Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mioglobina

ciało - samoakceptacja.

Polecane posty

czy mając 159cm wzrostu i 51kg wagi mogę się sobie podobać ? wiem - bluźnię. mam jednak zaburzone postrzeganie własnej osoby. nie akceptuje swojej twarzy, wzrostu, budowy ciała, (...) włosów. jestem w związku. związku, który można określić białym. mój mężczyzna ma swoje potrzeby, ja im jednak nie mogę sprostać, wszak wstydzę się siebie. uważam, że żadne ćwiczenia nie spowodują tego, iż będę się akceptować (wiem, bo trenowałam kilka lat). chorowałam też na anoreksję, do teraz choruje na bulimie. ten problemjest na prawdę całym moim życiem. zazdroszczę innym kobietom ich ciał, albo tego, ze pomimo wad się akceptują. nie wiem, co zrobić. pomocy. (jakieś propozycje na podniesienie samooceny ? domowe sposoby ?) pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochana...musisz zauwazać tez swoje atuty, wiem , każka kobieta chce wyglądać inaczej niż wygląda, taka nasza uroda...codzinnie przed lustrem musisz sobie mówic : "jestem piękna"...i przestań ogladac czasopisma z przerobionymi panienkami, bo w rzeczywistości nikt tak nie wyglada jak one, a Ty niepotrzebnie nabawiasz siekolejnych kompleksów...widzisz, Ty jesteś niska, a ja zawsze cierpialam z tego powodu , ze jestem wysoka (173 cm/55-67kg) zawsze mialam koleżanki nizsze ode mnie, drobniejsze, ładniejsze...mineło to od kiedy jestem żona i matką....zauważam swoje drobne ramiona, pozytywy małego biustu, duże, zielone oczy...kiedys nawet usłyszałam od dziewczyn, ze zazdroszcza mi tyłka, bo nie jest płaski ale taki normlany, sterczacy...a od kiedy pamietam właśnie tyłek byłl moja zmorą...tazke, zaczynaj sie dowartościowywac i nie krytykuj swojego ciała tak drastycznie, bo wpadanie z anoreksji w bulimie to nie rozwiazanie....wiem, to ma podłoże psychiczne i napewno zwiazane z Twoim brakiem akceptacji siebie....ale wierze, ze w końcu zobaczysz, ze jestes piękna kobietą mimo niskiego wzrostu...trzymaj sie ciepło...powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
..w wadze sie rypnełam..widzisz, chciałabym ważyc 55 kg....mialo byc 65-66 kg...no a ja ma ciezkie kości i w rzeczywistości każdy daje mi mniejsza wage niz faktycznie jest....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czesc ja tez nie moge siebie
zaakceptowac. Mimo ze waze 43 kg wzrost 153 to mam d... biodra, uda. I nie moge się zaakceptowac. Wpadłam raz w anoreksję, nie akceptuje siebie od kiedy przytyłam. Czemu wazac tak jak waze wygladam na duzo wiecej ? Po spodniach widze, to nie sa moje urojenia. walcze sama ze soba, to jest walka z wiatrakami, jedzenie na umór pozniej wyrzuty, checi głodowania :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czesc ja tez nie moge siebie
widze dziewczyny mojeo wzrostu i wagi i mysle ze wygladaja lepiej. mam wystajacy tyłek , naprawde mam odstajace biodra i te nogi, tłuszcz pod kolanami, sama juz nien wiem jak mam z nim walczyc! :( i jak tu sie zaakceptowac. facet powtarza mi ze wygladam slicznie, ze jestem piekna, a ja widzac siebie w lustrze odrazu trace usmiech i zapał , chec do wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konkorda
czesc nie napisze jak sie zaakceptowac z wielu wzgledow- sama nie znam na to sposobu, ponadto piszesz ze starasz sie juz o to pare lat. To nie jest latwe ja bardzo dlugo,zreszta do tej pory nie moge sie polubic, wszelkie autodestrukcyjne zachowania przechodzilam. Czy mezczyzna to sposob na samoakceptacje, jak nie ktorzy twierdza- tez nie wiem. Nie pomoglam. bo sama sie z soba codziennie zmagam, kiedy sie kapie staram sie nie patrzec na swoje cialo, nienawidze swojej twarzy, calego swojego wnetrza. Niewiele osob to rozumie,nie wiem dlaczego tak krytycznie i oskarzjaco traktuja osoby ktore maja problem z soba. Bo to jest problem i to powazny, ktory utrudnia zycie. To ze warto z tym walczyc wpadlam na to pol roku temu, ze tez mam prawo sie akceptowac, szanowac, kiedys kochac. Nie wiem czy sama sobie z tym poradze, czy nie. Smierc wyzwoli caly smutek. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfgkdsjgksjrgkersk
skoro mówisz, że sprawa trwa pare lat to widocznie Twoje starania poprawienia samooceny są za słabe albo próbujesz w złym kierunku. jestem ciekawa ile masz lat. pytasz czy możesz się podobać podając wymiary. to nie one decydują o tym jak ludzie Cie postrzegają ale Twoja otwartość i uśmiech na twarzy.. jeśli zupełnie nie akceptujesz swojego ciała to nie zmieni się to gdy ubędzie Ci 5 kg.. wszystko zależy od Twojego nastawienia. naprawdę siłą woli można wpędzać się w różne choroby, ale też się z nich wyleczyć i odżyć. nie wiem czy miałaś jakieś kontakty z lekarzami, psychologiem, jakie masz wsparcie od strony rodziny ale to na pewno by Ci się przydało. jeśli z jakichś powodów nie możesz współpracować z lekarzem to może spróbuj sama jakoś się skupić na celu i za wszelką cenę wytrwać. 'chcę lubić siebie' jest strasznie ogólne, w zasadzie trudno powiedzieć co to znaczy ale napewno nie będziesz czuła się ze sobą dobrze dopóki masz bulimię.. przed Tobą napewno długa droga. może wyznacz sobie jakieś małe cele które systematycznie będziesz osiągać. wygrać z bulimią. robić coś tylko dla siebie co będzie sprawiać Ci przyjemność. powoli odkrywać w sobie i swoim ciele rzeczy które lubisz chociaż trochę. może jeśli nie chcesz się kontaktować z lekarzami to przeczytaj jakąś książkę/poradnik o postrzeganiu swojego ciała i samoakceptacji czy jak być szczęśliwym. może to brzmi banalnie ale każda metoda może być dobra jeśli troche Ci pomoże. ja nie jestem żadnym ekspertem w tej sprawie bo sama od wielu lat jestem baardzo zakompleksiona w różnych kwestiach ale staram się jakoś z tego wychodzić bo szkoda życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AtestFa
Doskonale Was rozumiem,samooakceptacja jest b.trudna,szczegolnie ze dookola nas sa piekne,wrecz idealne osoby,nasze przyjaciolki,kolezanki,czy tez gwiazdy z ekranu.Jak patrze na te promienne twarze i idealne(w mojej ocenie)ciala,to czuje sie taka malutka,czuje sie taka brzydka i niedoskonala.Mam 25lat i potworne rozstepy wszedzie:(Nie rodzilam,nie jestem jeszcze mama,ale kiedys bralam tabletki anty i najprawdopodobniej,przez zaburzona gospodarke hormonalna bardzo przytylam i wtedy skora bardzo mi popekala.Nie pamietam kiedy bylam ostatnio nad woda,na basenie(a tak zawsze kochalam plywac,kochalam slonce)Nie potrafie sie przelamac i zalozyc krotkie spodenki czy spodniczke(rozstepy mam do kolan,nawet pod kolanem sa malenkie)Do tego mam krzywe nogi i grube lydki....no wszystko na nie:(Mialam chlopaka,chlopakow,ale zawsze to jakos sprytnie ukrywalam.Pewnie wiedzieli o tym,ale zadne z nich nie dalo mi tego odczuc.Czuje sie nie atrakcyjna i stara.Mam cialo starej kobiety,matki polki ktora przezyla chyba 3 ciaze:(Nigdy sie tego nie pozbede.Ten kompleks spedza mi sen z powiek.Moje poczucie wartosci waha sie w okolicach zera>Nie nawidze lata,upalow,bo wtedy wszyscy sie rozbieraja,ubieraja kolorowe sukienki,spodenki,wychodza na plaze a ja dusze sie w dlugich spodniach:(((( Wiem,ze dla kogos to moze byc blahy problem,chodze,widze,mowie nie jestem kaleka...Ale momentami tak sie czuje.Czuje sie okaleczona,moje cialo wlasnie takie jest:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konkorda
ciesze sie ze powstal ten topic, choc nie jest to powod do radosci ze sa osoby ktore musza sie zmagac ze soba, ktorym utrudnia to relacje- jak mi. Co zrobic zeby sie zaakceptowac, no co... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×