Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Makaron Lubella

Czy ktoś się rozstał z ukochanym, mimo iż kochał...?

Polecane posty

Mam nadzieje,że z czasem wszytsko się ułoży,że stanę się bardziej odporna na te rany.no nic..piękny u mnie dzisiaj dzień. Spokojnego weekendu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Instant Magic, a ile jestescie juz ze soba i w jakim wieku jestescie? ;) Witam na forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh ja mam 26 on 4 lata młodzszy parodia,sama wpadłam w związek z chłoptasiem i za niego płacę dużą cenę. A TY w jakim jesteś wieku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość estoree00
Moge do Was dolaczyc ? Niedawno rozstalam sie z chlopakiem. Bylismy ze soba 3 lata. To byly lata pieknej i namietnej milosci.Byly rowniez klotnie i chwilowe rozstania, ale nasza milosc potrafila to wszystko zwyciezyc. Ale jednoczesnie moj mezczyzna potrafil mnie czasami ranic, nie szanowal mnie i doprowadzal do lez. Czesto mnie krytykowal, moj wyglad. Ja dawalam z siebie wszystko, oddalam mu cala siebie, dbalam o niego, wspieralam, bardzo duzo mi zawdziecza i on o tym wie. Ostatnio zaczelam miec tego dosc. Ranil mnie niemalze non stop. Plakalam przez niego, bolal mnie ciagle brzuch z nerwow. Podjelam wiec decyzje o rozstaniu. Przez tydzien od rozstania dzwonil, pisal do mnie sms, pytal co slychac, ze teskni i czy mozemy sie zobaczyc, byl pod moim domem Ja nie odbieralam telefonu i nie odpisywalam na jego sms. Zero reakcji z mojej strony. W jednym z sms napisal mi: zrobisz co bedziesz uwazala za sluszne, jest mi smutno i przykro z tego powodu ze tak sie dzieje, na zawsze bedziesz moja G. Od tygodnia cisza. Wiem, ze wyjechal na ponad miesiac na urlop do pracy. Tak wiec, starczylo mu milosci do mnie zaledwie na tydzien, tyle bylam warta dla niego... Ps. Do tych co pisza, ze kazdy sie kloci w zwiazku. To nieprawda, chodzi o inny charakter klotni. Osobe, ktora kochasz nie moze cie obrazac, nie szanowac, nie moze cie doprowadzac do placzu !!! Mam sie czuc przy nim wyjatkowa i piekna, a on sprawial, ze czulam sie pelna kompleksow. I mimo tego zla wszystkiego miedzy nami, czulam jego milosc. Ale jednoczesnie mysle, ze ta milosc z jego strony nie byla taka na zawsze....Nie myslal o mnie powaznie :-(( po prostu... Brakuje mi go, ale coraz mniej. Mam 34 lata i zostalam sama, przykre...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja 29 jak napisalam w poprzedniej wiad. :) A on ma 27 lat. Tez nie chcialam nigdy byc z kims, kto jest ode mnie mlodszy no i .... stalo sie. Mysle tez, ze najgorsze za mna, teraz trzeba sie postawic na nogi... to jest cholerne trudne, nie mam wciaz pracy :( tak jak juz tu pisalam pare razy - najgorzej jest dla mnie porankami... on mi sie sni prawie co noc - rozne scenariusze, a ze przytula, a ze znowu sie klocimy.. :( budze sie z takim jakims strachem, przerazeniem....to mnie przerasta. Boje sie tych porankow najbardziej... Jestem z Lodzi, mam waski krag znajomych, ale bardzo kochanych... no i na jutro sie umowilam ze znajomym, ale odwolal spotkanie :( przede mna perspektywa samotnego weekendu.. to jest tez okropne, chcialabym sie z kims spotkac pogadac.. kto z Was jest z Lodzi?? Moze sie dziewczyny spotkamy :) i pogadamy nie o tych chorych zwiazkach, ale moze zwyczajnie, jak baby :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cala rodzina na Dolnym Slasku... Nie chce na razie tam wracac, polubilam Lodz, mam tu znajomych, a tam juz nikt prawie ze starych sie "nie ostal", powyjezdzali za granice, do innych miast... :( I nie usmiecha mi sie zaczynac wszsytkiego tak zupelnie od poczatku. W mojej miejscowosci nie mam za duzych szans w moim zawodzie, wiec zostaje Wroclaw - ktory slabo znam wiec nie usmiecha mi sie powrot - na razie... Ale jak nie znajde pracy, to nie dam rady oplacac tu wynajetego mieszkania :( a od pazdziernika musze zaczac splacac kredyt stud. nie sa to jakies wysokie raty, ale teraz kazdy grosz sie liczy. No doslownie padaka :( Moj chlopak wczesniej mowil, ze nie moze mnie zostawic w takiej syt, ze nie moze sie ze mna jeszcze rozstac.. ale przyszla w koncu taka chwila, ze ja sama do niego poszlam i powiedzialam.... nie daje juz rady w tym zwiazku, rozstanmy sie.. Plakalismy oboje, on juz tez nie walczyl. Tyle, ze po paru dniach mi sie odmienilo i chcialabym wrocic, naprawic, pogadac... w sumie 2 x sie widzielismy od rozstania i niedawno rozmawialismy (po mies. niewidzenia sie) przez tel. To byla 2 godzinna rozmowa, spokojna, nikt nie szlochal - zadzwonil bo napisalam do niego na GG, zeby sie nie martwil, ze daje jakos rade w zyciu - ze finansowo - bo rozstalismy sie przyjacielsko... no i zadzwonil i mowil, ze zawzse moge na niego liczyc, ze zawsze mi pomoze... po tej rozmowie bylo mi fajnie...ale pozniej jak sie rano obudzilam, to juz nie bylo fajnie.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
estoree00 witaj... skad jestes?? chetnie bym z toba porozmawiala, bo chyba z wszsytkich tu osob mamy podobna syt. Boze, jakby fajnie by bylo gdybysmy mogly sie spotkac i porozmawiac na zywo.. :( Moi znajomi wspieraja mnie, ale ile moge im o tym gadac? Zreszta ktos kiedys napisal, ze najlepiej rozmawiac z kims, kto naprawde moze ci pomoc, a nie na okolo gadac o swoim cierpieniu. Wiesz estoree00 moj tez mnie nie szanowal, na poczatku staralam sie to olewac, tzn. rozmawialam z nim o tym, ale to nie zadzialalo i zrobilo sie bledne kolo bo on mnie nie szanowal co spowodowalo, ze ja przestalam szanowac jego i zrobilam cos, czego nie powinnam, ale wybaczyl mi i bylismy kolejne 2 lata razem.... :( ale tak jak piszesz.. tez mnie bolal brzuch z nerwow, plakalam nawet podczas naszych rozmow na gg bo mnie juz kompletnie nie rozumial...on nawet o tym nie wie, gdyby wiedzial, ze tak reaguje nawet na gg to by chyba to wczesniej sie skonczylo :( Jak sobei teraz dajesz rade?? Napisz skad jestes :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość estoree00
Farga08 jestem z warszawy, jesli chcesz mozemy sie spotkac kiedys. niedlugo jade z przyjaciolka na wakacje, wiec mam nadzieje, ze sie z niego wylecze... moj tez byl mlodszy, nigdy wiecej mlodszego, hehe ;-) Pozdrawiam mocno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Estoree, a masz gg? Moze bysmy w wolnej chwili, nie wiem.. moze jutro wieczorem bysmy popisaly?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chce raz zamknąć oczy i w spokoju zasnąć, Chce raz sie nie martwic , Gdy wszytskie swiatla zgasną Chce dać z siebie wszystko,i chce tez wszystko dostac Szkoda że nie umiem wszytskiemu sprostac, I przykro mi tez że nikogo nie zawiode,jesli dzis powiem że juz nie moge. Wdowa Też byś nikogo nie zawiódł. Tak to jest z młodszymi! Albo super albo jest totalnie żle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna....
Hejka....widzę że coraz na stu więcej....z jednej strony się cieszę że nie tylko ja jedna mam ten problem a z drugiej strony mi smutno i jestem zła że tak jest i że zamiast cieszyć się życiem zaprzątamy sobie głowę problemami....co za życie.... "(...) miało nie wiać w oczy nam...miało być sto lat sto lat...(..)"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śliwka 22 i pół
Dziewczyny hello znowu :) ja mam lat 22 półtora miesiąca prawie sama i non stop mi się wydaje że przez to że zerwała JA, JA nie ON, to już będę sama do końca życia... Wiem że to takie siupnietę ale mnie te myśli tak się uczepiły O ludzie ludzie.... Co u Was krejzole? Przecież żyjemy!!! Mamy nogi, ręcę, jesteśmy w pełni sprawne No i mamy ten głupi internet, a martwimy się jakimś nieodpowiedzialnymi naszymi byłymi chłopakami??? Nie ma mowy!! Od dzisiaj koniec!!! Tylu ludzi nieszczęsliwych, a zamiast rozczulać się nad sobą To się cieszyć, że jeszcze słońce dostrzegamy!!!!! Dobranoc dziewuszki :***

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Slwika.. to nie chodzi o to, ze nieodpowiedzialni... ten topic jest glownie dla tych, ktorzy sie kochali, ale sie rozstali.... ech, trudno mi to juz tlumaczyc... A co u Was sie dzis dzieje? Jak sie trzymacie...? U mnie t r o s z k e lepiej.. zaraz wlasnie wieszac pranie bede na balkonie :P Mam problemy z szyja, mam przesuniete 2 kregi i czasami mam ataki, po ktorych ledwo sie ruszam i caly weekend siedzialam w domu, ale dzis jest juz lepiej, jakos przykleilam sobie sama na lopatke plaster rozgrzewajacy :) Polak potrafi :) Buziaki, dajcie glos! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I tez tak sobie mysle.... moj chlopak przed rozstaniem byl 4 mies za granica. Jak wrocil to myslal, ze za tydzien, dwa znowu pojedzie na dluzej i dlatego nie odciagalam go od domu rodzinnego.... nie mialam smialosci...wiec nawet nie spedzilismy ze soba nocy u mnie. Widywalismy sie bardzo czesto, ale na noc kazdy wracal do siebie i to tez mnie bardzo bolalo... ale milczalam, zaciskalam zeby... Okazalo sie, ze jednak nie wyjedzie, dalej jest w Polsce.. jest mi ten sposbo jakos latwiej.. bo nie mieszkalismy ze soba... chyba bardziej mi by go brakowalo, gdyby np. zniknely jego rzeczy z szafy... z lazienki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JA ODESZŁAM KILKA MIESIĘCY TEMU... WTEDY BARDZO MOCNO KOCHAŁAM... ALE MOCNO MNIE SKRZYWDZIŁ CZEGO NIE POTRAFIĘ MU WYBACZYĆ... Z BIEGIEM CZASU MIŁOŚĆ PRZERODZIŁA SIĘ W NIENAWIŚĆ A TERAZ JEST MI OBOJĘTNY...SAMA SIĘ DZIWIĘ ŻE TAK SIĘ STAŁO. KIEDYŚ NIE WYOBRAŻAŁAM SOBIE ŻYCIA BEZ NIEGO A TERAZ NIE WYOBRAŻAM SOBIE Z NIM...SMUTNE ALE PRAWDZIWE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witalisaa
Ten topic powinien nazywac sie "kobiety, ktore kochaly bardziej" Faceci was ranili, obrazali, klocili sie z wami, bo im na was nie zalezalo, zeby byc z wami na zawsze. Byli z wami, bo bylo im wygodnie, z nudow, wyrachowania etc Sfrustrowani ta sytuacja, ze was nie kochaja prawdziwie, wyzywali sie na was emocjonalnie i psychicznie. Odeszlyscie od nich i macie z tego chociazk taka satysfakcje, ale to nie tak. Oni poczuli ulge, spokoj, ta sytuacja rozstania zmusi ich do szukania prawdziwej milosci. Oni ni chcieli waszej milosci... I mam ostatnie pytanie do was. CZY KTORYS Z WASZYCH CHLOPAKOW CHCIAL DO WAS WROCIC ?? WYDZWANIAL ? PROSIL O SPOTKANIE ? SZANSE ? Na pewno zaden.... I to powinno wam dac do zrozumienia, ze im na was nie zalezalo i nigdy nie bedzie. Okrutne ale prawdziwe..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witalisa, jakas prawda w tym jest... ale... moj chlopak do mnie nie wydzwania, nie prosi o powrot BO RAZEM PODJELISMY DEC. O ROZSTANIU!!! Setki razy sie klocilismy, setki razy sie przepraszalismy, setki razy ja go prosilam o powrot i setki razy on... Po zerwaniu, po naszej 3 godz. "pozegnalnej" rozmowie szlam do seibie do domu, on 2x dzwonil do mnie i pytal czy to ostateczne.. ja jeszcze wtedy silna, mowilam ze tak..... Pozniej o 9 wiecozrej dostalam histerii, ktora trwala do 2, 3ciej w nocy - on wtedy byl przy mnie, rozmawialismy przez telefon i mowilismy, ze ten zwiazek nie ma zadnej przyszlosci, a ze ja mu szlochalam coz.... Pozniej jakos sie uspokoilam. Trwalo to jakies 2 tygodnie. Pozniej byl u mnie w domu jakas godzine - przyniosl mi leki bo znowu mialam problem z szyja i nikogo oprocz niego nie bylo w tym dniu, kto by mi pomogl.... znowu siedzielismy i gadalismy o tym zwiazku... chociaz przyznam Wam, ze mam sile dalej to naprawiac, ale do.... cholery!!!! Ile tak mozna???? Pozniej znowu sie widzielismy, przyjechal po tym jak zmarla moja chrzestna.. ten chlopak naprawde ma dobre serce. .ale my do siebie nie pasujemy!!! Od ostatniego spotkania minal miesiac. Ja teraz nikogo nie usprawiedliwiam. Chodzi mi tylkko o takie nakreslenie, ze nie chodzi o to, ze ktos kochal mniej albo ze ktos tylko byl przy kims z przyzwyczajenia. Ja nie odeszlam od niego!!! Razem podjelismy te decyzje.. to byla wspolna dec. On sie meczyl w tym zwizku i ja sie meczylam. On nie spelnial moich "wymagan", a ja zapewne jego... ot i cala historyja ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witalisaa kocham cie :D
to, co napisalas to sama prawda jest :D wali jak obuchem w leb! :D moja intuicja, choc cos tam podpowiadala, nie umiala tego wyrazic w tak genialny sposob ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śliwka 22 i pół
to ja jednak chyba nie zaliczam się do grona Was dziewczyn Bo u mnie było inaczej Mnie mój były chłopak po rozstaniu błagał o powrót, kupił mi kwiaty i pierścionek zaręczynowy To do mnie dzwoniła Jego mama żebym mu dała szansę Ale wszystko zepsuł On I co? Jedna koleżanka mi powiedziała że ja Go w takim razie w ogóle nie kochała A co nazywacie kochaniem??? Poniżanie, cierpienie wasze, kłamstwa i wieczne złudzenia i oszukiwanie siebie???? Oj ja dziękuje za to!!!!!!! Sorry Wierzę w MIŁOŚĆ ale nie ŚLEPĄ Pozdr dziwuszki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śliwka 22 i pół
a witalisaa jesteś jedyną osobą na tym forum która napisała tak jak jest naprawdę Po co oszukiwać samą siebie i coś wmawiać sobie? Myślałam że jestem w podobnej sytuacji co Wy, jednak nie Mojemu byłemu wiem że na mnie zależało A u was widzę co innego I witalisaa wyraziła to w najlepszy sposób w jaki można było Dziewczyny czy aż tak ślepo kochacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka tematu ....
Witajcie. Mineło troche czasu odkad napisalam tem temat... U mnie troche zmian.... Był czas, że on chciał wrócić, ja nie byłam pewna. Teraz role się odwróciły, ja zabiegam, a on nic. Czuję się okropnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ważne jest zdać sobie sprawę z faktu, że coś się w związku kończy .. Coś się wypala .. Nie można żyć z Kimś wbrew własnym zasadom .. Czasem miłość to zbyt mało by dzielić wspólnie życie.. Z takiego związku trzeba umieć odejść ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozstałam się z chłopakiem z powodu odległośći - 400km. Czas zwiążku 10 miesięcy.Oboje lekko po 30. On duże miasto,niby fajnie dużo atrakcji ale mnie to wszystko przytłaczało,czułam się obca na każdym kroku. Kocham ale po przeprowadzce zamęczyła bym siebie i jego a tego nie chcę.Nie wiem czy dobrze robie,może będę żałować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×