Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sweet death

kocham i nienawidzę...

Polecane posty

Pisze jeszcze raz, szkoda ze nasz topik podumiera... mam tez nadzieje ze nie z powodu przerwaznej diety. Nie ma co sie przejmowac az tak. Przeciez po to tu jestesmy zeby sie wspierac czy mobilizowac.Poza tym dieta to nie wszystko, nie musimy cały czas rozmawiac o chudnieciu, prawda? ;) Pisanie na forum działa troche jak terapia. Dobrze jest przyjsc jak jest sie w dołku i pogadac, podniesc sie wzajemnie na duchu :) Persephone oczywiscie ze od razu zobaczylam Wasze zdjecia. Wszystkie jestescie atrakcyjne, ładne rysy twarzy i kobiece figury. Doszlam do wniosku ze niewazne ile ktos wazy tylko raczej jak ktos wyglada, jakie robi wrazenie. Na Twoich zdjeciach widac ze jestes bardzo zadbana, potrafisz ladnie sie ubrac. To sie liczy najbardziej :) Bravurko nie łam się. Ja wczoraj tez zaliczylam wpadkę.Nie cwiczylam i sie objadlam, wypilam 1/2 piwa, tragedia lepiej nie mowic! Ale dzis znowu dieta i cwiczenia.Nie mozna sie poddawac i rezygnowac z powodu grzeszku na sumieniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Persephone a coz to za piekny kraj na Twoich fotkach? Wlochy , Chorwacja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Persephone a coz to za piekny kraj na Twoich fotkach? Włochy , Chorwacja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Maud to były zdjęcia z Chorwacji z wakacji-rzeczywiście mozna pomylic z Włochami,wszak kultury obu tych państw przenikaja się wzajemnie:)widac to na każdym kroku.Dziękuje za miłe slowa pod moim adresem.Zdjęcia były dla porównania wtedy kiedy wazyłam 98 kg,potem kiedy wazylam 89 kg i te robione w domu sa najbardziej aktualne. W tym roku tez mamy zamiar wybrac się w tamte rejony,choc odrobine dalej. Moze pozostałe dziewczyny rzeczywiscie gdzies wyjechały,troszke smusi mnie fakt nieobecnosci Chromowej,wiem ze miała kłopoty ze zdrowiem-Chromowa,jezeli czytasz to,przesyłam mnóstwo poztywnej energii...Pstrysia ma duzo na głowie,ale byłoby miło gdyby zagladneła,Gusik to samo.Bravurka tez sie odezwala... Może topik odzyje??? Nie mozemy rezygnowac ach te poł piwa-to nic takiego...naprawdę,zadroszczę Ci figury

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Maud to były zdjęcia z Chorwacji z wakacji-rzeczywiście mozna pomylic z Włochami,wszak kultury obu tych państw przenikaja się wzajemnie:)widac to na każdym kroku.Dziękuje za miłe slowa pod moim adresem.Zdjęcia były dla porównania wtedy kiedy wazyłam 98 kg,potem kiedy wazylam 89 kg i te robione w domu sa najbardziej aktualne. W tym roku tez mamy zamiar wybrac się w tamte rejony,choc odrobine dalej. Moze pozostałe dziewczyny rzeczywiscie gdzies wyjechały,troszke smusi mnie fakt nieobecnosci Chromowej,wiem ze miała kłopoty ze zdrowiem-Chromowa,jezeli czytasz to,przesyłam mnóstwo poztywnej energii...Pstrysia ma duzo na głowie,ale byłoby miło gdyby zagladneła,Gusik to samo.Bravurka tez sie odezwala... Może topik odzyje??? Nie mozemy rezygnowac ach te poł piwa-to nic takiego...naprawdę,zadroszczę Ci figury

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Maud to były zdjęcia z Chorwacji z wakacji-rzeczywiście mozna pomylic z Włochami,wszak kultury obu tych państw przenikaja się wzajemnie:)widac to na każdym kroku.Dziękuje za miłe slowa pod moim adresem.Zdjęcia były dla porównania wtedy kiedy wazyłam 98 kg,potem kiedy wazylam 89 kg i te robione w domu sa najbardziej aktualne. W tym roku tez mamy zamiar wybrac się w tamte rejony,choc odrobine dalej. Moze pozostałe dziewczyny rzeczywiscie gdzies wyjechały,troszke smusi mnie fakt nieobecnosci Chromowej,wiem ze miała kłopoty ze zdrowiem-Chromowa,jezeli czytasz to,przesyłam mnóstwo poztywnej energii...Pstrysia ma duzo na głowie,ale byłoby miło gdyby zagladneła,Gusik to samo.Bravurka tez sie odezwala... Może topik odzyje??? Nie mozemy rezygnowac ach te poł piwa-to nic takiego...naprawdę,zadroszczę Ci figury

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kochane! Przepraszam, że się nie udzielałam, ale byłam trochę zabiegana,w zasadzie nadal jestem. Dietkuję, fitnessuję. A kolejny monitoring efektów 30 lipca - termin kolejnej wizyty u dietetyka. W zasadzie jestem zadowolona ze swojego wyglądu... wiadomo, zawsze mogłoby być lepiej, brzuszek trochę sterczy, uda jak zawsze poniżej wszelkiej przyzwoitości :). Ale nie ma w mojej szafie ciucha, o kórym pomyślę: "Niee zalożę, bo za gruba jestem, tłuszczyk mi gdzieś wylezie". Perspehoone, ja myślę, że w tym roku Chorwacja będzie leżała u Twoich stóp - nie będzie, czy to tubylca, czy to turysty, ktory się za Tobą nie obejrzy :). Bardzo wyszczuplałaś. Maud, święte słowa. Można nie mieć idealnej figury,a nosić to swoje ciało perfekcyjnie, jak najbardziej wysublimowany strój. Właśnie dbając o siebie, o ciało, o ducha. Być radosną, a znajdzie to swoje uzewnętrznienie. Odżywiać się zdrowo, stronić raczej od używek, rozpieszczać się pielęgnacją, na ile czas pozwala. Bravurka, Ty nas nie podpatruj z ukrycia tylko pisz :D!!! Jak poszukiwania pracy? Atmosfera w domu lepsza. Z figurą dasz radę. Troszkę ćwiczeń, trochę wyrzeczeń jak idzie o jedzenie i będzie dobrze. Jesteś zgrabna, kg niewiele do zgubienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ati Ati - oki:) postaram sie codziennie coś napisać...:) musze zaczac trzymac sie dietki bo czuje ze cały czas tyje....za dużo sobie ostatnio pozwoliłam i cały czas pożeram słodycze:( ale nie tak dalej być nie może. mówie STOP!!! i to teraz a nie jutro. jeżeli chodzi o atmosfere w domu to narazie nie zapeszajac jest w miare...ale niedługo sie wyprowadzimy:D i to bedzie wspaniały dzien:) a co do pracy to roznosze te cv i roznosze i cały czas nic:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki sie odezwały :) super Ati,Ty jak zwykle przesadzasz...z tymi oglądajacymi sie za mna turystami-no weż;))) niezle sie ubawiłam,ja waze 84 a nie 64...Kiedy bede wazyła 64 to wtedy jest bardziej prawdopodbne ze ktoś sie moze oglądnac,póki co mam duzo jeszcze do zgubienia i daleka droga przede mną. Bravurko,wiem ze jest trudno o pracę,ale nie trac nadziei,ten apeteyt na slodycze spróbuj jakos poskromić...jak się zmeczysz cwiczeniami to od razu odejdzie Ci ochota na słodkie :) Buziaki,pozdrawiam P.s wczoraj wysyłanie wypwiedzi mnie dobiło,cały czas wychodziło ze wystapił błąd,więc wysylalam od nowa...efekt widac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc laski :) Ja dzis odzywiam sie bez zarzutow, jem malo, duzo pije ;) Wszystko pod kontrolą :) Teraz robie jakas sałatkę z makaranu chinskiego i kurczaka. Chyba bedzie dobra :) Persephone wlasciwie na obu fotografiach wygladasz atrakcyjnie :) Ale wiadomo ze samopoczucie kobiety lepsze jak waga idzie w dół. Ja tez tak mam wiec moze i tak po mnie nie widac ale chce zadbac o siebie, poprawic sylwetke i zrzucic kilka kg przy okazji :) Ati Ati razem łatwiej dojsc do jakis konstruktywnych wnioskow :) Bo czesto sama tego nie rozumiem a z Wami zawsze jakos raźniej :) Jak czlowiek dba o siebie to i otoczenie go lepiej odbiera :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bravurka nie martw się, z kazdego dolka można wyjść. Ja reaguje tak samo, zajadam stresy słodyczami. Czasami nie jestem w stanie sie opanować w takiej sytuacji. Musisz wykrzesać z siebie troche silnej woli bo zrobi sie zamkniete koło. Trzymam kciuki! Człowiek wszystko przetrwa jak musi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maud,ale Tobie i Bravurce naprawde niewiele brakuje...Trzymam za Was kciuki a teraz spadam na rower 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki dziewczyny za miłe słowa....:* Musze sie wziasc w garsc bo czuje sie coraz gorzej...ostatnio mam cieżkie dni a co za tym idzie...jem bez opamietania. Czuje sie taka ciezka i cały czas mam pełny żoładek...nie moge sie przestawic na zdrowy tryb...nie chce mi sie nawet dupy ruszyc a przeciez mam na czym cwiczyc bo steper i rower stacjonarny sie kurza...:( dziś sie pokłuciłam z mężem.... wogóle nie wiem co sie ze mna stało....nie mam ochoty nigdzie wyjsc, nawet na seks nie mam ochoty . wydaje mi sie że to przez to że przytyłam....zawsze wazyłam 67kg a tu 80kg na liczniku. Wiem że do poki nie schudne bede chodziła zdołowana bez checi do zycia...a przeciez mam synka i to dla niego musze byc wesoła i chetna do zabaw. Dziewczyny dajcie mi kopa w zad bo musze cos w koncu ze soba zrobic!!!!! przepraszam że sie tak użalam nad soba ale musialam to z siebie wyzucic. dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bravurko, nie daj się tak temu zniechęceniu!!! Głowa do góry! Zacznij nie od pn. a już od dziś, już, teraz, zaraz. ZObaczysz, że poprawa nastroju nastąpi już przed osiągnięciem wymarzonej wagi, znacznie wcześniej. Zdrowe przemyślane jedzenie (ale nie dieta głodowa!!! żadne 700 czy 1 000 kcal!!!!!) i porcja ruchu wprawi Cię w dobry humor. A obserwowanie zmian swojego ciała to już będzie czysta przyjemność. Z pracą będzie dobrze, to niestety wymaga czasu i cierpliwości. Dobrze, że klimat w domu znośniejszy. Maud, znam tę sałatkę, pycha. Mój były bardzo ją lubił. Niech mu singlowanie lekkim b ędzie, niedawno się rozstaliśmy. Już na dobre. Bo uprzednio też się działo źle. Zadanie dla Ciebie na dziś: ustalić 4-5 posiłków tak ok 300, 150, 450, 300 kcal albo jak tam będziesz woleć, o w miarę stałych porach (choć wiem, że przy maluszku to nie lada wyzwanie) zastosować to co sobie opracowałaś zapisać 20 min stepperka/rowerka Persephoone, jedź jedź do ej CHorwacji i się przekonamy, co tam się będzie działo. Jestem przekonana, że mężczyźni nie przejdą obojętnie obok Ciebie :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bravurko,dalej do roboty.kochana jestes piekna kobieta,wysoką dlatego te kg tak bardzo nie rzucaja sie w oczy...ale rozumiem Twoje przygnebienie,sama taka byłam.Wiecznie nie w sosie,niezadowolona.Widzisz mnie sie wydaję,ze mialabys wiekszego powera gdybys miala pracę,ale wez pod uwagę,że codziennie jest szansa ze cos się w koncu znajdzie..dlatego warto zadbac o siebie,Ty nie masz tak duzo do zrzucenia-spójrz ile mnie jeszcze czeka,a mimo to jestem w lepszym humorze,tylko ten upał mnie dobija,ale widze zmiana golym okiem-to jest najwieksza nagroda za kazdy ciezko zrzucony kg.Ja tez mam stacjonarny rowerek,ale lubie jezdzic na zwykłym góralu /ale zabrzmiało :)))/to jest taka frajda poczuć wiatr we włosach.Ostatnio chodziłam na piechote do pracy to dobre 40 minut-tez jest to jakas forma ruchu.Zachęc meza,moze potrzebujesz takze z jego strony malego kopa???Moj jak tylko jest w domu mobilizuje mnie cały czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ati jest moim natchnieniem i wzorem do nasladowania.Z pączuszka przeksztalcila sie w nieziemska laskę.Ja sądzę,ze kazda z nas jest w stanie tego dokonać.Trzeba przede wszystkim poprzestawiac swój jadłospis a niekiedy zmienic go o 180 stopni,Na zawsze,bo jak wiemy nie ma diety od do,trzeba wdrozyc w zycie zdrowe zasady zywieniowe.Znowu zacytuje tutaj Ati,4 posiłki,tak komponowac aby razem dało to np 1300-1400 cal + odrobina ruchu. Zareczam ze po kilku dniach pomału te zdrowe nawyki wejda w krew i wchodzac do sklepu same nogi beda nas niosły tam gdzie jest zdrowy i bezpieczny towar dla nas-przynajmniej ja tak mam. Teraz w dobie komputerów interentu jest wszystko podane czarne na białym,trochę chęci i nie zrazac sie jak cos nie wyszło,tylko dalej próbowac trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobietki kochane poszłam za wasza rada .... wziełam zeszyt rozplanowałam sobie dietke ( konkretne posiłki o stałych porach) i ćwiczenia co w jaki dzien bede cwiczyła i zamieżam sie tego trzymac:) jutro rano sie zważe i wszystko zanotuje zeby na koniec wiedziec ile mi cm poleciało:) wiem że teraz dam rade:) nabrałam motywacji i checi do diety...za ponad miesiac wesele znajomych a ja nic jeszcze nie zrobiła....miała sukienke od siostry wziasc bo szkoda mi kasy na nowa bo teraz jestem pewna ze schudne a kiecka potem bedzie bezuzytecznie wisiec w szafie to postanowiłam od siorki pożyczyc ale musze z 3 kg schudnac bo jest opieta ale dam rade:) bede Wam codziennie pisac jak mi minoł dzien , co zjadłam i ile cwiczyłam:) Uda sie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Persephoone, dziękuję za te słowa uznania skierwane w moją stronę. Onieśmielają mnie troszkę, ale i dodają sił, powera - by nie wygłupiać się z jakimiś śmiesznymi grzeszkami - one nie są mi do szczęścia potrzebne. Kochane, da się wszystko. Trzeba chcieć. Chcieć to móc. Banały, ale jak je się wdroży w swoje życie - góry można przenosić. Byle nie rzucać się z motyką na słońce; spokojnie, krok po kroku; gdy utyskuję sama na siebie, że tyle starań a ciało dalekie od ideału, myśl sobie, że tyłam prawie 23 lata, więc trzeba odpokutować i te ponad 10 % - ok. 3 lat powalczyć. Chciałabym, żeby mi ten tłuszczor spadł i waga byłą stabilna. I będzie gut :). Kurcze, a ja bym na góralu mogła pojeździć. :D byle wyglądał jak Sebastian Karpiel-Bułecka. Drugi człon (yyyyy) nazwiska mógłby sobie zmienić na ciasteczko. Tylko że takie, które nie dostarczy kcal, a wrecz przeciwnie - w jego towarzystwie ich ubędzie - np. jakby zabrac ciasteczko na siłownię :). Bravurka, brawa dla Ciebie. Właśnie stałaś się kobietą czynu. Masz już strategię, swój plan. Teraz go realizuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bravurko,świetnie ze poczulas powera:) pisz tutaj o wszystkim.Nie jestesmy tu aby krytykować-pamiętaj o tym,chcemy się wzajemnie wspierac.Plan masz naprawde rewelacyjny,w necie znajdziesz przepisy i pomysły na zdrowe małokaloryczne dania. Ati,kochana nie chciałabys wpisac w swoja stopkę swojej wagi,tej najwiekszej-ja się zdecydowalam. Pragnę dodac ze te 2 lata temu wazylam więcej niz w 9 miesiacu ciąży-zal,ale jak ja sie wowczas odzywiałam...moze nie zarłam jak nawiedzona,ale nie odmawialam sobie niczego....zle sie czulam wiecznie zmeczona,rozdrazniona,jak było upalnie to ja sie konczyłam dzwigajac prawie 100 kg...masakra,choc mam taką figure ze wszystko sie wyrozkladalo równomiernie -to wyglądałam jak to okresliła Ati jak włoska mamita :)))))))) dla Wszystkich 🌼 i lekko gotyckie klimaty na wieczór http://www.youtube.com/watch?v=ouZQ7rgAq-I

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczyny! Wczoraj na TBC solidny trening pośladów, dziś czuję, że je mam :). Gdybym miała taki parę razy w tyg., moje 4 litery byłyby jak stal :). Dietkuję wedle rozpiski dietetyka, stało się to już nieodłącznym elementem dnia codziennego. Jak jadę do rodzinnego domku - zabieram ze sobą pojemniczki załadowane moimi przysmakami. Lubię to jedzenie, jest dużo bogatsze niż moje dotychczasowe. No i siłuję się. Persephoone, wkleiłam masę krytyczną. Wolałabym o niej zapomnieć, ale muszę pamiętać - ku przestrodze, by już nigdy nie obciążać się takim balastem i unieszczęśliwiać się nim. Dziś koledze w pracy pokazałam zdjęcie z tamtych lat. Nie mógł się nadziwć, że to ja tak wyglądałąm. Bravurka, trzymaj się dzielnie, pisz, jak Ci idzie. Razem damy radę. A na weselu będziesz błyszczeć, zobaczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ati,znowu my same zostałyśmy..Maud zamilkla,Bravurka nic nie pisze..a inne????Chromowa,weż cos skrobnij,Pstrysia,Gusik...ech:( Te upały mnie dobijają,ale juz dzisiaj upragniony deszczyk za oknem i ochłodzenie. Ja stosuje cały czas rozmyslna dietę,czyli głowa rządzi zołądkiem a nie odwrotnie-licze kalorie tak ok 1300 dziennie,czasami mniej czasami odrobinke wiecej.Co jeszcze staram sie nie łaczyć weglowodanow z bialkami.Przez te upały nie miałam siły na jazde na rowerze.Byłam 3 dni temu to myslalam ze umrę...tak bardzo osłabił mnie upał,za 2 dni mam miec @...:( ale zaraz po niej rowerek pojdzie w uzycie,a poczatkiem sierpnia-upragnione wakacje.Na nich takze bede stosowala swoje zasady-nie ma odstępstw :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Persephoone, wygląda na to, że zostawily. Ale nie na dobtr. Do takich topików się wraca, z afajnie tu u nas :). Wstyd się przyznać, ale ja pochłaniam aktualnie ponad 1700 kcal, ale w to mam wliczoną odżywkę białkową z mlekiem - ok 300 kcal, a ją piję tylko w dni treningowe. U mnie już pada. Z jednej strony - będzie ulga. Ale z drugiej - bez kawy się nie obędzie,a ostatnio były dni, gdy wcale jej nie piłam. Na urlopie, jeśli tylko człowiek się oprze lokalnym kalorycznym przysmakom - łatwiej jest chudnąć. Ciągle coś się dzieje, jest się ciągle w ruchu, w dobrym humorze. Dam Ci moje akumulatory energetyczne do załądowania w Chorwacji, bo ja tegoroczne lato spędzę bezurlopowo :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jaga-fanka ananasów
Witam Was Kobietki :) Podczytuję Wasz topic od jakiegoś czsu i muszę przyznac, że tworzycie tutaj super atmosferę :). Ja, podobnie jak Wy, walczę ciągle z nadprogramowymi kilogramami. Wprawdzie już nie ważę 82 kg jak 4 lata temu (dodam, że mam 167 cm) ale jednak ciągle nie jestem z siebie zadowolona i niestety wiem, że problem leży też w psychice ;). Doprowadziłam się do bulimii. Nie wymiotuję jednak (bo nie umiem :cool: ;) )ale jednak mam tzw. kompulsy, jem do momentu aż mnie zemdli po to by przez kolejne dni katowac się dietami, pic hektolitry zielonej herbaty i wszelkiego rodzaju przeczyszczaczy. Wybieram się do psychiatry żeby zatrzymac te "procesy" bo za dużo nerwów mnie to kosztuje. Moich bliskich również. Doprowadziłam swój organizm do tego, że gdy tylko zjem coś bardziej kalorycznego, automatycznie zaczynam puchnąc. Żeby miec chociaż to 66-67 kg, muszę codziennie jeśc 2 ananasy(surowe) plus inne owoce, warzywa na patelnię i do 3 serków homogenizowanych lub grani dziennie, czasem orzechy i ta zielona herbata. Gdy jem więcej, mój organizm szaleje, w 1 dzień tyję do 2 kg. Wprawdzie tak szybko jak przybieram tak szybko tracę ale jednak za każdym razem panikuję, że tym razem "nie zejdą ze mnie" te grzechy. Tak jak przedwczoraj najadłam się a za tydzień jadę na wakacje i znowu panikuję, że się nie uda więc od dziś pojadę już chyba na samych ananasch i warzywahc-wszystkich, bez serków. Taką mam schizę...[swoją drogę, polecam świeże ananasy bo cudownie przeczyszczają ;) i jest się "słodkim"-potwierdzone :P]. Swój organizm doprowadziłam do takiego stanu dlatego,że w 2007 przez 5 miesięcy schudłam 21 kg, po 3 miesiącach przytyłam 10 (zajadałam rozstanie z facetem), po pół roku znowu schudłam 11 będąc w Stanach [tak wiem, aż niemożliwe ale ja, w przeciwieństwie do znajomych, nie zjadłam tam żadnego fast food'a i byłam ciągle w ruchu] i tak w kółko. Teraz od stycznia schudłam z 75 do tych właśnie 67 i tak staram się trzymac. Dziewczyny, przepraszam, że tak chaotycznie i że zaśmiecam Wam topic ;). Chciałabym Was tylko przestrzec przed doprowadzeniem organizmu do takiego stanu jak u mnie. Jedzcie rozsądnie, zdrowo, pijcie zielona herbatkę, cwiczcie a wszystko będzie dobrze!! pozdrawiam, życzę wytrwałości i będę Was podczytywac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Jaga! Oj jakie zaśmiecanie forum!!! Fajnie, że napisałaś. Rozumiem Twoje problemy. Trwam w umiarkowanej huśtawce wagowej od 2007r. W pdosawówce ważyłam 90 kg, w szkole średniej 75-80 kg, na studiach 70-75 kg. Latem 2007 udało mi się zejść poniżej 60 kg. Ale zajadając stresy i czasem zaniedbując siłownię - 5-8 kg wracało. Tego lata postanowiłam coś z tym zrobić. Od końca maja trenuję 3-5 razy w tyg. (siłownia i tbc). Od końca czerwca jestem pod opieką dietetyka. I szczerze Ci polecam. Naszą zmorą jest źle zbilansowana dieta. A teraz mam naprawdę bogate menu, są w nim różne pyszności, które wyeliminowałam, myśląc, że mi nie wolno, bo zaraz o nich przytyję - inne pieczywo niż chrupkie, ziemniaki itp. Jeszcze nigdy nie miałam tak apetycznego jędrnego ciała, choć daleko mu do ideału. Wagowo szału nie ma, ale buduję troszkę masy mięśniowej,a ta waży niestety więcej niż tłuszcz. Rozmawaiałm z psychologiem na temat mojego sposobu odżywiania. Problem pocieszania się jedzeniem dotyczy wielu osób. Jedynym naprawdę skutecznymlekarstwem jest samozaparcie. Aha, zielona herbata niby zdrowa, ale odwadnia. Zredukuj ilość. Nie wolno organizmu tak wypłukiwać z wody, bo ona jest nieodzowna do spalania tłuszczyku. Wpadaj częściej, pisz jak sobie radzisz. Powodzenia Kochana, nie traktuj tych moich słów jak pouczania,a raczej jak rady kogoś, kto przez to też przechodzi. A teraz? Pierwszy raz w życiu czuję się tak naprawdę wolna od żarcia. Wiem, że ma ważne zadanie - dać mi paliwo do działania. W kwestii emocji nie ma nic do zrobienia. Od emocji jest głowa i serce, a nie kubki smakowe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jaga-witaj :) i zagladaj częściej-zapraszamy. Rzeczywiście te kompulsy to cos okropnego-szczerze współczuje.Dobry jest ten pomysł,aby udac sie do fachowca-mam tu na mysli psychiatre-wszak wszystko tkwi w naszej głowie.Wiesz,kiedy przeczytałam o tych kompulsach to przypomniałam sobie,cos podobnego doswiadczyłam parę lat temu.Wowczas na fali była "cudowna"meridia-jak ta głupia rzucilam sie na ten cudowny lek-wówczas wazyłam chyba cos koło 86 kg.Bylam zachwycona ze nie odczuwam w ogole głodu-jadłam dosłownie po 800 cal- w ciagu miesiąca schudłam 8 kg,byłam szczesliwa jak dziecko-tabletki sie skonczyły..a ja za pare dni żarłam jak wariatka,uczucie głodu wróciło ze zdwojona mocą,jadłam tak ze az mnie brzuch bolał .Takie napady niemal wiczego głodu mialam zazwyczaj wieczorem...W ciagy nastepnych 2 miesiecy wróciło do mnie te 8 kg...i wówczas ten wilczy glód sie uspokoił.... Ile czasu musiało upłynac aby ZROZUMIEC...ze trzeba wszystko jesć,tylko we własciwiych proporcjach i o okreslonej porze.Ati zasugerowała dietetyczke-ja takze polecam.Byłam tylko raz i zapewne chodzilabym regularnie tylko musiałam dosc sporo dojeżdzać,ale ta 1 wizyta pozowliła mizrozumiec jakie błedy popełniałam...ze niejedzenie obiadów a oszukiwanie zoladka waflami ryzowymi i kanapkami i duza iloscia jabłek doprowadziło mnie do wagi 94 kg... Teraz zawsze mam obiad wymyslam przerozne dania na bazie ryb i warzyw albo drobiu i warzyw :)-jezeli weglowodany to tylko rano,jezeli owoce to 1 jabłko...i bardzo duzo pije..w zasadzie jedząc więcej białek organizm sam sie domaga wody:) Ati,a ja swego czasu po herbacie zielonej dostalam takiego bólu brzucha..ze przez kwadrans nie mogłam sie ruszyc-ale to był przesyt bo piłam po 4 kubki dziennie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem Wam, że jakoś z końcem czerwca/początkiem lipca bardzo mi brakowało zielonej i czerwonej herbaty. Siorbałyśmy z lubością z moją Mamuśką. Ale trochę mnie dietetyk wystraszył - że te herbaty mogą wywołać skręt jelit. Persepoone, nie przypuszczałam, że ta mierdia to takie świństwo. Eksperymentowałam z suplementami rok temu, pod koniec r. akademickiego. Prawie skusiłąm się na Alli. ALe to jednak trochę co innego niż Meridia. Mnie się zdarzały kompulsy, ale zwykle na słodko. W takim "ciągu" byłąm w stanie w pobliskim samie cały koszyk słodyczy kupić,a potem wcinać. A potem żałowałm sobie każdej kcal, takie wyrzuty sumienia miałam. Odpukać w niemalowane - teraz jest o.. Samą myśl o zjedzeniu czegoś takiego, a już w TAKICH ilościach wydaje się niedorzeczna. Szkoda, że tak długo do tej niedorzeczności dochodziłam. O tak, obiad to ważny punkt menu. Ciepły, bogaty posiłek. Nawet jak trochę poszalejemy z kcal, to i tak nie utyjemy - jeśli tylko będzie to dobrze skomponowany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jaga-fanka ananasów
Bardzo dziękuję Kochane za ciepłe przyjęcie. Niestety, dziś znowu poległam i godzinę temu zjadłam całą czekoladę a to nie zdarzyło mi się od dawna (żeby jesc na noc). Nie wiem co się ze mną dzieje od paru dni bo nie mogę utrzymac diety a przecież tak ładnie dawałam radę. Prawdą jest, że mam trochę stresów ostatnio ale bez przesady...Mam myśli czy to aby nie ciąża (bo mam dziwne objawy)ale nie sądzę...Eh, znowu chaotycznie piszę. Ale to od tego płaczu przez własną głupotę. W piątek wyjeżdżam na wakacje więc od jutra jem samą chudą zupę i ananasy. Może się chociaż oczyszczę z tych ostatnich 3 dni jedzenia "śmieci". Wiem, że tego nie pochwalacie ale muszę to zrobic bo inaczej psychicznie się wykończę. Jeśli chodzi o dietetyka... Kiedyś byłam (dawno temu) i pamiętam, że praktycznie ze wszystkiego trzeba było rezygnowac i właściwie powinnam życ na samym warzywach i chudym mięsie a o całej reszcie powinnam zapomniec NA ZAWSZE. Ja tak nie potrafię. Ale kto wie, może powinnam spróbowac dac szansę jakiemuś innemu dietetykowi bo całe życie tak się nie da życ. Wiecie co? Z tego wszystkiego mam ochotę zrezygnowac z tego wyjazdu. Ale co to da? nic. no może poza tym, że znajomi się wkurzą i będą mieli rację... Eh, napiszę tutaj jak się trochę ogarnę bo mam wyrzuty, że musicie to czytac :). Dziękuję i tak!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jaga, nie zamartwiaj si tak. Ciesz się wakacjami,a nie dołuj jedzeniem. Pomyśl - ja ostatnio jestem szczuplejsza niż rok temu, ba, szczuplejsza niż wiosną. I co mi po tym? Po 8h kiszę to moje ciało w biurze :(. Jedź (myślę, że będą Cię otaczały bliskie Ci osoby, ze strony których możesz liczyć na pełną akceptację), wpocznij. Wróc z nowymi siłami i zadecyduj, jakie zadanie przed sobą postawisz: chudnąć? ustabilizować wagę? To są trudne pytania. Bo apetyt na odchudzanie rośnie. Ten dietetyk na kasę chorych był? Bo tacy to idą na łatiznę - 1000 kcal i trzyma się człowieku. Przejrzyj stronę dobrydietetyk.pl Tam anmierzyłam moją dietetyczkę. Jestem zachwycona jej porgramem żywieniowym. Bogaty właściwie we wszystko - chleb (3 rodzaje), płatki, nabiał, warzywa, owoce, ryby, drób... porcje takie, że to klęska urodzaju. A ciało szczuplejsze i jędrniejsze. POlecam, bo ja żałuję, że tak późno zasięgnęłam rady fachowca - trzeba to było zrobić jakieś 5 lat temu. Jaga,a ile masz lat? Ja miałam fazę na czekoladę już po drugiej połowie cyklu, to była gehenna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jaga,jestesmy po to by pomagac sobie wzajemnie-proszę nie pisz ,że zasmiecasz topik-to kompletny absurd...Takie napady na słodkie miewalam czesto przed okresem,ale w tej chwili stosuję taka zasade,ze słodkie moge zjesc 1 raz w tygodniu i oczywiscie nieduzo...czekolade,jak juz to gorzką.W moim wypadku wystarczą 3 małe okienka i juz czuje sie zasłodzona.U Ciebie problem ma zródło gdzie indziej a odreagowujesz jedząc slodkie..Kochana polecam podobnie jak Ati dietetyka...ten u którego bylas to jakiś amator z przypadku.Wiesz że ja miałam ustalone 1500-1600 cal??? Chudłam ale bardzo wolno dosłownie 1kg do max 1,5 w ciagu miesiąca.Pewnie byłoby więcej gdybym właczyla w to takze aktywnosc fizyczną.U mnie taki przełom zrobiła ksiązka Dukana,w sumie miesiac byłam na jego diecie,ale duzo zrozumiałam..białka odchudzają,to juz jest potwierdzone.Oczywiscie do normalnego funkcjonowania organizm potrzebuje takze weglowodanów itp..staram sie to wszystko jesc ale robię to z wielkim rozmysłem.....Jaga jakos dziwnie przyjmuje te teorie o anansach..mozliwe ze enzym w nich zawarty ma własciwosci odchudzające,ale Ty powinnas miec dobrze dobrana dietę.Póki co nie mysl o tym i sie nie dręcz bo zespujesz sobie cąły pobyt.Moze ten odpoczynek sprawi ze nabierzesz sił takze do zdrowszego odzywiania? trzymam kciuki i 🌼 a na osłodzenie w wersji 0% proponuje http://www.youtube.com/watch?v=2A9OHtk1Ubc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczyny! Wkaraczam w piąty tydzień diety. Dziś po raz pierwszy założyłam do pracy spodnicę, ktora ma być moim probierzem chudnięcia (mój dietetyk ma dystans do typowego pomiaru - waga - ważniejsze, jakie to ciało jest, jędrne, zdrowo wygladające). Spodnica leży fajnie, ale ołówkowa, więc jeszcze trochę obcisla i się lekko podnosi. I tak jest o.k. bo 28 czerwca jeszcze tak mi się na doopsku opinała, że nie umialam chodzić. Do diety przywykłam. jest smaczna, a te pomiary skladnikow to codzienność, nawet jakby mi to sprawniej szło :). W piątek dowiem się, jak dlugo jeszcze powinnam trzymać tę dietę i kiedy rozpocznę wychodzenie z niej. DLa mnie ona mogłaby być optymalna na resztę życia - nie chodzę głodna, czuję się dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×