Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wrawrona

Związek ze stażem ale "na kocia łapę". Kto tak żyje i jak się z tym czujecie?

Polecane posty

a ja jestem kobietą ale po części zgadzam się z popieprzonym :) Przecież jesteście razem to dlaczego piszesz, że Wasz związek bez oświadczyn jest bez przyszłości? I co takiego Was łączy? Dwa razy byliście na wakacjach, nawet ze sobą nie mieszkacie a "pomieszkujecie" no i byłaś u jego mamy na śniadaniu wielkanocnym. No i dwa lata to wcale nie jest "całe wieki". To moje zdanie:) Ale widzę, że Ty już chciałabyć być żoną. Moim zdaniem powinnaś z gościem porozmawiać! Przecież podstawa dobrego związku jest ROZMOWA. Zapytaj jak on widzi wasza wspolna przyszłośc, czy jest przeciwnikiem ślubów, co myśłi o dzieciach. Przecież ludzie na takie tematy ze sobą rozmawiają i tyle. Ja nie widzę problemu. Zakłądam, że skoro Ty masz 28 a on 33lata będziecie mieli gdzie mieszkac po ślubie więc problemem nie jest tu brak lokum. Moja rada- porozmawiaj. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i zapomniałam o odpowiedzi na pytanie w temacie: Ja żyję z partnerem już parę lat bez ślubu, oświadczył mi się co prawda wieki temu ale ja się nie spieszę. Żoną mogę być zawsze, dziewczyną już nie będę :) Wspólnie mieszkamy, mamy wspólną ziemię na której planujemy sie budowac, wspólny dom, no i najważnieksze wspólne dziecko. Ja czuję się z tym super- pomijając oczywiście naciski rodziny! A jestem starsza od Ciebie, bo mam prawie tyle lat co Twoj facet. Więc nie dołuj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam gadanie...
Ja żyję tak już osiem lat ale mnie z tym dobrze, więc kompletnie cię nie rozumiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam 23 lata a moj chlopak 21 jestesmy razem 4.5 roku a mieszkamy razem niecaly rok. Mozna powiedziec ze jestesmy jeszcze na utrzymaniu rodzicow, zarabiamy dorywczo na wlasne potrzeby Moj chlopak nie chce myslec jeszcze o niczym powazniejszym a ja chcialabym jakiejs deklaracji z jego strony ( zareczyny) On chce czekac do konca studiow a ja nie wiem na czym stoje tak naprawde..... Jak mamy rozwiazac ta sytuacje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
***groteska*** => To ty sobie daruj bzdury. Większość kobiet chce ślubu ponieważ, facet ma niby na siebie wziąć nowe obowiązki, bardziej sie starać etc. Ergo: dla faceta po ślubie może być tylko gożej. Co więcej: jeśli on się nie da unieszczęśliwić, zaraz wybuchną serie kłótni prowokowanych przez nią. Ślub naprawdę zmienia relacje na gorsze widzę to po wielu ludziach z mojego otoczenia, którzy popełnili ten błąd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesteśmy ze sobą
ponad 4 lata, prawie 4 mieszkamy razem... ja mam 25 lat, on 27, zero rozmów o ślubie, on jest przeciwnikiem, uważa, że papierek do niczego nie jest potrzebny, ja kiedyś też tak myślałam, ale teraz coraz bardziej trafia mnie szlag, jak przedstawiam go jako swojego chłopaka. Nawet głupie konto w banku, gdy zakładaliśmy wspolne, to rozmowa była- razem z moja dziewczyną... chłopaka , dziewczynę ma się mając lat kilkanaście, a teraz... nie wyobrażam sobie, ze keidys bedziemy mieli dziecko, pojdzie do szkoly, a ja powiem do nauczycielki że przyjdzoie moj chłopak czy ojciec dziecka zamiast mąż na np. wywiadówkę. A nazywanie partnerem tez mi się nie podoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrawrona
Ja chciałabym wiedzieć ile z tych osób , które radza mi rozmowę same ja zaczeły i wyegzekwowały z powodzeniem oświadczyny u faceta. Wydaje mi sie bowiem, że "na siłe" i "przymusem" żaden facet się nie zdeklaruje a raczej ucieknie. Owszem, mój facet chce mieć dzieci, chce załozyc rodzine i nie ma nic przeciwko ślubowi jako ceremonii. Jednak były to zawsze rozmowy "ogólne", nie dotyczące bezpośrednio nas...a jedynie wyrażaliśmy swoje opinie w tej materii, bez uściśleń np. nasze dzieci, nasz ślub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak!!!
Ja tak zyje 4 lata. Mieszkamy praktycznie razem, ale nadal czesc rzeczy mam u siebie. Kiedys zostalam mocno zraniona. Teraz boje sie na wyrost. Chce, ale sie boje. Z jednej str facet, ktory wiem ,ze mnie kocha. Z drugiej jego wady ( a przeciez ma jej kazdy ) z ktorymi nawet nie walcze, bo nauczylo mnie zycie , ze nikogo zmienic sie nie da. Z jednej str moje wygodne, unormowane zycie po duzej burzy. Z drugiej str coraz częstsza potrzeba stabilizacji. Z jednej str zrobilabym dla niego wszystko. Z drugiej nie chce sie uzerac z jego rozwścieczona bylą żona, bo swoje juz przeszlam. Niby tylko dwie str, ale to i tak stanowczo za duzo jak dla mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrawrona
Kiedyś jego kumpel się nas dopytywał, kiedy ślub? A o na to, "a poco? a co to zmieni, a jaka to różnica?". Dla faceta może to żadna różnica, dla kobiety owszem i to duża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesteśmy ze sobą
kiedyś spotkałam sie z określeniem, ze facet traktuje taką kobietę, jak poczekalnię, jestem z toba, fajnie, miło, dzielimy obowiazki, mam prawie żonę, ale w sumie jestem wolny... znajdzie się lepsza, fajniejsza, lepiej gotująca to z nią wezmę ślub... i wiecie myślę, że to prawda. znam wilee par, kilka lat mieszkania bez slubu, potem rozstanie, po roku-dwóch oboje po ślubie z kimś innym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrawrona
W takich sytuacjach kobieta zaczyna się zastanawiac, czy aby facet nie traktuje jej jako kogoś na przeczekanie, skoro się nie deklaruje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Margarettaa
Ja tak żyję 10 lat. Mamy 6-letnią córcię, rok po zaręczynach, on naciska na ślub a mnie nie jest potrzebny. Zależy jak kto na to patrzy. Czasem się obraża jak mówię, że nie chcę. Może kiedyś.... mam 33 lata , jestem niezalezna .. . po co mi ślub???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrawrona
jesteśmy ze sobą---> dokładnie! I tego się własnie boję, że marnuje przy nim czas ...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesteśmy ze sobą
a rozmowy z innymi ludźmi? jak mówisz o nim, bo chyba nie konkubent, czy może tylko wymieniajac imię? nie chodzi mi o to, żeby kogoś odpowiednio nazywać, ale widzę coraz wieej minusów takiego związku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrawrona
Margarettaa---> ale masz pewność, że on chce, więc możesz czuć się bezpieczna i pewna jego uczuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrawrona
"mój chłopak" brzmi dziwnie w naszym wieku...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrawrona
W zasadzie mnie by wystarczyły zaręczyny. To pewna deklaracja, jest "moim narzeczonym" i byłoby ok.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesteśmy ze sobą
wrawrona- ja tez o tym czasem myślę, szzcegolnie, że on był kiedys zaręczony, miał być ślub itd. a my? wystarczyłaby mi głupia deklaracja... kiedys uslyszalam od niego, ze sie boi odpowiedzialnosci, ze jak bedziemy po slubie to on nie chce bym pracowała, bo nie bedzei czul się facetem, a boi sie w dzisiejszych czasach, ze nie podoła z utrzymaniem rodziny. Dla mnie to dziwne, skoro pracuje teraz, to dlaczego po slubie miałoby się cos zmieniac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrawrona
Ja nie zachwycam sie instytucją małżeństwa ale w moim wieku pragnę pewności i stabilizacji. Chcę założyć rodzinę, mieć dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesteśmy ze sobą
widzę, że piszemy w podobnym stylu, najpierw o czekaniu, teraz o deklaracji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrawrona
Mnie martwi to, że on już kiedyś się chciał zaręczyc, chciał brać ślub ale nie ze mną...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesteśmy ze sobą
wrawrona- czyli praie ta sama sytuacja u nas. Mnie się kojarzy z piosenkę Brodki- Znam Cię na pamięć.... obok jesteś wciąż i nie ma cię, nie potrafisz wprost nie kochać mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesteśmy ze sobą
osobno już dawno- choć razem cały czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrawrona
Faceci szukaja sobie różnych wymówek ale jesli by kochali nad życie, to nie mieliby problemu z deklaracjami i nie musieliby uciekac się do różnych wymyślnych przeszkód w złożeniu nam propozycji bycia razem do końca życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Margarettaa
Ja na pierścionek czekałam 9 lat :) Nie ukrywam, że też mi było głupio i od zawsze wszędzie mówimy o sobie mąż, żona ,a co do pierścionka to tak żartobliwie mówiłam: Kotuś jak będę miala pomarszczone ręce to pierścionka nie przyjmę ;) coś bardziej zawsze żartobliwie.... tylko jak dał pierścionek to domaga się ślubu... i mówi: pierścionek przyjęłaś tzn. że się zgodziłaś - nie masz wyjścia! A ja jakoś ślubu nie bardzo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrawrona
Ja nie moge do niego powiedzieć:" to kiedy się ze mna zaręczysz w końcu? jaja sobie robisz?":P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesteśmy ze sobą
moj ostatnio tez zaczął mówić do ludzi moja żona... jak wielkie jest zdziwienie z powodu braku obrączek i innych nazwisk, choć czasami bywa to nawet zabawne... a bywaja sytuacje klopotliwe, np. odbior listu poleconego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesteśmy ze sobą
wrawrona--------> przeczytasz sobie ta książkę- Polowanie na męża, czyli teoria szczelnej przykrywki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrawrona
Nas ludzie biora za małżeństwo. Na wczasach pytali"a gdzie pana żona?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×