Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rena443

Szczęśliwe mamuśki - Rzeszów i okolice

Polecane posty

hej dziewczyny rzeczywiscie sie pusto zrobiło cos ostatnio czasu sie nie ma bo wiosennne porzdaki sie robi i niedługo świeta wielkanocne mam nadzieje ze sie rozpiszecie u nas wszytsko po staremu milenka juz duzo mowi rosnie nie dawno skonczyła 2 latka ale gten czas u cieka a dzisiaj tez urodzinki ma milenka100 lat o ile dobrze pamietam to sie odzywac pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
justa u mnie nienajlepszy moment na porzadki i wogole na nic bo u taty choroba postepuje jutro jedzie do szpitala guz zaczal rosnac ma przezuty dostal ostrej zoltaczki bedzie musial byc operowany.....najgorsze ze 18 maja siostra wychodzi za maz i wszystko niepewne:((((((((((((((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Renatko przykro mi z powodu taty, u nas nie mozemy sie pozbyc chorób od świąt, Gabi miała zapalenie oskrzeli, przeszło a potem znowu zmiany po prawej stronie na oskrzelach, juz lepiej ale kaszle, ja mam zapalenie tchawicy, a mały tez okropnie kaszle, wszyscy sie inhalujemy mam nadzieje, że sie wygrzebiemy do wielkanocy z tych wirusów, Tpmus rośnie, Gabrysia troszke mu juz dokucza, zabiera zabawki, ale życ bez niego nie może ciagle go całuje i przytula, a raz mówi do niego: "ale jestes cały do schrupania, zaraz cie zjem " i ... ugryzła go w palec hehe moja mama tak do tomka mówi wiec mała myślała, że można dzieci bezkarnie schrupać -ach te dzieciaki, u mnie w rodzinie tez nieciekawie, choć na ironię z powodu nowego życia a nie choroby, moja siostra dorosła i zamężna jest w ciązy i jest to dla niej życiowa tragedia ku radości wszystkich innych, to co odstawia szopkę, to sie w głowie nie mieści, udaje że tego dziecka nie ma, a jak tylko sie wspomni, to wpada w szał, mówi ze je odda mojemu bratu który stara sie o dziecko, mówi że ma pasożyta w brzuchu i niech sie rozwija jak musi, że go nie kocha itd moja mama jest juz strzępkiem nerwów bo dla mojej siostry stała sie największym wrogiem, bo jej pogratulowała ciąży, a najbardziej to mi szkoda mojego biednego szwagra no i dziecka oczywiście, bo chłopak nie wie co ma ze sobą zrobic , a ja tez juz nie wiem co mam robić, jak do niej przemówić, jeszcze chwile i sobie całe życie rozwali tym zachowaniem, po prostu mi za nią wstyd:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu mysle ze jej przejdzie jak zobaczy maluszka na usg albo uslyszy bicie serduszka to zmieknie... u nas stresow ciag dalszy wczorajszy zabieg taty sie nie udal nie moga znalez tego miejsca gdzie jest zwezenie i zatkany przewod zolciowy wiec zostal tylko z rurka w brzuchu-rurka na zewnatrz plus worek do odprowadzania zolci zeby mogl zyc dalej i wziasc chemie dzis czekamy na decyzje lekarzy nie wiedza co maja zrobic jesli mu tego nie udroznia umrze bo juz ponad tydz ma ta zoltaczke ktora zatruwa organizm i juz jest bardzo slaby:( do tego ma 2 przezuty i powiekszajacy sie guz na watrobie ja juz nie mam sil...moja mam to juz jak cien wyglada jeszcze dzis powiedziala ze to juz bedzie koniec:( nie mam sily sie dziecmi zajac nawet:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas chorób ciąg dalszy, Gabi niby przeszło ale Tomkowi gorzej, jak mu po inhalacjach nie przejdzie to nas antybiotyk czeka, jak tam Renatko u was, jak tata? strasznie mi przykro, jak czytam o tym wszystkim, mam nadzieje że jest jakaś poprawa trzymaj się dzielnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu niestety niby zabieg sie udal wczoraj wypuscili tate do domu ale dzis wyladowal w szpitalu zolc nie schodzi a tata jest juz tak zolty i tak chudy ze nie moge juz patrzec na niego:( widok straszny:( a ten worek na brzuchu z rurka to tez masakra:( on od ponad miesiaca je jedynie actimel i suchary:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu tata jest wlasnie w szpitalu na Lwowskiej wczoraj pol dnia tam spedzili na ostrym dyzuze i po 24 dopiero przyjeli go na oddzial - te nasze szpitale kochane!!!! a dzis juz jest po kolejnym zabiegu tym razem robili mu EPCW bo drenaz przezskorny nie przyniosl efektow zolc nie schodzila nie mogl jesc z dnia na dzien byl coraz slabszy i coraz bardziej zolty:( wiem ze nie powinno sie czytac bzdur w internecie ale dotarlam do takich badan naukowych przeprowadzonych na pacjentach z guzem watroby po zoltaczce i roznym sposobem drenazu drog zolciowych wyniki badan mnie przerazily bo wyglada na to ze to juz tylko przedluzanie zycia...ale modlimy sie i wierzymy ze tata jest innym przypadkiem...jeszcze nie wiemy czy zabieg sie udal moja siostra ma praktyki na Lwowskiej i ma porozmawiac z lekarzem bo jak zwykle nic nie wytlumacza nie wyjasnia nie powiedza a czlowiek sie meczy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zabieg sie nie udal...nie ma juz ratunku dla taty...lekarze rozlozyli rece nie da sie juz nic zrobic...tylko leczenie paliatywne czyli usmierzanie bolu to wszystko....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w takiej sytuacji brakuje słów którymi można by pocieszyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tato ma za duzo przezutow w drogach zolciowych niektore srednica 4 cm ogromne! i stad ten dren ktory ma zalozony nie dziala tak jak powinien bo guz przytyka a w innym miejscu sie nie dalo tego zrobic...zoltaczke ma juz straszna...jeszcze lekarze maja jjutro pomyslec co by mozna zrobic by mu choc troche pomoc....wiecie jednak tutaj zajeli sie nim lepiej jak w karkowie! kliniki tak maja zrobic co maja zrobic i do domu niewazne czy dobrze czy nie i nastepny pacjent........bilirubina na poziomie 18, poziom 20-25 uszkadza mozg:( a dokladnie osrodkowy uklad nerwowy...siostra chyba odwola slub na poltora miesiaca przed choc juz czesc gosci zaproszona....ja juz nie mam sil...Milena tylko mi ciagle powtarza - mamo prosze juz nie placz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Renia- ściskam Cię mocno... Trzeba wierzyć do końca że jest nadzieja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kika tak nadzieja pojawila sie wczoraj lekarze chca zawalczyc i wysylaja za tydz w piatek tate do warszawy bo jak powiedzial jeden z lekarzy tam sa "magicy" jest szansa na uratowanie jednego przewodu i pozbycie sie zoltaczki drzymy tylko czy wytrzyma z ta zoltaczka do piatku....wiec Swieta beda z nadzieja...zaangazowanie lekarzy w szpitalu na Lwowskiej naprawde godne podziwu nie spodziewalismy sie ze tu dostaniemy od nich nadzieje i takie wsparcie...tato dzis wychodzi ze szpitala na swieta a po swietach trafia z powrotem na Lwowska i stamtad juz oni go przetransportuja do warszawy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dawno tu nie zaglądałam. Rena bardzo Ci współczuje z powodu taty. Trzeba wierzyć, że w tej Warszawie naprawdę lekarze mogą zdziałać cuda. Życzę dużo siły. U nas w porządku. Milena już nie dokucza Kamilowi tak jak jeszcze kilka miesięcy temu. Potrafią się zgodnie razem bawić. Ona czyta mu bajki, pokazuje obrazki, nawet próbuje zakładać pieluchę. Chorowaliśmy trochę, dzieci miały grypę żołądkowa ale to już za nami. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i po swietach...to byly bardzo trudne dla nas swieta i smutne:( w Wielka Niedziele wydawalo sie ze tata juz umiera bylo bardzo zle ale nastapila poprawa dzis juz tatus ciut lepszy...siostra zaprosila nas na slub bo slub sie odbedzie a reszta w rekach Boga... no i zeby atrakcji nie bylo malo to mamy biegunke Milena okropnie ja troche wczoraj brzuch mnie boli i zamiast przytyc w swieta to schudlam ale stres tez robi swoje...naprawde widok zwijajacego sie z bolu taty opuchnietego calego zoltego to jest cos czego sie nie da opisac i nikomu tego nie zycze:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Renatko na pewno jesteś kłębkiem nerwów, mam nadzieje, że jednak jakoś się to wszystko ułoży i będzie z każdym dniem tylko lepiej, moja siostra dalej świruje, biedne jest to dziecko, a do niej jak grochem o ścianę, żadnych argumentów nie przyjmuje, a wczoraj stwierdziła, że jej dziecko w brzuchu to nowotwór złośliwy no ręce opadają, trzeba ją leczyć na głowę chyba, bo już przegina totalnie, nie wiem czy to depresja czy co, ale co będzie jak się dziecko urodzi, a jak ona je odrzuci, nie zaakceptuje, normalnie jest mi za nią wstyd, niestety to 4 miesiąc ciąży a jej wcale nie jest lepiej i cierpi na tym cała rodzina a o pogody za oknem to juz mi się komentowac nie chce, juz wariuje siedzac z dziecmi 5 miesiąc w domu, jakis koszmar, aTomus zaczął dawac w kosc, dzis kończy 6 miesięcy, i juz nie jest taki bezproblemowy, mniej spi, a jak nie spi to chce , zeby go nosic, lezec mu sie nie chce a gdy cos nie po jego mysli to krzyczy przeraźliwie, gdy śpi to ogarniam dom, gdy nie spi muszę mu czas cały poswiecic, a dla Gabi mam coraz mniej czasu na zabawe, a ona juz prawie uzalezniona od komputera przez to wszystko i juz wszystko ja nudzi, tylko czeka by wyjśc z domu jak wszyscy, mam nadzieje że dostanie sie do przedszkola, bo nastepnej zimy w domu sobie nie wyobrazam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu tato jest w szpitalu od wczoraj bo znow bylo zle:( zapadly mu sie juz policzki z niejedzenia dostal szybko kroplowki odzywili go i dzis juz rozmawialam z nim czuje sie jak na jego stan dobrze tylko slaby no ale wiadomo pogoda tez robi swoje....my wszyscy jestesmy juz tak znerwicowani ten koszmar i walka trwa juz ponad 3 tyg dzis ma miec robione usg i bedziemy moze wiedziec czy beda go wysylac do tej warszawy wszystko w rekach Boga tylko modlitwa i nadzieja nas jakos trzyma...najgorsza ta bezradnosc... u nas juz po biegunce nie wiem co to bylo ale juz wczoraj bylo ok jak tylko oczy otworzyla wolala jesc:D z Piotrkiem czasem sie bawia a czasem tak sie bija ostatnio Piotrek taki urwis sie zrobil bije ja popycha gryzie ciagnie za wlosy zwariowac mozna z tych nudow jakby czlowiek poszedl na pole to by i nie myslal tyle...a tu nie zanosi sie na szybkie wyjscie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PRośba o pomoc
Witam, czy możecie mi polecić jakiegoś lekarza do którego można się wybrać na usg bioderek na NFZ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny co tam u was słychac dawno nie pisałam ale tak ten czas pedzi ze masakra moja milusia chodzi do złobka 3 razy w tygodniu po 3 godziny na razie jest ok a ja mam wiecej czasu zeby szukac pracy w sumie to za rok juz do przedszkola pojdzie bo za granica od 3 lat obowiazkowo jest a terasz troche tego jezyka złapie a tak to narazie zdrowie jest to najwazniejsze a wy jak tam wasze pociechy pisac pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
justa u nas na razie powrot do normalnosci bo tym co przeszlismy powoli nastepuje stabilizacja i mozna cos zaczac planowac np odnosnie wesela...tato przeszedl pomyslnie zabieg jest w domu od soboty moze nie jest super ale przynajmniej nie jest gorzej dren dziala ale zoltaczka przez 3 tyg spustoszyla organizm i zanim sie zregeneruje potrwa poza tym ciagly bol po zabiegu...tatus dochodzi do siebie zaczal jesc i walczymy o kazdy dzien....rak to jest straszna choroba widzisz bol cierpienie coraz gorszy stan najblizszej osoby a nic nie mozesz zrobic bo wiesz ze tak musi byc:( poza tymjutro mam szczepienie Piotrka dzieciaki odpukac poza ta biegunka zdrowe Piotrek ciagle zabkuje juz mamy 2 trojeczki:D i tak biegnie czas czekamy na liste przyjec w przedszkolu bo od tego zalezy czy wracam do pracy no i od stanu zdrowia taty bo Piotrkiem mialaby sie zajac moja mama... dopiero teraz zaczynamy akcje wesele zostal miesiac;) Kasiu mam jeszcze ciuszki od Beaty kilka sztuk ktore na PIotrka juz male jakbys chciala daj znac jakos podrzuce:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam jeszcze dodatkowy problem z @ przez stres mi sie zatrzymala bylam juz u lekarza dostalam leki na wywolanie i powinna sie pojawic @ a nie ma i nie wiem co sie dzieje:( niby lekarz uspokajal ze nie widzi nic niepokojacego ale czemu leki nie pomogly nie wiem? czekam do konca tyg jak dalej nic to znow musze isc do lekarza...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
renia mam nadzieje ze z tata bedzie lepiej zawsze jest nadzieja ze bedzie dobrze musisz czekac smutno sie zrobilo napiszcie cos wesołego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny mam pytanko macie nk jak macie moze sie zaprosimy to bedziemy widziec nasze pociechy dajcie znac tylko jak napisac dane na emeila czy poprostu imie i miejscowosc i ile lat dajcie znac co wy o tym myslicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
justa my tu wszystkie na nk tez juz sie znamy od dawna tylko Ciebie brak jak chcesz to podaj np swoj adres mailowy napiszemy dane na maila i nas sobie znajdziesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok supcio to podaaje mój emeil justi86@poczta.onet.eu superek to czekam na wasze wiadomosci juz nie moge sie doczekac !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
renia niestety nie ma cie w wyszukiwarce z sędziszowa młp napisałam ci moje dane emeil wiec ty mnie wyszukaj dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×