Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jolka 234

Co sądzicie o takim kolesiu?

Polecane posty

Gość Tomek Kowal**
jestem pełen podziwu dla człowieka, który wymyslił taki zabawny temat, taką zabawną terminologię i sytuacje Lem przy tym wysiada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomek Kowal**
podejrzewam to pierwsze ja np niczego nigdy nie brałem jak pisałem a wymyśliłem ...WSZECHJAŹŃ!!! :D Czyli tepelatyczny Internet :D posługiwali się nim bohaterowie Kiczest Boook Ever ,,Vaticanorium" Wyobraźnia to potęga, podstawa majaki narkotyczne mogą być jedynie mizernym odbiciem czystej, nieskrępowanej WENY (choć wiem, że panuje odmienny pogląd, że dragi sprzyjają szalonym, odrealnionym sztukom) jednak czystym, niezatruty, WOLNY umysl może moim zdaniem poszybbować naprawdę daleko, ku niebiosom, ku fansófkom :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomek Kowal**
kurde, ale określenie ,,zagrożenie fansowe"...:D :D :D piszący to ma duży zasób słów, wyobraźnię i ,.. talent do pisania. niech żyje fansófka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomek Kowal**
normalnie, wystarczy... powymyślać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomek Kowal**
genialny jest dla mnie ,,Świat Dysku " Terrego Prachetta ale koleś ma wyobraźnię!!!!!!! Jeśli chodzi o szczegółowość wymyślomnego świata- Tolkien wymięka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomek Kowal**
ja też jestem zwykłym... wypijaczem piwa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomek Kowal**
no nie jestem długowłosym, ubrannym na czarno wypijaczem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomek Kowal**
to świetny cykl polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomek Kowal**
nie wiem czytałem tylko jedna książkę i to nie pamiętam którą ale wiem, że mi się podbała i była dobrze napisana :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomek Kowal**
a co czytasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomek Kowal**
ja nie odważyłbym sie niczego czytać po angielsku nie ten poziom :( To dobrze, że nie Zmierzch :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomek Kowal**
to może jakiś pseudofilozofia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomek Kowal**
no coś Ty, nie czytałaś Zmierzchu??? Ja czytałem!!!!!! Normalnie do dziś mam w kącikach oczu kryształki soli- to pamiątka po łzach, jakie wypłakałem podczas lektury tej książki :D :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomek Kowal**
a w styczniu tego roku postanowiłem, że napisze najbzdurniejszą z bzdurnych, debilnych książek EVER!! Pisaną kalekim, nieudolnym językiem, żałosną- i przez to śmieszną, taki Jaś fasola/Austin Powers literatury. Tak powstało Vaticanorium, niestety- nieukończone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomek Kowal**
To dOpsHe, SHe mniE roSumIesH, eTfarT YesT sUoTkI :D cHeNtNiE sChruPaUbyM gO , cHoĆ jEzDem cHuOpCeM... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomek Kowal**
to część ogromnej całości :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomek Kowal**
dzięki niech moc będzie z Tobą :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomek Kowal**
Vaticanorium nie skończę juz nigdy, znudziło mnie pisanie tej antyksiążki, parodii powieści S-F, książki pisanej celowo NIEPORADNYM JĘZYKIEM. Ale, speszially for YOU- dwa fragmenty początku. Przeczytaj, jakie to DEBILNE :D :D :D :D :D Wstep (część dalsza) Mędrcy, magowie, jak i dziesiątki tysięcy rozpustnych, fałszywych proroków, kuglarze, czytający z rąk, nóg i wnętrzności zwierzęcych, stare babcie, tulące bezzębne wargi całując tym same siebie, to tylko nikła część opisu tłumu, jaki chciałem zamieścić w tym rozdziale. Ale, żeby nie nadużywać przynudzania, które to jest wpisane we wszystko, co tworzę, ograniczę się do przedstawienia jednej, jakże ciekawej grupy skłębionego podziałami społeczeństwa, które oblegało wejście do jednego z najludniejszych miast Układu Sił Zjednoczonych. Polanici, ich było co najmniej dwóch w każdym tuzinie przybyszów. Wiecznie ubrani w ciemne koszule i srebrne lub zielone, szerokie spodnie, posępni i budzący ogólną antypatię. Butne, czerwone twarze, czarne węgle ślepi, krótkie szczecinki przyciętych niemalże przy samej skórze włosów stanowią cechy charakterystyczne dla tych odhumanizowanych tworów mięsnej, żywej sztuki łączenia materii. Cholernie zatwardziali w swych przekonaniach o wyższości ich rasy nad innymi, rozsiewają wszędzie gnilny ferment niezgody. Prawie każdego, kto miał z nimi kontakt bulwersowało że oto oni, świeżo powstali w laboratoriach marsolitycznych, posklejani w łańcuchach BDNA ze szczepów nieziemskich faun chlorobakterii mózgowych, mają czelność wynosić swój dziwaczny, sztuczny stan ponad czyste i zdrowe ogniwa ewolucyjne prawdziwych ludzi. Polanickie kobiety słynęły z płodności, każda z nich rocznie rodziła pięcioro, lub nawet siedmioro małych pomyłek okaleczonej niewprawną ingerencją natury. Ciąże trwały trzy miesiące, w jednym miocie było co najmniej troje nieznośnych bękartów poronionej genetyki. Któż wie, do czego doprowadzą naukowców nieustanne mieszania w kotle genowej, okaleczonej puli? Są to niespokojne czasy, rozchwiane na hamamku zawieszonym pomiędzy dwiema atomowymi wojnami, czasy rodzącej się tyranii okrutnego władcy Wszechpersji Augusta VI de Loepperinus. Przyszłe nieszczęścia wiszą już gęsto w powietrzu, nie pozwalając się w pełni cieszyć ze zwycięstwa Australorwegii w bitwie pod Sorboną Kanadyjską.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomek Kowal**
Rozdział Pierwszy (Bohater grzecznie przedstawia się z imienia i nazwiska i kłania, zdzierając z włosów podeszwy rozdwojonych końcowek) Yassin-al-Cobain Marduk siedział w dworcowej baro-poczekalni, paląc ukochane skręty z liści bananowej koki. Wystygła, mulista, czerwonosina kawa zastygała w plastikowej filiżance, obojętna z nieukończonego smaku. W szeroko rozłożonej płachcie gazety przelewali się lokalni bandyci, kradnący samochody na krótką przejażdżkę, pijani kierowcy, kłótnie domowe, prowincjonalne festyny i nic nieznaczące akty wandalizmu dokonywane przez niegrzecznych nastolatków. Wydarzeń z tak zwanego wielkiego świata było nadspodziewanie mało, leżały niepozornie zwinięte na kanapie ostatniej strony, prosząc o chwilę wolnego od męczarni bycia wyciąganymi na światło czytelnictwa. Pierwszą stronę spowijał mrok włosów pięknej dziewczyny, jednej z najlepszych aktorek młodego pokolenia. Nie znał jej imienia, nie kojarzył tym bardziej żadnego filmu, w którym grała, jednak podobała mu się. Na płaskim, zakurzonym, archaicznym wodnym telewizorze niewyraźnie majaczyly kontury piłkarskiego boiska. Niebieskożółta murawa taczała się po blacie ekranu, falował się i kurczyła, przeklinając na niedostrojenie. Yassin, przemęczony długą podróżą, zasysał ciepły, półsłodki dym, rozkoszując się miłą, odurzającą, matczyną niemocą, jaką ze sobą niósł. Szlachetne ziele rozleniwiało, pobudzało do ziewania, czyniło świat bardziej przyjaznym. Nie upajało, niczym alkohol, pozwalając konsumentowi zachować trzeźwość umysłu. Przeciągnął się kocim ruchem prężąc grzbiet i wydając z siebie cichy szelest zadowolenia. Jego myśli powędrowały w bezpieczne i stabilne rejony ukochanego Soppot-al-arab. Miasta, w którym spędził niemal całe swoje dotychczasowe życie. W dzielnicy Praga- Paryż- Lichenstein znał każdy dom, przechodził po wszystkich kamiennych, zielonych mostach, zatrzymywał się przed wszystkimi stuokimi sygnalizatorami na skrzyżowaniach, pił po kilkadziesiąt razy w każdym z barów i był odwożony do domu przez niemalże każdego taksówkarza. To była część świata, który miał nie powrócić do pełni świetności już nigdy. Zdawał sobie z tego sprawę coraz bardziej, czując wiszące w powietrzu wojenne dymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomek Kowal**
Nie ukrywam, iz postać wiecznego pijaka-tułacza Yassina jest inspirowana autorem, czyli... mną :D :D Zwróć uwagę na celowy bełkot, sztuczność językową, np ,,obojętna z nieukończonego smaku". Tak ma być, to część groteskowej stylizacji tej Kiczest Book Ever.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomek Kowal**
nie, dziewczynę Yassin będzie mieć inną :D ale faktycznie- jaraczem JEST Tak, for JU nikt nigdy wcześniej tego nie czytał, choć ten tekst ma już prawie rok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomek Kowal**
to tak jak z zespołem ,,Łąki Łan"- kicz, ale przemyślany, kontrolowany, kicz zamierzony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomek Kowal**
nie chcę nadużywać Twojego czytelnictwa :D Tak tylko trochę wkleiłem, abyś zobaczyła, jakie pierdoły Tomek pisał z nudów :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomek Kowal**
długo dzisiaj myślałemna temat... papkowania nigdy nie będę papkować! To może wywołać fansófkę, kłótnika, tłuca albo gwózdka z czarnej laski który mie ókóje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomek Kowal**
nigdy nie można papkować ślapatochy na trzeźwo! To może wywołać fansówkę, która ókóje zazumany wydar w wełco-wałco!! tak pobudzone wełco-wałco zacznie drgać, pieniąc się i popuszczając gazy lubieznie-smrodowe w kierunku nozdrzy papkującego! Papkując slapatochę należy zasłonić nozdrza, oraz co większe otwory ciała! Najlepiej bromo-tekturą lub kocem azbestowo-flegaminowym!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomek Kowal**
za dużo wkleiłem przepraszam jestem po kilku piwach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomek Kowal**
to jest właśnie cud religii Muzułmańskiej :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomek Kowal**
sorki, że tyle wkleiłem W Wordzie wyglądało, ze jest tego 2 razy mniej :D Polanici byli wzorowani na Muzułmanach!!!!! A stary pisarz- na moim dawnym szefie :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomek Kowal**
koleś od fansófki zozprzestrzeniał swoje myśli na innych forach np forum dotyczące patyczaków :D http://free4web.pl/3/2,36296,88347,6982889,Thread.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×