Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

schodki_do_nieba

Rodzina tylko na papierze...

Polecane posty

Siedzę w pracy i dosłownie wyć mi się chce...Moja rodzina to tylko papier a właściwie spis imion z którymi coś mnie łączy i to wszystko... Mam męża i 2letniego syna. Nie ma nas w domu przez cały dzień. pracujemy od 9 do 18 ale biorąc pod uwagę konieczność dojazdów wychodzimy z domu przed 8 rano a wracamy ok. 19. W tym czasie do syna przychodzi opiekunka. Po pracy nie wiem w co mam ręce włożyć...Trzeba posprzątać, ugotować obiad na następny dzień, zająć się dzieckiem. Dzielimy te obowiazki między siebie ale gdy już wszystko mamy zrobione to jedyną rzeczą o której marzymy to iść spać. I tak wygląda nasz kazdy dzień, jeden po drugim. Mijam się codziennie z mężem w tym całym amoku i czuję że przez palce ucieka mi wszystko to o co powinniśmy walczyć, między innymi i miłość. Dziecko nas prawie nie widzi i mam wrażenie że bliższa dla niego jest opiekunka niż własna matka. Mieszkamy w małej miejscowości i pracy tu nie ma więc nie możemy wybrzydzać. Żłobka czy przedszkola też nie ma, co prawda takie instytuacje są w okolicznych miejscowościach ale miejsca pozajmowane. Dużo kasy więc idzie na opiekunkę. Siedzę sobie i tak myślę, że po co mi właściwie to było? Po co zakładać rodzinę skoro nie ma się na nią czasu? Harujemy od świtu do nocy aby utrzymać dom w którym jedynie nocujemy. Bezsens. Z zazdrością patrzę na osoby samotne, nie mające żadnych zobowiązań dla których wielokrotnie jest gdzieś czy będzie praca czy nie, czy będzie co do garnka włożyć. Czuję się tak jakbym miała z co najmniej 80 lat, całe życie już za sobą a przede mną jedynie smutna monotonia... Jak mam się w tym wszystkich odnaleźć? Rzucić pracę, dziecku na kartce napisać jedzenia nie ma i nie będzie i liczyć że coś z nieba nam spadnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no cóż taki dylemat jak Ty masz ma większość rodzin w Polsce w życiu tak już jest że zazwyczaj trzeba wybierać i coś za coś masz oczywiście wybór zrezygnować z pracy dla dziecka ale czy dasz radę materialnie wtedy ?.... męża i tak w domu nie będziesz miała bo ktoś musi pracować ....i znowu mogą pojawić się żale że z mężem nie masz kontaktu bo wraca po całym dniu pracy zmęczony i pada na łóżko nie interesuje się Tobą dzieckiem.... więc i tak źle i tak nie dobrze ...jedynie co zyskasz to to że będziesz matką i panią domu 24 na dobę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jarzembinka
Trudno coś doradzać, nie znając Was, no ale .... Chyba dobrze byłoby zastanowić się, jak wyglądałby Wasz budżet, gdybyś np. to Ty zrezygnowała z pracy? Piszesz, że sporo kasy idzie na opiekunkę. Jesli Ty zostałabyś w domu, to moze wystarczyłyby pieniądze zarobione przez twojego męża?? Inna mozliwość - praca na pół etatu. Jeszcze inna - któreś z Was pracuje w domu. To kilka takich moich przemyśleń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli ja zrezygnuję z pracy to po uregulowaniu rachunków zostałoby nam jakieś 300-400zł na miesiąc na jedzenie, leki (syn jest alergikiem więc co iesiąc trzeba kupować lekarstwa i nie może jeść wszystkiego) itd. Niestety nie ma możliwości zmniejszenia etatów bo to się nie opłaca... Więc albo żyjemy tak jak żyjemy albo przerzucamy się na chleb i wodę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przesranie na maxa :( wspolczuje, niesty w twoim przypadku chyba nie ma za wiele opcji.. a weekendy chociaz macie wolne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -Lenka-
schodki_do_nieba jak sobie pościelisz tak się wyśpisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A moze rozejrzysz sie na boku za inna praca? porozsylasz podania o prace? moze akurat cos lepszego ci sie trafi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak w afryce
aleś odkryła, tak ma dużo rodzin w naszym kraju, bo u mnie np. jakby tylko mąż pracował to było by skromnie tak jak u ciebie, dlatego mamy jedno dziecko i nie mam zamiaru rodzić po to aby więcej dzieci się męczyło. Teraz to ja już mam duże dziecko, także olewam nasz kraj, brawo dla solidarności, mieliśmy mieć najpierw japonię, teraz irlandię a mamy wynagrodzenia w okolicach 1 tys. - 1.500 zl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martwiaca sie mama***
AUTORKO W zyciu to roznie bywa , ty pracujesz masz swoje pieniadze , czasu malo dla dziecka i brak czasu byc moze i sily aby jeszcze dom ogarniac , w koncu czlowiek to nie maszyna ja nie pracuje , maz narzeka ze zarabia na nas wszystkich ( 2 dzieci ) a ja siedze w domu , mam czas dla dzieci i dom ogarnac ale tak naprawde to mam wszystkiego dosyc , jedno i to samo , dzieci ,sprzataniee , obiady wolalabym panstwowa posade aby wyrwac sie z tego kieratu dzis pojechalam z synkiem ( drugie dziecko 11 msc tez musialam zabrac ) na pogotowie bo mowi ze nie moze zrobic siku w dodatku zlapalam chyba gume ( sama nie umie zmienic ) maz w delegacjia , jutro mam jechac na badanie moczu ( znowu zabrac dwojke ) pogoda do dupy ... oh ...samo zycie ty nie zadowolona , ja tez , pewnie jest nas wiecej pani doktor na pogotowiu z politowaniem na mnie zobaczyla sama z 2 dzieci , w taka pogode , jedno na rekach . drugiemu pomoc sie rozebrac ....a maz ?????..zapytala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martwiąca sie mamą
czy ty aby troszkę się nie użalasz nad sobą? 2 dzieci i ty sama i to tragedia? Ja z moja dwójką wszędzie chodzę sama i nie czuje się tym wybitnie zmęczona. A mam między nimi malutką różnicę wieku. Niedługo dojdzie trzecie i jakoś nie widzę żalu w oczach innych z powodu umęczonej biednej matki. kolo w samochodzie już dawno się nauczyłam zmieniać. Żadna to filozofia jak się ma cały sprzęt przy sobie. Zawsze można pomoc drogowa wezwać i zapłacić za usługę. Nie ma sytuacji bez wyjścia. Grunt to nie robić z siebie męczennicy. Więcej uśmiechu dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hym hym...
Im więcej narzekacie, tym gorzej macie... chcesz mieć lepiej, to zacznij się zastanawiać co można by zmienić, żeby to życie wyglądało inaczej.. Narzekać jest bardzo łatwo, a poszukać rozwiązania.. to już gorzej... Chyba, ze tylko chcesz sobie ponarzekać na forum, bo właśnie teraz nic innego nie masz do roboty..? Swoją drogą, że zamiast poświęcić ten czas rodzinie i swojemu dziecku żeby rodzina nie była tylko 'papierowa'... to wolisz siedzieć na forum... To czego Ty właściwie oczekujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do martwiąca sie mamą
wiesz co, mąż w delegacji ty trzecim w ciąży, no muszę ci przyznać, że jesteś odważna, bo w zyciu nie zgodziłabym się nawet jakby maż byl w domu na taka gromadkę maluchów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dghgfhghg
Ja zarabiam 1700 zł.... A 1500 zł oddaje niani... I niestety nie mam możliwości zmiany pracy bo praca jest ale co z tego że o połowe mniej płatna... To nie rozwiązuje problemu bo nadal mnie nie ma w domu, nadal trzeba nianię opłacać a w pzypadku zmiany pracy to trzeba skąś wykombinować resztę pensji dla niani i nadal trzeba za coś żyć... Takie błędne koło..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martwiaca sie mama***
skarbie - to ktos napisal do mnie ze w ciazy z 3 i doskonale sobie radzi czego gratuluje ja mam dwoje i nie zawsze bywam tak obrotna a tak przy okazji - nie napisalam ze 2 dzieci to tragedia , tylko ze jest ciezko bo tak jest , nie bede pisac ze jest kolorowo i łatwo czasem trzeba niezle sie nagimnastykowac i namyslec aby z kazdej opresji wyjsc calo , bez meza pomocy skoro go nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×