Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pomoc doraźna

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3

Polecane posty

Sarynka.... nigdy nie ma sytuacji bez wyjscia. Musisz tylko sie zastanowic, czego chcesz. Jego nie zmienisz. Czy dom cos zmieni....? Moze bedziesz miala wiecej miejsca. Bo on bedzie taki sam. Tak jak opisujesz o swoim wygladzie... twoj partner wyidealizowal sobie jakis taki schemat i Ty masz sie do tego dostosowac. Pewnie wbrew sobie?... co?... Moze warto, zebys to Ty decydowala o sobie? O swoim zyciu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sarynka Ja nie zapraszam nikogo do mojego małego mieszkanka, bo ciąglę słyszę, jak poinformuje Go, ze ktos przyjdzie odp" JA PIER****LE, DŁUGO BĘDZIE?"... Ja nie mogę, co za pacan. A prawie zapraszaj,kobieto,co to? bezludna wyspa ? Też ciekawy egzemplarz ten Twój. Dzisiaj JA z tym rozumem powiedziałabym : Jak ci się nie podoba to spierdalaj do twojego towarzystwa,bo ja lubię się spotykać z ludżmi i nie jestem twoją niewolnicą i nie ty rządzisz co i jak i kiedy i gdzie !!! a jak ci się nie podoba moje zdanie na ten temat, to nie mój problem ale twój. I robiłabym swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wybaczajmy skutecznie - darowanie krzywd ma moc uzdrawiania "Nie ma chyba na tej planecie człowieka, który choć raz w życiu nie doznałby poważnej krzywdy. Drobne przykrości dotykają nas tak często, że nie potrafimy ich nawet zliczyć. Któż z nas nie obwiniał innych o to, że brak mu szczęścia? Dla większości, jeśli nie dla wszystkich jest to sposób na życie. W gruncie rzeczy archetyp ofiary zakorzenił się w nas głęboko i bardzo silnie oddziaływuje na powszechną świadomość. Przez wieki odgrywaliśmy rolę ofiary w każdej dziedzinie życia, przekonując samych siebie, że świadomość ta jest podstawowym składnikiem ludzkiego losu. Nadszedł czas, by postawić pytanie: jak przestać budować swoje życie na archetypie ofiary? Jeśli chcemy się uwolnić od tego silnie działającego wzorca musimy go zastąpić czymś radykalnie innym, tak pociągającym i wyswobadzającym naszą duchowość, że zdołamy się wyzbyć świadomości ofiary i opuścić świat złudzeń". Colin C.Tipping

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sarynka3 🌻 Zaczne od tego,ze Ci wspołczuje. 🌻 Jest to dla mnie interesujaca sytuacja,choc na pewno nie czujesz sie dobrze w niej. Mysle,ze nie czujesz sie tez bezpiecznie w tym zwiazku. 🌻 Nie piszesz jednak pewnych spraw.Nie znalazłam odpowiedzi na pytania,ktore mi sie same nasuwaja.Sorki z gory,nie odbierz czasami tego jako napasci.Ja zamierzam tylko Ciebie zrozumiec. 🌻 Czemu Ty sie zgadzasz zyc tak,jak on chce,ubierac tak,jak on chce itd.itp.Co sie stało z Twoim zdaniem,czemu sie w Tobie nie rodzi bunt?Co z asertywnoscia? 🌻 Jak to sie stało,ze on jest panem i władca,a Ty ukrywasz swoje zdanie? Czemu nie mowisz np.ja lubie inaczej,mnie sie tak nie podoba. Dlaczego robisz tyle rzeczy pod jego dyktando? Wg. mnie,to czego bys nie zrobila,jemu sie to nie bedzie podobało.Czy on Ciebie w ogole kocha? Z jakiego powodu z nim jestes,oprocz domu? Dlaczego Ty udajesz,dlaczego uwazasz,ze musisz sie zgadzac na to,co on chce,czy sobie zyczy? 🌻 Przeciez Ty masz prawo miec wlasne zdanie!Dlaczego jemu dajesz prawa,a sobie nie?Np.prawo do decydowania-on ma wyłacznosc.A jakim prawem?Chyba Ty mu dalas to prawo. 🌻 Przeczytalam kiedys takie madre zdanie : MASZ TO,NA CO GODZISZ SIĘ. Tak,nie odzywajac sie,udajac,ze jest OK-w jego oczach zgadzasz sie na taka sytuacje.On to pewnie tak odbiera. 🌻 Pomyslalas o tym,ze corka sie na to patrzy i uczy Twoich zachowan,i kiedys sama tak sie moze-prawdopodobnie-zachowywac wobec facetow? 🌻 Na razie koncze,pozdrawiam Cie cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sarynka... 🌻 Jeszcze jedno pytanie. A co Ty lubisz? Lubisz np.chodzic co tydzien do manicurzystki,czy wolalabys np.wtedy pojsc nad rzeke,albo do kawiarni,albo jeszcze cos innego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gingerbread new
Sarynka, witaj ! " Bo ja mam dosyć dobierania się do niego w brew sobie w bieliźnie erotycznej-z nadzieją, że mój mąż na mnie przychylniej spojrzy i może będzie miły...... " Wszystko, co piszesz to nie głupoty i pierdoły. Tak czujesz, nie bagatelizuj tego. Ja na podstawie twojego opisu, widzę sytuację, która powtarza się w wielu związkach. Widzę dominację męża, nie liczenie się z żoną i nie akceptowanie jej - jako człowieka równego mu. To mężczyzna, który nie chce żyć w partnerstwie, bo wtedy musiałby uznać jej równość, brać pod uwagę jej potrzeby, zdanie, uczucia.... Musiałby być w porządku w stosunku do niej. Musiałby bardziej zaangażować się : słuchać co ona mówi i ci chce powiedzieć, sam też musiałby przedstawić jej siebie, swoje zdanie, swoje potrzeby i wypracowywać kompromis, a to już jest ryzyko, że nie będzie tak jak on chce. Więc po co mu to ? Taka strata czasu ;-) tyle zachodu. Wg niego najlepiej po prostu postawić na swoim i już. Jest tak jak on chce i koniec. Jemu jest dobrze. On czuje się znakomicie. A gdzie w tym wszystkim miłość, o której to częściej mówią kobiety ? I partnerstwo ? Matka, ojciec, rodzice dzieciom ? Jakoś nie widać. Ja widzę dominację. Aby jemu było dobrze. A uległość może wynikać np. z tego, że: - kobieta kocha i myśli, że on czuje tak jak ona i że on oczekuje tego, co ona - chorobliwie chce być kochana i akceptowana - boi się być sama, bo nie poradzi sobie, bo będzie nieszczęśliwa, - boi się, że będzie źle odbierana przez społeczność, rodzinę, - jest zależna finansowo, - rozważa, czy przecierpieć to co ją boli, ale zapewnić swoim dzieciom warunki do życia i do wystartowania w dorosłe życie, - albo nie chce utracić poziomu życia, który ma (czasem przed rodziną, koleżankami czy znajomymi nie chce być postrzegana jako ta, której się nie udało i klepie biedę). Sarynko, takie luźne wnioski przyszły mi do głowy. Myślę, że może mogłabyś spróbować zastanowić się nad sobą, co tobą kieruje, że doszłaś w życiu do takiego punktu i nie jest ci dobrze. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gingerbread new
Jako komentarz to wpisów Mai nt. toksycznych rodziców wklejam tekst z "Kobiecych serc" http://www.kobieceserca.pl/Cykl_warsztatow_Terapia_DDD.html "Nie ma idealnego dzieciństwa, ponieważ nie ma idealnych rodziców, ani idealnych warunków pozwalających na niczym niezakłócony rozwój dziecka. Każdy człowiek w pewnym stopniu jest DDD - Dorosłym Dzieckiem z rodziny Dysfunkcyjnej, każda kobieta - Dorosłą Dziewczynką. Powrót do przeżyć dzieciństwa i zobaczenie jego dysfunkcji nie ma na celu zrzucenia odpowiedzialności za nasze nieszczęście, życiowe niepowodzenia, trudności, z jakimi się borykamy w dorosłym życiu, na rodziców. Obciążenie ich winą nie rozwiąże naszego problemu. Nie zmienimy swojego dzieciństwa, ani tego, że wyniosłyśmy z niego bagaż naszych deficytów. Ale o tym, co z tym bagażem zrobimy i jakie będzie nasze życie, możemy zadecydować same. I tylko od nas zależy, czy się go pozbędziemy." Wg mnie bezlitosne obwinianie rodziców właściwie za to, że wszyscy żyjemy w niedoskonałym świecie jest trochę spłyconym podejściem do tego problemu. Cytat: "przestań oczekiwać, zacznij zauważać".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gingerbread new! 🌻 Ten artykul,ktory wkleilam w 4-ch czesciach,to wg. mnie proba zanalizowania z czyjejs strony problemu.To jest czyjes zdanie.Ja lubie poczytac na jeden temat rozne zdania.Lubie miec swoje wlasne,a czytanie zdan innych,pomaga mi w przemysleniach-po to,aby miec swoje zdanie. 🌻 Czytajac ten artykul patrzylam sie na siebie-jako rodzica. Pozdrawiam Cie cieplutko 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny, dziekuję Wam bardzo. Muszę chyba dopowiedzieć wszystko, bo wczoraj byłam taka zdołowana, że strzępki myśli mi wychodziły. Co do wyglądu- ubieram się dla siebie, dbam o siebie też bo lubię ale obojętnie jak bardzo mi się podoba nowy ciuch itp to nie usłyszałam-fajnie wyglądasz...Nie spełniam jego ideału, jakiego nie znam, a wydaje mi się, że jest zbliżony do mnie-ale niestety dla niego "szklanka jest zawsze do połowy pełna zamiast się cieszyć że nie pusta". Co do mojego zdania - chyba o to sie najwiecej kłucimy. Jestem wygadana i zawsze mu nawymiatam, ale on nie słucha tylko każe mi skończyć i wychodzi na 5 min np.do garażu. Ja tez stopuję ale najgorsze tak jak zauważyłyście, moja córka to ogląda i bardzo ją to stresuje. Pyta, czemu "mam smutna minkę" ... i boję się, że zaczyna moje zachowania przejmować. Bo jak jej smutek koleżanka przysporzy to przykleja sobie uśmiech i udaje, że jest OK. Nie znosi jak ja mówię że mam zastrzeżenia do pracy np. ekipy budowlanej ... ale jak trzeba coś załatwić i się kucić to oczywiście ja. Ludzie nas postrzegają, że to ja jestem ta pyskata i zarozumiała a on potulny baranek- a jest odwrotnie. Jestem w domu pantoflara i ide załatwić żeby mieć święty spokój. Dlaczego z nim jestem? Nie dla domu ... dom, to decyzja niby wspólna, że dziecku będzie tam fajnie-ogród, basen, pokój zabaw... a jestem z nim dla tych dobrych chwil dziecka i wiem, że on by nie oddał mi córki. Była by ostra walka, po za nią... Ale wczoraj wprowadziłam w życie nowy plan... To był drugi dzień - przed wczoraj mu powiedziałam, że jesli ma tak reagować na moją krytykę i rozmowa nie jest dyskusją tylko on uważa że to atak na niego to niech sam się wyprowadza, bo ja sobie świetnie poradzę bez niego. I w kutni on nazywa mnie damą albo paniusią (nigdy na mnie nie bluźnił). Tez mu powiedziałam, że ostatni raz mnie nazwała jakimś swoim określeniem - nie podoba mu się coś to niech znajdzie sobie inną a mnie da spokój. Efekt był piorunujący, wczoraj od rana 7 razy dzwonił konsultować np. czy możemy razem jechać na spotkanie elektryka itp. A ja spokojnym głosem odpowiadałam krótko i kończyłam rozmowę. po powrocie do domu, uśmiech - ja pojechałam z nim na budowę. Nie spodobał mi sie facet od alarmów - powiedziałam swoje zdanie-On odpowiada-Dobrze, poszukam innego. I uśmiech. Jak wróciliśmy to ja tylko sie z córka przebrałam i do koleżanki na kawkę. On- uśmiech i miłej zabawy. Wróciłam - uśmiech .... Wiem, że to pewnie jakaś jego gra ... tak jak i moja. Najgorsze, że kocham ten dom co sie buduje - córka będzie tam miała warunki o jakich inni marzą ... Może Jego jakoś wspólnie wychowamy? Dziewczyny co robić? Rozmawiać? Nakręcam się ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sarynka... 🌻 Wg.mnie nie nakrecasz sie,po prostu Cie to nurtuje.Ostatecznie mieszkacie pod jednym dachem,macie dziecko,ktore wspolnie wychowujecie.Przed Toba zdaje mi sie podjecie decyzji-co dalej?Jak to zrobic? Wg.mnie,jezeli dokonuje slusznego wyboru,jest to wybor dobry dla mnie i okazuje sie,ze robi dobrze tez drugiej osobie. 🌻 Ja zrozumialam to,co napisalas tak,ze on nie rozumie Ciebie-jako kobiety,a Ty-jego,jako faceta. Czytalam 2 ksiazki na ten temat Mezczyzni sa z Marsa,a kobiety z Wenus-John Gray Mezczyzna od A do Z-Piotr Mart 🌻 Wkleje Ci kawalek mojego bonusa z Mezczyzny od A do Z : ...To, że mężczyzna wzrokowiec świat postrzega przez pryzmat obrazów. Także Ciebie w kategorii tych, jakie świadomie bądź nieświadomie tworzysz w jego umyśle. Ta książka ma na celu nauczyć Cię kontrolować i tworzyć pozytywne obrazy w umyśle mężczyzny, tak by nie tylko go (nas) uwieść, ale i przyczynić się do poprawy Waszych relacji. Co więcej, czytając dalej, dowiesz się, jak wiele niewybaczalnych błędów popełnia kobieta, zupełnie nieświadomie, tworząc w umyśle mężczyzny obrazy o zabarwieniu negatywnym. Po lekturze tej książki będziesz potrafiła tworzyć w jego umyśle obrazy pozytywne, zupełnie świadomie, i świadomie będziesz unikać tych negatywnych. Wszystko po to, by zapanować nad mężczyzną w taki sposób, jaki sobie życzysz. Ja,co prawda,nie zamierzam nad nikim panowac,ale uzyl po prostu chyba takiego slowa. 🌻 2-ga ksiazke kupilam niedawno,ale mam wrazenie,ze to dziala.Mam syna(doroslego)-tez facet,na co dzien w domu. Jak tylko mi sie przypomni-lubie probowac. :-) 🌻 Wysylam Ci tez link do interesujacej wypowiedzi faceta.Poczytaj sobie tez komentarze. http://www.joemonster.org/filmy/13366/Mezczyzni_sa_z_Marsa_a_kobiety_to_ 🌻 My-kobiety,uwazam,jestesmy faktycznie inne,niz faceci i popelniamy bledy.Oni tez,ale nie zamierzam ich zmieniac.Zreszta nikt chyba nie lubi,aby go zmieniac na swoja modle.Jak odczuja taka potrzebe(zmieniania siebie)-niech to sami robia. Ja zmieniam moje zachowanie,reakcje,moge tez siebie,ale zgodnie z tym,co mi pasuje,zebym sie lepiej czula sama ze soba. 🌻 Piszesz,ze jestes z nim dla dziecka...Jestes tego pewna,ze dziecku dobrze zrobi,gdy przez wiele jeszcze lat bedzie patrzylo sie na nierozumiejacych sie rodzicow?Nie chodzi mi o to,zebys od niego odeszla.Chodzi mi o to,abyscie sie porozumieli.Moze Wam sie uda?Jak na razie jestescie wg.mnie razem,ale osobno. To niby takie proste-Ty zrozumiesz jego,on Ciebie.Tylko niby. 🌻 Jestesmy inni.To juz wiem.Nie mozna podchodzic do faceta,jakby byl druga kobieta w zwiazku,bo nia nie jest.Wiedza o nich jest przydatna.A oni zwykle nie mowia tego o sobie.My-kobiety-tak,ale oni nie,albo rzadko.To nam nie pomaga w zrozumieniu ich i odruchowo traktujemy ich jak druga kobiete.To jest blad. 🌻 Kazda z tych ksiazek jest inna,sa jakby uzupelnieniem dla siebie.W niektorych sprawach pisza sprzecznie,np. John Gray-zeby mowic facetowi zrob to,czy tamto,prosze zrob to,czy tamto,zeby nie mowic slowami:czy mozesz zrobic to,czy tamto,bo wtedy,majac wybor,odruchowo odpowiadaja:Nie. Piotr Mart-zeby mowic czy mozesz zrobic to,czy tamto. Na razie koncze. 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sarynka czy ty sama akceptujesz siebie ? czy akceptujesz swoja kobiecosc. Po przeczytaniu twoich postow odnosze wrazenie ,ze to jest zrodlo problemow miedzy wami. to samo pytanie mozna by skierowac do twojego meza. Na ile on czuje sie facetem ? w domu jest dominujacy ale w tym negatywnym kontekscie natomiast na zewnatrz woli gdy ty zalatwiasz meskie sprawy dobrze by bylo gdybyscie umieli o tym otwarcie i spokojnie pogadac zacznij krok po kroku od tego od czego tu zaczelas powiedz mu : kochanie kupilam sobie cos ..... bylo by mi milo gdybys w takich sytuacjach zauwazyl to i skomplementowal( moze on sie boi, ze komplementami cie " rozpusci"..... uswiadom mu ze ta forma wyrazania akceptacji i podziwu dla ciebie moze wniesc cos dobrego, poztywnego moze was polaczyc a nie rozdzielic) jesli on nie czuje sie pewnie jako facet to nie moze doceniac w tobie kobiety bo zjada go lek, moze sie bac ze odejdziesz do innego dlatego byc moze sklania cie do seksownych przebieranek moe do niego : chce to i to to mi sie nie podoba czy mozemy to zrobic tak i tak i czekaj na jego reakcje pytalas go dlaczego on tak reguje gdy ktos ma do was przyjsc? mam wrazenie ze to jego kolejny lek nie wiem czego dotyczy ....moze czasu, moze sie obawia ze ta osoba bedzie zbyt dlugo siedziala i zabierala jego czas lub moze mu chodzi o twoja uwage skierowana na tego kogos nie da sie tego tak uzgodnic pytaj go w takich sytuacjach : masz jakies konkretne plany ze pytasz jak dlugo ona bedzie? on moze sobie tego wszystkiego nie uswiadamiac ROZMAWIAJCIE czy on sie z toba kocha tylko w erotycznym przebraniu ? nie boj sie go spytac czemu tylko tak.niech on ci to wyjasni ale spokojnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gingerbread new
Maja 🌻 :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Yeez 🌻 ❤️ Bardzo pomaga mi to,co piszesz.Jak to czytam,samo mi sie jakos uswiadamia cos,co kojarze z Twoim pisaniem(a niby nie ma zwiazku). Ja mam czesto takie skojarzenia.Z 1-nym skojarze drugie,z drugim 3-cie,z trzecim 4-te i czasami jeszcze dalej,a potem cos sobie uswiadamiam. 🌻 Podoba mi sie,ze Ty nie odzywasz sie,nie odzywasz,jakby zbierasz informacje,a jak Ci ich wystarczy-trafiasz w sedno.Tak jest wg.mnie.Tak to odbieram i rozumiem.Moze sie myle,a moze nie. Tak,czy owak,lubie czytac Twoje wpisy. Pozdrawiam Cie cieplutko. 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć, dziękuje za to co napisałyście maja - super dziekuje za wsparcie, przeczytam te książki- jutro u mnie niedizla handlowa i pojadę do księgarni na zakupy. yeez - ty chyba jestes tym jasnowidzem jakiego szukałam. Trafiłaś w sedno problemu. Ta akceptacja samego siebie jest u mnie problemem-i to po tym co przeczytałam od Ciebie - dość dużym. Muszę to przetrawić ;-) - dzisiaj wprowadzić po woli w życie ... Mój mąż zaprosił na kolację gości :-) czym mnie zaskoczył.... DZIĘKUJE. odezwe sie póxniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maju ❤️ :D sarynka- nie jestem jasnowidzem... jedynie wyciagam wnioski z tego co opisujesz Pozdrawiam Wszystkich cieplutko ide wlasnie na dlugi spacer z moim kochanym siersciuchem 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sarynko Witaj.Ja nie wsparłam cie,nie pomogłam ci moim wpisem,tak czuję. Ale wiesz,ja nie mam już cierpliwości do rożnych toksycznych gadek( tak jak ty opisałaś co nieco o twoim mężu) zachowań,ludzi. Zawsze pełno takich miałam( od dziecka) wokół siebie i nie tylko takich,nawet o wiele gorszych. Ale wiele mądrych kobiet tutaj naprawdę cię wsparło. :-) Trzymaj się i zawsze bądż sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sarynko Jeszcze coś mi "wpadło w oczy" Napisałaś : Może Jego jakoś wspólnie wychowamy? :O Miałaś na myśli swojego męża? Jeśli tak to odpowiem ci tak : Wychować można pieska, człowieka nie. Człowiek sam musi CHCIEĆ się zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@Eutenia - mysle podobnie. I nie wierze, ze mezczyzne (doroslego) mozna "wychowac". Wychowac to moze matka dziecko a dorosly czlowiek musi sam dorosnac do pewnych spraw. Gdzies czytalam takie zdanie: jesli czegos nie umiesz uszanowac to znaczy, ze na to nie zaslugujesz, ze nie dorosles do tego. I tutaj mamy odpowiedz. Wierze zas w zasade akceptacji danej sytuacji czy osoby takiej jaka jest - i dopiero po owej akceptacji podejmowaniu dzialan. Ergo - akceptuje ze partner jest wybuchowy, nieprzewidywalny (to chroni mnie przed zludna nadzieja ze go zmienie, ze stanie sie cud itp) i dopiero jak to do mnie dotrze w pelni - zastanawiam sie czy jestem w stanie byc z kims takim czy nie. I tez wspomne owo dobro dziecka, na ktore tak wiele kobiet w toksycznych zwiazkach sie powoluje - ze tkwia w nich wlasnie dla dziecka. Nie ma wiekszego bledu... Ja zas ze swej strony wiele zrozumialam bedac sama i mogac sie wreszcie zajac soba a nie jakimis toksykami (oni sa naprawde bardzo absorbujacy, ma sie wrazenie ze wysysaja powietrze ktorym oddychamy) - zrozumialam dla siebie. Nie sa to prawdy ktore raduja ale przynosza ogromna ulge. To cos jak pozbywanie sie zludzen do konca i spojrzenie nagiej prawdzie w oczy. Czuje sie teraz o wiele lepiej i nie mam zalu, ze owa prawda znacznie odbiega od moich wyobrazen. Bo wyobrazenia to nie rzeczywistosc i to one moga kiedys bolec gdy sie nagle okaze, ze sa nie do spelnienia. Marzenia, oczywiscie, mam. Ale takie, ktore jestem w stanie sama spelnic. Chcialabym kiedys znow pojezdzic Impreza na przyklad. Co do stanu zdrowia syna tez juz nie mam zludzen, tutaj lepiej nie bedzie. Przez cale lata wydawalo mi sie, ze moze to sytuacja w domu, moze jakies inne czynniki zewnetrzne powoduja jego zachowanie a tu sie okazuje ze on po prostu taki jest, ze to choroba na ktora cierpi i tylko dobor lekow, czasem cierpliwosc w znoszeniu trudniejszych dni - i tyle. Mowiac: chcialabym by byl zdrowy to tak jakby slepy mowil: chcialbym widziec. Nie znam innej rzeczywistosci, nie wiem jak naprawde wyglada wiec daruje sobie, szkoda energii, lepiej spozytkowac ja na zycie biezace. Milego, snieznego dnia ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ W pokoju na scianie powiesilam dłuższy czas temu kartke z kwiatkami na łace i takim tekstem : 🌻 Wszystko,co nas spotyka, służy naszemu wzbogaceniu, naszemu wzrostowi i naszej mądrosci. 🌻 Tak,naszej duszy to potrzebne.Nam tez to sluzy,o ile zyjemy zgodnie z zasada "Co nas nie powali,to nas wzmocni.A skoro mozna sie wzmocnic,to po co dac sie powalic? Tak uważam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodo żywa skamienielina
Maju Z moim zwrotem "wrobić" to pewnie coś podobnego, jak spotkało Cię z kolegą. On chciał Cie kontrolować wg swojej wizji tu i teraz, a Ty asertywnie odmówiłaś. Tak zrozumiałam Opis tamtej sytuacji. Byłaś obserwatorem a on kontrolerem. A kto w takich sytuacjach "wygrywa"? :) Obserwator. Wygrywa swój spokój. Prawo do myślenia po swojemu. A tak z ciekawości zapytam, próbował Cię dalej "wałkować" czy dał spokój :) Co do psychologów to bingo! Uważam podobnie. Psycholog psychologowi nie równy. Czasami można się jeszcze bardziej zaplatac, gdy samoświadomośc terapeuty raczkuje w ważnych dla klienta aspektach :) Sama zdobyta wiedza i wykształcenie nie wystarcza, żeby być wydajnym terapeuta. Ale też własne doświadczenia psychologa nie wystarczą żeby był on kompetentny. To wymaga uważności. Bardzo dużej uważności. Niestety, klient, ktory przychodzi po pomoc, może tych niuansów nie wyłapać. I zaufa. Bylam obserwatorem wielu takich nietrafionych związków klient-terapeuta. Aż przykro bylo patrzeć, jak patrzebujacy, męczył się, próbując zrozumieć psychologa :D A wystarczyło "pójść piętro wyżej" ;) tylko tego nie widać na pierwszy rzut oka ;) Dopiero drugi i trzeci rzut odsłania pomyłkę, co czasami oznacza np.rok czasu zmarnowany na niewłaściwej terapii. Cóż, nikt nie powiedział że będzie łatwo :) Pozdrawiam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oneill - Tobie dziękuję że kilka razy powtarzałaś, aby zapełnić pustkę w sobie miłością własną,nauczyć się żyć z samym sobą,odkryć siebie i swoje pragnienia a nie " lecieć" w kolejny nieudany pseudo związek z kolejnym popaprańcem.To wbiłam sobie do głowy.Co mnie uchroniło. Maja - Tobie dziękuję za to, że uświadomiłaś mi - Nie prowokuj i nie daj się sprowokować.To bardzo ważne wiedzieć o tym.Dzięki tym kilku słowom można uniknąć wiele niepotrzebnych sytuacji. turkusek- Tobię dziękuję za to, że w pewnym moim okresie słabości psychicznej kiedy wołałam tutaj o pomoc, ZAWSZE się do mnie odezwałaś, byłaś...i wspierałaś. esesesflores - Tobie dziękuję za wsparcie i wiarę we mnie i w to co niewidzialne a istniejące. Bo mało kto wierzy w coś czego nie widzi, lecz to " coś " istnieje.I ty to widzisz. Dziękuję ci za uświadomienie mi tych prostych prawd - zacytuję ciebie - Ludzie kochaja tych co kochania nie warci, a potem sami zapadają na choroby. Dziękuję jeszcze za te słowa - cytuję - Cierpliwość dla toksykow i milosc do nich nie ma sensu. W takich przypadkach trzeba przenieść ją tylko na siebie. Te słowa są już "wyryte" w moim sercu i umyśle i powiem ci, że lżej mi się żyje od kiedy to sobie uświadomiłam. Dziękuję również KAŻDEJ z Was, stałe bywalczynie :-) za okazaną mi pomoc,zrozumienie,cierpliwość do mnie,wskazanie drogi i za wasz czas który mi poświęciłyście. Niech Wam Bóg wynagrodzi za pomoc i wiedzę którą tutaj otrzymałam. Pozdrawiam was wszystkie :-) 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dodo... 🌻 Czy ten kumpel dal mi spokoj po tej sytuacji? 🌻 O ile dobrze pamietam,to byla jeszcze jedna sytuacja,kiedy probowal mnie pouczac,jak mam zyc,rozumiec i myslec.Ciezko bylo sie odezwac,cos tam mi sie udawalo powiedziec,ale zachowywal sie tak,jakby wszystko wiedzial lepiej od wszystkich.Cos mu powiedzialam,chyba,ze ja wiecej tak rozmawiac nie bede,wrocilam zdenerwowana do domu,bo jeszcze moj eks wspieral go. 🌻 Potem wszystko robilam,zeby z tym kumplem nie miec kontaktu.Stwierdzilam,ze ja go zmieniac nie bede,on nie rozumie mnie,a mnie nie pasuje kontakt z nim.Nie mowilismy sobie nawet czesc-ostatecznie to facet,prawie w moim wieku,wiec powinien powiedziec pierwszy.Nie mowil,ja sie nie odzywalam. 🌻 Potem zaczal mowic czesc,ja odpowiadalam,a potem wiecej sie nie czepial.Wazne jest jednak tez to,ze z duzego towarzystwa zostal mu tylko jeden kumpel.Reszta ludzi sie odsunela. 🌻 Ze dwa lata przed wyjazdem normalnie z nim gadalam.Potem juz rzadko,bo wyjechal ze stanu ,w ktorym bylam i pracowal z mormonami.Dobrze mu to chyba robilo,zaczal inaczej gadac z ludzmi.Co teraz-nie wiem,bo nie mam z nim juz kontaktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczynki, troszkę mnie nie było bo sporo się działo-jak zawsze u mnie. Troszkę się polepszyło w domu, choć za mało czasu minęło od mojego łzawego wyznania... Nabrałam troszkę innego wiatru w skrzydła. Staram się abym to JA była tą, której zdanie jest dla mnie najważniejsze - owszem, liczyć się z JEGO opinią, ale nie dostosowywać się do niej dla świętego spokoju. "Nie da się Go wychować?" ... To racja, ale w przenośni to było. Uważam, że warto spróbować otworzyć mu oczy i pokazać, że jednak On nie jest wyrocznia i pępkiem świata. i jeśli nie chce się do tego dostosować a jeśli się nie da to szkoda marnować na ten związek życia. Po tym jak się mu ostro ale spokojnie powiedziałam, że sama sobie dam radę i niech buduje dom dla siebie bo ja tego nie potrzebuję - zaczyna się starać wspólnie podejmować decyzje. Wychodzę z domu i nie pytam się czy mogę. Spędziłam z nim tylko niedzielę - okres świąteczny jest dla mnie związany z wychodzeniem na "jajeczka" w organizacjach w których jestem członkiem :-). Zawsze idąc tam słyszałam, o której wrócisz a jak ledwo zaszłam to miałam sms-y i jak tam, co robię i KIEDY WRACAM? Wczoraj byłam na takiej imprezie i...? Nic. Miło spędziłam czas popołudniu zanim wyszłam na ta imprezę - odstroiłam się w najlepsze ciuchy ;-) i usłyszałam że ładnie wyglądam a jak wróciłam (po drinku ;-) to miło mnie przywitał i chętnie słuchał z kim i o czym rozmawiałam. Nie podniecam się, że to już sielanka nadeszła i koniec problemów. Nie pierwszy raz to przechodzę... ale ostatnie 3 dni były inne - czy on tez udaje, czy to jakaś gra. Muszę być czujna bo mogę mocno znowu to przeżyć. Wolnymi krokami będę nadal wprowadzała zmiany... zobaczymy. Oj czas zając się pracą.... a dzisiaj po południu piekę z córeczka babkę na wielkanoc do przedszkola :-). Macie jakiś łatwy przepis? :-) Pozdrawiam WSZYSTKIE WAS!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beltyre
Na tej stronie można zamówić poradniki dla ofiar przemocy w związkach: Księgarnia Psychologiczna Przemiana Literatura uzależnień Poradniki dla osób uzależnionych i ich bliskich DDA Dorosłe Dzieci Alkoholików Współuzależnienie Alkoholizm Narkotyki Hazard Rodzina z problemem alkoholowym Przemoc w rodzinie Przemoc seksualna - Poradniki dla ofiar przemocy seksualnej Przemoc psychiczna Asertywność Psychoterapia Wychowanie Zdrowie i rozwój dziecka www.przemiana.otwarte24.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×