Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kakamama

Czy żałujecie że macie tylko jedno dziecko?

Polecane posty

Gość gość
tak, zaczęłam żałować jak miałam 35 lat. Teraz mam 36 i dalej się staramy bezskutecznie :( obawiam się ze jest już za późno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam tylko jedno dziecko i czy tego chce czy nie jedno miec tylko bede. Jestem chora na przykra i ciezka do wyleczenia dolegliwosc. Boje sie ze kolejna ciaza uniemozliwi mi dalsze leczenie lub pogorszy i tak kiepski stan mojego zdrowia. W sumie to dobrze bo moj syn bedzie mial wszystko co najlepsze. Z drugiej strony boli mnie z kolei to ze nie bedzie mial rodzenstwa:( bardzo pragnelam miec corke i czuje smutek ze juz wiecej dzieci miec nie bede. Mam chorobe crohna, hemoroidy i przetoke o***tu. Przetoka zrobila mi sie jako powiklanie po wycieciu hemoroidu dlatebo boje sie jak ognia kolejnych potencjalnych operacji na 2 hemoroidy ktore zrobily mi sie w trakcie ciazy(boje sie ze przy kolejnej to one zaczna krwawic i trzeba bedzie wyciac) albo powiekszenia tej pieprzonej przetoki ktora operuje bez konca :( jestem kaleka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam roczna coreczke, a sama mam 34 lata no i zastanawiam sie nad drugim, z jednej strony czuje instynkt, a zdrugiej strony z jednym dzieckiem jest wygodnie, szczegolnie, ze jest bezproblemowe jak na razie. Ale czuje, ze moglabym zalowac jak nie zdecyduje sie na drugie. Sama nie wiem, jaka decyzje podjac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam jedno dziecko. Już 10 letnie. Nie żałuję ani trochę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Firmware
Cieszę się bardzo ze mam chociaz jedno ;) coreczke która kocham najbardziej na swiecie ammmrrrr moja księżniczka. I nie będzie sama, bo moja byla już zona postarala się o rodzeństwo dla niej. Szkoda ze ojciec nieznajomy :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja znajoma miala jedynaka ktory umarl nagle na dyskotece - mial zapasc :( Do dzis sie nie otrzasnela :( Lepiej moim zdaniem miec dwojeczke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 2 synkow i jestem teraz w ciąży. Mam 27 lat i jestem jedynaczka , zawsze mi było żal i do dzisiaj jest że nie mam rodzeństwa i odkąd pamiętam mówiłam że będę miała 3 dzieci :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie mam rodzeństwa jestem z domu dziecka nie znam swoich rodziców :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś a jak 2 dzieci umrze to co wtedy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19 44 no to juz bylby duzy pech. No ale ja tez mam takie mysli, ze jak bede miec 2 to w razie w bedzie jeszcze to drugie dziecko-widze, ze nie jestem sama z tymi myslami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam. Powiem Wam tak. Mam córkę 6 letnia. Mój partner chce baaardzo dziecko najlepiej jeszcze dwoje. Mi ciaza, poród i wczesne macierzyństwo dało tak popalić że nie chciałam już dzieci. Jednak za jego namowom zrobiłam to odstawilam tabletki i jestem w ciąży. Jest 7 tydzień idę za tydzień na kontrolę bo tydzień temu nie było jeszcze widać dziecka. Powiem Wam tak. Kocham moją córkę nad życie, jestem dobra mama ale jeśli chodzi o tą ciążę, zaczęłam nie chcieć tego dziecka. Chce by się okazało że go nie ma we mnie. Partner to widzi, przykro mu i jest zły że to zrobiłam tylko dla niego. Myślał że ja też tego chce... Przykro mi że tak jest, takie są skutki podejmowania takich decyzji, wbrew sobie. Nigdy nie zrobiłabym skrobanki, jeśli będzie to będę musiała to jakiś zaakceptować. Ale ja na prawdę nie wiem czy będę potrafiła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli okaże się że to pusty pęcherzyk to jyz mam nauczkę wiem że już nie podejmę decyzji o dziecku tylko dlatego by on był szczęśliwy. To zle działa na moją psychikę. Myślałam że jak zajde to zaakceptuje to, że będę się cieszyć a tak nie jest :( partner jest wniebowziety. Tylko źle mu ze cieszy się tylko on. Może jak usłyszę serduszko to coś we mnie pęknie, może się otworzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19 05 ja tam mialam z pierwsza ciaza, zaczelsimy sie starac i zaszlam juz w 2 cyklu, ale bylam przerazona i nawet nie zdazylam isc do lekarza bo poronilam na przelomie 5/6 tygodnia, nie bylam wtedy gotowa na dziecko, kilka miesiecy pozniej zaszlam w ciaze za pierwszym razem, bo cos mi mowilo, zeby sie postarac i od poczatku czulam taki spokoj, teraz mam coreczke, wtedy nie bylam jeszcze gotowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I kompletnie nie mam ochoty mówić komukolwiek z rodziny o ciąży. Nikt jeszcze nie wie. Mam ochotę ukrywać to jak najdłużej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do 19.09 ja szczerze mówiąc nie myślałam że tak szybko zajde bo miałam problemy długo z pecherzem, E coli w moczu. A tu masakra drugi cykl i bum. Ale jest taka sprawa ze mam nie książkowe przyrosty bety i od początku wmawiam sobie ze to albo pozamaciczna albo pusty pęcherzyk. Pozamaciczna wykluczona. Pęcherzyk okrągły nie splaszczony jak przeważnie gdy jest pusty. Nie jestem gotowa na dziecko choć moje pierwsze ma aż 6 lat. To porażka w depresję wpadnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19.05, facet moze chciec miec i dziesiecioro, bo to nie jego kosztem.jakby twoj partner (dzieci chce ale wiazac sie nie chce) mialby byc w ciazy i rodzic to watpie czy by mial takie parcie na dziecko.A jako jest dla twojej corki?Nie jego geny to pewnie dla niego nie istnieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:05 mój pierwszy synek byl wpadka , wszyscy się cieszyli tylko nie ja ... ciaza byla no to byla ok , chodziłam do lekarza dbalam robiliśmy wyprawkę itd . Mały się urodził i też ok opiekowałam się robiłam przy nim wszystko bo musiałam ale dzieki wsparciu partnera po jakimś czasie (niedługim) pokochałam tego szkraba i dzisiaj nie wyobrażam sobie że go nie ma . Jestem teraz w 3 ciąży :) może to okropne ale ja właśnie wtedy tak się czułam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dwoje, jak bym była młodsza to zdecydowałabym się na trzecie. Mam kilka koleżanek jedynaczek, wszystkie mają więcej niż jedno dziecko .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do wypowiedzi z 20.03 a skąd założenie że nie chce on się wiązać, może oboje nie chcieliśmy i nie chcemy śluby, nie znasz mnie a snujesz jakieś teorie. Skąd myśl że córka nie jest jego? To że jest moim partnerem a nie mężem to nie oznacza że pierwsze dziecko nie jest jego. Jest. Nie chcieliśmy ślubu. Lepiej Ci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20.13 Dzieki za wypowiedź :* ja wiem ze jesli okaże się że jest dziecko, kiedyś je pokocham ale czuje ze czas ciąży nie będzie tym wyjątkowym jak niektórzy sądzą. Wcale to dla mnie nie jest magiczny czas. Będę miała żal najbardziej do siebie za to że pewnie przytyje choć tak unikam jedzenia, by tylko nie przytyć. W poprzedniej 17 kg i po porodzie 10 zostało do zrzucenia. Porażka. Będę obwi miała ta ciążę za złe samopoczucie, za wszystko. Byleby mnie nie pokarało za to myslenie. Ale co ja za to mogę :( źle mi z tym. Ani z kim pogadać ani nic. Nie będę się zwierzac przecież partnerowi że nie chce tego dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam jedno. był czas, gdy myśleliśmy o drugim, jak to ktore mamy miało 3 lata. torchę się wahalismy. a potem dostałam pracę w miejscu gdzie czasami mam do czynienia z dziećmi z różnymi niespełnosprawnościami. widzialam takie tragedie, że od razu podjęłam decyzję. NIE. bo wiem, że nie dalabym rady emocjonalnie, psychicznie i fizycznie chyba też. serce pęka jak widzę te niektóre dzieciaczki... :( mam zdrowego syna ito najwazniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko mnie przeraża, samopoczucie w ciąży, przytycie, poród!!!! Nacięcie krocza bo miałam ostatnio, ruszyć nie mogłam się tydzień.problemy z laktacja. Zero mleka w piersiach, corka w dzień prawie nie spała.dwa razy po 10 minut drzemka i oczy wielkie. Ciągły płacz choć nic jej nie było. Spać o 23.00 szła. non stop pobudki i stojka. Jak obcykala pionowo noszenie to był koniec. Nie uleżała. Tylko nosić. Pieluchy, rezygnacja na jakiś czas z pracy. Tylko dom i dziecko. Wszystko na nie. Nie ma chyba ani jednego plusa... To smutne. Czuję że jeśli okaże się że to pusty pęcherzyk to już nigdy nie zdecyduje się na dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko kompletna patologia,nieodpowiedzialni debile decydują się na więcej bachorów.A temu debilowi/debilce co p******i idiotyzmy o tym,ze bezdzietni to tchórze to radzę by wziął leki na swoje umysłowe s******lenie i najlepiej przywalił łbem w mur,moze cos się tam przestawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21:50, Ty się ewidentnie źle czujesz... Taki ot pierwszy przykład: moja koleżanka z liceum. dwoje dzieci - jakoś 7 i 9-10 lat czy cos, ona rodzi trzecie w styczniu. ona mgr inzynier, jej mąż podobnie. mają wlasną dużą firmę. piekny dom prawie 200 metrów. inny przykład: byli sąsiedzi. ona to tlłumaczka niemieckiego, jej mąż programista. dwoje dzieci. wielki dom na wsi, dwa auta i to jakie! faktycznie, bieda, patologia i bezmózgi ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja siostra zginela kilka miesiecy temu. Nie wiem czy kiedykolwiek sie z tego otrzosne poniewaz zycie bez niej jest niewyobrazalne. Jedyna co trzyma mnie pionowo to fakt, ze miala 4-ke dzieci i widze ja w nich. Jej najmlodsze to dziewczynka, ktora wyglada wlasnie dokladnie jak ona zreszta jak jej sredni syn. Moja siostra byla najblizsza mi osoba, oprocz mojego dziecka. Rodzenstwo jest jedyna rzecza, ktora moze jest lepsza od wlasnego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yessa

@amica.veritasmo 
Mój mąż ma 5 rodzeństwa, proszę mi uwierzyć że nie ma oparcia w nikim poza mną. Cale dziecinstwk musieli biedowac bo było ich dużo, gdyby był jedynakiem miałby dużo lżej w życiu. Ja mam brata a całe dzieciństwo klucilismy się, musiałam dzielić z nim pokój co.kazdy wyśmiewał. Nie będę pisać co przeżywałam. Dziś nie mamy prawie kontaktu. Jestem jak jedynaczka ale moje życie było gorsze niż życie jedynaka. Dlatego wolałabym nim byc. Dlatego chcę żeby moja córka miała wszystko dla siebie. Rodzeństwo się kończy tam gdzie zaczyna się walka l majątek. Jedynacy nie mają źle,a ci co hejtuja są zazdrośni po prostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość gość gość

Odgrzewam wpis. Mam troje rodzeństwa, siostrę i dwóch braci, jestem najmłodsza, między nami jest naście lat różnicy, rodzeństwo w dużej mierze mnie wychowywało, zwłaszcza siostra, gdy byłam mała bardzo się mną opiekowała i była dla mnie jak matka. Relacje się popsuły gdy wyjechała i założyła własną rodzinę, wszystkiego mi zazdrościła i była wredna bo wg niej czeka mnie lepszą przyszłość niż ją... Z braćmi też mam słaby kontakt, widujemy się bardzo rzadko. Póki żyją rodzice to jeszcze czasem się spotykamy ale każde poszło w swoją stronę. Kiedyś bardzo żałowałam że tak się stało, ale tak naprawdę nigdy nie miałam duchowego wsparcia, jedynie to kiedy byli zmuszeni się mną zajmować. Mój mąż ma tylko starszego brata i też rzadko się z nim widuję, tamten dzwoni tylko jak czegoś potrzebuję... Prawda że posiadanie rodzeństwa nie daje żadnej gwarancji, że danej osobie będzie się lepiej żyło. Mamy jedno 5 letnie dziecko, gryzę się jeszcze z myślami czy zdecydować się na kolejne, ale chyba nie czuje takiej potrzeby. Córka nie dopytuje, za to otoczenie przy każdej możliwej okazji się wtrąca. Póki co nie planujemy bo wykańcza nas chorowanie naszej jedynaczki, która jak poszła do przedszkola to zaczęła się masakra, a oboje pracujemy. Narazie mamy dość wszystkiego... Czasem myślę że nie nadaje się na matkę bo za bardzo się wszystkim przejmuje, każda choroba córki jest przeze mnie odchorowana psychicznie. Poród też nie był kolorowy, problemy w końcówce ciąży, wcześniactwo. Czasem sobie myślę, że nie żyje się tylko dla dzieci, kocham moje dziecko z całego serca i staramy się wychować je na dobrego człowieka, ale chcemy mieć też coś dla siebie z tego życia, bo nigdy nie wiadomo ile kto pożyje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

zdecydowanie nie żałuje 🙂 jak widzę umęczone koleżanki z dwójką i więcej dziećmi, znerwicowane, wiecznie na debecie mimo programów pomowych to nie trudno wysnuć wniosek, że żadnej ze stron to nie służy ani jej macierzyństwo ani dzieciom w przyszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×