Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Prooo comfore

Kto z was był wyśmiewany w szkole? Jak to wpłynęło na wasze dorosłe życie?

Polecane posty

Gość gość
dlatego powinno uczyć sie dzieci że nie można nikomu dokuczać, dobrze wychowane dzieci szanują innych, ale takie jak Noblessa które wychowała suka psa a nie matka, to są takie efekty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mam nic do kasjerek, ale te to na pewno nie sa ze swojej pracy zadowolone, cisna się dalej z rodzicami albo teściami na tym paskudnym osiedlu, do niczego nie doszly, ale kiedyś to były cwaniary wielkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kasjerka może mieć fajnego męża, udane dzieci (nawet jeśli ty uważasz że sa brzydkie), zajmujące hobby i wieść szczęśliwe życie - niejedna kasjerka jest szczęśliwsza od niejednego menedżera w korporacji. I to naprawdę nie jest nic złego, że są kasjerkami. Tak niby szanujesz ludzi i uczysz dzieci i wiesz jak to niefajnie być wyśmiewanym, a deprecjonujesz czyjąś pracę bo co? Bo nie wymaga się tam studiów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tiaaaa widze jakie sa szczęśliwe, geba wiecznie skrzywiona, zawsze jak widze z dziecmi to drze na nie jape jak nawiedzona. I nie wmawiajcie mi, ze robota w biedronie jest taka wspaniala. Do tego mieszkanie w klitce w 8 osob.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mowie tu tylko o tej ich pracy, ale o całej egzystencji, która na pierwszy rzut oka widać, ze nieciekawa. nie będę zalowac osob przez które w dzieciństwie balam się wyjść z domu !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie musi być wspaniała, ale nie dla każdego sława i kariera zawodowa jest treścią życia. Ludzie są różni i trzeba szanować czyjeś wybory życiowe, zwłaszcza jeśli chce się udawać, że jest się lepszym od szkolnych wyśmiewaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nosiłam okulary więc dzieci się ze mnie śmiały, wyzywali od okularnic, fakt miałam traume, wlasna matka też mnie wyzywala. Skonczylo sie tak, ze potem przestalam nosic te okulary i mimo że nie widze dobrze z daleka (jestem krotkowidzem) to nie nosze okularow od lat ale jakoś sobie radzę. Byl czas, że nosilam soczewki ale jednak niewygodne, oczy łzawią, śluzowka sie wysusza, poza tym duży koszt a mnie nie stac raz na rok wydac 600zl na soczewki. A to bylo dawno temu, teraz nie wiem nawet ile kosztuje taka przyjemność. Mimo że mam wade wzroku (astygmatyzm, krotkowzrocznosc) to od wielu lat nie nosze juz okularow i jakos zyję, mam traume do okularow i nie chcialabym ich teraz nosic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mieliście znajomych poza szkołą? czy spędzaliście czas samemu skupiając sie na innych rzeczach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Barłosia strasznie gnębiono w szkole i dlatego tak mu odbija na kafe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ze mnie smiali sie w podstawowce, gimnazjum, i smieja sie nadal w technikum......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokuczali mi trochę w liceum i podstawówce. Wtedy do było dla mnie ciężkie przeżycie, ale wpłynęło na mnie budująco. Dziś jestem silniejsza psychicznie i bardziej pewna siebie. Wiesz dlaczego? Bo dokuczają zawsze ludzi zakompleksieni, którzy mają niską samoocenę. Jeśli ktoś Ci dokucza, to wiedz jedno - ten ktoś sam siebie uważa za niewiele wartego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bylam i to tylko dlatego,ze bylam z innej miejscowosci.pozniej okazalo sie ze ten chlopak poszedl do szkoly w mojej miejscowosci,zalatwilam chlopakow i dostal za swoje na pokute przez 3 msc zawsze rano przed szkola czekal na mnie z paczka fajek:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ze mnie się śmieją bo nagrywałem vlogi na youtube .. Mówią do mnie siema gwiazdo/youtuberze i ogolnie jak mnie widza to gadaja za plecami.. Ale gdy sa z rodzicami/doroslymi (jak ostatnio) to nawet slowem nie pisnęli tylko sie patrzeli na mnie ... Często jest tak , że idzie koło mnie osoba śmiejaca się sama i nic nie mowi tylko sie patrzy ..mam tak od 1 gim .. Narazie nie radzę sobie z tym chociaz jest coraz lepiej , bo mam przyjaciolke ktorej moge sie wygadac ! Myślę , że nie warto się tym przejmować , bo znajdzie się inna osoba ktora bd robic to co ja robilem i zniej zaczna sie smiac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaczęłam chodzić do tej szkoły w klasie 2 . Na początku pamiętam było dobrze. .. moja sytuacja w domu się pogorszyła. Rodzice o mnie nie dbali, awantury, brak pieniędZy . Byłam nie zadbana, nie miałam mamy która mi robila pranie. Radzialm sobie rana. Pamiętam jak sam robiłam sobie pranie w misce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja byłam wysmiewana w podstawówce.Ktoregos dnia śmiała się że mnie całą klasą,rzucali we mnie kreda.Wstydzilam się pójść do wychowawcy albo porozmawiać z mamą.Zaczely się wagary bo bałam się szkoly.Mam 37 lat i nadal jestem nieśmiała,mam niskie poczucie wartości.Walcze z tym ale to pozostaje gdzieś głęboko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Napisze na własnym przykładzie.  Zacznę od tego że na mój wiek który mam czyli 22 lata jestem obgadywany jeszcze od czasów szkolnych. W przedszkolu miałem kolegów ,na podwórku przez blokiem zawsze byłem chętnym ,otwartym i rozmownym dzieckiem do poznania sie z nowymi osobami. Sytuacja sie drastycznie zmieniła już od szkoły podstawowej tutaj zaczynały sie schody w moim życiu gdzie nie zdawałem sobie z tego sprawy ponieważ byłem codziennie pod wpływem swojej klasy do której chodziłem i gdzie to ja byłem zawsze wytykany palcami i tego nie odczuwałem bo byłem nieświadomy tego. Za moich czasów były tzw łączenie sie w grupy kolegów i koleżanek stąd ja byłem zawsze odtrącany za każdym razem to samo na W-F bylem ostatni wybierany tak jakbym był tłem dla nich. Z roku na rok powoli zacząłem sie zamykać w sobie i przez to jedyną moją ewakuacją został komputer i internet aż do dzisiaj. Dodam również że sie jąkam przez co byłem nie raz podpuszczany głupimi pytaniami na które nie znałem odpowiedzi.  Z jąkaniem było różnie ,przy rodzicach sie mniej jąkałem ,w ogóle przy osobach do których byłem oswojony natomiast w szkole to było często wykorzystywane do żartów.  Do gimnazjum jak chodziłem zacząłem powoli wagarować natomiast nie miałem wytłumaczenia dla nauczycieli którzy sie mnie pytali Dlaczego nie było mnie na lekcji?   a mimo to było dla mnie ucieczką przez obgadywaniem i szyderczymi śmiechami zza pleców których nie wytrzymywałem z dnia na dzień. Dla mnie obgadywanie stało się kompulsywne  tak jak mycie rąk czy mycie zębów.  W gimnazjum chodziłem z tą samą klasą ,sytuacja była taka sama jak w podstawówce natomiast ja byłem poganiany na samo dno. Co do ocen to dostawałem przeciętnie raz 2 a czasem 3. W domu gdy sie uczyłem umiałem wszystko perfekt natomiast przy oprawcach w klasie na kartówkach ,sprawdzianach dostawałem przeciętne oceny najczęsciej 1. Miałem problem ze skupieniem sie z powodu tej presji ,nerwów i obgadywania. Moi oprawcy czyli przykładnie wychowane bydlaki w przykładnym domu dostawali 5 i 6.  Gdy zacząłem chodzić do zawodówki to  obrót mojego życia i mojej psychiki obrócił się o 360 stopni. Nowe otoczenie ,nowe osoby. Wraz z zmianą otoczenia i walką z demonami przeszłości stałem sie małomówny unikając kompromitacji przez moje jąkanie w grupie ludzi. Przez to byłem opluwany każdego dnia ,wyśmiewany. Po 2 tygodniach miałem myśli samobójcze ponieważ nie raz padały słowa na mój temat ,jakieś fałszywe informacje typu "no słuchaj nauczyciel powiedział że twoja matka sie kurwiła itp"  ,nie raz rzucali we mnie papierkami gdy siedziałem tyłem obrócony do klasy. Pewnego dnia miałem ochote wyjść z domu i nigdy sie nie pojawić albo gdy kładłem sie spać to w myślach mówiąc samemu do siebie upozorować swoją śmierć. Mój brat mnie jeszcze zdąrzył powstrzymać abym dał z tym spokój a mimo to znał tamtejszych "kolegów" i dopiero po kilku miesiącach jakoś ucichy sztuczne śmiechy ale tylko na troche. Dopiero kamień z serca spadł mi gdy skończyłem szkołe i nie miałem zamiaru sie więcej uczyć. Wystarczająco sie nacierpiałem by dalej być prześladowany i kto wie czy mógłbym popaść w schizofrenie. Gdy skończyłem szkołe to do pracy zatrudnił mnie mój ojciec który po 20 lat z przerwami wrócił z niemiec do kraju ,ale przyjezdzał raz na 2 tygodnie lub na święta. Byłem bardziej zżyty z matką niż z nim chociaz płakałem gdy odjeżdzał na 2 miesiące. A co do pracy to własnie z ojcem robie od 3 lat bo jestem nieśmiały i kompletnie boje sie że on jak pójdzie na emeryture to bede musiał iśc do pośredniaka bo mam już dość tych dziadów w robocie.  A  moje początki w pracy były kompletnie bez sensu. Nie byłem przygotowany do pracy. Nikt mnie nie przygotował. Ledwo co na szlifierce umiałem bo gdyby nie praktyki w szkole to bym wylądował całkiem z ręką w nocniku. Myślałem że jak wyjde z tego więzienia zwaną szkołą to uciekne od obgadywania natomiast myliłem sie. W robocie po niecałym tygodniu każdy myślał że sie urodziłem z wiertarką w dupie a poznali sie na mnie gdy stałem jak kołek w plocie i nie wiedziałem co robić.  W ogóle pisząc to i czytając to z łzami w oczach to Na ten wiek który mam czuje sie jakbym miał 60 lat ale nie z zewnątrz tylko wewnątrz. Nie tylko jestem kompletnie zrezygnowany z życia ale jestem wrakiem ,nic mnie nie cieszy  i przestałem się uśmiechać do ludzi i nawet dzięki siedzenia przy komputerze na internecie poznałem sie w 100 procentach na ludziach czytając komentarze na internecie  przez co straciłem całkowite zaufanie do ludzi. Natomiast skutki tej presji wyniesionej ze szkoły czy z pracy czyli z obgadywania ,wyśmiewania  wyładowuje ,wyżywam się do dnia dzisiejszego przychodząc do domu z pracy czy nawet gdy jest weekend i siedze w domu. Z wszystkimi problemami mnie każdy zostawiał samego gdy tylko padały o mnie szydercze śmiechy zza pleców. Nikomu o tym nie mówie i zatrzymuje to dla siebie. Natomiast gdy widzę gdy idzie grupa osób i stojąc przede mną kilka metrów na moich oczach robiąc głupie śmiechy wskazując wzrok na mnie to wtedy ja czuje wrażenie że o mnie gadają ,ale jestem pewny że tak robią bo nie raz głupie miny stroją gdy oni idą a ja stoje. Natomiast nie mam odwagi tego powiedzieć chociaż ja mam stalowy wzrok i często oni odpuszczają gdy sie patrzą.  W sumie mam na oku wiele ludzi gdy patrzą sie na mnie lub gdy przewracają wzrokiem na drugą osobe przy mojej obecności. Gdy tylko zauważę takie przewracanie wzrokiem  i słysze co kto o mnie mówi to taka osoba się staje dla mnie niewidzialna natomiast ja mam zepsuty dzień ,a oni wtedy są spełnieni że na mnie mogli sie wyrzygać nie ponosząc żadnych konsekwencji. Tak poza tym to stałem się bardzo pamiętliwy ,gdy ktoś mnie obgada na moich oczach myśląc że nie słysze to zapamiętuje tą sytuacje która miała miejsce nawet rok temu, także pamiętam złe sytuacje z przed 15 lat nawet ze szkoły i te natrętne myśli dopadają mnie codziennie.  Przez co we mnie budzi się agresja i niechęć do wszystkiego w miejscu pracy czy nawet w domu.  Co do skutków ubocznych jakie poniosłem za sobą ze szkoły są takie że dopadła mnie dwubiegunowość ,samolubność ,nerwica ,do tego jeszcze przestałem odróżniać dobro od zła ,stałem się bardzo podejrzliwy o fałszywość ludzi którzy mi podają ręke , przestałem mówić każdemu dzień dobry zwłaszcza sąsiadom i  nie potrafie sie opanować podczas nerwów. Boje sie o to że moge przez to ranić człowieka bezmyślnie. Mimo że zostałem  zarażony tą nienawiścią przez oprawców ze szkoły A z kim sie przystaje takim sie staje to przy okazji straciłem uszczerbek na zdrowiu. I właśnie dzisiaj widze na instagramie ,facebookach ich elokwentne komentarze ,zdjęcia z wakacji z zagranicy ,studia.. A ja ? Wylądowałem w ciemnej dupie ,ledwo co 1500 zarabiam i przede wszystkim BEZ sprawiedliwości na świecie która powinna tych bydlaków dopaść nawet zza grobu za zepsucie mnie lub komukolwiek sensu życia. Mówi sie że karma wraca a jednak jest to bezsensowny wybieg do pocieszenia pokrzywdzonego lub pokrzywdzonych że następny dzień bedzie lepszy niż wczorajszy. Mógłbym jeszcze wiele dopisać ale mam łzy w oczach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość degrad

na mnie najbardziej wplyneły gnebienia psychiczne otrzymane od płci kobiecej.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podbijam

upp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lolek z bolkiem

Witam moim problemem jest to że zawsze uważali mnie za jakiegos chyba nie dorobionego, ogólem mam 27 lat i przeżyłem z tym podstawowke, gimnazjum, liceum i wszędzie było tak samo a teraz pracuje w firmie gdzie jest ok 100 osób na hali i dalej się że mnie śmieją, nie traktują mnie poważnie w ogóle, boje się że. Tego nie wytrzymam, boje się że się zamknę kiedyś i nie wyjdę w ogóle nigdy, śmieją się ze mnie przepiękne kobiety traktuja mnie jak ...a... Ogółem dawno nie miałem dziewczyny, mam depresję i nikt mi nie pomoże 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krzysiu

Ze mnie się śmiali bo bardzo rzadko się odzywałem, po prostu nie wiedziałem o czym mam gadać. A teraz przez to jestem nieśmiały, zakompleksiony i nawet jak już mam coś do powiedzenia, to i tak boję się otworzyć gębę, przez co wszyscy mają mnie za dziwaka i gbura.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×