Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pomoc doraźna

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3

Polecane posty

Oneill 🌻 Ja mysle,ze ten lek Twojej mamy przed zyciem to nie byla kwestia glownie pieniedzy i niesamodzielnosci finansowej. 🌻 Mysle,ze Twoja mama miala po prostu nerwice.Wtedy wystepuje nieuswiadomiony lek-nie wiesz,czego sie boisz.Boisz sie jakby wszystkiego,samej siebie rowniez,nie znasz siebie.Ja tak mialam.Bylam niedojrzala,balam sie roznych spraw.Tylko,ze ja sie balam i pokonywalam lęki.Zmotywowal mnie moj 1-szy maz.Po prostu zostalam zmuszona.To,czego sie balam-robilam.Ja w mlodosci,balam sie,wstydzilam,nawet pojsc na poczte i zaplacic rachunek.Dlaczego?Bylam nieprzygotowana do zycia.Mama robila za mnie wszystko.Po dziecinstwie umialam chyba tylko sprzatac,ale tylko pedantycznie.Zreszta to tez z reguły robila za mnie,bo uwazala,ze ona to zrobi lepiej.Nie radzilam sobie w malzenstwie,w kontaktach miedzyludzkich,nie umialam siebie obronic,bo w domu mialam terror i nadopiekunczosc.Nauczylam sie.Zajelo mi to kilka lat.Nadrobilam dziecinstwo.U rodzicow mialam cala wyplate dla siebie,ale nie mialam mozliwosci nauczyc sie zycia. 🌻 Mysle tez,ze to nie byla glownie kwestia mieszkania w 1-nym domu.Uwazam raczej,ze Twoja bacia-mama Twojej mamy nie umiala przygotowac Twojej mamy do zycia.Jezeli Twoja mama,mieszkajac w domu,robilaby wiele rzeczy,zalatwiala wiele spraw i oni wszyscy,to nie mieliby tego lęku przed zyciem.Tak mysle. 🌻 Przyblize Ci troche temat neurotyków(osób majacych nerwice) Neurotyk odczuwa lęk, wrogość wobec świata, zagrożenie, osamotnienie i bezradność; ma niskie poczucie własnej wartości i rozpaczliwe tęskni za miłością. Od człowieka, który skutecznie radzi sobie z życiem różnią go - (1) wygórowane potrzeby; (2) nierealistyczny obraz świata i siebie; (3) nieskuteczne metody działania; (4) brak elastyczności (nie uczy się na błędach i nie dostosowuje swoich zachowań do okoliczności. Cele neurotyka Głównym celem neurotyka (na ogół nieuświadomionym) jest redukowanie lęku. Aby to osiągnąć, może: (a) neurotycznie poszukiwać miłości; (b) dążyć do władzy, prestiżu, posiadania, wdając się w neurotyczną rywalizację; (c) stajwać się uległym wobec ideologii i instytucji, (d) wycofywać się w fantazje. Neurotyczna potrzeba miłości Im bardziej pragnie miłości, tym bardziej przyjmuje postawę i stawia warunki, które ją uniemożliwiają: * oczekuje miłości bezwarunkowej, choć sam nie chce nic dać; * wykorzystuje drugą osobę dla własnych celów (głównie - redukcja lęku), lekceważąc jej potrzeby i nie tolerując jej odmienności; * aby przywiązać do siebie partnera, stosuje manipulację: szantaż emocjonalny, wzbudzanie litości czy groźby samobójstwa; czasem staje się nadmiernie uległy - a potem nienawidzi za to partnera. * panicznie boi się porzucenia, dlatego staje się chorobliwie zazdrosny, czym zatruwa życie partnerowi i powoduje jego odejście; * im większe ma problemy z seksem, tym bardziej o nim myśli; * często pragnie poniżać albo siebie, albo partnera (sadomasochizm); * na ogół jest niezadowolony z partnera; * w głębi duszy nie wierzy, że ktoś może go pokochać; * autentyczne przejawy miłości odbiera jako zagrożenie i zniewolenie. Geneza neurotyzmu Źródłem nerwicy jest dzieciństwo pozbawione ciepła - gdy rodzice udają miłość (do siebie i do dziecka; dziecko zawsze czuje fałsz), są niezadowoleni z życia; są niesprawiedliwi wobec dziecka; biją je i poniżają; manifestują niechęć do seksu; zabraniają wyrażania uczuć, w tym zdrowej agresji (dziecko tłumi ją i czuje lęk); pozbawiają dziecko wsparcia. W rezultacie dziecko czuje się małe, bezwartościowe, samotne, zagrożone w świecie, który wykorzystuje, oszukuje i poniża. 🌻 Zycze Ci milego czytania,o ile oczywiscie masz ochote poczytac o neurotykach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oneill 🌻 Nie trzeba miec oczywiscie wszystkich tych cech,aby byc neurotykiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gingerbread new
Czasem myślę, że takie pojęcia jak: neurotyzm, niedojrzałość emocjonalna, kochanie za bardzo, i jego przeciwieństwo - niedostępność emocjonalna, depresja, DDA/DDD, toksyczni ludzie, wampiry emocjonalne, w pewnym stopniu psychopatia, bordeline, alkoholizm i inne uzależnienia i kompulsje - to takie opisywanie jednego słonia. Każda z tych teorii do opisania swojego kawałka słonia używa innego słownictwa, skupia się na trochę innych objawach i dopatruje się innych ich przyczyn, ale tak właściwie to jest tak jakby ciągle ten sam słoń. Wspólnym mianownikiem jest lęk i niewykształcenie dojrzałych metod radzenia sobie z nim. maja 🌻 Wiesz co ? - dobrze się masz, że masz przyjaciela, zazdroszczę ci ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do maji
ponoc w medycynie nerwica to taki worek do ktorego sie wrzuca choroby, ktore nie wiadomo jak zdiagnozowac inaczej. albo wiedza lekarza nie wystarczajaca, albo stosowne badania niedostepne. chory sie skarzy, nie wiadomo co mu jest to bedzie nerwica. :) wygodna jednostka chorobowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Maji i nie tylko
Hmm...wychodzi na to, że neurotyk to inna nazwa psychopaty. Zaczynam się siebie bać :) A tak na poważnie, to jakieś bzdury:/ Wszystkie jak tu jesteśmy, mamy po tych popaprańcach jakieś odchyły. Mniejsze lub większe, ale jednak...Bo trzeba by mieć nerwy ze stali, albo być upośledzonym umysłowo, żeby po takich przejściach nie popaść w nerwicę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mkkkkkkkkkkkkkkkkkk
cześć, na początku muszę zaznaczyć, że nie czytałam całego wątku tylko wstęp. Co prawda nie jestem już w związku, gdyż mój facet rzucił mnie kilka miesięcy temu... jak się okazało dla innej, ale to już inna historia. Patrząc na mój związek z perspektywy czasu zaczynam się zastanawiać (i też mój terapeuta troche mnie kieruje na te wnioski) czy mój facet nie przekroczył granicy jeśli chodzi o wykorzystywanie psychiczne. Ja mam zrobioną wodę z mózgu, za wszystko obwiniałam i obwiniam siebie i tylko dzieki terapii powoli z tego wychodze. Zawsze uważałam się za osobę silną, która potrafi powiedzieć stop i wyjść w momencie gdy czuje się obrażana, poniżana itd. Ale nie z nim... jak rozpoznać, czy facet rzeczywiście miał znęcał się psychicznie? wciaż uważam że to wszystko ja, że ja go prowokowałam i że ja też nie byłam fair w związku i w końcu jak już doszło do kłótni wyrzucał z siebie wszystko co nagromadził w sercu i stąd słyszałam obrażające i poniżające słowa... eh, w sumie sama nie wiem czemu piszę... chyba chciałabym usłyszeć wreszcie od kogoś - to nie jest woja wina, bo uważanie się za dno przez okres kilku miesięcy jest zajebiście dołujący :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gingerbreadnew :-) Zgadzam sie z Toba.Ja tez mam takie mysli,ze to jest wszystko podobne,nawet podobnie sie z tego wychodzi. Ja,jak mialam nerwice,pomoglo mi nie nazywanie po psychologicznemu tego,co sie ze mna dzialo.Przeszkadzalo mi to,zaburzalo mi faktyczny obraz.Wolalam po swojemu. 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Maji i nie tylko 🌻 Fakt,ja niedawno pisalam,ze wracam do mojego spokoju.Rozne problemy u mnie sie pojawialy w czasie bycia z eks,ale tylko iles udalo mi sie zalatwic bedac z nim,czesc musialam zalatwic,jak sie rozstalam,bo z nim to bylo bledne kolko.Zalatwilam cos-potem b.nieprzyjemna sytuacja i znow cos do zalatwienia.Ale tez w czasie bycia z eks poznalam wiecej siebie,swoje reakcje na daną sytuacje.Pojawiły sie bowiem zupełnie nowe dla mnie sytuacje.Gdybym byla wtedy slaba psychicznie,to dalabym sie pewnie zgnębic.Pamiętam,jak mu powiedzialam:Jezeli dazysz do tego,zeby mnie zgnebic psychicznie,to Ci sie nie uda.Juz nie jestem na tym etapie. Pozdrawiam 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale cisza na topiku... Pewnie to dobry znak. Wole to tak zinterpretowac. Milego dnia wszystkim zycze 🌻 ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annnnnaaaaa34
witajcie,ja mam za soba niefortunne starcie z ex....w zasadzie sadzilam ze nalezy mi sie chwila wytchnienia,jakis wolny weekend i do cholery!!! niech on tez przejmie opieke nad dziecmi,tymbardziej ze szlag mnie trafia ze udaje biednego pokrzywdzonego,ktoremu ta suka ex nie pozwala widywac dzieci..... Kolezanka wyslala mu jednego smsa kiedy wreszcie laskawie zainteresuje sie dziecmi...................no i ruszyla lawina obelg pod moim adresem,wyzywal mnie w sposob wogole nie zwiazany z dziecmi i nie adekwatny do tematu,ze jestem brzydka,ze operacje mi nie pomogly bo i tak mam rozstepy,hahaha,no poprostu tak niski poziom ze szok!!!! napisalam mu jedynie ze ja sie dobrze czuje ze swoim wygladem,a swoimi rynsztokowymi obelgami wystawia jedynie swiadectwo swojej kultury.pisal ze panna z ktora jest )*???)ma lepsze cialo,klase i jest ladniejsza....wiec go rowniez zripostowalam ze cokolwiem ona ma a ja nie mam,to majac jego jako faceta,za chwile straci urode,kase i radosc zycia,bo on to odbierze jej i kazdej innej tak samo jak mi odebral wczesniej,wiec nie zazdroszcze zadnej z nich a tylko wspolczuje.................niemniej jednak gnoj,syf i ferment,i efekt bez zmian dziecmi od poczatku do konca sama bede musiala sie zajmowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annnnnaaaaa34
do mkkkkkkk.......to co czujesz to standart,moj mnie nie zostawil dla innej,wykopalam go z hukiem,inna sobie poszukal na portalu randkowym niemal natychmiast,i juz po 2,3tyg wywalila go z domu na zbity pysk,co pozwolilo mi trzezwo spojrzec na sprawe ze to nie byla moja wina,choc on zawsze staral sie tak zmanipulowac zeby przekrecic swoja agresje i nienawisc do mnie w milosc i zaangazowanie,ktore ja niszcze a on wybucha...zylam w takim piekle rozstan i powrotow 8lat....nie zycze tego nikomu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@aannaa34 - nie zajmuj sie juz nim i nie przezywaj tak. Nie warto. Zaopiekuj sie soba najlepiej jak potrafisz. 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mkkkkkkkkkkkkkkkk
@aannaa34 - dzięki za pocieszenie... najgorsze że minęły 4 miesiące od rozstania a ja wciąż jestem na etapie pt to wszystko moja wina, on jest cudowny, nie zasługuje na niego, a ta laska z którą jest ma zajebiste szczęście i pewnie zostanie jego przyszłą żoną.... sama śmieje się już z siebie że tak myśle, ale za cholere nie potrafie myśleć o tym wszystkim inaczej... jedne z ostatnich rzeczy jakie mi powiedział na rozstanie to: to wszystko twoja wina, to wszystko przez ciebie, to ty do tego doprowadziłaś. po takich slowach ciężko jest uwierzyć, że jest się wartościowym człowiekiem.... widzi się tyko swoje wady i to co można było zmienić, że mogłam inaczej się zachować, że mogłam inaczej z nim rozmawiać, bardziej dbać, dopytywać się czy wszystko ok, być bliżej niego. Bo gdybym to zrobiła, nie szukał by rozmowy, bliskości i pocieszenia u innej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annnnnaaaaa34
do mkkkkkkkkk...wiem ze to ciezkie,wogole chyba najgorzej boli gdy ktos odchodzi...do innej osoby,a szczegolnie taki toksyk od ktorego bylysmy uzaleznione,jednak czas zrobi swoje,nie ma sily...... moj ex dzis wyzwal moja kolezanke,grozil jej pobiciem,a 10min pozniej mowil jej cieplutkim glosikiem ze prosi zeby odkrecila to co powiedziala tej jego nowej,bo stara sie o laski na powrot,czyli odstawia te same szopki co ze mna,pogoniony skomle blaga...beznadziejny typ,az sie zygac chce,a na dodatek moj nowy przyjacielo/facet sie wkurzyl i opieprzyl mnie ze sie wdaje w takie gowniane historie,jak tamtego juz nie ma i nie istnieje...bleeee,jeszcze dzis od niego wyslucham:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@annaa34 - zasadz alimenty i fora ze dwora, mozesz nawet zalatwic mu warrant niech sie do Was nie zbliza, bedziesz miala spokoj. Bo chyba to najwazniejsze. Piszesz, ze "a na dodatek moj nowy przyjacielo/facet sie wkurzyl i opieprzyl mnie ze sie wdaje w takie gowniane historie,jak tamtego juz nie ma i nie istnieje...bleeee,jeszcze dzis od niego wyslucham" Czyzby powtorka z rozrywki sie szykowala? Na poczatku zwiazku juz sie wkurzyl i opieprzyl? i Ty to tolerujesz? I oczekujesz z obawa, ze jeszcze dzis od niego wysluchasz? Spojrzyj, dziewczyno, na siebie z boku i przeczytaj to co napisalas. I zajmij sie soba, naprawde, bo bardzo tego potrzebujesz - a nie kolejnymi facetami. Oni jak widac nie dadza Ci takiej troski, opieki i milosci na jaka zaslugujesz. Problemu sie nie rozwiaze uzywajac uporczywie tej samej metody, ktora okazala sie nieskuteczna. Jesli cos nie zadzialalo za pierwszym, drugim razem - to nie zadziala i trzeba szukac innych drog wyjscia. Ty powinnas przede wszystkim zadbac o siebie zanim zaczniesz myslec o kolejnym zwiazku, bo skonczy sie tak jak poprzedni. Bedziesz wybierac podobnych mezczyzn (wierzac, ze oni nie sa toksyczni a nawet jesli troche sa to Twoja milosc ich cudownie odmieni czy cos w tym stylu) i historia sie bedzie powtarzac. Moze sprobuj pobyc troche sama, nawet jesli nowy zwiazek zakrzyczy bol po poprzednim to bedzie zrodlem kolejnych rozterek. Nie pisze tego z wyobrazni ale z doswiadczenia. Spokoj odzyskalam - i nadal odzyskuje, wlasnie teraz kiedy jestem sama, bez partnera. My potrzebujemy takiej "ciszy" bo nikt nam nie zakloca odbioru samych siebie. Nikt nas nie absorbuje, a my mamy tendencje do wybierania absorbujacych partnerow. Takich, ktorzy zajmuja soba zbyt wiele miejsca, ze juz nie starcza na sama siebie. I w zamian otrzymujemy jakies ochlapy (bo niczego innego nie moga nam dac jako ze niczego innego nie posiadaja, ich ego chlonie wszystko jak czarna dziura). Zeby poznac wartosciowego partnera same musimy odnalezc i docenic swoja wartosc. 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do oneil
🌻 gdy swiat nam sie wali i najblizsze osoby staja sie naszymi wrogami, wtedy najtrudniej zrozumiec, ze pobycie samym z soba, cisza, spokoj i samotnosc sa wlasnie lekarstwem na zaistniala sytuacje. wiele z nas szuka wtedy osob do wyplakania swego bolu, szuka wsparcia, ucieka do ludzi, ktorzy wysluchaja, przyznaja racje... i wlasnie wtedy stajemy sie latwym lupem nastepnego toksyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Polowki to w monopolowym ;) Ale sa te mitologie: druga polowka jablka itp. Ktos rzucil kiedys takie haslo bo ladnie brzmi - a ktos inny podchwycil i zrobilo sie, ze to dwie polowki maja sie odnalezc. A to bzdura, co potwierdza samo zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
'polowki to w monopolowym' - o wlasnie w ogole jak ktos mi mowi o polowkach to ja sie zaczynam wkurzac - jestem CALYM czlowiekiem i chce CALEGO czlowieka w moim zyciu, a nie jakas marna polowke :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annnnnaaaaa34
ONeill,ja nie mam kogo zasadzic o alimenty,moje dzieci nie maja uznanego ojcostwa,a jego juz nie ma nie mam kogo wyrzucac,bo juz przepedzilam go i ma mnie kompletnie gdzies........... Zle zrozumialas intencje mojego przyjaciela,noe chodzi tu o opieprzanie mnie i powtorki z rozrywki,on poprostu widzi ze sie cofam,ze zaczynam lapac jakies chore doly i tesknoty,ze poprzez kolezanke napisalam do ex o dzieciach,ze robie debilizmy,bo tamten i tak nie chce znac ani mnie ani tych dzieci,jak na psychopate przystalo ma nas w d..pie,a moj przyjaciel widzi jak ja to przezywam...jakie to jest ponizajace,ze facet mnie gnoil ,wyzywal,poniewieral,okradal....a ja nadal za nim jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Artykul ciekawy, najbardziej jednak zainteresowal mnie opis reakcji na zagrozenie. Dlaczego najczesciej moja reakcja bylo zamieranie ("udawanie martwego", brak reakcji, podswiadome przekazanie ze nie jestem zagrozeniem) lub proby zaprzyjaznienia sie, zagadywania, odwrocenia uwagi. Nigdy albo prawie nigdy bezposrednia konfrontracja. Na zasadzie: jak nie bede reagowac to przeminie, agresor zapomni, skupi swoja zlosc na czyms innym albo uzna ze jestem pozytywnie nastawiona i zostawi mnie w spokoju. Mysl o powyzszej potegowala lek, ze jesli odwaze sie na konfrontacje to mam jeszcze bardziej przej*bane. Zastanawiam sie, skad sie wziely wlasnie takie a nie inne reakcje? W jakich okolicznosciach zostaly uwarunkowane? Dlaczego pozostaly niezmienne, nie zostaly zrewidowane? Dlaczego zatem mysl o czynnej reakcji na lek (ucieczka, obrona) ow lek natychmiast potegowala? Bo jakbym z gory wiedziala ze nie mam szans ani w jednej ani w drugiej, ze ucieczka niczego nie zmieni tylko odwlecze wszystko w czasie i byc moze bardzoej rozjuszy atakujacego, co do obrony tez czulam sie bez szans jak wyzej. Innymi slowy - czulam sie slabsza od atakujacego bez wzgledu na to kim byl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oneill 🌻 A moze po prostu dlatego taka mialas reakcje,ze przez wiele lat wciskano Ci w podswiadomosc,ze Ty-to ta słabsza,ktorej zdanie sie nie liczy,ktora nie umie sie bronic(swojego zdania tez).Moze w koncu w to uwierzylas. 🌻 Ja tak mialam.Nie pokazywalam strachu,ukrywalam swoje uczucia,swoje zdanie,wciskalam to w podswiadomosc,nawet sama o tym nie wiedzialam. 🌻 Potem-jak zaczelam pracowac sama ze soba,mialam przez jakis czas gonitwe mysli-mniej dojrzalych,dojrzalszych.Tak,jakby wszystkie schowane w dziecinstwie zdania,gdy otworzylam sobie podswiadomosc,nagla chcialy wyjsc na wierzch. Duzo wtedy mowilam,pisalam,gralam(bo to mnie m.in.uspokajalo),sluchalam muzyki(czasami potrzebowalam zagluszyc troche te mysli,bo bylo dla mnie chwilami za duzo).Pisalam te mysli,wiersze,wyrabialam sobie hurtem swoje zdanie na rozne tematy. 🌻 Przeciez wczesniej bylo-ty idiotko,zachowuj sie jak czlowiek,a nie jak małpa,dzieci i ryby glosu nie maja,zachowujesz sie jak idiotka,ty nic nie potrafisz,ja to lepiej zrobie,,no i o co beczysz,musisz byc silna,załatwianie za mnie problemów itd.itp.Ja w to w koncu uwierzylam-podswiadomie.Ze jestem glupia,słaba,do niczego sie nie nadaje itd,itp. [kwiat ]Potem to m.in.przeprogramowywalam na swoje myslenie-inne,wyrzucalam nagromadzone multum zaleglych uczuc itd. Najpierw jednak nie bronilam sie przed ich napasciami-słownymi i innymi.Uznalam,ze oni(rodzice) sa silniejsi,chociaz okazali sie chyba słabsi psychicznie. 🌻 Potem chcialam sie dogadac,ale zeby sie dogadac,nie mialam innego wyjscia,jak z nimi(rodzicami) jakis czas powalczyc,bo nie umielismy jeszcze rozmawiac pokojowo.Walczyli i walczyli,a ja juz umialam sie bronic(przestalam sie poddawac).W koncu powiedzialam ojcu,ze w walce nie ma wygranych,kazda strona cos przegrywai jezeli ma ochote,to mozemy dalej walczyc,ale nie widze w tym sensu.Wtedy sie zaczelo uspokajac-powoli. 🌻 Jest taka zasada dotyczaca walki(wg.mnie slownej tez) NIE PROWOKUJ I NIE DAJ SIE SPROWOKOWAC, ALE JEZELI KTOS Z TOBA WALCZY-TO BROŃ SIE(w domysle-tak,zeby zwyciezyc). 🌻 Uwazam,ze czasami trzeba,jezeli nie ma innego wyjscia,jezeli ktos ze mna walczy-powalczyc,aby dojsc do porozumienia. Ja sie tylko bronilam,a wiadomo,ze najlepsza obrona jest atak.Ja nie lubie walczyc,lubie pokój,współprace,porozumienie,harmonie,spokój,ale czasami zaprzeczam swojej naturze,aby dojsc do porozumienia-bronie sie. Ucze sie tylko od ilus lat-nie agresja,ale stanowczoscia,czasami w zartach.Skutkuje-szybciej dochodzi do porozumienia.Czasami,jak ktos sie zdenerwuje i probuje wyzyc na mnie swoje nerwy i zalegle uczucia-mowie mu,co uwazam,ze czuje.Tez skutkuje.Robie jeszcze chyba cos,ale teraz musze juz konczyc. 🖐️ To tyle na teraz,bo ide do pracy.Cieplutko pozdrawiam. 🌻 ❤️ Miłego dnia 🌻 ❤️ Wszystkim. Eutenia ❤️ 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oneill moze jako mala dziewczynka uznalas, w ktoryms momencie, ze zamieranie, udawanie ze nic sie nie dzieje, udawanie ze to ciebie nie dotyczy, stawanie sie niwidoczną to najlesza stretegia. a potem w doroslym zyciu nie zweryfikowalas tego. albo gdy probowalas cos z tym zrobic czulas lęk stach i zamiast go pokonac poddawalas mu sie. o siebie trzeba zawalczyc inaczej inni wejda nam na glowe.stawianie graniec to walka o siebie i wyraz milosci do siebie. pomysl sobie o tym Pozdrawiam cieplo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@Eutenia - oj, prawda, prawda. Tylko najtrudniej spojrzec jej w oczy. Ale jak juz czlowiek na tyle jest odwazny, by nie obawiac sie jakiejkolwiek prawdy o sobie, to sukces zapewniony. 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annnnnaaaaa34
witajcie....poczytalam sobie i wiem juz jestem neurotyczka...no i co dalej???? jak z tym zyc,jak sie odnalezc w tym wszystkim,jak wspolpracowac z partnerem???? jaka jest recepta na zycie neurotyka zeby mogl odnalezc swoje szczescie??? poki co jedynie teoria diagnozy,ale zadnego rozwiazania.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@aannaa34 - 🌻 Nier ma takiej recepty, uczymy sie walczyc z lekami, zmniejszac neurotycznosc. Kazdy na swoj sposob. Tak, jak nie ma uniwersalnej recepty na zadowolenie, szczescie itp. Mysle tez, ze bardzo przydaje sie samoswiadomosc i unikanie popelniania tych samych bledow. Chociazby praca nad cechami, postawami ktore przyciagaly do nas niewlasciwych, krzywdzacych i toksycznych partnerow. Praca nad umiejetnoscia ustawiania i obrony wlasnych granic (o czym tak wiele piszemy, bo kazda z nas tutaj ma ow problem). Szacunek do samej siebie. Latwo sie to pisze ale wcale nie tak latwo osiaga. Ale jest to mozliwe i warto powalczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×