Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zakazany temat

czy usunęłabys niepełnosprawne lub cięzko chore dziecko?

Polecane posty

Gość a ja powiem inaczej
NIE WIEM PO CO SIE tak BURZYCIE Pytania autora brzmialo czy bys usunela niepelnosprawne lub ciezko chore dziecko a nie czy oddalabyc takie dziecko to jest roznica 1) to ze dziecko urodzi sie chore dowiadujemy sie pod koniec ciazy lub dopiero po narodzinach wtedy wiadomo ze trzeba poswiecic sie takiemu dziecku i go kochac 2) to ze dziecko bedzie ciezko chore dowiadujemy sie na pocztku - inna sytuacja , wcale nie lepsza , ale ja osobiscie nie moglabym patrzec na cierpienie mojego dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fghfdgbsfd
Usunęłabym-to dziecko nie chciało by żyć i do końca życia być nieuleczalnie chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania 83-dziękuję za dobre słowa. Nie dziwię się, że ktoś kto mego dziecka nie zna, może wyobrażać sobie niestworzone rzeczy. Ale przykre jest kiedy nie akceptują go jego dziadkowie. Tolerują, ale nie szukają kontaktu. Mój syn ma świetny kontakt z moją rodziną i wieloma osobami, jest naprawdę towarzyskim dzieckiem. Dlatego tym bardziej krzywdzące jest zachowanie osób, które nie znając, oceniają. Świetnie to rozumiem. Mam nadzieję, że kiedyś przeskoczy tą barierę i będzie samodzielnym chłopcem. ona 32-również dziękuję za miłe słowa fghfdgbsfd-skąd wiesz, że nie chciałoby żyć? Jeszcze odnośnie błędów lekarzy, to moja córka ma problemy zdrowotne właśnie z winy lekarki. Na szczęście w porę trafiłam do szpitala, bo prawdopodobnie kilka dni później już by nie żyła. Nigdy nie usunęłabym ciąży, bo nigdy nie ma 100% w jakim st. będzie niepełnosprawne i czy wogóle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania 83
DO a ja powiem inaczej. Domyslam sie ze nie mialas chorego dziecka a nawet mysle ze wogole nie jestes matka. Jakbys byla niemyslalabys tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez uwazam ze ta osoba nie jes
t i nie byla nigdy matka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cdfgggg
a kto ci naopowiadał głupot, ze każda matka potrafi patrzeć jak jej dziecko cierpi. Bo ja np, nie, wołałabym się sama męczyć z wyrzutami sumienia , ale usunęłabym jedynie po to aby ono nie cierpiało. Można też powiedzieć tak, że nie każda matka jest tak egoistyczna i potrafi patrzeć jak jej dziecko cierpi latami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aymii
a mi się wydaje, że nikt nie powinien sie wypowiadać ani za jedna strona, ani za drugą. Niewiemy co bysmy zrobili i niewiemy jak sie zachowamy w danej sytuacji poki nas nie spotkja. Matka ktora ma zdrowe dziecko tym bardziej nie powinna sie wypowiadac. dzisiaj w dzien dobry tvn byla pokazana matka ktora ma chore dziecko Ona powiedziala ze niewie co by zrobila usunela czy nie, Mając chore dziecko kobieta zostaje sama poswieca swoje zycie dla malucha zeby moglo jakos funkcjonowac w zyciu stara sie walczyc o kazdy dzien myslicie ze codziennie ma w sobie tyle sily . Walczy z choroba, walczy ze soba żeby sie nie poddac, walczy z ludzmi sąsiadami jedni wspołczują drudzy dziekują Bogu że maja szczeście przez to nie przechodzą. Zostawmy takie decyzje i nie deklarujmy sie BO NIEWIEMY CO BY BYLO GDYBY.............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja gdybym wiedziała, że noszę chore dziecko- usunęła bym. Może i jest to zabawa w Boga, selekcja itd. ale nie wyobrażam sobie wychowywać chore dziecko. "Pół biedy" jeżeli to dziecko jest trochę upośledzone, ale jeżeli rodzi się roślinką i trzeba podtrzymywać czynności życiowe? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ale jak
usunęłabym..jestem matka corka ma 2 latka i nie wyobrazam sobie gdybym miała patrzec jak jest roslinka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Okropny wybór... Cieszę się, że nigdy nie zostałam wobec niego postawiona i mam zdrowe dzieci. Co bym wybrała "gdyby..." trudno powiedzieć... Może gdybym miała taką na bank pewność, że dziecku życie przysporzy wiele cierpienia to może bym się wtedy zdecydowała na ten krok...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkhkhjk
strasznie trudne pytanie. Moja siostra dowiedziała sie krótko przed porodem - chyba w 8 m-cu ciąży, ze dziecko urodzi się chore (wodogłowie, liczne wady, głuchota, slepota, po 6 paluszków, itd.). Urodziła. Tak naprawdę na cokolwiek było zbyt późno. Dziecko żyło ok. miesiąca i zmarło - tak naprawdę nikt nie miał pewności, czy dziecko jest aż tak chore. Straszny ból dla wszystkich i tak naprawdę nie wiem co byłoby lepsze. Może zgrzeszę, ale może i dobrze, że tak się stało, bo to biedne dzieciątko by tylko cierpiało. Od śmierci maleństwa minęło kilkanaście lat, a ja nadal nie mogę go zapomnieć, nawet czasami mi się chce płakać, a co dopiero przeżywa moja siostra? Całe szczęście, że nie muszę decydować, bo moje maluszki, które urodziłam, są zdrowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie kazdy lubi cierpieccc
przynajmniej dziecko nie cierpi, a żyć tylko po to aby przez lata cierpieć to lepiej nie zyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja napisze tak
ja bym usunela, dziecka nie rodzi sie dla siebie tylko dla niego samego..a co to za zycie jak jest chore?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiolettos
moim zdaniem aborcja powinna byc dozwolona w przypadkach ciezkich chorób, ułomnosci i niepełnosprawnosci. nie mówie tu o lekkim uposledzeniu czy lekkimi wadami które udało by sie skorygowac ale o wadach takich które nam sie w głowie nie snily www.hcfor.pl/archive/index.php/f-17.html jeli ktos był by innego zdania polecam ta strone do przeglądniecia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja napisze tak
ale przeciez ustawowo wtedyjest dozwolona, w razie przestepostwa i zagrazajacych zyciu chorob

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do a ja napisze tak
nareszcie wypowiedziała się mądra osoba a nie moher

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lala767
moja znajoma urodzila dziewczynke z zespolem Downa, ona sama choruje na serce a jej partner ma ponoc lekkie uposledzenie umyslowe choc nigdy mi tego osobiscie nie powiedziala, teraz jest w ciazy z drugim dzieckim. Czy jest prawdopodobienstwo ze kolejne bedzie chore??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasmina1233
Nie ma co się tak spieszyć do zabijania, wszyscy kiedyś umrzemy. Moim zdaniem dużo gorsze jest ratowanie dziecka głęboko upośledzonego "na siłę", kilkanaście operacji, wiecznie w szpitalu albo w hospicjum, lepiej pozwolić temu dziecku godnie umrzeć w otoczeniu rodziny. Aborcja dziecka to droga na skróty, ale tylko dla matki. Nikt nie wie przecież czy to stworzenie chce żyć czy też nie. I porównywanie 13 tygodniowego płodu do mrówki jest jakimś nieporozumieniem. Zdecydowanie urodziłabym chore dziecko, aborcja jest niezgodna z moim kodeksem etycznym, chociaż nie wierzę w żadnego boga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie kazdy lubi cierpiec całe z
"... Aborcja dziecka to droga na skróty, ale tylko dla matki. Nikt nie wie przecież czy to stworzenie chce żyć czy też nie. .." a czy ty chciałabyś zyć j, bo ja np. nie, i uważam, że usunęłabym ze względu aby to dziecko w przyszłości się nie męczyło żyjąc ciągle w cierpieniu, a nie tylko ze względu na mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość derfgggg
tez tak uważam, owszem matka miałaby lżej, ale tu chodzi o to, że dziecko cierpi, a nie każdy potrafi patrzeć jak jego najbliższa, najukochańsza osoba cierpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a takie byście usuneli?? pięknie zakończyłaś temat!!! teraz niech wszystkie mochery i katoliczki wezmą takie dziecko!!! ja usłyszałem od lekarza że lepiej żeby moje dziecko umarło!!! i ma całkowitą racje!!! na potomka czekamy od dawna!!! więc nie piszcie mi że nie znam rodzicielskiej miłości!!! moja żona ledwo żyje!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmmmmmmmmmmdff
Ja bym usunęła. Po pierwsze to ja cierpiałabym widząc jak dziecko się męczy, nie ma kolegów, jest wyśmiewane i musiałabym opiekować się nim 24 godziny na dobę do ostatnich jego dni (mówię o dzieciach którzy naprawdę są chorzy i nie są w stanie sami funkcjonować) a co jak umre? kto się nim zajmie? Mam sąsiadkę, która ma chorą córkę, ma 28 lat i nie potrafi się sama załatwić, nie zrobi sobie kanapki, nie umyje się... siedzi jak widmo i nigdzie nie może wyjść a jej matka ma już 60 lat i też jest schorowana, nie ma jej kto pomóc a co będzie z jej córką jak jej się coś stanie? Na pewno nie zdecydowałabym się urodzić takiego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj sporo takich tematów bylo juz na forum i zawsze wywoluja one sporo emocji... Faktem jest ze nikt nie chcialby miec ciezko uposledzonego dziecka i nikt z lekkim sercem nie przyjmuje wiadomosci o tym ze takie dziecko ma mu sie urodzic. Zawsze jest to ogromny szok, pytanie 'czemu ja', przerazenie i strach o przyszlosc... Bez watpienia jest to ogromne wyzwanie i emocjonalne, i fizyczne i finansowe. Nie wglebiajac sie w spekt moralny nie kazdy jest gotowy takie wyzwanie i przyjac i co gorsza takie dziecko pokochac i poswiecic sie dla niego. A jest to poswiecenie ogromne. Moja sasiadka - cudowna zreszta kobieta - ma 30-letniego syna z bardzo ciezkim przypadkiem syndromu Downa. Urodzil sie jak miala 22lata. Nigdy nie pracowala, nie nalezy jej sie emerytura, cale zycie opiekowala sie chlopcem, maz zostawil ja po 10 latach dla kochanki... na szczescie daje pieniadze. Poswiecila dla syna wszystko. Ciagle rehabilitacje, ciagle od lekarza do lekarza, ciagle wizyty w opiece spolecznej, proszenie o pomoc w róznych organizacjach, pukanie od drzwi do drzwi. W miedzyczasie maly chlopiec przemienil sie w mezczyzne którego nadal trzeba przewijac, wysadzac, podmywac i golic, który nie mówi, ma napady agresji, jest o wiele silniejszy od niej. Jak byl mlodszy sasiadka kilka razy targala sie na swoje zycie. Na szczescie jej sie nie udalo. Potem uciekla w religie i to jej dodalo troche sily. Teraz z obawa patrzy na ukochane dziecko i widzi jak ono powoli gasnie i umiera. Jest najstarszym dzieckiem z Downem w moim miescie. Bo Down to nie tylko uposledzienie psychiczne ale caly szereg chorób towarzyszacych - problemy z krazeniem, sercem, narzadami wewnetrznymi. Ostatnio znowu wzywala karetke bo syn mial zapasc (spadlo mu cisnienie krwi). Karetka juz nawet nie chce przyjezdzac. Ostatnio powiedzieli - PRZECIEZ ON I TAK UMRZE!!!! Bez watpienia moja sasiadka bardzo kocha swojego syna. Pytanie tylko jak na nia spojrzec - jak na bohaterke która poswiecila swoje zycie ukochanemu dziecku czy jak na bardzo nieszczesliwa kobiete której los nie szczedzil ciezkich chwil i cierpienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba myslec co bedzie dalej
jesli dziecko ma bardzo ciezka wade ktora nie pozwoli mu na samodzielnosc ty bedziesz mogla sie nim zajac jedynie do swojej smierci. Jesli pozyjesz 30-40 lat to swietnie, a jesli nie? A co jesli umrzesz? Kto zajmie sie twoim dzieckiem? Rodzenstwo? Nie sadze wsadza go doosrodka i odwiedza dwa razy w roku. A jakie zycie bedzie mial taki czlowiek, ciagle zalezny od innych od ciebie? Nigdy nie zalozy rodziny, nie bedzie pracowal, nie bedzie mial przyjaciol ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TAK TAK TAK tak tak tak
Załamałabym się pewnie, miała żal do całego świata, płakałabym w poduszkę, miałabym depresję. Ale pewnie bym usunęła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak zwykle....
wykrzyczą się wykrzyczą a po 24 godzinach temat umiera a za miesiąc znowu ktoś taki sam zakłada :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
straciłam dziecko rok temu, i akurat pracuje z dziećmi niepełnosprawnymi i boli mnie ich codzienny trud, zmagania ich samych i rodziców z życiem, normalnym funkcjonowaniem.Teraz staram sie o dziecko i nie wiem jakbym zareagowała na wiadomość ze moje dziecko ma poważna wadę. Nikt z nas nie jest tu od oceniania i ferowania wyroków,jedynie można współczuć tym osobom które stoją przed taka decyzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×