Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość placebo love

Witajcie, potrzebuję wsparcia i pomocy także od Panów. Proszę.

Polecane posty

i bardzo dobrze w tym momencie będziesz mieć większy dystans do mężczyzn. niech oni wiedzą żę muszą zasłużyć na twoje zaufanie !!! jeśli na prawdę cie ktoś pokocha to nie będzie mu przeszkadzać że musi na nie zasłużyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość placebo love
dobry duchu, realistyczny Twój post, to był starszy facet i to on mnie tak urządził ale masz rację, jestem zbyt poważna, zawsze bałam się ponieść porażkę w uczuciu, bałam się zranienia i odtrącenia, a ten jeden związek ... cóż, tylko potwierdził moje obawy troszkę się przeraziłam, czytając co sama dobrze wiem, że najlepszy czas ... hmm, prawdopodobnie zmarnowałam dziękuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość placebo love
Alicjo - oj nawet nie wiesz jak dobrze się wstrzeliłaś - spróbuję o siebie zadbać :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Placebo...Nie jest mi miło pisac wprost co mysle, ale taki instynkt psychologiczny mam i nic z niczego sie nie bierze...nie ma skutku bez przyczyny mówiąc truizmem.Nie ma sie co dolowac tylko walczyc.Ja to robie prawie zawsze i ngdy nie mialem zbyt łatwo ale wiem,ze da sie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość placebo love
Annonimie, oczekiwałam ciepła, rozmowy, traktowania mnie i moich pasji jako równie ważnych co jego, prawdomówności, dupereli zwanych punktualnością, odpisywaniem na maile, w których prosiłam wyłącznie o potwierdzenie, że coś jest lub nie jest aktualne, szanowania mojej przeszłości ( Mama zmarła, z Ojcem kiepski kontakt ), odpowiedzialności za uczucie jakie we mnie wzbudził - czyli traktowania mnie jako kogoś dla siebie ważnego, raczej to było mnóstwo drobiazgów, o których monitowałam i pilnowałam tego, mówiąc wprost, bo chciałam pomóc mu nauczyć go co dla mnie jest ważne wreszcie mówiłam mu o tym, że ja jestem długodystansowcem, tak wychowana, że problemy trzeba rozwiązywać rozmawiając o nich jak PARTNERZY, czyli równy z równym, i wreszcie nie ukrywałam, że marzę o rodzinie w dalszej perspektywie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość placebo love
gwiazdko i Alicjo - o tym kim jestem świadczy to co mam w głowie i w sercu, nie dopełnia mnie facet, a miłość,szczęśliwa miłość do mężczyzny i jego miłość do mnie - tego mi potrzeba :-), co nie znaczy że nie można bez tego żyć, bo można, jedynie jakość życia na tym traci gdybym do dziś była nienaruszona uczuciowo, możliwe, że uwierzyłabym i pogodziła ze swoim losem, ale zaznałam miłość, to że była trefną ... żal mi, bardzo żal, ale tym bardziej chcę prawdziwie kochać, bo wspominam siebie w tym związku i póki nie odkryłam, że byłam okłamana, wszystko się układało - czułam się dobrze, bo kochać mężczyznę, co tu dużo gadać, mam wszystko czego trzeba, żeby móc być w związku, oprócz zaufania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Na początku zawsze jest pięknie a pózniej szara rzeczywistość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nieraz słyszałam osobiście że jestem naprawdę niesamowitą kobietą i nie jeden znajomy mówił mi że zazdroszczą takiej żony jak ja. mój mąż też to słyszał. a mimo to uważam że mnie nie docenia. jak dla mnie to przywykł do obecnego stanu i zaczął wymagać więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
gwiazdeczka ja też jestem w 10 letnim związku z którego czasami mam ochotę uciec..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość placebo love
hmm, myślę że ja nie szukam ideału, najważniejsze dla mnie jest żeby miał od tego głowę by myśleć kiedy z nim rozmawiam, bo ja myślę, że nie jestem osobą, która coś chce narzucić, lubię rozmawiać, rozumieć, szukać najwłaściwszych rozwiązań, co nie znaczy idealnych, nie wydaje mi się żebym żyla złudzeniami, wręcz odwrotnie, zaskakująco niewiele potrzebuje, żeby czuć że jest mi dobrze - wystarczy mi dobry zaczyn, czyli jego rozum i mój rozum + chęć korzystania z potencjału

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość placebo love
Kochane, nie rozumiem tego nie chcę ubliżać płci przeciwnej, ale odnoszę wrażenie, że mężczyźni obawiają się rozwoju, i o ironio, nie wiem, czy głównej winy za to nie ponoszą ich Matki, zbyt duże uogólnienie, ale mam na myśli to, że mężczyźni nie wiedzieć czemu szybciej rezygnują z rozwija siebie, swoich pasji chciałabym bardzo mieć syna i uczyć go zachwytu światem, ciekawości świata, pasji i wielkiego poszanowania kobiet, to jest do zrobienia, tylko trzeba zapomnieć o micie Matki Polki, o sztywnym i konwencjonalnym podziale ról, gdybym mogła mieć syna, nie chciałabym go okaleczyć jakimiś ograniczeniami, bo skoro ja, jako kobieta w wyniku równouprawnienia, zdołałam nauczyć się męskich sprawności, czemu on, mężczyzna nie miałby nauczyć się kobiecych? wierzę w umysłowość i chcę wierzyć, że stamtąd bierze się prawdziwa miłość, tego mi bardzo potrzeba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie zawsze winę ponosi matka. ja staram sie synów nauczyć szacunku do innych osób. trzeba pamiętać że dzieci nie wychowuje sama matka. jest też ojciec. może nie bierze on dużego udziału w życiu ale przez nie przechodzi (czasami nawet w małym stopniu) i dzieci także biorą z niego wzorzec !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość placebo love
zgadzam się, w zupełności ale też wydaje mi się, że takiej kobiety szuka na życie mężczyzna, która przypomina mu wzorzec jego Matki, to jest w podświadomości zakodowane mędrkować nie zamierzam, to tylko moje luźne spostrzeżenie, i nie musi się z tym nikt zgadzać mogę Wam tyko powiedzieć, że żałuję, że zmarnowałam najlepszy mój czas, bodaj na to, by lepiej poznać mężczyznę, jako zjawisko a druga rzecz, to że cierpię okrutnie, bo moje przyjaciółki - wszystkie - SĄ MATKAMI!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie takie to proste..
a czy to "lubię rozumieć, lubię rozmawiac" nie oznacza lubię dzielić włos na czworo i wiercić dziurę w brzuchu? Naprawdę bardzo trudno jest czasami zrozumieć zachowania i poglądy innych ludzi, i prowadzi to tylko do frustracji, nierozumiejącego i nierozumianego. Po prostu trzeba tolerować odmienność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość placebo love
nie takie to proste.. - dzieki!!! myślę, że masz w 100% rację - za bardzo wszystko analizuje przez co staję się nie do życia, siebie samą maltretuję ale ktoś już wcale nie musi tego chcieć, może po prostu chcieć żyć, czego ja wbrew temu co piszę, w ogóle nie umiem !!! DZIĘKUJE!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
popieram tutaj bodajże dobrego ducha który pisał o luzie w życiu Ja zawsze wszystkim się nadmiernie przejmowałam i przez to absurdalnie cierpiałam wiele, ponieważ zawsze się przejmowałam co inni o mnie pomyślą powiedzą, zamartwiałam się często na zapas, nie radziłam sobie przez to najlepiej w relacjach z ludźmi. Od pewnej osoby nauczyłam się do życia naprawdę trzeba podchodzić na luzie, wiadomo czasami są bardzo ciężkie sytuacje ale trzeba cały czas iść do przodu, uśmiechać się a nie zadręczać bo to nic nie daje i na pewno nie działa budująco. Nawet jak coś w życiu nie wychodzi to trzeba wstać otrzepać się i iść dalej. Ja teraz właśnie staram się pochodzić właśnie w taki sposób, myślę sobie - to tylko życie. Jak nie ten autobus to następny, jak nie ten mężczyzna nie pokochał to pokocha inny, jak ktoś się na mnie obraża bez powodu to jego problem nie mój. Ważne żeby być w porządku co do samego siebie, żeby być dobrym uśmiechniętym człowiekiem i nie poddawać się mimo porażek. Niestety ale w dzisiejszych czasach trzeba być twardym, ale do licha mamy tylko jedno życie trzeba to doceniać każdego dnia !! Mówi się że jeśli chcemy zmieniać świat i ludzi trzeba zacząć od siebie i to jest cała prawda. Co do Ciebie autorko. Według mnie za długo "czekałaś" czasami w życiu trzeba się wyluzować i dać ponieść fali. Nie da rady się ciągle kontrolować ponieważ to może doprowadzić do frustracji. Ja się tak mądruje... mnie to nie przychodzi łatwo. Ale ostatnie lata mojego życia choć jestem jeszcze młoda dały mi tak w kość iż czuję że nic i nikt nie jest w stanie mnie już złamać i właśnie od wczoraj postanowiłam "przestać się po prostu przejmować". Na niektóre rzeczy i tak nie mam wpływu. Także głowa do góry!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jakaś blać.. myslisz kobieto ze jestes jedyna? pelno osob chodzi po tej ziemi samotnie.. bo jest za chujowa fizycznie.. i tyle moze za wysoko patrzysz? nizej, nizej, tu gdzie chodnik ulice bloki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość placebo love
wiem, że za długo czekałam, stąd to poczucie że co najlepsze już za mną ... że zmarnowałam szanse ale będę próbować :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość placebo love
Maniakalny, myślałam że do 100 diabłów mnie odesłałeś ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×