Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość harman

Robicie swoim mężom kanapki do pracy?

Polecane posty

Gość provokejszyn jak nic
ja robie,ale za to on goruje obiady.....wiec o wiele bardziej mi sie to oplaca, bo: -\zrobienie kanapek jest o wiele szybsze -nie jestem dobra w gotowaniu -on gotuje lepij niz w niejedenj resturacji mozna zjesc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja robię , bo do dzis pracy nie mam (teraz pracuje w domu), a moj zapierdala przez to na 2 etaty i wraca padniety, wiec nie bede go jeszcze robota w kuchni zajmowac. pomaga mi w czym innym w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewo a dlaczego za 10 lat
??? coz to za magiczna liczba? czyzbys uważala, że za krótko usługujemy swoim meżom by miec na ten temat prawdziwe zdanie? czyzbys sama kiedys uslugiwała i w koncu powiedziala BASTA? tak cię boli przygotowywanie męzowi kanapek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Ja na razie męża nie mam ( już niedługo) ale myślę, że czasem zrobię mu kanapki czy obiad do pracy, jak robię to teraz. Warunkiem jest to, ze nie tylko ja będę się tak nim opiekować. On tez ma ręce i czasem to on powinien się mną zaopiekować w ten sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też robię------
Moj nie znosi przygotowywać sobie sniadania,ja robię dla siebie,wiec przy okazji tez dla niego.On z kolei robi dla mnie cos innego,co jemu nie przeszkadza ,a ja nie przepadam,wiec nie czuję sie wykorzystywana:D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja swojemu narzeczonemu nie robię codziennie śniadania do pracy, ponieważ nie zawsze akurat tak się składa, że do tej pracy wychodzi - ma własną firmę i nienormowany czas pracy :). Kiedy natomiast wyjeżdża w delegację i jedzie już w nocy, to zawsze przygotowuję mu jedzenie, że mógł zjeść w podróży i później na miejscu jako śniadanie. W weekendy natomiast... To on wstaje zawsze wcześniej i robi śniadanie do łóżka dla nas dwóch lub tylko dla mnie "na wynos", kiedy mam zajęcia na uczelni. Myślę, że jest to słodki gest i przypomnienie sobie o tym, że mamy siebie - pod każdym względem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
koleżanko powyżej - 10 lat to umowny staż małzeński nie wiem, jaka jest średnia trwania małzeństw, ale pewnie gdzieś tyle wyjdzie a przygotowywanie kanapek mężowi mnie nie boli, bo raz, że robię kanapki tylko sobie, dwa, że męża to już dawno sie pozbyłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jednaaaq
moj wstaje po 4 lub po 5 (wiec ani razu mi nie zrobilam) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jednaaaq
Ewa 33 - zgadzam sie :D niech oni sobie sami robia sniadania ;] a jak moj ma wolne to jeszcze sama go z rana lozka wyrzucam by zrobil sniadanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój mąż sam robi sobie kanapki do pracy....szykuje je sobie wieczorem żeby rano nie wstawać wcześniej i je robić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ach to się nie dziwię
że męża już nie masz, skoro w małżeństwie i rodzinie każdy musi dbać sam o siebie. no cóż zdziwię cie, ale my z mężem pomagamy sobie od prawie 10 lat. I nikt się dumą nie unosi, że komuś kogo się kocha zrobi się kanapkę, by szybciej do pracy się wyszykował, by miło mu było zjeść ją w pracy i pomyśleć, jaką to dobrą kanapkę zrobiła mi żona. Widać coś cię jednak boli jak słyszysz na temat sprawnie działającej rodziny, świadczy choćby o tym druga twoja wypowiedź na tym topiku :"nie u nas każdy sam robi sobie kanapki do pracy/szkoły a do pani powyżej - a mąz też robi pani kanapki? czy tylko ta uprzejmośc to działa w jedną stronę?" albo zdanie" a wstawajcie sobie o świcie, żeby obsłużyć pana i potomstwo, tylko później nie jęczcie, że wy sobie żyły wypruwałyście, kanapeczki sreczki, a oni i tak was w d... kopnęli" tak kobieta szczęśliwa się nie wypowiada o swojej rodzinie. bo chyba ktoś cie w d.... kopnął.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie rozumiem kobiet ktore specjalnie wstają rano zeby uszykowac mężowi kanapki....to on nie może wstać te 10 minut wcześniej i sam sobie uszykować?...to kobieta musi się specjalnie zrywać o 6 rano zeby mu chlep uszykowac?....to wieczorem mu szykujcie i do lodówki....mój mąż by mi nawet nie kazał rano się specjalnie zrywac żeby mu kanapki robić...dziwnych macie tych mężów (niektóre z was)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ach to się nie dziwię
"a przygotowywanie kanapek mężowi mnie nie boli, bo raz, że robię kanapki tylko sobie, dwa, że męża to już dawno sie pozbyłam" a po trzy między wierszami poprzednich wypowiedzi także można czytać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jednaaaq
ACH TO SIE NIE DZIWIE - tylko ewa 33 ma po czesci racje!! bo faceci w glebi duszy i tak tego nie docenia a potem jeszcze zdradza i kopna w dupe, im bardziej kobieta sie stara tym mniej jest doceniona, ja np. robie obiady, czasami on zrobi bo gotuje pysznie :) kolacje on robi - ja bardzo rzadko, osobiscie nie bede wstawac o 5 rano zeby mu jesc zrobic skoro on i tak wstaje, gdyby byly dzieci to rozumiem, ale facet ma 2 rece to sam tez umie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczona nie zona
ja robie 2 czasami 3 posilki do pracy. staramy sie zdrowo odzywiac, wiec robie posilki wieczorem. za to on sprzata, robi zakupy i wiele innych rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jednaaaq
nie robcie z nich niedorajdow zyciowych !! w weekendy tez sie dzielimy obowiazkami, ze raz sniadanie ja robie, raz on - chcecie zostac ich sprzataczkami i slugusami? zreszta wiadomo nie od dzis, ze zolzy w zwiazkach maja lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my sobie wszyscy robimy kanapki wieczorem, jest to jeszcze jedna okazja, żeby sobie pogadać przy ladzie kuchennej jest nas troje i we trójkę robimy sobie kanapki do szkoły i pracy uważam to za jak najbardziej zdrowy układ i jakos nie ruszają mnie wasze dociekania i czytanie między wierszami, więc mozecie sobie, coponiektóre, darować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ach to się nie dziwię
jest różnica między robieniem sobie razem a kazdy sam sobie.... poza tym żałuję, że pisałam na pomarańczowo pod różbnymi nickami, bo nie chce mi się powtarzać. Ale nie mam nic przciwko robieniu kanapek mężowi, ale nie wstaje nie robię mu specjalnie, chyba że już mi się spać nie chce. tak na marginesie to była moja wypowiedź "koroona mi z głowy nie spadnie jak wstajemy razem to ja robię mu śniadanie do pracy a on w tym czasie parzy nam herbatkę i przygotowuje pyszną owsiankę zresztą oboje wiemy, że moje kanapki są smaczniejsze, jego to tylko suchy chleb z plasterkiem wędliny polany ketchupem Ale ponieważ wstajemy zawsze na styk by się wyrobić, to ja np kończę te pyszne kanapki a mąż je pakuje do woreczków, w folie, czy co tam akurat mamy natomiast jak idziemy na inną godzinę do pracy to różnie. Czasem wieczorem prosi mnie bym wstała i mu pomogła zrobić kanapki, ale nigdy mu tego nie obiecuje, bo nie wiem jak będę mocno spała a on nigdy mnie nie budzi. jak jestem wyspana to wstanę i zrobię, co mi zależy przynajmniej smacznie zje. Ale dziś np. sam sobie robił kanapki." i nic złego nie widzę w tym, że zrobię rano o 2 kanapki więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczona nie zona
bez przesady. kazdy ma jak sie dogada. ja robie jedzenie na tygodniu. za to w weekend budzi mnie calusem na pyszne sniadanko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale afera ze zwykłego robienia kanapek :P u nas było tak: jak obydwoje pracowaliśmy to robiliśmy kanapki na zmianę - raz ja, raz on. przeważnie robiliśmy wieczorem i do lodówki, ale rano trzeba było zrobić śniadanie, więc to przygotowywaliśmy na zmianę. teraz ja jestem w domu, bo nie pracuję, więc (o zgrozo!) wstaję o 7 i robię mu śniadanko i kanapki do pracy a nawet (o zgrozo!) przynoszę mu je do łóżka ;) (a potem wskakuję pod kołderkę i wracam do przerwanego snu :D ) w weekendy role się obracają, bo on siedzi w domu, a ja jadę na uczelnię. więc to on wstaje i robi mi śniadanko i przynosi do łóżka :) myślę, że trzeba mieć zdrowe zasady w domu i nie traktować zrobienia śniadania jako hańby (?!) jasne, że nie popieram kobiet, które obskakują męża we wszystkim, ale jeśli ktoś ma podział obowiązków: ja robię kanapki, Ty sprzątasz to co w tym złego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczona nie zona
moj tata zawsze mowi, ze jak mu mamusia (tak mowi na mame) zrobi krolewskie jedzenie, to zadne inne mu tak nie smakuje. ostanio zazartowalam sobie, jak robilam kolacje w domu i byl Tom. ze te kanapki, beda smakowaly Tom. a dla taty, to musi mama zrobic:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A dla mnie ewa 33 jest po prostu zgorzkniala. otoz informuje ze nie jest zadna ujma dla mnie robic kanapki mezowi do pracy. I tak i tak wstaje zawsze bardzo wczesnie wiec to zaden problem. I jak tu ktoraz z dziewczyn napisala fajnie jest zjesc taka kanapeczke wiedzac ze zrobila Ci ja ukochana osoba :) i od razu lepiej smakuje i sie cieplej na serduchu robi. I nie mam problemu ze musze wstac pare minut wczesniej. A kanapki lubie robic rano mezowi bo Go po prostu kocham. On miz a to robi w weekendy sniadanie do lozeczka i pyszna kawusie i kielbaski i jajeczka na miekko i tosty i bekonik ah moglabym dlugo wymieniac. I zapewniam ze smakuje to wysmienicie. Ciebie ewo natomiast w tylku strzyka tak mi sie wydaje. Skoro mam rodzine to o nia dbam takze pod wzgledem kulinarnym. szkoda ze tego nie rozumiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
akurat od soboty w krzyżu mnie strzyka a nie w dupie, ale dziękuję za troskę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jak moj musi nieraz do pracy w sobote rano jechac to ja o zgrozo wstaje o 6 rano i robie mu kanapki i herbatke w termosik zeby w pracy mial co zjesc a nie konserwe. I mozecie sie smiac ale u mojego meza w firmie pracuje barzo biedny Pan ktoremu zona nic nie robi bo tego nie uznaje. A starszy jest kolo 60. i ja o zgrozo po tym jak mi maz powiedzial ze poczestowsl go nieraz moimi kanapkami robie tez dla niego. Bo wiem ze mu smakuje bo wiem ze tak w domu nie zje i po trzy bo nie bardzo ma pieniazki. A mnie nie ubedzie jak kogos poczestuje. Tobie ewo to sie pewnie w lepetynce nie miesci jak mozna komus obcemu kanapki robic prawda???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie posiadam łepetynki, to i sie nie mieści ja mam głowę na karku w dodatku a nie łepetynkę w kociołku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiec teraz wg Ciebie jestem kura domowa :D :D :D trzymajcie mnie bo nie zdzierze. otoz informuje cie ze mam dwa etaty dodatkowo czasami pracuje u kumpla oprocz tego dbam o dom jak akzda normalna kobieta a maz mi bardzo pomaga. A ciebie po prostu boli zazdrosc i szczescie malzenskie innych ludzi bo twoj kopnal cie w zadek i sama zyjesz na kocia lape. i w strachu ze non stop cie ten tez rzuci a na dodatek gotowac nie umiesz jak czytam twoje przepisy to mnie mdli i swinkom bym tego nie dala bo by sie otruly :P. racja ty nie masz lepetyny ani glowy tylko zakuta pale do ktorej trzeba wszystko lopata klasc i ktora nie pojmuje najprostszych rzeczy takich jak to ze rodzina to milosc czulosc troska o druga osobe pomoc etc ktora polega miedzy innymi na robieniu kanapek. Zal mi cie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie umiesz sie pogodzic z niektorymi rzeczami w wlasciwie z wiekszoscia rzeczy. Ja naprawde dlugo nic do ciebie nie mialam ale od jakiegos czasu wpiększasz mnie niemilosiernie. I naprawde zal mi twojej rodziny i ciebie. Ale co ja sie bede rozpisywac. Mozna normalnie popisac z normalan 40-latka ktora przyjmuje czyjes zdanie co nie znaczy ze je podziela a nie z rozwydrzonym babkiem ktor jest naj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×