Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pomoc doraźna

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3

Polecane posty

Gość Jesienna Roza
Werka - bardzo racjonalnie postepujesz. Najwazniejsze, to nie wpadac w panike i starac sie na zimno wszystko kalkulowac, przemysliwac, analizowac. Nie wolno wpasc w taki dolek z mysla o braku wyjscia. Nie wolno myslec, ze sie jest ofiara. I zgodzic sie z tym. Trzeba podniesc glowe do gory i nie myslec przez pryzmat gnebiciela. Isc swoim torem. Wiadomo, jak wpadniemy w panike w wodzie, to nie doplyniemy do brzegu. Wiec....stare madre przyslowie: tylko spokoj moze nas uratowac. Wbrew pozorom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werka78
Jesienna Rozo, Renta11 dziekuje za dobre slowa.Mam nadzieje ze wytrwam w takim postanowieniu.We wtorek mam pierwsza wizyte u psychologa,prade mowiac troche mnie to przeraza.Bo jakos nie moge sobie wyobrazic,ze wejde tam i tak z miejsca komus obcemu opowiem swoje zycie.Ze niby od czego mam zaczac?Sama nie wiem?zamiast mnie to dodac sil ,to mnie doluje.Na mojego M nie zwracam uwagi,nie zmuszam sie do tego,jakos tak samo przyszlo.Ale nie jest mi z tym dobrze ani zle.W takim jakims zawieszeniu jestem,chcialabym juz zrobic jakis krok w jakims kierunku.Zlosci mnie to ze nie moge spac,zmeczona jestem,ledwo funkcjonuje,nawet jak zasne budze sie w srodku nocy albo niemilosiernie zla i mam ochote go isc zabic ,albo poprostu chce mi sie wyc.Takze emocje wciaz sie kotluja tylko takie jakies przyduszone. Buszujaca nie wiem co Ci poradzic,jestes naprawde w trudnej sytuacji.Moze rzeczywiscie popros kolezanke niech ci cos przesle z Polski,niech poprostu poprosi w aptece o cos na depresje silniejszego.A poza tym moze staraj sie nie dopuszczac do siebie tych negatywnych mysli.Pomysl, co milego moglabys dla siebie zrobic,co sprawiloby ci chociaz minimum przyjemnosci.I zmus sie do tego.Wiem,wiem latwo sie mowi.Ale musisz probowac,zeby nie popadac w ta czarna otchlan.Pomysl!tak duzo dla siebie zrobilas.Uratowalas syna i siebie przed chorym potworem.To oznacza ze jestes silna i madra babeczka.Teraz musisz zrobic kolejny wysilek,zaczac sie usmiechac! Pozdrawiam Cie i caluje,pisz co u Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesienna Roza
Werka - Wszystko tak sie dzieje, kiedy jestesmy niecierpliwi i myslimy negatywnie. Trzeba zyc jeden dzien w jednym dniu. I nie przyspieszac niczego. Starac sie sobie wytlumaczyc, ze dzisiaj zrobilismy to i to: tak krok po kroku, ale blizej celu. Nie mozemy sie spieszyc. Ja wiem, chcielibysmy, aby wszystko co zle bylo juz poza nami, ale tak sie niestety nie da. Nie martw sie psychologiem, pomysl, ze jest to osoba, czlowiek, ktory bedzie chcial Ci pomoc i badz wdzieczna. Nie mysl, ze jest to osoba obca, ktorej masz opowiedziec swoje zycie. Wszyscy tutaj na tej kuli ziemskiej jestesmy sami swoi. Mysl pozytywnie. Nie jestes jedynym przypadkiem dla psychologa. Niech Cie tez nie zzera nienawisc do Twojego pana, bo tylko Ty przez to cierpisz. On nawet o tym nie wie. Niech on sobie zyje, a Ty teraz pomysl o sobie. Ale pomysl tak dobrze. Mysl, ze jeszcze dla Ciebie slonce zaswieci. Raz sie jest pod wozem, a raz na wozie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Buszujaca 🖐️ Moze chciaalbys sprobowac suplementow regulujacych rownowage psychiczna. Przede wszystkim objadaj sie calcium i magnesium. Wez jedna porcje z kazdym posilkiem. Stres wyplukuje ogromne ilosci magnezu z organizmu. Nastepnie niezastapiona GABA... kwas gama amino maslowy, naturalny hamulec centralnego ukladu nerwowego. Wez ok 500 mg. i zobaczysz jak szybko ustanie gonitwa mysli ... pojawi sie spokoj wew. Tryptifan lub 5HT ( 5-hydroksytryptofan) maja dzialanie wyciszajace i podnosza poziom serotoniny... czyli dzialaja przeciw depresyjnie, ale tylko gdy nie jestes niedometylowana ( juz kiedys tutaj dyskutowalismy na ten temat). Krotko mowiac sprobuj tryptofanu i jesli poczujesz sie po nim zla, niecierpliwa to znaczy, ze nie powinnas brac srodkow podnoszacych serotonine jak np. prozaku etc... czy powyzszego suplementu. Jesli natomias po zjedzeniu 5HT poczujesz sie senna i duzo spokojniejsza, a rano bedziesz miala lepszy nastroj... to znaczy, ze poziom twojej serotoniny jest b. niski i powinnas pomoc organizmowi go podregulowac. Nalezy jesc duzo miesa z indyka, gdyz zawiera duzo tryptofanu, takze banany (szczegolnie rano) oraz tabletki 5HT. Jesli pomaga ci 5HT to wtedy spokojnie mozesz poprosic znajama, aby podeslala ci prozak czy inny antydepresant. W twoim wypadku takze warto chyba miec na stanie Xanax ... Wierze, ze jestes rozsadna dziewczynka i nie zacnziesz niczego naduzywac... bo czesto tak malo trzeba by popasc z jednych tarapatow w drugie. Spanie jest najlepszym lekarstwem.... i tutaj jak zapewne wiesz melatonina dziala cuda... jabys mogla to sprobuj przespac np. cala niedziele czy sobote... to takie odreagowanie organizmu na te wszystkie tortury, przez ktore sie przepuscilas. Poczujesz sie jak nowonarodzona. Wierze, ze ci sie uda. Powodzenia moja droga. 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Werka🌼 Dzieki,milo mi tu zajrzec po weekendzie,jak Was poczytalam to od razu poczulam sie lepiej... Werka,czasem jak mam dobry dzien, to robie cos dla siebie...staram sie sprawiac sobie drobne przyjemnosci jak ciekawa ksiazka,manicure i takie tam,ale obecnie moje zycie polega na tym,ze 3 dni zdycham czujac sie zerem,a potem nastepuje dobry dzien,kiedy wydaje mi sie,ze wszystko bedzie dobrze,ze sie ulozy, wtedy modle sie,zeby trwal jak najdluzej... Napisz jak wychodzi realizacja Twojego planu,jak sie czujesz? Buziaki Consekwencjo 🌼 Dziekuje.Wzielam sobie bardzo do serca to co napisalas o suplementach i diecie, i to z klauzula natychmiastowej wykonalnosci.Dzis pojde do apteki. O niczym innym nie marze,jak tylko o postawieniu sie na nogi,inaczej kiepsko to sie skonczy.I naprawde nie chodzi mi o to,zeby wzbudzac litosc,zeby kazdy mnie zalowal; o,jaka ona biedna...nie, gardze sama soba,ze pozwolilam tak sie upodlic,tak zniszczyc,tak ciagle marze,ze jeszcze kiedys bede siedziec z dzieckiem i psem, w slonku, na lawce,i smiac sie ,cala geba sie smiac i czuc sie dobrze i bezpiecznie... Buziaki i milego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziękuję ,że jesteście
no właśnie często się nad tym zastanawiałam,Wiem ,że mimo tego czy chcemy czy nie kody często na nas wpływają ,ale,,, znam osoby wychowane tak samo, z podobnymi negatywnymi wzorcami ,które ułożyły sobie całkiem odmiennie życie.Myślę ,że wpływa tu też indywidualnie konstrukcja psychiczna.Tak jak my teraz ,po ostrym detoksie.Nie wiem jak wy ,ale ja już wyczuwam na milę facetów o imieniu "problem" i ,, :) spieprzam jak najdalej.Nasze doświadczenia wbrew pozorom nas umocniły i nauczyły rozwagi.Czyli można to wyuczyć.Druga sprawa.Wiem ,że indywidualnie każdą z nas boli w jakiś sposób porażka małż .Utrata wzorców ,ideałów etc.Ale jak patrzę na facetów to przynajmniej 2/3 facetów w pl chla ,ćpa ,ma problemy finansowe i ogólnie ze sobą.Więc my zawierając związek w wieku 20,, paru, nie miałyśmy wtedy na tyle doświadczenia ,by to wyłuskać.Ale statystycznie i tak miałyśmy 60-70% na trafienie na idiotę. Więc drogie kobitki -nie obwiniajmy się już ,że źle wybrałyśmy ,że mama taka albo tata.Tak wygląda proza w pl."Podobno" istnieją faceci mądrzy ,odważni ,poukładani i być może kiedyś ich spotkamy.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to znowu ja Dziewczyny..hmm...mam przerwe kilkuminutowa na jedzenie,wiec pisze do Was. Mam nieodparte wrazenie,ze tylko Wy,po takich samych przejsciach,mozecie mnie zrozumiec... Przed chwila dziewczyna z biura obok przez jakias godzine obdzwaniala wszystkie przyjaciolki ekscytujac sie jakie cudowne przyjecie urodzinowe organizuje dla swojego dziecka,jakiego koloru balony kupila,a jakie bibuly,a z ktorego chleba kanapki zrobic...przez moment poczulam irytacje sluchajac tego,potem niedowierzanie, a potem takie uklucie w sercu,ze OBOK jest normalny swiat,bez bolu,chorych emocji, strachu,zagrozenia i zdalam sobie sprawe,ze od niepamietnych czasow w nic sie nie zaangazowalam,niczym nie eksytowalam, w nic nie wlozylam calego serca... Dziewczyny, wogole to zrobilam straszny blad.W swieta moj syn polecial do Polski, ja siedzialam sama,ubralam choinke, ugotowalam pierogi dla siebie i dla psa;-),nawet nie bylo mi bardzo smutno, no i toksyk do mnie zadzwonil...tyle nie mialam z nim kontaktu...odebralam,bo jeszcze jestem za glupia na pewne sprawy,odebralam ,bo pomyslalam,ze sa swieta i pewnie jest samotny, odebralam bo myslalam,ze kiedys go kochalam, a wigilia to magiczny dzien i przeciez mozemy pogadac...heh,zlozyl mi zyczenia, przez 10 minut bylo milo, a potem zaczal wylewac na mnie te toksyczne pomyje,obwiniac mnie,osadzac,zarzucac,ze go okradlam,grozic,ze mnie zniszczy, a ja sluchalam jak sparalizowana i trzasnelam sluchawka dopiero jak powiedzial,ze moje dziecko jest psychicznie chorym skurwy..... Od tego czasu jest jakby gorzej ze mna.Juz nigdy nie odbiore..... A - pomyslcie co to za czlowiek- mowilam do niego lagodnie i grzecznie,wspomnialam,ze mam klopoty w pracy i troche niepewnie sie czuje w tej sytuacji,sluchal,sluchal , powiedzial,ze rozumie,ze dawno juz powinnam zmienic prace, a po 10 minutach,jak wpadl w szal,powiedzial,ze bardzo mi tak dobrze,bo jestem nic niewartym lebrem i do niczego sie nie nadaje.... Moja matka patrzyla na mnie i kompletnie nie rozumiala co przezywam, teraz uderzyla mnie taka mysl,ze jak sie patrzy z boku na dorosla,zdrowa kobiete,ktora powinna kwitnac, a ktora siedzi glownie albo smutna ,albo nieobecna albo nieszczesliwa, a to wszystko przez jednego jakiegos psychopate, to moze troche trudno zrozumiec, jak taki czlowiek jak ja moze miec wyprany mozg,jak uposledzony system nerwowy,zanizone poczucie wlasnej wartosci...taki czlowiek moze nawet wzbudzac agresje, no bo ile razy mozna mowic; wez sie w garsc, no co ty,nienormalna jestes? Tak bardzo chce sie odbic z tego dna,ze juz nie wiem co wykombinowac. Leki, poradniki psychologiczne, czy moze zastosowac metode Silvy? Heh,uparcie szukam i dziekuje Bogu,ze Was mam,ze moge prowadzic te swoje przydlugawe monologi i wiem,ze zrozumiecie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesienna Roza
Buszujaca w Zbozu - Jak ja Ciebie rozumiem, rozumiem wszystko przez co Ty przechodzisz. Wszystko jest dlatego, ze my chcemy zyc normalnie, spokojnie, jestesmy wybaczajace, nie mozemy uwierzyc, ze ktos moze nas tak bardzo ranic, niszczyc. Twoj pan wykorzystal ten moment Twojej slabosci w Wigilie. Pomysl, tacy nie maja nawet subtelnosci zadnej w taki wielki dzien. Wszystko bierze sie z tego, ze jestesmy wtedy w dole, oslabione, zranione, bez sil. Brakuje nam wtedy wsparcia, pomocy, przyjazni, dobrego slowa, aby odbic sie od tego dna. Nie mamy sily ani ochoty, aby szukac tego wsparcia na zewnatrz. O ironio, szukamy tego zrozumienia i wsparcia u naszego najwiekszego wroga, ktorego uwazalysmy za naszego najwiekszego przyjaciela. Kolo sie zamyka. Zapominamy, ze taki to kameleon, zeby zachecic do rozmowy, do zwierzen, do zalenia sie, jest mily, po czym osiagnie zamierzony efekt, staje sie znow soba: brutalnym, agresywnym potworem. Buszujaca - lepiej bylo porozmawiac z choinka czy pierogiem niz z tym draniem. Tom Hanks na bezludnej wyspie rozmawial z pilka i niezle mu na tym wyszlo. Napisz sobie nad telefonem na wielkiej kartce: NIE ROZMAWIAM A BANDYTA. UWAGA: PO 10 MINUTACH NASTAPI ATAK NA MNIE. Jezeli zapomnisz czym taka rozmowa bedzie pachniec. A jesli chodzi o te pania z drugiego biura, ktora robi dekoracje urodzinowe, to nie sadz pochopnie, ze ona taka szczesliwa. Ja w najwiekszym okresie gnebienia robilam takie dekoracje, ze chalupa wygladala jak wariatkowo. Po prostu, zeby zagluszyc i zakolorowac moja gehenne. Wiec nie sugeruj sie tym, bo moga to byc pozory, maskarada. Oczywiscie, moze byc prawdziwe szczescie. Nie narazaj sie na dalszy ciag siedzenia w dolku, bo Ty chcesz z niego wyjsc, a on Ci nie daje, ale Ty wyciagasz reke do niego. Pomylka! Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anuszka1
Buszująca - nie wiń siebie. Byłam żoną takiego psychopaty przez 10 lat, po rozwodzie też zaliczyłam kilka "cofek". Usilnie staramy się zrozumiec tok rozumowania psychpaty, a to po prostu niemozliwe, bo oni zachowują się irracjonalnie. Jedyny sposób - nie łudzić się, ze oni się zmienią. To niemożliwe. Rozmawiałam kiedyś z dr psychiartii, który ponad 20 lat przepracował w zakładzie resocjalizacyjnym. I stwierdził jednoznacznie, ze jedynym sposobem postępowania z psychopatą jes wywiezienie go na Syberię (i tylko spotkanych przez niego niedzwiedzi szkoda...). Smutne to, ale czas się pozbyc zludzen - z takim facetem nigdy i nikomu nie bedzie dobrze. Noe wyrzucajmy sobie, ze tyle czasu zmarnowalysmy - niektore z nas kilka lat, inne kilkanascie lub kilkadziesiat. Wazny jest kazdy dzien bez tego toksyka, kazdy kolejny dzien:) By poprawic sobie nastroj tez jem banany, łykam olej z wiesiołka, mam nową fryzurę i ćwiczę. Jest lepiej, czasem nawet bardzo dobrze. A jeszcze pol roku temu byłam wrakiem czlowieka. Aha, świetnie dzialają afirmacje, ja codziennie (wiele razy w ciagu dnia) mowie sobie: "Ja, Anuszka, kocham i akceptuję siebie i zasługuję na wszyctko, co najlepsze".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Buszujaca 🌻 odpowiadajac na Twoje pytanie - nie, nie mieszkam z nim. Wyprowadzil sie kilka miesiecy temu. Gdyby tego nie zrobil to ja wyprowadzilabym sie z dziecmi bo ostatnie miesiace to byl koszmar - nie pracowal, pil, byl agresywny. A jezeli chodzi o psychologa to mnie przydzielono "z urzedu" ;-) po akcji z policja. Buszujaca ja wiem jak Ty sie czujesz (sama mam jeszcze czasami takie doly, ze ho ho!) Teraz daje sobie rade juz bez lekow ale byl czas, ze bralam xanax bo mialam wrecz ataki paniki. Jak masz sensownego GP to idz do niego, niech Ci nawet cos slabego przepisze. Slowa psychola ignoruj, nauczysz sie tego ;-) Tego typu rozmowy telefoniczne jak ta w Wigilie przerywaj od razu! Postaraj sie spojrzec na taka sytuacje z boku... Oni klepia co im slina na jezyk przyniesie. Wczoraj przyszedl do dzieci (tak to sie nazywa bo przychodzi, zeby mi nerwy szarpac :P). W pewnym momencie jak zaczal swoje jazdy, wyprosilam go z domu. Po 5 minutach zadzwonil i grozil mi, ze mi dzieci odbierze (odbiera juz od lat :O), ze go popamietam itd itp. Rozmowe przerwalam ale wyslalam mu esemesa "zglosze te grozby!" (czasami wciaz daje sie wciagac w ten chory taniec). I otrzymuje wiadomosc od niego o tresci "A ja zglaszam znecanie sie nad zwierzetami i dziecmi" :D Sama powiedz czy nie mozna sie z tego usmiac? Jak czujesz, ze popadasz w dolek wlacz sobie swoja ulubiona muzyke, wez goraca kapiel w pianie, poczytaj ksiazke (mnie na dolki pomaga Chmielewska ;-) ) kup sobie jakis drobiazg. Porozpieszczaj sie!!! Trzymam mocno kciuki za Ciebie i za kazda z nas (za siebie tez :-) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werka78
Witajcie dziewczyny kochane Wiecie ze przez ostatnie tygodnie nienawidzilam calego swiata?Nienawidzilam pani w metrze ,pana na ulica stojacego przedemna ,za mna,obok.Wychodzilam z mieszkania i wylewala sie ze mnie nienawisc.Boze jaki ja musialam miec wyraz twarzy,a zeby komus cos pomoc, usmiechnac sie......w zyciu.Uwazalam ze swiat jest brudny ,zepsuty i pelen zla.Od kilku dni zaobserwowalam ze wychodze z mojego mieszkania i nie zalewa mnie fala nienawisci.Zaczelam usmiechac sie do ludzi.A dzisiaj pomoglam pani wniesc walizke po schodach.I naprawde sprawilo mi to przyjemnosc.Przestalam sie ciagle spieszyc,chociaz nie wiem gdzie sie tak spieszylam ,bo godziny pracy mam te same,a zyje sobie pomalutku,i staram sie znajdowac w otaczajacym mnie swiecie cos milego. Odseparowalam sie od M, ignoruje go ,nie mysle o nim,albo raczej staram sie nie myslec,nie dzwonie,telefony odbieram w ostatecznosci. Nie okazuje emocji.Na pytania odpowiadam zwiezle i na temat. Nie,nie zachowuje sie jak osoba obrazona,zachowuje sie jak osoba ktora stracila zainteresowanie druga osoba. Pierwsze dni ,byl taki strasznie ulozony,az oslizgly.Ale wlasnie zaczyna mu sie cos nie podobac,bo zaczyna jakby atakowac,Narazie ostroznie tak jakby chcial sprawdzic reakcje.Ale czuje ze lada dzien cos wymysli. Wczoraj chcialam chlopcow zabrac do kina,mlodszy jednak postanowil w ostatniej chwili zostac z tata,nie dziwie mu sie przez caly tydzien go nie widzial. Zrobilo mi sie przykro ale pomyslalam ze jesli on bedzie szczesliwy zostajac to ja to musze to zaakceptowac.I wszystko bylo by dobrze gdyby nie ten idiotyczny trumfujacy usmieszek M. Patrz ja wygralem,on kocha mnie bardziej niz ciebie.Nie okazalam po sobie nic.Ale dzisiaj jest mi ciezko,bo to ja wszystko robie ,to ja jestem przy nich kazdego dnia.A wystarczy ze ten palant poswieci jeden dzien i juz jest najukochanszy tatus na swiecie!Boli!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werka78
cd.Bo tatus na wszystko pozwala,nie wytycza zadnych granic.To ja jestem od wychowywania,od obowiazkow,on jest tylko od przyjemnosci.Przyklad:Pora kapieli,moj mlodszy synek nie lubi sie kapac,nie zawsze ale czasem placze.Mowie mu jakies pol godziny wczesniej zeby sie przygotowal bo za tyle i tyle idzie sie wykapac.Tak tez bylo w sobote.Ogladalam film,powiedzialam mu ze jak sie skonczy idzie sie kapac,kiedy nadeszla pora, zaczal plakac i wzywac tate na pomoc,tatus sie zapytal czy chce zeby to on go wykapal?Moje odczucia ;tatus ratuje synka przed zla ,nie dobra mama.A skoro taki dobry to mogl go wziasc do kapieli,kiedy ja ogladalam film,tak?ale on w ten sposob ze mna walczy ,bo wie ze dzieci sa dla mnie najwazniejsze i moze to juz jedyna droga zeby mnie skrzywdzic.Jak mam postepowac,jak reagowac?Takie sytuacje sprawiaja ze sie rozsypuje.Moze to glupie,moze przesadzam,ale to jest jeden przyklad a sytuacji tego typu jest mnostwo,dodam jeszcze ze przez prawie 5 lat zycia malego moj M wykapal go moze z 5 razy. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anuszka1
Werka78 Nie walcz z tym:) Dzieci mają fazy - raz bardziej potrzebują mamy, raz taty, to normalne. Nienormalne jest to, ze Twój mężczyzna wykorzystuje to przeciwko Tobie. No coz, tacy oni sa... Najlepiej nie okazywac zazdrości. I wykorzystac tę chwilę dla siebie. Moj ex tez gral ta bronia, zawsze powtarzalam mu wtedy, ze ciesze sie, ze ma dobry kontakt z dzieckiem. Niestety, dobry kontakt szybko mu sie znudzil - bo po co, skoro dzieki temu nie mogl mnie ugodzic ani znow wkupic w moje łaski. Wiec jedyne co mozesz zrobic, przeczekaj, nie zlosc sie. Dzieci Cie kochają, a ze kochaja tez tatę - ich prawo.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesienna Roza
Werka - Dzieci chca miec mame i tate. Jesli on jest dla nich dobry, to bardzo dobrze dla nich. Nie staraj sie rywalizowac o wzgledy dzieci. Dzieci teraz wielu spraw nie rozumieja. Zrozumieja dopiero potem, jak beda dorosle. Rob to co masz robic wobec nich. Spelniaj swoja role, a na niego sie nie ogladaj. Tak musi byc. Moja kolezanka mowila mi, ze jak ona cos kupila synowi to uwazal, ze to normalne, a jak ojciec, ktory odszedl od nich wczesniej, dal mu lizaka, to bylo to wielkie swieto. Twoj m. jest glupi jesli walczy z Toba za pomoca dzieci i robi im krzywde. Nie martw sie, badz twarda, wiedz co wiesz, nie lam sie, badz ponad to wszystko. Badz Ty ta madra. Mnie tez wiele rzeczy denerwowalo, ale teraz dzieci sa juz dorosle i wiedza wszystko. Dalej usprawiedliwiaja ojca, ale mnie to juz nie rusza. Niech sobie go idealizuja, lepiej dla nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Werka to i ja coś dorzucę na temat dzieci :) Ja gdy odchodziłam 3 lata temu, dzieci było duzymi nastolatkami. Gdy jeszce byliśmy razem, można powiedzieć, ze owszem miały też jakiś tam kontakt z ojcem, ale w sytuacjach konfliktowych stały za mną "murem". Oceniały sytuacje jednoznacznie - ze to on jest "winny". mówiły "zróc z nim coś". Jak postanowiłam zrobić, czyli odejść, gdy juz kazde inne "robienie" zawiodło, wcale nie były zachwycone. niby rozumiały, ale całą swoja złość na los, całe poczucie krzywdy, ze czemu oni muszą tak mieć - jak njabardziej wylewały na mnie. To bardzo trudne. ale ja to starałam sie rozumieć. Wiedziałam ze na niego nie wyleją, bo się go boją. I ja byłam pod ręką. Bolało bardzo. Ale wciąż powtarzałam ze ja inaczej juz nie mogłam, i bardz bardzo ich kocham. i bardzo mi przykro z eak wyszło, i ze mnie tez jest zal, że jest jak jest, a nie zuełnie inaczej. I zrozumieli z czasem. Do tego stopnia, ze dwoje wcale nie utrzymuje z nim kontaktów. Absolutnie bez moich nacisków. sami się przekonali. (co wcale bynajmniej mnie nie cieszy - ale szanuje ich decyzje; skoro mnie wolno było od niego "uciec", im też tego prawa nie odbieram). Nie odbieraj takich zachowan dzieci jako skierowane przeciwko Tobie. Dzieci po prostu chcialyby mieć obydwoje rodziców. zawsze. A z czasem i tak zrozumieją i ocenią same właściwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesinna Rozo🌼 Anuszko🌼 Dziekuje bardzo za dobre slowa i wsparcie. Orange Sun🌼 Ciesze sie,ze mieszkasz sama,bo wczesniej myslalam,ze dalej sie tak meczysz... Rozbawil mnie serdecznie sms od Twojego m....zabawny z niego chlopak;-) Zastanawiam sie czy masz jakas rodzine,albo znajomych,czy ktos Cie wspiera? Wczoraj znalazlam Xanax, nie wiedzialam,ze mam,matka podala przez syna, jak byl na swieta...juz dzis zastanawialam sie, czy nie wziac przed praca,ale balam sie,ze zwali mnie z nog albo otumani... Moglas po tym pracowac? Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziękuję ,że jesteście
Werka mój tez manipulował, wpadał na tzw widzenie z synem ,które kończyło się szarpaniem i wyzwiskami.Ostatnio teściowa groziła mi w "pojednawczym" liście świątecznym ,że będą egzekwować widzenia siłą (przypomniała sobie ,że ma wnuka po 2 latach olewki).No to niech egzekwują ,policje zawsze mogę wezwać ,tym bardziej ,że mam groźby na piśmie.Syn pragnął miłości ojca ,ale jak zobaczył, że widzenia były tylko na zasadzie jak tam w szkole bla bla, ale nie chciał pomóc jak syn był bity ,zawsze jak dzwonił słyszał idź do mamusi ,to go olał .Mówi ,że dla niego ojciec nie żyje , byle alimenty płacił.Na szczęście ma już ukończone 15 lat , więc nawet w przypadku rozprawy w sądzie może sam już zeznawać ,.Zawsze można i to mi na policji doradzali ,zapisać dziecko do poradni psych -ped, i dziecko może korzystać z psychologa a później psycholog może tez wystawić opinię do sądu.Niepotrzebnie ciągle analizujesz jego zachowania.Ja tez liczyłam na to ,że chociaż do dziecka będzie fair.Ale ten psychol myśli tylko o sobie.Nic ci to nie da.Zostaw teraz sytuację .Mój małż jak powiedziałam żeby zaopiekował si dzieckiem, stwierdził ,że odda go do domu dziecka.Im nie zależy na dzieciach ,to tylko kolejna gra.Nie dawaj się w nią wciągnąć.Wręcz przeciwnie ja bym go na siłę zmuszała do bycia ojcem - szybko mu się znudzi jeśli będzie oznaczać to obowiązki. Buszująca trzymaj się wiem ,że jest trudno.Najgorzej ale i najlepiej zostać ze sobą samym.Teraz wszystkie "demony" samotności ,smutku , bezradności cię dopadną.Ale dzięki temu masz szanse poznać siebie samą naprawdę.Nie w natłoku emocji wywołanych przez eksia i jego nędzny żywot.Nie bój się siebie samej,nie rozpadniesz się na milion kawałków.Dopiero teraz masz SZANSĘ odnaleźć siebie prawdziwą.Kim jesteś ,co naprawdę czujesz, czego potrzebujesz.A jak już wariujesz z samotności to pisz i pisz na kafe.Gdzieś tam w pl myślę o tobie.Więc nie jesteś sama.Pozdrawiam poranione ,zdrowiejące i uzdrowione:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werka78
Pierwsza wizyta u psychologa za mna.Z godziny przeryczalam jakies 40 minut i nadal chce mi sie plakac.Wszystkie emocje ktore w sobie wyciszylam wyplynely z nowa sila.Kiedy tak opowiadalam obcej osobie,co wyprawia ze mna moj maz,jak mnie traktuje,to dotarlo do mnie dopiero jak male mam poczucie wlasnej wartosci ze na to pozwalalam. Coraz bardziej dociera do mnie to ze to koniec i ze tylko jedna droga przedemna.Jak zmusic mojego meza do wyprowadzki?widze ze sie ociaga. Orange Sun czy twoj maz chcial sie wyprowadzic?jak go do tego przekonalas? Boze jak ja bym chciala zyc w normalnych warunkach,przezyc swoj bol bo to nieuniknione,ale bez niego! Co do dzieci ,to jak najbardziej chcialabym zeby mialy z nimi dobry kontakt,ale wiem ze to nie jest szczere z jego strony.W tamtym tygodniu caly tydzien wracal o 23,dla mnie to lepiej,ale synek mlodszy teskni bo go nie widuje.Tatus laskawie pobyl z nim w niedziele i znowu wraca o 23.Gdyby z nami nie mieszkal latwiej by mu bylo wytlumaczyc. A w tym wypadku kazdego poniedzialku przezywa to samo.A ja nie moge patrzec na jego cierpienie,na jego rozczarowanie. Starszy syn raczej odzyl i wiem ze on marzy o naszym rozwodzie,wiec chociaz z nim nie mam problemu. Dziekuje ze jestescie,Poa,Jesienna Roza,Anuszka1 dziekuje za kazda odpowiedz,za kazda rade, bardzo ,bardzo to dla mnie wazne. Pzdrawiam wszystkie dziewczyny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poczucia wartosci brak
Kochane dziewczyny,odeszłam od niego.Wydawało sie ze dłuzej sie nie da,ze nie wytrzymam,ze sie przelało.A dzis zaczynam tesknic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poczucia wartosci brak
Kochane dziewczyny,odeszłam od mego toksyka miesiac temu.Wydawało mi sie ze dłuzej nie dam rady,ze nie wytrzymam.Dzis zaczynam tesknic.Jemu nie zalezy.wcale sie nie odzywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny ❤️ Własnie znalazłam w necie stronę Pawła Droździanka, a tam przeczytałam kilka jego artykułów. POLECAM! wręcz Z A L E C A M ! ! ! Wklejam fragmencik na zachętę: "Słyszysz negatywną informację o sobie -> wierzysz w nią -> nabierasz przekonania, że nie znajdziesz nikogo lepszego -> obecny partner zaczyna ci się wydawać jedynym możliwym -> paradoksalnie rośnie jego atrakcyjność w twoich oczach -> rośnie waga tego, co on myśli -> rośnie waga tego, co on mówi -> kolejna negatywna informacja na twój temat jest przyjmowana bardziej bezkrytycznie, bo pochodzi już od osoby strategicznie dużo ważniejszej i ocenianej znacznie wyżej. " http://www.skuteczna-psychoterapia.pl/artykuly.php

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja 1972 Dzieki za ten artykul.Ten pan w taki....przemawiajacy do mnie sposob pisze;-) Czytalas o mechanizmie podwojnego wiazania? Pozdrawiam i napisz co nowego u Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak zaczęłam od tego artykułu, a teraz oglądam z nim wywiady w TV. Jestem pod wrażeniem jak bardzo uwikłałam się i jak to jest to "klasyczne". pozdrawiam - b

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze ze jestescie Jestes kochana. Tez o Tobie mysle, czesto. Wiem,ze sie nie rozpadne,wiem,ze czlowiek moze wiele uniesc,musi byc w koncu dobrze,choc jak sie domyslam pozostanie juz do konca zycia taka wielka dziura w sercu i czlowiek musi sie nauczyc siebie kompletnie od nowa...co jest bolesne, nie ukrywam. Im czlowiek starszy , tym bardziej potrzebuje azylu,bezpieczenstwa,boi sie zaczynac wszystko od nowa...heh,ale gadam jakbym miala z 80 lat....;-)Wierze,ze wszystko mozna zrobic, trzeba tylko chciec. Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie - miło, że pytasz :-) Od 2 lat jestem w terapii, od 1,5 mieszkam sama z dziećmi, od 0,5 jestem rozwódką - tyle cyferek i faktów. W głowie? Nadal za dużo na rozum biorę, emocje tłumię. Mam górki i dołki, czasem myślę, że już jestem zdrowa a pierwsza konfrontacja pokazuje - jeszcze nie. Nie mam już potrzeby bycia tu, ale nadal - jak dziś - pamiętam o temacie i dzielę się, podsyłam artykuły jak coś mi wpadnie. Nadal widzę tu sporo "znajomych" - 🌻 i 👄 dla wszystkich. b

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poczucia wartosci brak Sluchaj,Kochana. Rozumiem Cie doskonale,rozumiem co sie z Toba dzieje... Postaraj sie nie obwiniac za to,co teraz czujesz. To normalny etap...masz gorszy dzien,klebiace sie mysli i pewnie czujesz sie winna,ze moglas byc lepsza i tego typu historie. Tez mialam takie dni po rozstaniu i daleJ mam, ale juz coraz rzadziej,ze wyjac jak bobr,chcialam dzwonic do niego i blagac o litosc i przebaczenie...heh.To reakcja na to,ze czujesz sie przerazona,osamotniona pewnie boisz sie przyszlosci. Mnie pomogla taka mysl; no,ok,zadzwonie do niego, ja bede sie kajac i plakac,on mnie wyzwie i obwini za cale zlo,ktore go w zyciu dotknelo,i znowu bedzie dobrze przez 1 dzien, a potem..... No,sama wiesz co jest potem.Chcesz tego? Chcesz tak zyc przez nastepny rok,piec,czy dziesiec lat? Kim bedziesz po tym czasie? Powiem Ci- wrakiem, wyssana ze wszystkiego mumia bez wnetrza... Wyjdz do ludzi, obojetnie gdzie, to pomaga. Albo usiadz i napisz tu wszystko co myslisz,wyrzucisz z siebie, Dziewczyny Ci pomoga. Milego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gingerbread new
"Osobami, których zdanie skłonna była brać pod uwagę, byli raczej ci mężczyźni, którzy dawali komunikaty podobne do tych dawanych przez partnera. Ci bowiem, automatycznie odbierani byli jako atrakcyjni." To fragment z artykułu. Pomyślałam o sobie, że jako dziecko byłam krytykowana w domu, u mnie zaczęło się to w domu, potem znalazłam sobie partnera dla mnie "atrakcyjnego".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×