Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zakazany temat

czy usunęłabys niepełnosprawne lub cięzko chore dziecko?

Polecane posty

nglka- mądrze prawisz, ale autorce zapewne nie chodziło o wzrok,słuch itp tylko upośledzone psychoruchowo dziecko, które będzie cierpiało i będzie zdane na nas, tak sądzę, stąd ten temat i tyle wypowiedzi zwolenniczek jednak usunięcia...ale to prawda, nikt nie wie do końca jakby się zachował, można jedynie przypuszczać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się z nglką niepełnosprawność ale zależy w jakim stopniu albo jaka choroba,. Nie wiem co bym zrobila to takie gdybanie. Gdybym sie dowiedziala na poczatku ze bedzie totalna roślinka chyba bym usunela zeby nie cierpialo. Dziecka z zespolem Downa bym nie usunela poznalam wiele w centrum chorob serca sa to kochane dzieciaczki tak samo jak inne. dziecko chore hmm nie usunelabym sama urodzilam dziecko z wada serca jest juz po operacji normalnym zdrowym dzieckiem fakt na razie caly czas na lekach ale moze nie dlugo juz nie bedzie ich bral:) . Jesli np nie wiedzialabym w ciazy ze urodze niepelnosprawne dziecko na pewno bym nie oddala staralabym sie z mezem jak tylko sie da by zapewnic takiemu dziecku w miare normalne zycie. Ale jak mowie to takie gdybanie i niepelnosprawnsc niepelnosprawnosci nie rowna tk samo jak choroba chorobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem praktykujaca katoliczka i nie usunelabym ciazy chocby nie wiem jak chore bylo dziecko. W naszej religi jest to postrzegane jak morderstwo. A wiec NIE!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bleblable
NIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez bym usuneła. wiem ze to by była najciezsza decyzja ale wiem ze nie dalabym sobie rady. tu nie chodzi tylko o to by dziecko kochac ale licza sie tez inne czynniki. trzeba zrezygnowac z pracy aby sie nim opiekowac przez cala dobe a jak sie zrezygnuje to wiadomo pieniedzy jest mnie a leczenie kosztuje. pozatym caly czas widze sytuacje co bedzie jak mnie zabraknie co wtedy?? kto sie nim zaopiekuje. nie umialabym skazac takie dziecko na cierpienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość khgfgweiyr
Znam ludzi którzy mają baaardzo chore dziecko. To studia bez dna. Ja wiem że nie można na świat patrzeć przez pryzmat pieniędzy ale w takim przypadku posiadanie pieniędzy jest jednoznaczne z tym czy dziecko będzie żyć czy nie... Widzę ich codzienną walkę o każdy grosz, odmawiają sobie dosłownie wszystkiego. Nie wiem co się z tym dzieckiem stanie jak ich zabraknie? Kto będzie walczył o te pieniądze? Kto będzie się starał aby było na leki? Bo państwo na pewno nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mialam taki dylemat
mieszkam za granica i tutaj badania prenatalne wykonuje sie rutynowo i jest duza presja zeby usuwac chore dzieci mialam ryzyko wad gentycznych ryzyko bylo tym wieksze ze przedtem poronilam zrobilam amnosynteze - podchodzili do zabiegu dwa razy bo wylam tak zestresowana ze z apierwszym razem nie udalo im sie wbic igly, po drugim zabigu 10 dni czekan ia musqze ci powidzeiec ze to byl najgordszy okres w moim zyciu teraz wiem, ze badan prenatalnych robi nie bede, jesli jeszcze raz zajde w ciaze poza trym rodzac zdrowe dzieko nie masz gwarnacji ze nie stanie sie roslinbka za pre lat w wyniku jakiejs chorby lub wypadku bo chore czy zdrowe to zawsze bedzie moje dziecko, ukochane wyczekane a do autorki- porazenie mozgowe to nie choroba genetyczna tylko wynik komplikacji okoloporodowych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kraken-----Zależy jakie to jest upośledzenie psychoruchowe....... Bo można być roślinką która nigdy nie zazna smaku wózka,mozna jeździć na wózku,można chodzić ale np utykając lub można chodzić poprawnie tak jak Ty czy ja - i tak jak mój brat ;) Tak samo zespół Dawna.Znam mnóstwo ludzi którzy są samodzielne z tym zespołem.Ale tak jak wszędzie żeby dziecko "wyprostować i piąc do góry"trzeba wiele pracy rodziców.... Pare z Was napisało że by usunęła.Rozumiem i nie potępiam,bo ja sama nie wiem co bym zrobiła..... Ale no właśnie jest wiele ciąż (między innymi taka z której na świat przyszedł mój brat) że przebiega prawidłowo,dziecko rodzi się zdrowe.Jako niemowle rozwija się prawidłowo - potrafi chodzić,raczkować,gaworzyć a potem mówić drobne wyrazy itd..... Ale w pewnym momencie dostaje ataku.Jako diagnoza wyszła padaczka.Dostaje mnóstwo silnych leków.Po eksperymencie lekowym dziecko się cofa,zostaje kaleką.I co wtedy????? Wiem że to inna sytuacja ale czy byście oddały dziecko do jakieś placówki ? Bo piszecie że nie potrafiliście się zajmować dzieckiem upośledzonym???? Wiem że to cięzkie pytanie ale wcale nie aż tak bardzo jak usunąć :) A najgorszy był dylemat.Brat przyjmuje leki które żeby normalnie funkcjonować musi je brać.Gdeyby ich nie brał byłby rośliną.Bierze nie mówi bo hamują mowę oraz inne czynniki samodzielnego życia.I witedy stoisz przed wyborem które zło jest mniejsze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mój kot jada chrupki
Bez najmniejszych wahań usunęłabym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfghyujikol
chyba tak..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciężko teraz to powiedzieć,czy bym usunęła,ale trzeba wziąć pod uwagę jeszcze jedną kwestię,że jak dziecko ma sie urodzić niepełnosprawne tak,że ma być potem "roślinką"to przecież ono sobie nie poradzi,a jak rodziców zabraknie to co z tym dzieckiem?przecież na pomoc Państwa nie można liczyć,nawet w najprostszych sprawach,a co dopiero w takiej?Co się stanie z tym dzieckiem,gdy rodzice umrą?Niby jest jeszcze rodzina,ale powiedzmy sobie szczerze,że mało kto podjął by się opieki i wychowania takiego dziecka.Ktoś tu też wspomniał,że trzeba też mić na to dużo pieniędzy-lekarze,rehabilitacja i to przecież na kilku się nie kończy...:(Rozmawialiśmy nie raz z mężem na ten temat,co byśmy zrobili gdyby...i nie wiem,bo nie jestem w takiej sytuacji i obym nigdy nie była i Wy też!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3majowa
To jest niesamowicie trudna decyzja. Ja po wielu latach starań o dziecko wreszcie zobaczyłam na teście upragnione 2 kreseczki. Cieszyłam się bardzo. Jednak przyszedł czas na badanie USG, w trakcie którego lekarz zobaczył bardzo niepokojące wyniki- podejrzenie wad genetycznych. Powiedział czego mogę się spodziewać- to była chyba najgorsza wiadomość w moim życiu. Skierował mnie na kolejne badania (niestety wszystko się potwierdziło - miałam urodzić dziecko z zespołem Downa). Przez 2 tygodnie przeżywałam to strasznie, ponieważ nie mogłam zdecydować się na zabicie własnego dziecka. Chciałam urodzić mimo wszystko. Jednak natura sama dokonała wyboru... poroniłam w 15tc. Teraz już minął ponad miesiąc od poronienia i patrzę na to wszystko trochę inaczej - myślę, że chyba dobrze się stało, bo przecież jakie życie by miało to dziecko... Żal po stracie jest taki sam jak po stracie każdej bliskiej osoby... a może jeszcze kiedyś będę mamą ? (może zdrowego dziecka)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciężarówką przez 9 mcy
Ja usunęłabym, jeśli wiedziałabym, że choroba dziecka nie pozwalałaby mu na samodzielne funkcjonowanie. To jest nie tylko męczarnia dla matki, nie tylko mnóstwo wydatków, na które niejednokrotnie nie stać rodzin, ale przede wszystkim istna katorga dla dziecka. Bo na takie dziecko najczęściej patrzy się.. z litością - a to gorszy stan emocjonalny niż złość. Inna kwestia, że rodzice też wiecznie żyć nie będą i prędzej czy później odejdą z tego świata.. I wtedy pojawia się pytanie zasadnicze - kto zaopiekuje się takim dzieckiem? I to dopiero jest krzywda dla niego... A do katoliczki, co się wcześniej wypowiadała - co wolałabyś - usunąć zarodek/płód, czy skazać dziecko na łaskę/niełaskę świata i wielkie cierpienie? Bo dla mnie dużo gorsze jest kazać dziecku cierpieć.... Ale nie przez te kilkanaście tygodni, kiedy jeszcze nie ma żadnej świadomości tego co się dzieje, a przez całe życie.. i skazywać go na pośmiewisko i bardzo negatywną litość... Bynajmniej nie jest to przejawem miłosierdzia z Twojej strony... Myślenie 'katolików' niestety często-gęsto sprowadza się do oceny świata w kategoriach czarne-białe. Zapominają jednak o tych wszystkich barwach szarości - niuansach, które sprawiają, że świat jest taki a nie inny... z pozoru zły, ale jednak dobry, albo.. w drugą stronę. I dlatego katolicy potrafią być na swój sposób okrutni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3majowa- ja też po kilku latach starań zaszłam w ciążę i poroniłam w marcu tego roku.Tyle tylko,że to był 6tc,lekarze nie robili badań,ale powiedzieli,ze dziecko gdyby się urodziło mogłoby mieć zespół DOWNA lub EDWARDSA czy jakoś tak.ciężko jest się otrząsnąć po poronieniu,ale czasem sobie myślę,że może i tak jest lepiej,że tak się stało,bo tak jak wyżej napisałam byłoby ciężko,dziecko by sobie nie poradziło,gdyby nas zabrakło-rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem tak...
mam takie dziecko- roślinkę z chorobą genetyczną. więcej dzieci nie planuję. lecz jeśli jakimś cudem zdarzyłaby się wpadka to nie usunę, choć ryzyko, że kolejne dziecko będzie chore jest. to nie chodzi o to że dziecko tylko cierpi i matka się męczy. moje dziecko jest bardzo szczęśliwe i roześmiane, ono nie rozumie, że jest inne. jest oczkiem w głowie rodziny. wiem, że za jakiś czas umrze i tym bardziej sama nie potrafiłabym zabić nienarodzonego dziecka. wolałabym poświęcić życie dla dziecka niż żyć ze świadomością że odebrałam dziecku życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3majowa
na lipiec mam termin badań genetycznych (razem z mężem)- mają określić ryzyko , czy kolejne ciąże też mogą być obarczone wadami genetycznymi. Jeżeli ryzyko będzie wysokie, tzn., żeby lepiej dać już sobie spokój ze staraniami o dziecko. A być może, że ta ciąża, którą poroniłam, to był po protu przypadek i kolejne dziecko może urodzić się całkiem zdrowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem w ciąży i w moim wypadku jest podwyższone ryzyko, że małe będzie miało Zespół Downa. Już nie mogę się doczekać jak przytulę i pocałuję tego krasnala. Niezależnie czy ma ZD czy nie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3majowa podobno 1cąże często się roni,a potem rodzi się zdrowe dziecko,więc może u ciebie też tak będzie:)Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I też pierwszą ciążę poroniłam. Nawet przez moment nie przyszło mi do głowy, żeby przerwać ciążę kiedy dowiedziałam się o ryzyku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym usunęła. Wiem,że to byłaby najcięższa decyzja w moim życiu, ale jednak patrzyłabym na to maleństwo i bym płakała,że cierpi,że całe życie ktoś będzie musiał sie nim opiekować, nawet jak ja umre,że ono nie będzie samodzielne,a ja nie wróciłabym do pracy i musiałabym błagać o pieniądze za rehabilitację. Gdybym usunęła to bym starała sie o kolejne, chciałabym urodzić zdrowe dziecko. Dlatego jestem za badaniami prenatalnymi - obowiązkowymi, żeby każda kobieta miałą prawo podjąć decyzję, czy chce takie dziecko urodzić, czy nie. Nie potepiam żadnej kobiety, która podjęła to ryzyko i urodziła takie chore dziecko. Podziwiam je za odwagę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
głowo w chmurach- chodziło mi o takie upośledzenie gdzie dziecko nie chodzi,nie mówi, nie je, leży, pewnie nie myśli racjonalnie, jest zdane na rodziców, a jeśli tych rodziców nie stać na leki, rehabilitacje lub potem nie mają siły, umierają to dziecko trafia do adopcji/ośrodka. w dodatku najczęściej cierpi emocjonalnie i fizycznie. co do zespołu Downa braku kończyn nie wiem:o naprawdę nie wiem...wady serca itp, które można leczyć z wymiernymi efektami nie podlegają dyskusji, bo oczywiście, że bym urodziła. ja, ale powtarzam tylko ja i to jest moje zdanie- szanuję każdą inną decyzję, bo ile jest kobiet tyle jest myśli i opinii- czułabym się winna, że na to pozwoliłam (mąż też jest tego zdania), ale tak naprawdę to tylko gdybanie, nie wiem co bym zrobiła i mam nadzieję, że nigdy tego nie doświadczę, z perspektywy czasu trochę żałuję, że zabrałam głos w tej dyskusji, bo rozmawiam tu o rzeczach nawet mnie nie dotyczących i to jest trochę bez sensu...pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kraken----Czemu bez sensu jest to że weszłaś w dyskusję :)? Ja tak nie uważam.Wiadomo że teraz nie wiemy ,nie jesteśmy w tej sytuacji,często gdybamy a potem jak dochodzi coś do czego zmieniaamy decyzję,myślenie. I mimo że ja wiem ile to potrzeba pracy,wysiłku,nakładu finansowego oraz innych czynników ważnych i mniej ważnych to sama nie wiem co bym zrobiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bocianie ranczo w Przypkach
nie rozumieja co robia rodzac chore dzieci, ciekawa jestem jakyscie same mialy byc chore co byscie wtedy myslaly, mam znajoma kolezanke ktora pracuje w aptece, do ktorej przychodzi kobieta z 3 dzieci..wlasnych..i wszystkie maja zespol Downa, maz ja zostawil i jest sama, sa w roznym wieku, co ona zrobi z nimi jak bedzie stara, tymi dziecmi trzeba sie opiekowac a jest az 3, one nawet same nie potrafia myslec, jakie to zycie, a potem co oddac bo samemu nie bedzie sie wstanie opiekowac?? a kto sie nimi zaopiekuje... czy ktoras tez sie przejmuje jak zadepcze mrowke?? to tez zycie...tu religia nic nie pomoze trzeba myslec logicznie , zycie to zycie a nie wegetacja dzieki ktorej nie rozumiemy po co zyjemy, kto by tak chcial???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Besta
A cóż to znaczy, że "Bóg dał nam taki los"?! Bóg dał nam doświadczenie i kolejną możliwość wyboru. Dokładnie tak, jak we wszystkich aspektach naszego życia. Ma wobec nas wyższe plany, niż oczekiwania, że zdamy poprawnie test, zaznaczając jedyne i słusznie poprawne "A"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania 83
Ludzie co wy mowicie... Moj synek zmarl 3 miesiace temu z powodu ciezkiej wady serca.Mial tylko 2 latka.Pochlonelo to mnostwo pieniedzy, wiele wyjazdow po poradniach specjalistycznych, po szpitalach, ale to byly najwspanialsze chwile w naszym zyciu. I chociarz to wszystko bylo nadaremne ale naprawde warto.Te dzieci tez chca zyc i byc kochane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie kazdy lubi cierpiecccc
a wiesz co, ja nie chciałabym się za przeproszeniem tak męczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania 83
Do NIE KAZDY LUBI CIERPIECCCC. Z kad wiesz ze on cierpial.Byl dzieckiem pelnym zycia,pochlanial kazda chwile jaka Bog go obdarowal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×