Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość majamaja79

on odszedl..zostawil mnie z dziecmi

Polecane posty

Gość to nie jest prowo ...niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość raz piszesz że
ślubu nie macie , za chwilę że macie i jkaieś banialuki wymyślasz , jesteście 6 lat razem a dziecko ma 8 :O:O , o stronę finansową się ie martwisz bo mąż przesyła pieniądze a nie minła jeszcze miesiąc , daj se spokój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ludzie, dajcie juz spokój z tym ślubem! czepiacie się o szczegóły jakby to było najważniejsze :o dziewczyna pisze, że jest załamana, bo została sama z trójką dzieci, nie może się podnieść a wy musicie koniecznie znać wszystkie daty, wyszktałcenie, wiek i rozmiary butów dzieci, bo bez tego ani rusz... :o żenada jakie to ma znaczenie w którym roku i jaki ślub brali i czy w ogóle? czy zostawienie kogoś bez "papierka" mniej boli? ma inny wpływ emocjonalny na jego malutkie dzieci? trzeba koniecznię wziąć rozwód i dostać unieważnienie kościelne, żeby można było cierpieć? ci wszyscy którzy jadą po autorce z powodu ślubu, niech poczytają takie same topiki o porzuconych żonach, może to wam przemówi do rozsądku na temat wpływu ślubu na długość i szczęście w związku... podpowiem wam - nie ma ŻADNEGO tak samo zostawia się żonę jak zostawia się długoletnią partnerkę tak smao zostawia się dzieci ślubne jak i nieślubne tak samo zostawia się jedno dziecko jak czworo nie ma żadnej reguły, więc darujcie sobie chamskie komentarze na temat braków autorki i zacznijcie oceniać jej partnera, bo to w końcu on odszedł do mamusi, zostaiwając ją samą z ich wspólnymi dziećmi to jest problem na którym należałoby się skupić, a nie na ustaleniu daty ślubu :o autorko - każde rozstanie pociąga za sobą cierpienie i są pewne etapy, które musisz przejść, nie da sie niczego przeskoczyć musisz sama w swoim czasie przejść przez rozpacz, żałobę, bezsilność, żeby potem, kiedy będziesz na to w pełni gotowa powstać jak przysłowiowy feniks i zacząć od nowa - z nim lub sama lub z kimś innym nie rób niczego na siłe, nie da sie tak poprostu na drugi dzień wstać i zacząć "nowe życie" musisz wyrzucić z siebie wszystkie emocje i uporać się z nimi, nie zamiataj niczego pod dywan bo będzie jeszcze gorzej i kiedyś wróci to do ciebie w najmniej spodziewanej chwili płacz, baw się z dziećmi, rób to na co masz ochotę, żeby się wyciszyć masz gdzie mieszkać, masz za co żyć - to bardzo dobrze, bo nie musisz nagle się wyprowadzać i szukac pracy, masz czas na wszystko! nie zmuszaj się do żadnych kosmetyczek ani wyjść z przyjaciółmi, odreaguj to sama w sobie, a przekonasz się, że z czasem wszystko będzie wyglądać inaczej, uspokoisz się, nabierzesz dystansu i zaczniesz myśleć o sobie i dzieciach jedna rada na teraz - nie podejmuj ŻADNYCH DECYZJI nie pozwól mu do siebie wrócić, chociaż nie wiem jakbyś chciała, nie rozmawiaj, na wszystko mów, że "potrzebujesz czasu, zostałaś zraniona, nie myślisz jasno, nie ufasz i POTRZEBUJESZ CZASU" nie daj sobą manipulować, bo będziesz czuła się jeszcze gorzej, jeśli pozwolisz mu wrócić, to niech to będzie świadoma decyzja obojga z was, niech on nie wraca z litości, bo stracisz w jego oczach jeszcze bardziej, niech nie ma przekonania, że jest panem sytuacji pokaż mu, że sa konsekwencje jego wyborów nie uciekaj, nie chowaj łez, nie szlchaj na pokaz, ale niech on widzi, że jego odejście rozwaliło waszą rodzinę, że to koniec, tak jak chciał, nie sil się na sztuczne usmiechy i porządek w domu, niech on widzi, co zrobił pokażesz mu swoją siłę, ale potem, kiedy jego czas minie teraz on nie doceni twoich starań, a jesli pokażesz mu "jaka to jesteś silna i jak sobie radzisz", jedynie oczyścisz jego sumienie i utwierdzisz go w przekonaniu, że nic sie nie stało, że sobie poradzisz, że on nie zrobił nic złego, że możecie sobie spokojnie żyć oddzielnie, a jak mu się odmieni to może sobie kiedys wróci (może jak dzieci będą odchowane?) spokój i czas, to ci najbardziej potrzebne i to sobie sama musisz dać pozdrawiam i trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko wytłumacz jak z tym
ślubem bom ciekawa.masz czy nie masz? niemozliwe ze masz sam koscielny.takiej opcji nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do..a ja uważam
kobietko, czytaj ze zrozumieniem (tworzysz nowy wątek o tym że cierpi się bez ślubu tak samo jak po ślubie........kobieto........nie o tym była mowa..tylko o tym że autorka tematu..........kłamie w żywe oczy) udowodniono autorce że posługuje się kłamstwem i fantazjuje ( nielogiczność ze ślubami).............więc nie można wierzyć że jej problem tu przedstawiony jest prawdziwy.....to z pewnością taka sama fantazja jak te śluby to jest temat dla prowokacji ...niestety a więc autorka nie cierpi i nie ma trudności życiowych, pewnie też nie ma dzieci ani on nie odszedł , bo pewnie go wcale nie ma smutne że dziewczyna tak się bawi bo przecież takie sytuacje o porzuceniu żony i dzieci...........są częste i bolesne.nie jest to temat do bawienia się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *** Lenka ***
Autorko, nie wiem czy tu jeszcze zagladniesz, bo przeciez nie po to zakladalas topik, zeby Ci dowalic..... Niestety to jest kafe, a ta jest bezlitosna jak zreszta ludzie ktorych spotykamy w zyciu ( albo i na szczescie nie spotykamy ) Tak jakby wazne byly te sluby..... Zupelnie mnie to nie obchodzi czy to maz, czy partner i wierze Ci w kazde slowo. Jak juz sie pozbierasz z szoku, to usiadz przed lustrem i przypatrz sie sobie. Zobacz co Ci sie w Tobie podoba, z czego mozesz byc dumna i zobacz ile zostalo w Tobie z tamtej kobiety z przed lat jak go poznalas. Piszesz, ze go kochasz..... I teraz postaw sobie to najbardziej z bolacych pytan - czy na pewno ? Nie, nie odpowiadaj mi na nie, odpowiedz na nie sobie ! Mozliwe, ze kochasz WYOBRAZENIE o nim. Czy nie poszedl na latwizne ? Przeciez tak wygodnie przyjsc z pracy i nie wysluchiwac , ze jedno dziecko rozwalilo kolano, drugie ma spika pod nosem, a Ciebie od rana boli glowa i jeszcze trzeba by bylo skoczyc do sklepu , bo zapomnialas w tym wszystkim kupic cos na jutro na obiad. Lepiej przelac forse na konto i miec SWIETY spokoj. Nie mysl teraz o tym czy znajdziesz jeszcze partnera w zyciu. Istnieje obawa, ze wpadniesz z deszczu pod rynne. Musisz sie umocnic i przyjzec gdzie popelnilas blad, zeby go drugi raz nie powtorzyc. Potrzebujesz sily , by byc silna nie tylko dla dzieci ale przede wszystkim dla siebie ! Pozdrawiam Cie serdecznie ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość droga autorko
facet nie dorósł Bardzo mi przykro że to cię spotkało wydaje mi sie ze jednak wina jajk zawsze lezy po srodku :( np tymi niescislosciami o slubie zdenerwowalas wielu ludzi :P moze to swiadczyc o tym ze nie fakty i realne rzeczy sa dla ciebie wazne ale uczucia, emocje, zycie we wlasnym swiecie marzen i wyobrazen.... twoj maz po prostu temu nie sprostal moze za bardzo go wyidealizowalas, moze wzielas wszystko na siebie i poczul sie zbedny, albo odwrotnie, mial za duzo obowiazkow i zwial po prostu.... jedna i druga opcja źle o nim świadczy ja również zycze ci żebys sobie wszystko poukladala niekoniecznie z nim bo udowodnil ze nie jest ciebie ewidentnie wart

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majamaja79
nawet nie macie pojecia jak bardzo dziekuje Wam za te slowa....miotaja mna teraz tak silne uczucia,ze nie wiem ,w ktora strone isc,nie wiem co zrobie dobrze a co zle,targa mna rozpacz na przemian ze zloscia i niemoca...on oczekuje bym byla silna,spokojna,cierpliwa,ale jak mam to uczynic skoro nie wiem co bedzie ta wlasciwa decyzja,czego bym nie zrobila w tej chwili bedzie zle,rujnuje mnie psychicznie,nie wiem jak przejsc do zycia codziennego z takim obciazeniem...dzis uslyszalam: musze od Ciebie odpoczac... Ludzie to czysty wyrachowany egoizm i tortura psychiczna,szczerze mowiac boje sie go,bo juz nie wiem czego moge sie spodziewac,jak patrze wstecz,3 tyg temu bylam spokojna,pewna swojego miejsca w swiecie kobieta,a dzis nic juz z tego nie zostalo,a do tego nie wiem co bedzie jutro,tak bardzo sie boje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale czego masz sie bac
jak juz odszedł? przyjmij do wiadomosci ze nie wroci i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majamaja79
gdyby to bylo takie latwe zrobilabym to natychmiast

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×