Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Pigi

Jestem na skraju załamania nerwowego...

Polecane posty

Napiszę w skrócie bo jak będzie za długie nikomu nie będzie chcialo się czytać. Mam 6 miesieczne dziecko mieszkam na wsi mąz pracuje całe dnie i ciagle przychodzi podchmielony o co sa wieczne awantury. Pieniędzy mamy mało. A ja na tej wsi dostaje w głowę !!! nie ma gdzie isc z kim porozmawiac cale dnie siedze sama w domu i wykłócam się z męzem nawet przez tel. Nie wyobrazam sobie zyc w takim stanie do poki dziecko nie skonczy 3 lat i bede mogla szukac pracy, a z praca wiadomo jak jest tez nie zawsze mozna ja od razu znalesc. Bardzo bym chciala wyjechac , maz i tak juz mowi o rozwodzie co mnie wcale nie boli. Chciala bym wyjechac najlepiej za granice i mam pytanie czy istnieją jakies Fundacje, Zwiazki co pomagają zaczac nowe zycie za granicą? wiem ze to glupie nie oczekuje od razu mieszkania i pracy ale czegokolwiek tak na START bardzo bym chciala zaczac nowe zycie bo njaprawdę juz dostaje w głowę nie mam teraz zadnych perspektyw. Prosze o odpowiedzi czy istnieja jakies fundacje .. na rodzine niestety nie moge liczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem jakie masz wyksztalcenie ale jak masz plany jakie piszesz to radzilabym zaczac uczyc sie j. angielskiego. Ja jak wyjechalam do irlandii to bardzo slabo go znalam mimo ze w 4 klasie liceum mialam 4. Przez pierszwsze 3mies uczylam sie po4-5 godz dziennie teraz plynnie mowie w tym jezyku z pisaniem slabiej :O Jak chodziliscie ze soba w narzeczenstwem to maz nie pil ? Dopiero po malzenstwie sie tak zmienil?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyjedź.....
do miasta i zobacz czy dasz radę sama w Polsce, a nie od razu pchasz się za granicę...Najlepiej tam, gdzie masz rodzinę, koleżankę lub jakiś znajomych.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam podobnie
Z tym że ja jestem w 8 miesiacu ciąży, mąż pracuje od świtu do nocy, a ja siedząc sama dostaje na głowę, nie wyobrażam sobie sama zajmować się noworodkiem, a ojciec żeby ją widział tylko jak spi:( tu gdzie mieszkamy mam jedną koleżankę która bardzo rzadko ma czas:( nie widuję nikogo, nie mam do kogo się odezwać:( dostaje na głowę:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem podobnego zdania jak jedna z kolezanek wyzej, wyjedz najpierw do innego miasta, zobaczysz jak sie ułoży i czy dasz rade, dopiero wtedy podejmuj decyzje o wyjezdzie...ucieczce za granice ... Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hdfhyh
Nie radziłabym ci się rzucać na głęboką wodę i wyjeżdzać za granice, nawet jeśli wyjedziesz do innego miasta i to w Polsce to będzie Ci diabelnie cięzko. ja też w pewnym momencie życie powiedziałam DOŚĆ! Napisałam na pewnym forum o tym że planuję wyjechac gdzies daleko i zamieszkac choćby pod mostem ale musze to zrobić. Moją wypowiedź przeczytała pewna pani która mi pomogła. Pozwoliła mi u siebie zamieszkać, pomogła znaleźć pracę i niedrogą kawalerkę. Była wsparciem gdy rozwodziłam się z mężem i gdy użerałam się z rodziną. Było ciężko jak cholera. Każde widzenie z rodziną to był istny horror, pretensje, wyzwiska, groźby z ich strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagoda 369......
to znowu ty?????? nie ma topiku w ktorym bys nie wypowiadala ty nasz kafeteryjny ideale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za babaa
jagoda kiedy ty sie dzieckiem zajmujesz?? sorry chyba wcale bo mama ci dzieciaka wychowuje.wyszlabys na dwor a nie od rana do nocy na kafe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monia5435
jagoda nie musi wychodzic z domu rozrywka to kafe a dziecko moze sobie w kojcu bez swiezego powietrza lezec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie no jagoda wychodzi
do mamusi po kase , albo do drogerii po kremik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie no jagoda wychodzi
a w temacie : bardzo ci wpólczuje autorko , jezeli nic nie czujesz do tego czlowieka to wyjedx do większego miasta . chociaż trudno będzie z dzieckiem znaleźć pracę , niestety takie realia są w polsce . twój maz sie nie zmieni nie licz na to , mam koleżankę w podobnej sytuacji tylko ze ona ma 2 dzieci , a mąż impezuje non stop i do tego ma kochanki. z tym ze ona kocha go na zabój i nie chce odejść . a jest młoda i spokojnie moze sobie jeszcze życie ułożyć . TY TEZ , tylko trzeba spróbowac , ale najpierw troche dziecko odchowaj , zebys była bardziej dyspozycyjna. Koleżanka zaraz po macierzyńskim złozyła cv w jednej firmie i nie napisałą że ma dziecko , zaprosili na rozmowe , ze bardzo zainteresowani i wogóle , a jak poszła i powiedziała że ma małe dziecko to jej podziekowali . jakas paranoja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a w innym miejscu w Polsce
to z czego sie utrzyma? jaka prace moze znalezc? dajcie spokoj juz ten pomysl z wyjazdem za granice lapszy, jesli ma sie gdzie zaczepic i zna jezyk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosijka
ja jestem tego zdania co Jagoda, najpierw poducz sie angielskiego, bo to wazne na starcie w innym kraju, ale watpie zeby maz pozwolil Ci zabrac dziecko gdzies za granice :/ poza tym nie jest tak kolorowo jak myslisz, przeciez trzeba miec zlobek dla dziecka, pieniadze na start, prace znalzc, dziecko musi jesc .... cos w koncu trzeba robic, a jak Ty teraz nie pracujesz to jak masz zamiar to zrobic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smiac mis ie chce jak czytam te wasze krytyczne wypowiedzi na moj temat. :D jeszcze cos wymyslcie, pleassseeeee. Bo mi sie nudzi. :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najlepiej by bylo gdybys pojechala zagranice do kogos a tak w ciemno to bedzie cieszko. Owszem , samotna matka dostaeje na dzieci duze benefity ale musisz miec rozwod i niestety ale na te benefity bardzo dlugo sie czeka... nawet do 2 lat. Co wtedy zrobisz? Jak utrzymasz siebie i dziecko. W Irlandii ceny wynajmu lokali bardzo zmalay nawet o 50 %, prace tez mozna znalesc jesli znasz dobrze jezyk ale w innym przypadku nawet tam sie nie pokazuj. Ostatnio przegladalam oferty pracy w zawodzie ktory wykonywalam kiedy tam bylam to jest zatrzesienie ale musisz znac dobrze jezyk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagoda zamiast w krem diora
zainwestuj lepiej w słownik ortograficzny prostaczko :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a w innym miejscu w Polsce
a Jagoda gdzie pracowalas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żłobek choćby w UK to koszt 700 funtów miesięcznie i to tylko za 3-4 godziny dziennie o ile się dobrze orientuję można oddać pociechę od 9:00, każda dodatkowa godzina jest płatna extra kasę, więc choćby dlatego wyjazd za granice w ciemno jest złym pomysłem. chyba że masz kogoś znajomego kto Ci pomoże na początku, zaoferuje pokój i pomoc przy dziecku jeśli znajdziesz pracę, do pozostałych nie wiem dlaczego zakładacie od razu że dziewczyna nie zna języka??? ale ... poza tym jak któraś koleżanka pisała wyżej, nie masz pewności czy mąż Ci pozwoli wywieźć dziecko z kraju, a jeśli zrobisz to bez jego zgody/wiedzy to sądownie może Ci odebrać prawa do dziecka i posądzić o porwanie, dlatego uważam że lepiej bedzie poszukać w necie czegoś na temat pomocy dla samotnych matek lub rodzin z problemami i skontaktować się z nimi, może pomogą znaleźć lokum, pracę i załatwić żłobek. pozdrawiam i życzę DUŻO dobrego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na benefity na dziecko wcale nie czeka się aż tak długo bo ok 3-4 tygodni i płacą wstecz czyli np w pierwszej wpłacie dostaniesz kasę za trzy miechy do tyłu, podejrzewam że samotna matka dostałaby jeszcze szybciej, zawsze może udać się do advice centre (biuro porad i pomocy) pomogą w wypełnieniu wniosków i załatwieniu wszystkich formalności ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli nie znasz angielskiego, to zapomnij o wyjezdzie za granice. Mieszkasz na wsi i to jest Twoj atut. Zaczyna sie wiosna, czas siania warzyw. Zaloz ogrodek warzywny, a potem sprzedawaj. Teraz jest popyt na zywnosc ekologiczna. Z czasem mozesz rozwinac cos wiecej, jakies pokoje do wynajecia............ogolnie agroturystyka czy cos w tym stylu. Nie wiem jakie masz mozliwosci, ale mysle, ze na poczatek ogrod warzywny to dobry pomysl. Zarobisz troche kasy, a i ludzie sie pojawia i moze nawizesz jakies znajomosci. Niestety, do niczego sie nie dojdzie bez pracy, wytrwalosci i konsekwencji..........powodzenia :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rada od jagody
możesz zaoszczędzic ! ja tak zrobiłam i polecam :classic_cool: zredukuj liczbę pampersów do sztuk 3 .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem jak jest w UK ale w Irlandii nawet tubylcy czekaja na kase z benefutow 9 mies tak miala moja kolezanka (Irlandka) ktora ze mna pracowala . Mowila ze jak urodzila dziecko to tyle czekala. To prawda ze dostajesz wyrownanie ale jak ona ma zyc przez ten czas kiedy jej wniosek czekal na rozpatreznie? Za granica nie jest tak latwo jak sie luziom wydaje. Niestety. :( Ktos sie pytal gdzie pracowalam ..., bylam SV w sklepie. Oczywiscie nie od razu :D awansowalam. Teraz tez bym z M chciala jechac bo pracy w moim zawodzie jest mnostwo, no ale on nie chce jechac . :( ktos autorce pisal zeby grzadki sobie siala :D Ty chyba nie wiesz ile pracy wymaga pielenie takich grzadek :P a zarobek za te jarzynki i tak by milaa marny a poza tym wiesz ile czasu wymaga male dziecko,. Ja tez sieje warzywa na grzadkach ale to tak w ramach hobby :) i zeby syn nie musial jesc swinstwa ze sklepu. A co do pampersow.... no coz, oszczedzam na dziecku to zadna tajemnica i nie wstydze sie tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jagoda, dla chcacego nic trudnego, mowi ci to cos? Bez pracy nie ma kolaczy, mowi ci to cos? Jak na razie, to Ty dziewczynie tylko odradzasz.......:classic_cool: Mam male dziecko i mam grzadki wiec wiem ile to zabiera czasu, malo tego, mam grzadki w dwoch miejscach i jakos nie zarosniete, wiec nie mow mi o pieleniu :classic_cool: Masz mozliwosci, to pomoz dziewczynie. Ponoc masz znajomych za granica, pomoz dziewczynie........:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
buszmenka-- a co ja bede obcej osobie pomagac, po ktorej nie widomo czego sie spodziewac? Autorka jest troche sobie winna , bo nie wierze w to zeby za czasow narzeczenstwa facet nie wykazywal skolonnosci do kieliszka tylko teraz nagle jak juz sie ozenil popija sobie. Tylko prawda jest taka ze kobiety ze strachu przed samotnoscia biora co popadnie z mysla ze go zmienia :O A potem jest placz jak w tym wypadku. :( A co do grzadek to ja tez je mam ale wiem ile one kosztuja pracy i czasu. NIE WIEM CZY MASZ DZIECKO ALE JESLI NIE TO POWIEM CI ZE JEST PRZY NIM MASE ROBOTY . i JA wtamtym roku wogole grzadek nie sialam bo bym nie miala czasu na ich pielenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jagoda, wychowalam dwoje dzieci....los dal mi jeszcze raz cieszyc sie macierzynstwem i mam teraz trzecie male dziecko. Wiem co to zycie i ciezka praca i tak jak napisalam wczesniej: dla chcacego nic trudnego. Dziewczyna mieszka na wsi, wbrew pozorom ma wiele do zaoferowania i spore pole do popisu. Niestety, czlowiek, ktory nie ma wyobrazni, zalamuje sie przy kazdych niedogodnosciach zycia, to nawet jak mu sie da majatek, to nie utrzyma go. Checi, samozaparcie, konsekwencja, praca, praca, praca i wtedy mozna mowic o powodzeniu :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a pielic wcale nie trzeba :P Nastawiasz sie na pomidory, przygotowujesz grzadki, sadzisz sadzonki, a cala ziemie w kolo okrywasz dajmy na to trocinami. Mozna wiele o tym poczytac w necie. Dogladasz pomidorkow, a potem zbierasz i je sprzedajesz :P DLA CHCACEGO NIC TRUDNEGO :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czy mieszkasz na wsi ale ja tak i powiem Ci ze sprzedawanie jarzyn to jest mierny interes jak na dzien dzisiejszy (zobacz na ceny jarzyn). Ale moglaby np kupowac na gieldzie taniej a potem sprzedawac na targu, tylko kto wtedy dziecka bedzie pilnowal? :( Moze niech do matki jedzie i tam mieszka przez jakis czas... moze ten glupi chlop sie opamieta. A z ta agroturystyka tez nie ma tak kolorowo, bo wszystko usi spelniac standrdy (np sanepi), ZUS a ona napisala ze onie nie maja kasy. Ja na jej mijescu napierw pogadalabym z mezem a gdyby to nie pomoglo to bym go porzadnie w leb trzasnela i koniec . :D Szkoda tylko ze autorka sie onie odzywa :( zalozyla temat i poszla sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
buszmenka, z pomidorami to nie jest taka prosta sprawa :D ja z mezem posadzilismy pomidory z sadzonek w tamtym roku. Maz do korzeni wlozyl pokrzywy i jak zasypywal ziemia okrecal lodygi skorkami z bananow. I niestety wszystko nam zaraza zjadla. Owszem , bylo duzo pomidorow ale co z tego jak byly jeszcze zielone i gnily. :O Nie chcialam ich pryskac bo takie to sobie w sklepie kupie. A po co tymi trocinami sie obsypuje bo nie wiem??? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×