Baby wcale nie są takie głupie.

Z Luśką to jest czasami bieda, bo jej zrozumieć nie idzie. Zamiast dawać wszystko prosto z mostu, ona kombinuje jak nie przymierzając zmęczony perszeron pod górkę.

Bu, żyjesz w stanie kompletnej niewiedzy. Jak Ci mówię, że jesteś kokietką, to oznacza, że Ty jesteś kokietką.

Nie znasz kobiet? One tak okrężnie.. Lubują się w tym. A Ty nie wiesz? ! Nie, Ty doskonale wiesz! Ty znów mnie chcesz wykiwać.

Ja Cię mogę przeszkolić w sztuce uwodzenia. Ale to byłaby dla Ciebie nieprzydatna wiedza, bo kobiet przecież uwodzić nie potrzebujesz.

A jaki ja miałbym interes, Bu, w kiwaniu Ciebie? Skoro nie mam zamiaru Cię zbajerować?

Kobiet nie, wszak jestem kobietą! A jako kobieta pragnę skokietować mężczyznę. A nie!

A co ja Ci, Palola, złego robię? Zamiast kursu szybkiego obrażania się, powinnaś raczej przejść przeszkolenie w sztuce hamowania nadwrażliwości. Słowa nie można zaraz będzie powiedzieć...

Bu, to, żeś napisała o sobie, że Ty jesteś kobietą nie oznacza, że Ty jesteś kobietą. Ja niegdyś na pewnym dawnym czasie uchodziłem za Dorotkę. I co? Byłem nią w rzeczywistości?

Kiwasz w sensie, że udajesz Greka. :) To znaczy, że niby nie wiesz jak to kobiety kochają niedopowiedzenia. Co do uwodzenia. Ja Ciebie nie chcę, tak jak nie chcesz mnie Ty.

Jeśli jednak Twoje serce, Bu, pożąda wejścia w posiadanie wiedzy odnoście kokietowania, zapoznaj się w wolnej chwili z animowanym przeze mnie niegdyś Konkursem kokietowania.

Niestety nie byłam świadkiem Twojego Dorotkowania na czacie, więc się nie wypowiem. :)

Ty mnie nie chcesz, Bu? Piszesz serio? Palola, myliłaś się w Twojej diagnozie. Ponownie.

Ja za to na nim byłem. Stare dzieje sprzed ponad dziesięciu lat...

Jak znajdę to z pewnością poczytam. Choć powinieneś wiedzieć, że ja lubię być instruowana na bieżąco. A po trzecie, za chwilę lecę. Za jakieś pięć, dziesięć minut.

To się pięknie pożegnajmy, Bu. Na mnie także pora. Adję. :)

A to, że rozmawiam oznacza automatycznie, że chcę? Że chcę Cię w posiadanie? Że chcę uprawiać seks? No, Toś mi powiedział.

(Nie było na razie nawet śladu rozmowy o uprawie seksu, Bu!)

Leć. Do widzenia! :)

Jedynie Bróm chciał mnie namówić na dyskusję o uprawie damskiej masturbacji, ale odmówiłem twierdząc, iż coś takiego, jak damska masturbacja nie istnieje, a całe to zamieszanie wymyśliły goniące za sensacją brukowe media.

Jak to nie istnieje? Widzę, że będę musiała Cię wprowadzić w owe tajniki.

A wprowadzaj sobie, Bu, ile tylko dusza zapragnie. Mnie jednak mitologiczna nie interesuje, a za taką mam właśnie ową "damską masturbację".

O, proszę! :) Widzę, że kolega szanowny się stęsknił.

Nie mam pomysłu na zaczepkę. :(

A pomysł na podszycie się masz? To Ci dopiero wyzwanie, nie?

Pomysł na podszyw przyszedł mi do głowy spontanicznie.

Tak jak i zagajenie powinno rodzić się spontanicznie. A jeżeli tego w Sobie nie masz, zdaje się źle z Tobą się dzieje. A może nie źle, może to chwilowe otępienie umysłu?

Każdy głupi ma swój rozum? Nawet jeśli ten rozum nie działa, nadal głupi go ma. Tak?

Po Twoich słowach zaczynam rozważać możliwość załamania się bardziej skutecznego.

Tak mocno bierzesz Sobie do serca moje ględzenie? Niepoważne to.