Wkurza mnie że wszyscy w mojej pracy tak się jarają swoją robotą :/

wrrr... be sensu, kazdy u mnie w firmie tak sie jara i przejmuje robotą a mnie szlag trafia. praca to praca, mam wazniejsze problemy. wykonuje swoje obowiazki jak nalezy ale to chyba nie znaczy ze mam zyc tylko pracą patrzą tu na mnie jak na ufoludka. tez tak macie? ja zaczynam myslec ze po prostru nie nadaje sie do pracy, moze powinnam zajmowac sie tylko domem ? w sumie to bym chciała ehh...

to idioci... karierowicze i lizusy

a juz najbardziej wpienia mnie ze zartują miedzy sobą jak to nie pamietaja kiedy mieli jakis dzien wolny albo urlop bo ciagle są potrzebni w pracy :O ja piernicze co za gamonie!

nie warto oddać życia pracy...tak robią tylko chińczycy i w indiach trzeba udawać zaangażowanie i pracować ale myśleć swoje

ale mi sie zdaje ze oni sie nie podlizują, oni normalnie zyją tą pracą i w kolko tylko o niej gadają a mnie juz slabo od tego. siedze sama jak ten odmieniec i pisze na kafe bo jakos z nimi nie mam o czym gadac :O

No bo panuje przekonanie, że praca to cel życia :D. Młodzi myślą, że tak trzeba, zachrzaniać ciągle, że jak nie dadzą Ci urlopu, to normalne :D

dla mnie chwalenie sie że saprertalam całą dobę i nie mam urlopu świadczy o idiocie i głąbie trzeba mówić - pracuje 8 godz dziennie i wyjeżdżam na miesiąc z rodziną na urlop - to mi imponuje

Właśnie...pytanie tylko czy udają czy faktycznie tak myślą...to smutne, że ludzie nie maja własnego zycia tylko zyja pracą. A potem co? Wieczór przy internecie?

masakra, cos czuje ze dlugo tu nie popracuje bo jesli nie przejme zwyczajow ogolu to pewnie szybko wylece :O kurde potrzebna mi praca a ta jest calkiem niezla ale fatalnie sie tu czuje...

Większość to ma to za powód do dumy, że tyra ciągle, że może powiedzieć, że dużo pracuej :D.

U mnie najbardziej jara sie robota nasz noby kolega, nieformalny kierownik pracowni. Ogromnie sie cieszy, jak jest duzo zlecen, bo to dobre dla firmy, po czym spiernicza do domku o 15:40, podczas gdy my kiblujemy do 20. Ewentualnie mowi, jaka to przyjemnosc wykonac jakis tam cholernie trudny projekt, ze jest ciekawy etc. i ze to zaden problem, po czym przekazuje go mnie :o

Dla mnie też gadanie, że się tyra za 2 osoby, to dowód że się nie myśli, że Cię mają pracodawcy za głąba i niewolnika. I dlatego taki jest rynek pracy, bo 3/4 będzie tyrać za grosze po 15 godzin na dobę.

zynajmniej do czekoś dojda a ciebie czeka mieszkanie socjalne w kamienicy

ale wiekszosc moich wspolpracownikow to ojcowie, mezowie itd :O totalnie nie rozumiem takiego podejscia, pracujemy w roznych biurach wiec jak przychdzą konsultowac sie z kolezanką z pokoju w sprawie tego "co i jak na dzis" to mam ochote żurnąc bo oni tak potrafią godzine :O

Ja jeszcze rozumiem, ze ktoś nie wiem ratuje ludzi, jest lekarzem i czasem musi więcej pracować. Ale jak można przewracać papierki 12 h na dobę, bez sensu...

chwalenie sie że non stop pracuje to nie powód do dumy , to świadectwo że jest wyrobnikiem i chińczykiem zayebanym i jeszcze niektórzy nie mają bogactwa , ja gdybym zapitalała całą dobę i nie miała własnego mieszkania czy super auta to na pewno bym sie tym nie chwaliła

frajerzy myślą że są tacy cudowni, niezastąpieni, niezbędni....

u nas sie dobrze zarabia, są premie i tak dalej, to zapewne motywacja ale mimo wszystko zeby caly dzien nie napomknąć miedzy sobą o czymkolwiek innym tylko o klientach, wyrobach, spotkaniach sraniach ehhh :O

W Warszawie to często jest tak, że ktoś naiwania 12 h w pracy, bo ma kredyt na mieszkanie, ale i tak tylko śpi w tym mieszkaniu :D.

nie co do godzin to pracują normalnie 8-10 zalezy ale chodzi o to ze nie ma tam innego tematu jak praca, praca, praca... ja bym chciala tak normalnie po ludzku wypic z kolezanką kawe, zrobic małą przerwe i pogadac o czymkolwiek innym a tu szans nie ma, oni ani na chwile nie odrywaja sie od biurek SZOK!

gdzie pracujesz, czym się zajmujesz?? tez chce pracę, taka gdzie są premie :) będzie całym moim zyciem od 7do 15tej :)

bo Polska jest jeszcze zacofana, na zachodzie cywilizowany człowiek pracuje ale NIE ŻYJE pracą.Ma rodzinę, kończy pracę, idą na basen, na rowery, grają w siatkówkę.Ma domek na działce, wyjeżdża, zwiedza, w pracy rozmawia na tematy nie tylko zawodowe.

Trzeba znać granicę wszystkiego i pracy też, a jak ktoś ma nie ukształtowaną osobowość, to łatwo mu popaść w taki pracoholizm...

kiedys specjalnie zaczelam temat o jakims tam innym zawodzie ze mają przekichane bo od rana do poznego wieczora musza pracowac a dodatkowo braknie im czasu na zycie osobiste i cokolwiek, a zdziwiona kolezanka z sąsiedniego stanowiska do mnie: NO CO TY, TAK TO JEST JAK SIE CZLOWIEK CHCE CZEGOKOLWIEK DOROBIC :O a jaaaaa zabierzcie mnie stąd

W Polsce myśli się inaczej, że jak się dużo pracuje, to jest się niezastąpionym :D, no tak każdy taki jeleń jest na wagę złota :D.

w pracoholizm popadają osoby zakompleksione albo mające ciężkie dzieciństwo, które wierzą że poświęcenie duszy pracy da im furtkę do lepszego świata, do czegoś czego nigdy nie miał a zawsze zazdrościł kolegom Otóż nie ! Najważniejsi są ludzie, rodzina, przyjaźń, uprawianie sportu, hobby, pasje.

To że się dużo pracuje nie znaczy, że się na tym dorobi...poza tym jakim kosztem, zdrowia, rodziny, wolnego czasu...

O jak ja Was rozumiem :).

Co innego praca na własne konto, trzeba się często poświęcić...No ale na pewno nie ma sensu poświęcać się dla pracodawcy, bo niestety często lepiej robić tylko, to co wchodzi w zakres obowiązków, bo i tak tego nikt nie doceni...

hahah ENERGICZNA DZIEKI tak to ona ostanio ma nick gggggggggggg a wczesniej byla pobozna owieczka boza:)