziesz miala 24 a Twoj facet 35. Ja planuje slub bo chce zeby dziecko mialo w miare mlodego ojca. Teraz równiez sie bawimy, chodzimy na imprezy, jezdzimy na wakcje ale mamy plany zeby za kilka lat dopiero nie zaczac planowac slubu. Twój facet teraz ani w najblizszym czasie nie chcialby miec zony?

u mnie jest 12 lat roznicy, razem jstesmy od 5 (dzieci, slub) i nie wyobrazam sobie zwiazku z rowiesnikiem :O

Ja natomiast miałam chłopaka (starszy 7 lat) byliśmy długo ( bo 5 lat) ale co to było za życie... Na początku pięknie ładnie... Randki, buziaki, kwiaty.... Potem, kiedy już bardziej go poznałam, dowiedziałam się jaki jest... Owszem kochałam go bardzo (najcudowniejszy człowiek w kosmosie) ale... miał słabość do alkoholu i ... nie tylko... :( Nasz że tak ładnie powiem "pierwszy raz" to był taki koszmar, że nie chcę wracać do tego myślami, bo aż się boję... ale... hmm.. powiem Wam... On był naćpany- choć nie wiedziałam o tym... na początku zachowywał się normalnie... "(Ja wcale tego nie chcialam, byłam młoda, nie gotowa jeszcze... w ogóle nie myslałam o tym) a on to zrobił. Szarpał... ciagnał za włosy... Rzuciłam go... na pół roku... Ale tak go bardzo kochałam - (błagał przepraszał, robił naprawdę wszystko... wszystko... obiecał ze sie zmieni..), i chciałam wyciągnąć z tego bajora, że musiałam to zrobić. Znów było cudownie - pięknie... wspólny język, wspólne sprawy, szalenstwa, zabawy... Chloernie był zazdrosny o wszystkich kolegów, znajomych... potrafił niszczyć moje przyjaźnie... Ale w końcu już nie dałam rady...krzywdził mnie wiele razy.Rzuciłam go Wyjechał... I nie wrócił

Piwniczanka zielona, ile macie lat? i po jakim czasie byl slub, dzieci? Sa jakies problemy miedzy wami czy nadal wszytsko jest wspaniale tak jak na poczatku? a co do tego chlopaka 7lat starszego to pewnie bylas za mloda na ten zwiazek bo z tego co piszesz to niezly dran z niego był...:(

Nie! To był najcudowniejszy człowiek jakiego znałam... Jak powiem, że "zdolny i artysta..." to i tak za mało. On naprawdę mnie kochał! Dla mnie mógł zrobić wszystko. Przyjeżdżał nawet o 4 rano jak mówiłam, że mnie głowa boli... (a wcale nie było potrzeby) Troszczył się o mnie jak nikt! (Mam chore serce, załatwił najlepszy szpital, najlepszego lekarza...) Opiekował się LEPIEJ niż mama... Doprawdy cudowny... Narkotyki to tylko "dodatek", że tak powiem... Ale nie dałam rady ;(

o zesz faken .....

ja 25 on 37, poznalismy sie w pracy - ja bylam mezatka :D (slub cywilny, po 4 latach "chodzenia" na szczescie bez dzieci) to byla milosc od 1 wejrzenia, teraz wiadomo, po 5 latach emocje nie sa tak zywe jak na poczatku, ale motyle w brzuchu nieraz jeszcze sa:) teraz ta milosc jest dojrzala, nigdy nie zalowalam swojej decyzji, wiadomo, ze czasem zdarzaja sie spiecia, ale jestesmy tak idealnie zgrani charakterami, ze nie trwajaa one dlugo. Slub koscielny mial byc po 2 latach zwiazku, ale okazalo sie ze jestem w ciazy, wiec wzielismy tylko cywilny (nie chcialam z brzuchem koscielnego - wymarzona suknia itd), po paru miesiacach gdy zaczelismy myslec o koscielnym - powtorka :D teraz planujemy na pazdziernik - o ile znow cos sie nie wydarzy:D

E piwniczanka szczesliwa kobita jest:) heee

teraz tak, ale wczesniej dalo mi zycie po dupie :O

A ta fela... biedna... oj :*

Moja kumpela była w takim związku. On był 12 lat starszy... i szczzerze nie polecam.. meczyła sie

Mój mężczyzna jest starszy ode mnie o 14 lat. Razem jesteśmy 2,5 roku. Mieszkamy ze sobą od roku. Piękny związek jednym słowem.

problemy się zaczną, gdy mu zmniejszy się libido albo zostanie impotentem . . .

nawet jak masz męża, a dzieci nie to rzucaj go i bierz lepszego! po co się męczyć i iść w monotonię! zaszalej! dopraw mu rogi! wyłącz komórkę! zasymuluj służbowy wyjazd służbowy i dopraw rogi matołowi! nie zdradzaj przez internet, bo mężulek wyl00ka log'i, e-mail'e czy historię w przeglądarce (dlatego korzystaj z mozilli wtrybie prywatnym i się wycwań).

no właśnie...

ja mam 31 a on 41. Tak widac roznice wieku...on jak 18to latek a ja 25latka z charakteru :)

zwiazki 20latek z 30latkami :D to o czyms swiadczy :D

ja jestem z facetem o 24 lata starszym, kochamy sie, mamy wspolne plany na przyszlosc. Wazne jest zeby facet nie mial zadnych zobowiazan wzgledem dzieci itd. tzn. nie bylabym nigdy z kims kto rzuca rodzine dla mnie. Wazne tez zeby miec wspolne pasje, wazna jest takze troska o drugiego czlowieka. Mi moj M. zawsze pomaga i mam nadzieje, ze ja tez jestem wsparciem dla niego. Mam wspanialego faceta i tylko to sie liczy, ze on mnie kocha i ze jest szczesliwy.

A to ze ty jestes szczesliwa to juz sie nie liczy? Liczy sie tylko to ze ON JEST SZCZESLIWY. ok spoko;;

Wiem, ze zabrzmialo to dziwnie ale widzisz.....ja zawsze myslalam tylko o sobie. a teraz mam kogos kto mysli wlasciwie tylko o mnie :) zeby mi bylo dobrze dlatego zrobie wszystko zeby byl szczesliwy, bo wtedy ja takze jestem :):)

pomysl jak to bedzie jak bedziesz miala 30 lat on 45... stary dziad:P

mysle o tym, ze teraz mezczyzni sa niedojrzali i nie mam zamiaru byc z rowiesnikiem tylko dlatego, ze w zascianku katolickim zwanym Polska przyjete jest bycie wlasnie w takim zwiazku. Wiem ze za 30 lat wiele sie zmieni wlasciwie moze sie zmienic ale nie musi ale mam to w dupie. Chce byc w koncu szczesliwa a z kilku moich zwiazkow, ten jest najpiekniejszy i mam gdzies co kazdy probuje mi wmowic. Znam pary rownolatkow, ktore nie sa szczesliwe ze soba, mlodzi ludzie ktorzy w malzenstwie stracili juz sens. A wiec ja bedac szczesliwa mam w dupie jakies konwenanse, liczy sie to ze jestem szczesliwa i chce zeby moj partner rowniez byl ze mna szczesliwy, bo w zyciu chodzi tylko o milosc i szczescie, dobrze ze w pore to zrozumialam. Jestem gotowa w przyszlosci zaopiekowac sie swoim mezczyzna, choc wiem,ze dla niego to tez bedzie trudna sytuacja ale zrobie to, bo zasluguje na to. Mam dobre zycie .....

ahhhaaaaa.....masz dopiero 24 lata,wiec nei wiesz co Cie jeszcze w zyciu czeka. I nie badz taka pewna,ze bedziesz przy swoim facecie zawszew. On teraz ma 48 lat.Poczekaj jak Ty bedziesz miała 40,to on bedzie miał 64. Ja mam 44 lata,moj amz jest o Twojego faceta młodszy o 3 lata :-)nie wyobrazam sobie w moim wieku byc ze stracem ktory miałby 68 lat :-)

ahhhaaaaa.....piszesz,ze masz dobre zycie :-) a ile Ty lat przezyąłs ze swoim"staruszkiem",ze w taki sposopb piszesz :-) Poczekaj,niedługo ten Twoj bedzie przechodził andropauze,da Ci popalic :-)