Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

leffe

czy wy na prawdę lubicie wesela czy rodzina tego wymaga?

Polecane posty

Gość zgryzotka
Ale prawda jest taka, że obecne spotkania z bliższą i nieco dalszą rodziną to już w większości tylko wesela i pogrzeby... Ludzie są strasznie zabiegani i na nic nie mają czasu, więc chociaż przy tej miłej okazji warto :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja uwielbiam wesela :) zawsze świetnie się bawię, mimo, że nie tańczę rewelacyjnie ale w końcu dobre chęci się liczą :D chodzę na wesela już od małego łebka :) A w tym roku byłam już na 2 a czekają mnie jeszcze 3 ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lucky love
ślub dla was, a wesele dla gości;d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tajasne
bardzo lubie wesela. uwielbiam tańczyć, a tak naprawde potanczysz tylko na weselu. POTAŃCZYSZ - bo nie da sie nazwac tancem kręcenia tyłkiem do "umcyk umcyk" w dyskotece. moge tanczyc z kazdym, z mlodym, ze starym, rownie dobrze do "Majteczek w kropeczki" jak i do klasycznego tanga. jak sie nie umie tanczyc to istotnie, mozna wesel nie lubic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karate mistrz
w tym sęk. jak się umie tańczyć to podejście do wesel zmienia się o 180 stopni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja już tu nieraz wspominałam, ze wesela nie chciałam, nie będę tu zgrywać panny co to łaskę robiła na własnym weselu było, bo tak nie było. Inna sprawa, ze wesel nie lubię, mam do nich uraz po oglądaniu żenujących zabaw i wyciąganiu mnie na siłę do kółeczka do łapana welony. Ja jak chcę potańczyć, kupić sobie fajną sukienkę i pójść do fryzjera czy kosmetyczki to idę z mężem na porządnego sylwestra, albo płacimy za jakiś bal. Tego typu ofert jest sporo, wypadają te niepotrzebne dodatki typu kościół, gry i zabawy, a wytańczyć się można za wszystkie czasy. Co smutne obserwuje, że sporo małżeństwo traktuje wesele jak jedyną potencjalną rozrywkę. Nie chciałabym teraz generalizować, ale można z tego spostrzeżenia zrobić regułę;] W każdym razie ja odmawiam zawsze jak mnie zapraszają na wesele:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ja nie widzę w tym problemu przecież kto wam każe brać udział w zabawach ?:) teraz na weselach naprawdę odchodzi się od tego, ja gdy widzę, że "coś się szykuję" to wychodzę sobie na zewnątrz odetchnąć świeżym powietrzem albo zwyczajnie mówię, NIE i po kłopocie :) gdy są oczepiny (nie będę ich mieć mimo, że planuję mieć welon ;) to już idę do tego kółeczka ale nigdy łapać nie chcę bo jestem zdania, że welon to ja założę RAZ na własnym ślubie mój wymarzony i to mi wystarczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kto karze? Młoda;p Ja byłam 3 razy wyciągana, ciągnięta na siłę dosłownie za rękę. Raz siedziałam za stołem, pokiwałam, ze nie chcę, a młoda przybiegła i w głos drze się, że życie będzie miała nieszczęśliwe jak ja nie pójdę. Ja jestem uparta, im bardziej mnie zmuszają tym bardziej jestem na nie;] Nastepny raz zostałam zdybana na ławeczce przed salą, i znowu ciągnięcie za rękę. Nie wiem jestem jakiś przedmiot czy co, ze inni ludzie ośmielają się naruszyć moją nietykalność. Zresztą dlaczego ja mam się chować, uciekać? Teraz, kiedy jestem mężatką, wcale nie jestem bezpieczniejsza. Na weselach coraz częściej panien brakuje i zapraszają wszystkie kobietki.Ktoś może powiedzieć, że co za problem żebym poszła i pobiegała z innymi - problem w tym, że nie lubię być zmuszana i chyba każdy ma prawa do odmowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja lubie wesela u znajomych, gdzie jest dobra paczka, z ktora zawsze sie dobrze bawie. u rodziny to juz mniej. my mielismy wesele glownie dla mlodziezy (meilismy jej 90% gosci) - zamiast zespolu byl DJ, zabawy inne, nei typowo weselne, inna muzyka itd. starszym tez sie podobalo. inni mi mowili, ze na wesela sie patrzy inaczej po tym, jak sie swoje zorganizuje - i chyba faktycznie cos w tym jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiocha-czemu nie
"czy wy na prawdę lubicie wesela czy rodzina tego wymaga?" autorze a zadaj może pytanie po co bierzecie ślub?? bo większość bierze dla papierka,bo co ludzie powiedzą,albo bo dziecko itp Nikt wam nie każe chodzić na wesela...śmieszne jest to,że tutaj jedziecie po pannach młodych a na ich weselach jesteście milutkie i grzeczniutkie...nie podoba się nie chodźcie-łaski nikomu nie robicie... a wiochę to same prezentujecie pokazaną tutaj pozsawą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy patrzę inaczej? Raczej bardziej doceniam pracę młodych. Bo jeśli sobie odpuszczą to do razu widać to na weselu. Daleko nie patrzeć mój maż był z pracy w delegacji na weselu w ta sobą. Wrócił wkurzony ok 17 po południu. Młodzi na wesele wywieźli ich za miasto. Obiad podano prawie po 3 h od ślubu. Potem Młodzi z rodzinką pojechali na zdjęcia. Do tego czasu nie podano alkoholu ( młodzi zabronili) a Dj nie umiał na tyle zabawić gości żeby nie uciekli na stację benzynową napić się piwa. Skończyło się tym że o 17 30 jak jechał młodych nadal nie było a spora liczba gości już była w drodze do domu. Na własnym weselu człowiek się bawi trochę inaczej. Bo ma sporo dodatkowych obowiązków. Trzeba mieć na wszystko oko itp. Ale i tak bawiliśmy się super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goniaaaa
Zal mi tych, co nie lubia wesel i zle sie na nich czuja. Ktos, kto ma poczucie humoru,troche dobrych checi bedzie sie napewno dobrze bawil. Na calym swiecie wesela sa hucznie obchodzone. Jakos nigdy nie wyobrazalam sobie, zeby na swoj slub zaprosic 10 osob.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12345654321
Miarka I to jest smutna prawda o weselu Napic sie i najesc nikogo nie obchodzi szczescie mlodych tylko jak cos nie gra z tymi 2 rzeczami to juz odrazu goscie wkurzeni zwijaja sie do domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie nie! To młodzi mieli w dupie swoich gości. Czy się dobrze bawią. Czy mają co jeść i pic. jakby trochę się wysili to ten dzień by wyglądał zupełnie inaczej. Ja też bym wyszła z takiego wesela gdzie nie ma młodych bo wolą sobie pstrykać zdjęcia zamiast spędzać ze mną czas. Poczułabym się pominięta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się z Miarka w stu procentach. Wiadomo jak to jest. Każdy od rana ma różne obowiązki, fryzjer, makijaż, często mężczyźni myją samochody itp. O jedzeniu nikt bardzo nie myśli... Potem jeszcze dojazd, ślub w Kościele i nie oszukujmy się człowiek siadając za stołem wygląda obiadu... co jest normalne i nie świadczy o naszym braku zainteresowania szczesciem młodych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rock girl
a mój narzeczony ma bardzo dużą bliską rodzinę, z którą utrzymuje kontakt, ograniczając ich, a licząc że znajomych trzeba zaprosić z osobą towarzyszącą wychodzi koło 70 osób. Zawsze marzyłam o potajemnym ślubie bez nikogo oprócz nas , ale w końcu nie można być egoistą. Moje wesele jednak będzie w klimacie szeroko pojętego rocka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cheryll
Nie do konca zgodze sie z wypowiedziami powyzej. Fakt jesli sie juz zaprasza gosci to powinno sie zadbac o ich dobre samopoczucie. Z drugiej strony to jedyny, wspanialy dzien w zyciu pary i powinien byc podporzadkowany tylko im. Dla nich powinno sie isc na wesele a nie najesc sie, napic i potanczyc. Najesc sie to moge w domu, a jak wole cos extra to restauracja, napic w barze a tanczyc na disco. Poniewaz ludzie o tym zapominaja ja nie lubie wesel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"goniaaaa - Zal mi tych, co nie lubia wesel i zle sie na nich czuja. Ktos, kto ma poczucie humoru,troche dobrych checi bedzie sie napewno dobrze bawil. Na calym swiecie wesela sa hucznie obchodzone. Jakos nigdy nie wyobrazalam sobie, zeby na swoj slub zaprosic 10 osob." popieram całym sercem. szczerze - nie lubie ludzi ktorzy nie umieją się zdystansowac do samych siebie na tyle, żeby sie nie pobawic przy "wiejskiej" muzyce. strasznie kruchutkie to poczucie godności skoro wartościuje sie "nietańczeniem" do "Majteczek w kropeczki"... troche luzu, troche spontana, troche elastycznosci i poczucia humoru. i bedzie fajnie. osobiscie bardzo lubie wesela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grindzia
Ja to tak średno lubię wesela,ale zależy jakie:) Bo czasem na prawdę można się świetnie pobawić jak muzyka jest dobra to i potańczyć,wyszaleć się,pojeść xD Po prostu zalezy wszystko od muzyki,klimatu i ludzi :) Jak już napisałam w osobnym wątku nienawidzwe za to obciachowych weselnych zabaw bo wprawiają mnie w zazenowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cheryll skoro najeść się możesz w w domu a potańczyć w dyskotece to po co robić i chodzić na wesela? Nie masz ochoty zadbać o swoich gości to zapros tylko na ślub i nie rób sobie wstydu np. Zachowaniem które opisala Miarka. Oczywiście młodzi są najważniejsi, ale goście też wymagają szacunku. Podanie obiadu po 2godz od przyjazdu na salę to szczyt braku kultury. Zostawienie gości bez słowa tym bardziej. Wogóle to młodzi głupieja ostatnio, coraz większe wymagania mają... myślenie ja jestem najważniejszy i nie obchodzi mnie jak inni się czują to już chyba norma. ..Najchętniej by zebrali prezenty pod Kościołem i wygnali gości do domów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja szczerze przyznaje ze nei rozumiem wychodzenia na zdjecia w trakcie wesela. to jak zaprosić gości do siebie do odmu na impreze i znienacka z niej wyjść. mi by bylo glupio gości zostawiac. u nas sie od zawsze robi zdjecia albo przed ślubem, albo miedzy ślubem a weselem, tak zeby goście mili czas pojechac do domu weselnego, przebrac sie, troszke odswieżyc, poprawic makijaz czy fryzury itd... :) wtedy przerwa nie szkodzi. ale tak zjesc obiad i wyjsc na dwie godziny, to dla mnie zawsze bylo dziwne. co ci goście maja wtedy robic?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Frufru ja też tego nie rozumiem. Co innego gdy młodzi pojadą na zdjęcia już po pierwszym tańcu gdy zabawa się rozkręci. Goście tańczą a młodzi mogą ich spokojnie zostawić na godzinke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko że ta godzinka to często się sporo przeciąg;-) Dla mnie taki opuszczanie gości to wyraz totalnego egocentryzmu i braku do nich szacunku. Jakby goście byli tylko dodatkiem na weselu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gonia, frufru - może skończcie
to uszczęśliwianie innych na siłę swoim punktem widzenia??? wy lubicie podskoki w takt "majteczek", inni mmoż ewolą w tym czasie zbierać kwiaty na łące. I mają do tego prawo. I od razu ten wrzask o "wyluzowaniu" - to może same idźcie sobie się wyluzować np. na koncert chorałów średniowiecznych w wykonaniu zakapturzonych mnichów?? na 100% zaparłybyście się obiema łapami, bo to nie wasze klimaty i cześć. A ktoś inny tak może mieć odnośnie wesel, więc może przestańcie pogardliwie traktować osoby o innych poglądach i preferencjach??? Wy chcecie wesela, lubicie je - no to sę "luzujcie" ile chcecie i jest ok. Ale nie zmuszajcie innych, by mysleli waszym mózgiem i lubili to, co wy lubicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Ganesh - Frufru ja też tego nie rozumiem. Co innego gdy młodzi pojadą na zdjęcia już po pierwszym tańcu gdy zabawa się rozkręci. Goście tańczą a młodzi mogą ich spokojnie zostawić na godzinke" nie no wlasnie ja tego nei rozumiem tez :) w ogole nie rozumiem jak mozna gości sobie zostawic i pojechac gdzies tam. niewazne w ktorym momencie wesela. "gonia, frufru - może skończcie to uszczęśliwianie innych na siłę swoim punktem widzenia???" bo?... nei mowie nikomu "ja mam racje, macie mysklec tak jak ja". pisze co JA mysle o danej sytuacji. nie podoba sie - nie czytaj. "wy lubicie podskoki w takt "majteczek", inni mmoż ewolą w tym czasie zbierać kwiaty na łące. I mają do tego prawo." ależ prosz bardzo. czy ja komus bronie? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"I od razu ten wrzask o "wyluzowaniu" - to może same idźcie sobie się wyluzować np. na koncert chorałów średniowiecznych w wykonaniu zakapturzonych mnichów??" ZDZIWILABYS sie i to mocno :D bardzo lubie chorały gregoriańskie :D generalnie nie przeszkadza mi żadna muzyka, poza techniawką, bo mnie zaczyna szybko głowa bolec :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" "goniaaaa - Zal mi tych, co nie lubia wesel i zle sie na nich czuja. Ktos, kto ma poczucie humoru,troche dobrych checi bedzie sie napewno dobrze bawil. Na calym swiecie wesela sa hucznie obchodzone. Jakos nigdy nie wyobrazalam sobie, zeby na swoj slub zaprosic 10 osob." popieram całym sercem. szczerze - nie lubie ludzi ktorzy nie umieją się zdystansowac do samych siebie na tyle, żeby sie nie pobawic przy "wiejskiej" muzyce. strasznie kruchutkie to poczucie godności skoro wartościuje sie "nietańczeniem" do "Majteczek w kropeczki"... troche luzu, troche spontana, troche elastycznosci i poczucia humoru. i bedzie fajnie. osobiscie bardzo lubie wesela." nie zgadzam się, to nie jest kwestia poczucia humoru czy dystansu, po prostu nie każdy ma takie "poczucia humoru" żeby przy tym sie bawić. Poczucie humoru mam tylko mnie po prostu nie bawią ani nie śmieszą takie rzeczy, nie bawi mnie taniec, przyspiewki, nie lubie humoru typu "świat wg kiepskich" nie leży to w ogóle w moim guście! "kruchutkie to poczucie godności skoro wartościuje sie "nietańczeniem" do "Majteczek w kropeczki".." - w ogóle nie czaisz o co chodzi...., to nie jest takie proste jak sobie to fajnie wytłumaczyłaś. To kwestia tego co pisałam wyżej - nie trafiają takie zabawy do mnie, i że tak mądrze teraz napisze: to nie moja estetyka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leffe, popieram z całego serca
"że tak mądrze teraz napisze: to nie moja estetyka" - bardzo mądrze napisane :) troszkę strywializuję starym niezbyt taktownym powiedzonkiem - "organista lubi ogórki, a ksiądz organisty córki" ;) ale naprawdę warto zrozumiec, że ktoś może np. nie trawić cebuli do tego stopnia, że wymiotuje na sam jej zapach (znam takie osoby), więc nie zmuszajmy takiego człowieka do zjedzenia pysznych kotlecików mielonych z cebulą w skłądzie... tak samo, jak ktoś zdecydowanie źle się czuje w weselnych klimatach, to zmuszanie takiej osoby do "wyluzowania" da efekt odwrotny, po prostu ktoś taki ucieknie z zabawy czym prędzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"to nie jest kwestia poczucia humoru czy dystansu, po prostu nie każdy ma takie "poczucia humoru" żeby przy tym sie bawić" no to jest to kwestia poczucia humoru czy nie? ;) " nie bawi mnie taniec, przyspiewki, nie lubie humoru typu "świat wg kiepskich" nie leży to w ogóle w moim guście!" ja tez nie lubie humoru tego typu, co nie znaczy że jak kolo mnie ktos przejawia taki humor to uciekam z krzykiem lub zaczynam temu komus tłumaczyć jaki z niego wieśniak :D poza tym naprawde wesela są przeróżne. wesela z przyspiewkami i humorem w stylu Kiepskich, z żartami w stylu pseudo-erotycznym - praktycznie sie już nie zdarzają. rozróżniajcie to jakoś, bo dla was wesele to jedno - spoceni wujkowie, nachlani goście pod stołem, zarzygane kible i rozhisteryzowana panna młoda. a tymczasem są wesela i WESELA. nie tylko "wesela" i obiady weselne. "w ogóle nie czaisz o co chodzi...., to nie jest takie proste jak sobie to fajnie wytłumaczyłaś." zmartwie Ci, ale przewaznie o to chodzi. ktoś tak bardzo stara sie być DAMĄ, że zaczyna być karykaturą damy. bo dama to nie ktoś kto tylko "ą ę, bułkę przez bibułkę i kwartet smyczkowy", a ktoś kto sie zachowa w kazdej sytuacji. nawet jak jej - pojade grubo - narzygaja na buty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×