Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

teletubisie mówią heyo

wesele bez dzieci - za i przeciw, czy to wypada zastrzec, że bez dzieci

Polecane posty

o ja tez sama sie nad tym zastanawiam, bo u mnie dzieci maja tylko moje kuzynki, wiec w sumie to juz nie taka najblizsza rodzina i nie wiem czy wypada zaprosic bez.... Na pewno bym zaprosila dzieci mojego rodzenstwa, ale z tym kuzynostwem to sama nie wiem.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdecydowanie bez dzieci
jesli chcesz miec z jedynej w zyciu uroczystosci imprezy szopke w postaci wrzaskow w kosciele, biegajacych miedzy nogami dzieciakami i ganiajacych ich mamusiek, albo latajacych starszych dzieci, zrywajacych dekoracje, albo marudzacych bo tort nie taki albo zupa niesmaczna itd, itp. to zapraszaj wszystkie jakie masz w rodzinie. wesele jest dla doroslych, dzieciary niech siedza w domu. bylam na weselu z dzieciarami, to byl koszmar, od pierwszej minuty w kosciele.. no, ale czytalam tu, ze dzieci to tez czlonkowie rodziny wiec musza byc. ciekawe, ze mowia to mamuski, a nie panny mlode. i ciekawe czy te naskakujace mamuski mialy bachorki potworki na swojej uroczystosci. moje zdanie: ZDECYDOWANIE NIEEEEEEEE!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdecydowanie tak! U mnie będzie ok 10 cioro dzieci w wieku od pół roku do 10 letnich;-) Większość do 20 wyląduje w domu;-) ale na początku wesela będą wszytskie:-) Dwoje małych dzieci ma siostra narzeczonego i on sam ma 3 letniego brata.Więc to oczywiste że będą z nami. Na każdym weselu gdzie byłam były dzieci i żadne dantejskie sceny się nie działy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ferret
Zależy na ile oceniasz kulturę i wyczucie ich rodziców. Trzy tygodnie temu byłam na ślubie, gdzie wyjące niemowlę skutecznie zagłuszyło 3/4 ceremonii w kościele. Rodzice jakoś nie zarejestrowali znaczących spojrzeń i poruszenia wokół, tylko przechadzali się wzdłuż nawy, aby wszyscy obecni mieli szansę dokładnie usłyszeć, jak silne płuca ma ich skarbek. Z drugiej strony, jeżeli rodzice dzieci są na tyle pozbierani i kulturalni, żeby sytuację kontrolować, to nie widzę problemu w obecności dzieci - w końcu kiedyś muszą poznać obyczaje społeczne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie bly dzieci na weselu
i nie wyobrazam sobie wesela bez dzieci. moj chrzesniak zmyl sie ze swoim dziadkiem i babcią o jakiejsc 22(dziadkowie to teście mojego brata i ze wzglad na malego przyjechali) moja w wieku mojego chrzesniaka(5 lat) bawila sie do bialego rana, nikomu nie przeszkadzała, zajmowały się nią starsze rodzeństwo i kuzynki no i oczywiscie rodzice. Kazdy bawil sie swietnie i nikomu dzieci nie przeszkadzaly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja już dawno po weselu jestem, na moim weselu były dzieci, nie wyobrażam sobie nie prosić z dziećmi skoro są w rodzinie, spaliłabym się ze wstydu :/ ja głównie miałam problem czy np kuzynki w wieku lat 17-19 prosić z ich chłopakami :) teraz jestem juz jakby to nazwać po drugiej stronie życia, bo mam dzieci (2) i jestem zapraszana na różne uroczystości, m.in. wesela :) nie uważam by miejsce małego dziecka zwłaszcza jeśli wiem że jest neigrzecznym dzieckiem było na weselu ale zarazem to członek rodziny i dlaczego ma być nieproszonym gościem? myślę sobie, że gdyby mnie dziś ktoś zaprosił na wesele bez dzieci to bym nie poszła wcale i się obraziła... mówienie o psuciu uroczystości przez dzieci do mnie nie przemawia bo ja np na weselu miałam epizod z wujkiem który spuścił lanie kelnerowi po pijaku i co mam powiedzieć? zrobił to dorosły człowiek którego nigdy bym nie podejrzewała, że mógłby wdawać się w bójki czy wogóle tak upić :( za to gdybym się tego spodziewała w sumei też bym go zaprosiła bo go bardzo lubię..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdecydowanie bez dzieci
tak tak, niemowle na pewno doskonale zapamieta jakie sa obyczaje i bedzie wiedzialo kiedy przestac wyc nastepnym razem... a rodzice.. no coz, zawsze uwazaja, ze ich potworek jest naj i kazdy ma sie nim zachwycac - przyklad u kolezanki wyzej. nie psuj sobie tego jedynego dnia... bedziesz zalowac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie bly dzieci na weselu
"moja w wieku mojego chrzesniaka" miało być moja chrześnica w wieku mojego chrześniaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość :))))))))
tak jak wyżej: zalezy od rodziców. byłam na weselach gdzie małe potworki były szybko pacyfikowane i nie robiły zamieszania. na ostatnim weselu dzieci śmigały luzem (2-3 letnie!) pod nogami kelnerów, przy drzwiach. skończyło się na kilku guzach i ryku, dobrze że bez poparzeń a było blisko. mamusie tylko z wyrzutem łypały jak ktoś skarbeńka nogą zahaczył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widać kto jest przeciw- osoby nie cierpiące dzieci;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak sobie myślę
Nie przesadzajmy,ze dzieci robią taki raban;). Z tego co wiem,z to większosc zaproszonych gości nie zabiera dzieci z własnej woli,tylko raczej w wypadkach gdy nie mają co z nimi zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak sobie myślę
Uwazam,ze nie wypada.Ale wypada zapytać czy przyjdą sami czy z dziećmi,wszystko mozliwe,ze niektorzy zaczna sie zastanawiac i upchną gdzieś maluchy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość :))))))))
Miarka nie przesadzaj. to, że nie podobało mi sie jak dzieciaki biegały pod nogami nie znaczy jeszcze że do każdego strzelam. niektórzy rodzice potrafili wziąć małe na kolana albo z nimi się bawić. po prostu puszczanie luzem takich maluchów na takiej imprezie bardzo źle świadczy o rodzicach. a co potrafią niektóre dzieci w kościele wyczyniać to już inna historia- wtedy wychodzi sie na zewnatrz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja w ogole nie rozumiem rodzicow, po co biora takie maluchy ze soba? toz to kompletna glupota. strasze dziecko to przynajmniej zajmie sie soba a takie male..... a juz branie niemowlakow to kompletny idiotyzm....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ja sie w pełni zgadzam- ale z moich doświadczeń wiem że większość rodziców umie się zająć własnymi dziećmi. Bo nie na jednym weselu w rodzinie byłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość :))))))))
no właśnie- większość. a wystarczy 2-3 nieograniętych żeby się bajzel zrobił. po prostu trzeba liczyć na to, że rodzice zajmą sie własnym dzieckiem a nie puszczą samopas albo opchną jakiejś samotnej nastolatce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ferret
Żeby nie było niejasności - dzieci nie lubię i w miarę możliwości unikam jak ognia, ale to nie znaczy, że odmawiam im miejsca w społeczeństwie. Może niemowlę nie zapamięta nic z uroczystości, ale jeżeli przyjmiemy zasadę, że izolujemy "potwory" dopóki nie dorosną, to kiedy będą miały szansę nauczyć się zachowywać w towarzystwie? Wesele mogą zepsuć nieznośne dzieci, dorośli (pijani lub trzeźwi), czy fakt, że rodzina obraziła się na nas, bo zabroniliśmy przyprowadzać dzieci. Byłam na wielu ślubach, gdzie dzieci było mnóstwo i wszystko poszło gładko. Przypadek opisany powyżej był wyjątkiem - po prostu w innych sytuacjach rodzice potrafili odpowiednio zareagować. Jak powyżej - zamiast czarnowidzieć i z góry zakładać najgorsze zastanów się na ile możesz liczyć na przytomność umysłu rodziców tych konkretnych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie ja pytam czy wypada w ten sposób zapraszać, że bez dzieci :/ moim zdaniem nie, ale zapyatć po daniu zaproszenia czy przyjdziecie z dziećmi owszem, albo delikatnie zasugerować, że lepiej żebyscie przyszli sami, sądzę że rozsądni ludzie przyjdą bez dzieci lub wcale skoro nie mieliby gdzie zostawić dziecka, a nawet jeśli przyjdą z dziećmi to normalnym jest i kultura tego wymaga by zadbać o to by dziecko nie przeszkadzało w uroczystości :) jeśli ma się buraków w rodzinie to cóż trudno... ale wtedy to te buraki powinny się wstydzić, a para młoda wychodzi moim zdaniem z klasą a nie z rumieńcem w tym wypadku :) ja też byłam w życiu na wielu weselach i tylko na 1 nie było dzieci z życzenia pary młodej, na reszcie były dzieci i jakoś nie popsuły nadmiernie tej uroczystości :/ wręcz przeciwnie akcenty dziewczynki rzucającej kwiatki, niosącej welon panny młodej itp miło wpsominam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miarka rozbawilas mnie ... a skad ten wniosek ze dziewczyny tutaj nie lubia dzieci?? napisaly to czy sobie wszylas?? dziewczyny tylko pisza ze zalezy od wychowania dzieci zachowuja sie tak jak im rodzice pozwola i mzona lubic dzieci ale nikt nie lubi rozwydzonych niewychowanych bachorkow ktore nabroja a potem rodzice maja pretensje do innych ze takiemu nieposlusznemu bachorkowi krzywda sie stala a nie daj boze jak bachorek narozrabia i innym zrobi krzywde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:)))))))) no właśnie- większość. a wystarczy 2-3 nieograniętych żeby się bajzel zrobił. jak widzę preferujesz zasadę 1 za wszystkich wszyscy za jednego... jak mam 1 potwora w rodzinie to nie zaproszę wcale dzieci... oj przykre...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ferret
Wydaje mi się, że na zaproszeniu wyglądałoby to baaardzo niezręcznie :) Ale jeżeli zależy Ci na tym, to rzeczywiście najlepiej byłoby porozmawiać, zasugerować (najlepiej w tonie troski, że może dzieci będą się nudzić, albo goście będą musieli wcześniej wyjść). Taka forma na pewno spotka się z większym zrozumieniem. Mam nadzieję, że uda Ci się rozwiązać to tak, żeby wszyscy z Tobą na czele byli szczęśliwi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość :))))))))
przykre jest to, że wkręcasz mi coś czego nie powiedziałam/napisałam. każdy zna swoją rodzinę i wie czego może sie mniej więcej spodziewać. stwierdziłam fakt- z obserwacji. według jakiego schematu ja zapraszam to juz moja broszka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedlugo moje zareczyny
Nikt o zdrowych zmyslach nie targa malego dziecka na wesele:O ja nie wiem dlaczego niektorzy za grosz wyczucia nie maja. Rozumiem wziac starsze dziecko na poczatek imprezy ale niemowlak w kosciele? czy tez trzylatek biegajacy po sali? Dla mnie to nie do pomyslenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość :))))))))
owszem, targają. na weselu mojej przyjaciółki jej bratowa pojawiła się z 3 tygodniowym dzieckiem. była do północy. karmienie publiczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedlugo moje zareczyny
o matko to juz przesada w stopniu najwyzszym:O Szkoda przeciez nawet dziecka zeby w takim halasie siedzialo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem że na ślub zaprasza sie osoby na których obecności nam zależy. Dlatego nie wyobrażam sobie jak można żądać aby przyszli bez dzieci, to tak jakby powiedzieć żeby przyszli bez mężów:o Nie każdy ma z kim zostawić dzieci ani kasę na wynajęcie opiekunki bo macie taki kaprys. To jest po prostu bezczelne. Moje koleżanki w większości są młodymi matkami i niektóre kawał drogi przyjechały aby być ze mną (a nie widujemy się często) Jedno po kościele odwiozła swoją córkę ok 35km i wróciła, inne zostały. Z tego co wiem jeden chłopiec wiercil się w ławce, siedzieli na końcu kościoła więc ich nie słyszałam, babcia wyszła z nim na zewnątrz. Właściciel mojej sali rozstawił na zewnątrz taki dmuchany zamek gdzie dzieci mogły się bawić, również była mała ciuchcia (która sama się z nimi przejechałam;). Nie rozumiem jak można zapraszać rodzinę, oczekiwać żeby dobrze się wszyscy bawili i myśleć przy tym tylko o swojej dupie:o panny młode opamiętajcie sie trochę bo żal was czytać... A najlepiej zróbcie ślub tylko ze świadkami i rodzicami, wtedy nikt wam nie zakłóci uroczystości. Ale kto wtedy da wam w kopercie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie mialam problemu z dziecmi male skormne przyjecie wszysyc pelnoletni ale opowiem jak bylo na wycieczce w Malborku zwiedzanie 3 godzinne w grupie kilkoro dzieci do wieku 6 lat Plataly sie zwiedzajacym pod nogami darly sie wrzeszczaly plakaly nikt nic nie slyszal oczywiscie same dzieci nie byly zainteresowane zamkiem i tym co sie mowi bilety tez tanie nie byly cos miedzy 35 zl od osoby ( plus 10 zl za godzine parkingu) i wywalac tyle zeby nasluchac sie wrzasku dzieci?? rodzice dzieci tez nie skorzystali na zwiedzaniu bo caly czas gonili i uciszali dzieci a tatusiowie po 3 godzinach mieli dosc noszenia wozkow po schodach i bog wie jakicj zakamarkach dla mnie absurd to samo z weselem po co dzieci na weselu rozumiem wyjatkowa sytacja nie maja z kim zostawic ok ale jak nie ma z tym problemow to po co ciagnac dzieci na impreze dla doroslych z alkoholem itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" to tak jakby powiedzieć żeby przyszli bez mężów " Zdecydowanie to nie to samo. "Nie każdy ma z kim zostawić dzieci ani kasę na wynajęcie opiekunki bo macie taki kaprys. Jedno po kościele odwiozła swoją córkę ok 35km i wróciła, inne zostały." To najpierw nie miała z kim dziecka zostawić, a potem już tak? "Właściciel mojej sali rozstawił na zewnątrz taki dmuchany zamek gdzie dzieci mogły się bawić, również była mała ciuchcia " Wesele to nie kinderbal, sala to nie plac zabaw. "Nie rozumiem jak można zapraszać rodzinę, oczekiwać żeby dobrze się wszyscy bawili i myśleć przy tym tylko o swojej dupie" Bo bez dziecka nie można już nigdzie wyjść i dobrze się bawić? Matki są z dziećmi zrośnięte czy jak? "panny młode opamiętajcie sie trochę bo żal was czytać..." A dlaczego? "A najlepiej zróbcie ślub tylko ze świadkami i rodzicami, wtedy nikt wam nie zakłóci uroczystości" Czemu nie, najlepsza opcja. Ostatnio byłam na weselu. Naprzeciwko mnie (po drugiej stronie stołu) siedziała dziewczyna z mężem. Przyciągnęli dzieci w wieku 2 lat i 3 miesięcy. Panna przewijała dziecko koło stołu, tak, że każdy gość miał przed sobą ufajdane pieluchy. O odbijaniu się dziecku i ulewaniu po jedzeniu nie wspomnę, ale to mnie tak nie rusza. Jak rozumiem to też jest ok? i miałam się zachwycać tym obrazkiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sama jako dziecko tez chodzilam na wesela bezsens nie dosc ze sie nudzilam to huczalo mi w uszach i marudzilam rodzicom ze chce juz spac a od podpitych czlonkow rodizny uciekalam w jakis katek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×