Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Kaia mama synka i ...

Poród w Legnicy-kto rodził?

Polecane posty

Witajcie dziewczyny :) Już jestem z dzidzią w domku. Wtedy nie pojechałam do szpitala, tylko zadzwoniłam do Rojka- w końcu to jego pieprzony obowiązek żeby mi pomóc. Oczywiście powiedział, żeby czekać do czwartku i zapisać się na wizytę. W środę wieczorem odeszły mi wody, ale czynności skurczowej brak. Poród bardzo ciężki. Urodziłam dopiero w czwartek o 12:45. W rozpoznaniu mam napisane przedwczesne odejście wód płodowych, nieprawidłowa czynność skurczowa macicy, dzidzia okręcona pępowiną i dystocja barkowa płodu. Gdyby nie mój mąż nie wiem jakbym to wszystko przeszła, bo nagle podczas porodu 10 osób zbiegło się i wszyscy tylko mówili, że mają problem, że na cesarkę za późno i wpadłam w panikę. Skończyło się tym, że dwie położne praktycznie usiadły mi na brzuch, ale karz jeszcze ręką z całej siły przycisnął mi brzuch tak, że myślałam, że już koniec. Nie dam rady. Ale w końcu udało się. zgodnie z przewidywaniami Rojka synek miał ważyć 2800-2900 ważył 3450. Ja wiem, że nie da sie precyzyjnie określić wagi, ale czuję niedosyt i mam pretensje do niego, że tak wyszło bo niektóre rzeczy mógł przewidzieć, ale nie chciało mu się w moją p... zaglądać. Było minęło. Najważniejsze, że dzidzia tylko przez jedna dobę nie była ze mną tylko ogrzewała się w inkubatorku i jest zdrowa :) Teraz rozpoczynam nowe życie. Koniec etapu życia dla siebie. I wiecie co? Nie jest mi żal. Wyszalałam się, a teraz czas na nowe obowiązki. Pozdrawiam Was serdecznie. Będę tu często, ponieważ udzielacie dużo życiowych i pomocnych rad, nie to co książki, albo ciotki klotki :) Zdrówka dla Was i dla dzieci, bo idzie nieciekawy okres pogodowy :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poli gratuluję dzidziusia - masz już imię? zawsze liczyłam, że mnie coś takiego nie spotka, ale podświadomie bardzo się tego bałam, zwłaszcza, że poszłam rodzić sama bez żadnego wsparcia. po przeczytaniu Twojej krótkiej recenzji aż mi się włosy zjeżyły, na pewno Twoje emocje są o wiele większe na żywo niż słowo pisane. nie pojmuję w ogóle dlaczego dochodzi do takich sytuacji w dobie takich specjalistycznych urządzeń i wiedzy jaką mają do dyspozycji chociażby w legnickim szpitalu. żeby choć jedno z nich raz przeżyło taką traumę jak szarzy obywatele, żeby ktoś ich tak potraktował, przeczołgał jak szmatę i pozbawił godności. nie ogarniam takich sytuacji. rodzić po ludzku!!!!parodia z zabarwieniem grozy. ja też nie żałuję, że mam dzieci. mam 28 lat i w sumie ukierunkowane życie, gdybym jeszcze miała pracę wszystko byłoby jak w zegarku. moje koleżanki mają 30 i więcej lat i tkwią w jakimś zawieszeniu, nie mają partnerów, o dzieciach nie myślą itp. wiadomo nie każdy jest stworzony do zakładania rodziny ale w pewnym momencie następuje czas kiedy jest po prostu za późno. wiem, że gdybym nie miała dzieci do 30 to później ciężko by mi było się zdecydować a tak mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że mam więcej niż planowałam i się spodziewałam. moja Mańka jest w kółko głodna, dosłownie buzia jej się nie zamyka. czego nie zobaczy to mniam mniam. a na szczepieniu lekarka ja zważyła i się okazało, że mając 13 miesięcy waży 10kg. też bym chciała mieć taki metabolizm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poli02 czytając Twój opis porodu przypomina mi się mój pierwszy poród. Niemalże identyczny był. Dobrze, że z dzidzią ok ale czy z Tobą też? Ja po takim wyciskaniu dziecka do teraz mam spore kłopoty :( Mam nadzieję, że Ty się masz dobrze. Całuski dla Ciebie i dzidzi. Właśnie a jakie imię wybralaś? Nic nie poradzimy na to co się dzieje w służbie zdrowia. Kiedyś czytałam wypowiedź kobiety, która pierwsze dziecko w Polsce rodziła 14 lat temu a drugie niedawno w Stanach. I jak czytała o tym jak się rodzi w Polsce to była w szoku, że po tylu latach jest gorzej niż było. I to jest bardzo smutne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poli gratuluje Malenstwa. Zycze Wam duzo zdrowia i radosci ze wspolnych chwil. Takie doswiadczenia sa bardzo przykre.Ale niestety w czasie porodu zdarzaja sie sytuacje nieprzewidziane...Ja po swoim pierwszym borykam sie z nerwica lekowa,a mimo to zdecydowalam sie na drugie :) Dziewczyny nie wszyscy lekarze maja takie finansowe podejscie.Kiedy mi sie cos dzialo i dzwonilam do lekarza to nie wciskal mnie na wizyty ale kazal jechac do szpitala. Kiedy o 8:00 rano zglaszalam sie z jelitowka to czekal na mnie godzine po dyzurze zeby mnie przyjac na oddzial. Ja mialam taka pewnosc,ze moglam liczyc na swojego lekarza. Ale drugim nieobojetnym dla swoich pacjentek lekarzem jest dr Pacult. Bardzo dobre wrazenie na mnie zrobil. Dominik zaczal wedrowac na czworaka po calym mieszkaniu:) Ola dzisiaj na zajeciach byla tak grzeczna,ze nie moge wyjsc z podziwu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poli a pamiętasz jaki lekarz był przy porodzie? ja też byłam zadowolona z Pacułta, i teraz też do niego chodzę, ma swoje humory ale specjalistą jest dobrym. Kinga Oli najwidoczniej socjalizacja służy. Pamiętam jak się cieszyłam jak Mania zaczęła raczkować, teraz czasami nie mogę jej dogonić tak zasuwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anka ja też bardzo się cieszę z każdego postępu Dominika: siadania, raczkowania, składania sylab. Tym bardziej, że on w porównaniu do Oli zdobywa te umiejętności dużo później. A Mańka zaczęła już sama chodzić? Czy dalej się asekuruje? Dziewczyny w sobotę w muzeum miedzi jest bajkowy koncert dla dzieci.Postaci z Gumisiów, Króla Lwa, Piraci z Karaibów itp. Wstęp jest wolny. Koncert zaczyna się o 16:00. Ja po pierwszej ciąży nie zmieniałam już ginekologa,więc cały czas chodzę do Janigi. Doszłam do wniosku, że ginekolog to nie jest lekarz do którego chodzi się nie wiadomo jak często, więc wolę raz na pół roku zapłacić za prywatną wizytę, niż tułać się po gabinetach przychodnianych. Pacułt z kolei odbierał mój drugi poród i często zaglądał na salę żeby zapytać jak się czuję, jak rana po cięciu, itd. Ze mna leżały na sali dwie jego pacjentki, z których jednej dziecko leżało w inkubatorze, więc chodził najpierw na górę dowiadywać się ,jak się czuje jej dziecko, a później przychodził do niej i ją o tym informował..To są chyba jedyni szpitalniani lekarze, których w stu procentach mogłabym komuś polecić. Chrzciny ostatecznie mamy w Święta Bożego Narodzenia. Z jednej strony cieszy mnie ten termin, bo uroczystość w święta będzie ładniejsza, ale z drugiej strony Dominik będzie miał dziewięć miesięcy i dopiero pójdzie do chrztu. I ubranie takie dzieciaczka o tej porze roku będzie wyzwaniem. Ale staram się pozytywnie o tym myśleć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój leń dalej nie chodzi, za rękę tak, przy meblach też ale sama w ogóle nie próbuje. mój syn miał rok jak był chrzczony, ubranko miał typowo zimowe bo pomimo, że był kwiecień było potwornie zimno. ja też odniosłam pozytywne wrażenie po kontakcie z janigą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kinga a Ty idziesz w sobotę do Muzeum z Olą? Bo ja się chyba wybiorę z Frankiem :) Franio poszedł dzisiaj do przedszkola i znów były sceny płaczu ;( jeśli nie przestanie chorować to się nigdy nie przyzwyczai. Najgorsze, że się zrobił strasznie zazdrosny o Nadię. Nie wiem już co mam z nim robić?! A ta moja córa się uparła i walczy ostro z butelkami. A na domiar złego obiadki mało jej wchodzą a po jabłku dostała konwulsji wręcz. I cały czas chce się tulić do cyca a wtedy Franiu dostaje szału i strasznie rozrabia, aby się nim zajmować. Dlatego w sobotę idę tylko z nim. A Natka jak zgłodnieje to może się szybciej nauczy pić z butli albo chociaż z niekapka (z tego drugiego idzie jej znacznie lepiej tyle, że trzeba się namęczyć aby się nie zakrztusiła). No to miałam się tylko zapytać o wyjście i się rozpisałam. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kinga a Ty idziesz w sobotę do Muzeum? Bo ja się chyba wybiorę z Frankiem :) Franio poszedł dzisiaj do przedszkola i znów były sceny płaczu ;( jeśli nie przestanie chorować to się nigdy nie przyzwyczai. Najgorsze, że się zrobił strasznie zazdrosny o Nadię. Nie wiem już co mam z nim robić?! A ta moja córa się uparła i walczy ostro z butelkami. A na domiar złego obiadki mało jej wchodzą a po jabłku dostała konwulsji wręcz. I cały czas chce się tulić do cyca a wtedy Franiu dostaje szału i strasznie rozrabia, aby się nim zajmować. Dlatego w sobotę idę tylko z nim. A Natka jak zgłodnieje to może się szybciej nauczy pić z butli albo chociaż z niekapka (z tego drugiego idzie jej znacznie lepiej tyle, że trzeba się namęczyć aby się nie zakrztusiła). No to miałam się tylko zapytać o wyjście i się rozpisałam. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak KasiA. Ide z Ola,bo podobno wszystkie dzieci z jej grupy ida. Nie chce zeby we wtorek Ola byla do tylu;) mam tylko nadzieje ze moj Szogun nie rozniesie sali haha. To moze sie gdzies przed wejsciem spotkamy i siadziemy razem ?to zawsze razniej ;) Dominik na szczescie zajada wszystko,co mu zaserwuje. Nie wybrzydza:) wczoraj dalam mu nawet Danio :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak KasiA. Ide z Ola,bo podobno wszystkie dzieci z jej grupy ida. Nie chce zeby we wtorek Ola byla do tylu;) mam tylko nadzieje ze moj Szogun nie rozniesie sali haha. To moze sie gdzies przed wejsciem spotkamy i siadziemy razem ?to zawsze razniej ;) Dominik na szczescie zajada wszystko,co mu zaserwuje. Nie wybrzydza:) wczoraj dalam mu nawet Danio :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak KasiA. Ide z Ola,bo podobno wszystkie dzieci z jej grupy ida. Nie chce zeby we wtorek Ola btla do tylu;) mam tylko nadzieje ze moj Szogun nie rozniesie sali haha. To moze sie gdzies przed wejsciem spotkamy i siadziemy razem ?to zawsze razniej ;) Dominik na szczescie zajada wszystko,co mu zaserwuje. Nie wybrzydza:) wczoraj dalam mu nawet Danio :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak KasiA. Ide z Ola,bo podobno wszystkie dzieci z jej grupy ida. Nie chce zeby we wtorek Ola btla do tylu;) mam tylko nadzieje ze moj Szogun nie rozniesie sali haha. To moze sie gdzies przed wejsciem spotkamy i siadziemy razem ?to zawsze razniej ;) Dominik na szczescie zajada wszystko,co mu zaserwuje. Nie wybrzydza:) wczoraj dalam mu nawet Danio :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak KasiA. Ide z Ola,bo podobno wszystkie dzieci z jej grupy ida. Nie chce zeby we wtorek Ola btla do tylu;) mam tylko nadzieje ze moj Szogun nie rozniesie sali haha. To moze sie gdzies przed wejsciem spotkamy i siadziemy razem ?to zawsze razniej ;) Dominik na szczescie zajada wszystko,co mu zaserwuje. Nie wybrzydza:) wczoraj dalam mu nawet Danio :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakie tu pustki. Ja dzis szykuje sie do weekendowego przyjazdu tesciowej ;) a ogolnie to jakas senna dzisiaj jestem...ktos sie jeszcze jutro wybiera na koncert z dziecmi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pogoda ma jutro dopisac. My idziemy pieszo. Pytalam o naglosnienie sali w czasie koncertu. Niby nie bedzie halasu, ?wiec zabieramy ze soba Domin.ika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedziemy autem jednak aby było szybciej, bo młoda jakby zgłodniala to będę musiała do domku wracac. Mąż zostanie z nią w domu. Będę z Franiem 15:45 przed wejściem do muzeum czekała na Ciebie Kinga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiek wysłałam Ci na maila zdjęcia z soboty. I po weekendzie.... Cisza tu straszna. Ciekawe jak nasze ciężarne się mają? Jowita a jak Twoja córeczka? Wróciła już do przedszkola?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny!troche mnie nie bylo,ale widze ze duzo nie stracilam.Polio gratulacje dzidzi:)Teraz pewnie czasu na wszystko brak,ale jak znajdziesz chwile napisz jak sie czujesz w nowej roli,najwazniejszej w zyciu:)A my juz po chrzcinach,wiec sie ciesze ze mam to za soba.Tak sie balam ze mala bedzie plakac,i bac sie gosci puzniej bo tak bylo jak 3 miesiace miala,a okazalo sie zupelnie odwrotnie.Cala msze wytrzymala,nie marudzila,potem sesje u fotografa a na koncu padla jak kawka,wadzilam ja do wozka i juz spala haha:)A co do gosci to byla cyganskim dzieckiem do kazdego szla i wniebowzieta byla wrecz:)A ze bylo troszke nian w postaci kuzynek to i ja odsapnelam:)Potem spedzilismy tydzien nad morzem,bylo super,pogoda dopisala,nawet nogi mozna bylo moczyc spokojnie,choc woda lodowata:)Mala swietnie zniosła podróż.Jednak wiecie co,kolki nam powrocily,przed wyjazdem bylismy u lekarza nawet bo mala tak plakala,a to nie gardlo tylko kolki masakra byla,sab simplex nie pomagal ,chyba juz sie uodpornila,ewidentnie tylko po kapieli mala plakala az sie zanosila,kupilismy bio gaie i jak reka odjął.Bylam w szoku kolka w wieku 4,5 miesiaca.Kinga my tez chcielismy na swieta chrzest ale jednak pozostalam przy pazdzierniku,a co do ubranka ja kupowalam juz zimowe bo w kosciele jednak zawsze zimniej no i zapowiadali ze mialo byc zimno,a pogoda dopisala.A koszty takiego ubranka szkoda słow,i na raz:)Ale nie zaluje,lzy mi sie krecily jak patrzylam na moja mala w kosciele:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny, jestem już w domku. Urodziłam 13.10 o godzinie 3.30. Mały ważył 3730 g i długi na 57 cm. 12 października około 15.30 złapały mnie skurcze, od razu były regularne co 10 minut ale jeszcze słabe.o 20.00 były już co 5 minut,wzięłam kąpiel , jednak skurcze nie ustępowały więc zaczęłam zbierać się do szpitala. Około 22.30 zostałam przyjęta z 4 cm rozwarcia, jednak skurcze były słabe. Dostałam oxytocyne i jakieś czopki na rozkręcenie. Po drodze okazało się jeszcze że mam tyłozgięcie macicy, położna musiała naprostować szyjkę (brrr masakra!!). Po północy zaczęła się jazda, skurcze coraz mocniejsze, krzyczałam że chcę cesarkę bo nie dam rady:-)Położne powiedziały że na tym etapie porodu czyli 7-8 cm, każda rodząca chce cesarkę a to juz przecież prawie koniec:-) Dostałam gaz rozweselający, jednak jak dla mnie to on nic nie działa. Zakręciło mi się tylko w głowie i myślałam że zwymiotuję!! Po niedługiej chwili zaczęły się parte, 20 minut i już mój smyk był na świecie:-) Dostał 9 pkt, ponieważ miał zółtaczke. Niestety musiał być naswietlany przez 2 dni:-(no ale na szczęście juz jestesmy w domku. Alus rzadko kiedy placze - chyba tylko wtedy jak jest głodny. Wczoraj miał chyba jakis kaprys bo nie spał od 13.00 do 17.30, i cały czas na rękach. Ach dodam jeszcze że p. Cz.-S na którą wiele z osób narzekało bardzo mi pomogła. nie bede opisywac calej sytuacji bo byłaby to nie krótka lektura. Powiem tylko tyle ze kiedy nie mogłam uzyskać informacji na temat dziecka zoltaczki (bo pielegniarki nie mogą informowac a lekarz tylko do 13.00 i zamiast po badaniach przyjsc i powiedziec o wynikach to zabrał się i poszedł) p. Cz.-S. zadzwoniła do samego ordynatora, który pofatygował się osobiście przyjść i poinformować o stanie mojego dziecka:-) Ogólnie opiekę na położniczym oceniam dobrze, jest tam kilka naprawdę przemiłych pań , które służą radą i pomocą:-) Jednak cała organizacja pozostawia wiele do życzenia Pozdrawiam mamusie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniu gratuluję. życzę Wam dużo zdrowia i radosnych chwil. Ciesz się tym, że Maluch jest spokojny, bo czasem po kilku tygodniach sytuacja się odwraca i wtedy nie ma się nawet chwili dla siebie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania, gratulacje,Super ze masz to juz za soba,teraz tylo cieszyc sie synkiem:)i duzo zdrowia dla was,A jak karmisz?Co z tym naszym forum,czyżby zamieralo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba faktycznie juz tu nikt nie zaglada. Dziewczyny w Szachownicy sa bardzo fajne cieplutkie rajtuzy dla maluszkow. Od rozmiaru 56 do 86. Za 7,99zl Moj Dominik nabywa wszystkie umiejetnosci jednoczesnie. Dzis od rana probuje stanac na nozkach. A jak samopoczucie najnowszych mam? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania gratulacje!!! Kinga dzięki za zdjęcia, jak znajdę chwilkę czasu to prześlę Ci moje :) Przeraża mnie wizja rajtuzek :) i zimy :( Ja chcę znów wiosnę i lato!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×