Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

leffe

czy wy na prawdę lubicie wesela czy rodzina tego wymaga?

Polecane posty

Gość takie tam gadanie
a ja lubię wesela- to chyba jedyna taka impreza! Trochę dystansu do siebie nie zaszkodzi :) Przeważnie biorę udział we wszystkich zabawach- lubię się pośmiać. I naprawdę nie rozumiem naburmuszonych, chowajacych się za filarem panieniek bo młoda ich prosi do oczepin- trochę luzu jeszcze nikomu nie zaszkodziło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mayson
nienawidzę wesel!!!i białych koronkowych sukni!!ble! wiec miałam wesele w dużym pięknym ogrodzie na trzydzieści osób - zero rodziny!!tylko znajomi i było super!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poczytaj co wcześniej ktoś
rozsądny napisal o tym wyluzowywaniu na siłę... jeśli nie znosisz szpinaku, to go jednak zjesz po tym, jak ciocia, co go własnymi rączkami przyrządziła, bedzie się zarzekać, że pyszniutkie??? raczej grzecznie odmówisz przepraszając, że szpinak wywołuje u ciebie kłopoty żołądkowe nie zmuszaj innych do wyluzowywania się na siłę!!! nikt nie ma takiego obowiązku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam gadanie
a gdziez ja piszę, że trzeba się na siłę wyluzować??? Piszę, że trochę luzu jeszcze nikomu nie zaszkodziło i tyle. Jak ktos jest sztywniak to sztywniakiem zostanie. Ale niech chociaz innym zabawy nie psuje swoją miną ala "wieśniaki się bawią" :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie lubię szpianku
a ja, pomimo, że nie cierpię szpinaku jednak trochę spróbuję- powiem, że pyszny ale boję się jeść więcej, bo potem mam problemy z żołądkiem. Gdzie tu problem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"no to jest to kwestia poczucia humoru czy nie?" nie, poczucie humoru to szerokie pojęcię i jednych bawią kiepscy a innych bundy a mnie WCALE wesela, ani generalnie duże imprezy nie bawią i bawić nie będą, już 25 lat mam tak że nie cierpię dużych imprez, w tym wesel, a poczucie humoru mam, musisz mi uwierzyć na słowo że czesto się smieję i często rozbawiam znajomych a jakoś wesela mnie nie bawia ani nie smiesza, moze dlatego ze to impreza strasznie sztuczna i wyrezyserowana od poczatku do konca - masakra! "ja tez nie lubie humoru tego typu, co nie znaczy że jak kolo mnie ktos przejawia taki humor to uciekam z krzykiem lub zaczynam temu komus tłumaczyć jaki z niego wieśniak" nie uciekam tylko sie grzecznie pytam czy są tacy ludzie jak ja którzy równiez nie cierpia wesel, ani nie wyzywam nikogo od wiesniaków - przeinterpretowalas to, pewnie myslisz ze jestes bardzo mądra i byłas dumna ze takiego zajebistego posta napisałas, niestety FAIL "poza tym naprawde wesela są przeróżne. wesela z przyspiewkami i humorem w stylu Kiepskich, z żartami w stylu pseudo-erotycznym - praktycznie sie już nie zdarzają. rozróżniajcie to jakoś, bo dla was wesele to jedno - spoceni wujkowie, nachlani goście pod stołem, zarzygane kible i rozhisteryzowana panna młoda. a tymczasem są wesela i WESELA. nie tylko "wesela" i obiady weselne." co i tak pozostaja sztuczną, wyrezyserowaną imprezą. "zmartwie Ci, ale przewaznie o to chodzi. ktoś tak bardzo stara sie być DAMĄ, że zaczyna być karykaturą damy. bo dama to nie ktoś kto tylko "ą ę, bułkę przez bibułkę i kwartet smyczkowy", a ktoś kto sie zachowa w kazdej sytuacji. nawet jak jej - pojade grubo - narzygaja na buty. " i znowu wiesz lepiej i znowu interpretacja wieksza niz dzieło i znowu FAIL

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic z nich nie bedzie
Ja z założenia nie lubię wesel, ale ostatnio byłam na jednym bardzo fajnym, klasycznym weselu z oczepinami, wężem i zabawami dla gości. Na każdego czekało podpisane miejsce, towarzystwo było dobrane tak aby nikt się nie nudził, było kilka zabaw zapoznawczych, kilka tańców np. tańczył facet z facetem w przebraniu kobiety, albo udawanie majkela dżeksona :), nikt nikogo nie zmuszał do tych zabaw, każdy chętnie szedł. Jak się idzie na wesela to trzeba się bawić a nie siedzieć i oczekiwac ze nikt nie naruszy mojej prywatności. Przychodzi sie tam dla młodych i trza sie dostosować do zabawy, a nie sprawiac przykrość. Ja bym nie chciała zeby mi gości przychodzili na wesele z łaski, bo wypada, niech bedzie juz z głowy... przykro by mi było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"nie, poczucie humoru to szerokie pojęcię i jednych bawią kiepscy a innych bundy a mnie WCALE wesela, ani generalnie duże imprezy nie bawią i bawić nie będą, już 25 lat mam tak że nie cierpię dużych imprez, w tym wesel" to mów od razu że sie boisz ludzi. "a poczucie humoru mam, musisz mi uwierzyć na słowo że czesto się smieję i często rozbawiam znajomych a jakoś wesela mnie nie bawia ani nie smiesza, moze dlatego ze to impreza strasznie sztuczna i wyrezyserowana od poczatku do konca - masakra!" poczucie humoeru to nie tylko - przepraszam za wyrazenie - rżnięcie głupa do znajomych, ale przede wszystkim podejscie do życia. jak ktoś ma poczucie humoru to sie wybroni z kazdej sytuacji, czy to z rozmowy z zakonnica sam a sam, czy to ze spędu rodzinnego. "nie uciekam tylko sie grzecznie pytam czy są tacy ludzie jak ja którzy równiez nie cierpia wesel, ani nie wyzywam nikogo od wiesniaków - przeinterpretowalas to" uogólniłam. nie tylko Ty piszesz w tym temacie. "pewnie myslisz ze jestes bardzo mądra i byłas dumna ze takiego zaj**istego posta napisałas, niestety FAIL" nie no jasne :D buduję sobie e-penisa postami na forum :D "zmartwie Ci, ale przewaznie o to chodzi. ktoś tak bardzo stara sie być DAMĄ, że zaczyna być karykaturą damy. bo dama to nie ktoś kto tylko "ą ę, bułkę przez bibułkę i kwartet smyczkowy", a ktoś kto sie zachowa w kazdej sytuacji. nawet jak jej - pojade grubo - narzygaja na buty. " - "i znowu wiesz lepiej i znowu interpretacja wieksza niz dzieło i znowu FAIL" zabolało? przykro mi ... :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podziwiam umiejętność
poszanowania bliźniego przez autora poniższej wypowiedzi... : "Jak ktos jest sztywniak to sztywniakiem zostanie. Ale niech chociaz innym zabawy nie psuje swoją miną ala "wieśniaki się bawią" " mozna być super wyluzowanym, ale po prostu nie trawić buractwa, ot i cała tajemnica... ale buractwo zawsze wylezie z danego buraczka ;) frufru - wyjątkową przyjemnośc sprawia Ci, jak widzę, poniżanie i wyśmiewanie bliźnich... przykre :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do frufru: na jakiej podstawie i w którym momencie wywnioskowałaś że mnie zabolało? :d :D się właśnie uśmiechnęłam jak to przeczytałam... dżizaz, jak ja nie lubię takich ludzi, sorry ale ograniczona troche jestes :D albo nawet bardzo, nie dociera do ciasnego rozumku ze ktoś NIE LUBI wesel? ? ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podziwiam umiejętność
"nie dociera do ciasnego rozumku ze ktoś NIE LUBI wesel? ? ?" leffe - porzuć nadzieję, jak widać, do ciasnych rozumków nie dociera ;) lobby proprzaśne już Ci da popalić, a jesli ktoś nie toleruje przasnych klimatów, to jest sztywniakiem bez poczucia humoru!!! ale psim obowiązkiem "sztywniaka" jest się szczerzyć i udawac zachwyt, bo inaczej buraczek się zdenerwuje, że mu jakiś mieszczuch zabawę psuje... leffe - ja tez nie znoszę wesel; uwielbiam się bawić i spędzac czas z ludźmi, nawet w dużym gronie, ale oczepinowo-erotyczne klimaty + obowiązek pląsów & chlania przyprawiają mnie o mdłości!!! nikt nie szanuje, że nie lubię alkoholu i potrafię bawić się bez niego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"frufru - wyjątkową przyjemnośc sprawia Ci, jak widzę, poniżanie i wyśmiewanie bliźnich..." czasem można tylko śmiać się albo płakac. płakac nie lubie to sie chociaz posmieję :) i nie sądze żebym w którymś miejscu kogoś poniżyła. cały czas podkreślam przeciez że nie pisze personalnie do kogoś, ale uogólniam pewne zjawiska. nigdy nie napisalam że autorka jest burakiem albo cokolwiek. chyba że ktos odniósł do siebie słowa o karykaturze damy, ale cóż - ja nie odpowiadam ze to jak ktos sobie zinterpretuje moje słowa. "na jakiej podstawie i w którym momencie wywnioskowałaś że mnie zabolało?" po całości Twojej reakcji :D rzuciłas się i nadal się rzucasz jak każdy komu wetknięto szpilkę w bolące miejsce. gdyby dane zjawisko Ciebie nie dotyczyło, przeszlabyś nad tym bez słowa, bo to jedyna racjonalna reakcja. jesli ktoś Cie nazywa idiotką, a Ty idiotką nie jestes, to też mu usilnie probujesz tłumaczyc że się pomylił czy raczej wzruszasz ramionami i idziesz dalej? przestań mnie atakować, ja przestanę się odgryzac. i przeczytaj sobie ostatni akapit aktualnej wypowiedzi. "nie dociera do ciasnego rozumku ze ktoś NIE LUBI wesel? ? ?" dociera. ja Ci lubic ich nei każę i akceptuję fakt że ich nie lubisz. dociera z kolei do ciebie?... po raz kolejny zaznaczam ze nie piszę tu TYLKO I WYŁĄCZNIE do Ciebie, wiec nie bierz wszystkiego tak personalnie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość figofargor
leffe to mnie wygląda na jakąś bojaźliwą, zakompleksioną dziewczynę:) Moja droga- niby rozbawiasz przyjaciół i lubisz się śmiać a do wesel masz jakieś dziwne uprzedzenia, bo to impreza "strasznie sztuczna i wyreżyserowana". I co z tego? Dziewczyno! Ktoś, kto ma poczucie humoru i dystans do siebie naprawdę potrafi odnaleźć się w każdej sytuacji. Tak naprawdę to mi Ciebie szkoda, bo prawdopodobnie to jak już Cię zmuszą to uczestnictwa chowasz się po kątach przy oczepinach, gromisz wzrokiem każdego, kto sobie wypił i tańczysz tylko ze swoim partnerem, żeby broń boże nikt Cię do "wiesniackiego i wyreżyserowanego" pociągu nie zaciągnął :):) Ja byłam w życiu na wielu weselach ale najfajniej się bawiłam na takim typowo wiejskim- z oczepinami, pociągiem, chusteczką. Bawili się wszyscy- od pięciolatków na 89letniej prababci młodej kończąc. I jakoś nikt się nie czuł wiesniakiem- a były i miastuchy i wieśniaki :) A najbardziej zapadła mi w pamięć właśnie taka naburmuszona "dama"- do oczepin nie pójdzie, przy chusteczce chowa się za filarem, własnego chłopaka strofuje, bo toasty wnosi wódkę...I tak mi się z nią skojarzyłaś :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie cierpię wesel.Nigdy nawet przez myśl mi nie przeszło,żeby organizować swoje.Po prostu źle się czuję w takich klimatach,także po slubie urządzamy obiad dla bliskiej rodziny (15 osób) i następnego dnia imprezkę w klubie dla znajomych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
frufru powodujesz ze moje małe cycki opadaja.... zlałam twoje pseudointeligente posty totalnie, odpisałam po jednym zdaniu a ty uwazasz ze sie rzucam... musisz miec zajebiste poczucie własnej wartosci i chyba za mądra to ty nie jesteś skoro takie dalekoidące wnioski wysuwasz... przeinterpretowane i mylne... figofargor - widocznie az takiego poczucia humoru nie mam ze sie nie bujam na sztucznej imprze a dystans do siebie mam - własnie dlatego na siłe nie zmuszam sie do niczego - nikt nie musi mnie lubić i nie musze pokazawyac przed nikim jaka to zajebista jestem, mysle ze o to chodzi w dystansie a nie zmuszanie sie do tańców bo "to jest fajne" fru i figofargor - dla was nie lubienie wesel = naburmuszona dama chowająca się po kątach, widać ze macie juz gotowe, utarte schematy myslowe, nie myslicie samodzielnie tylko widzicie jakas sytuacje i od razu gotowy schemat myslowy macie do przedstawienia, smutne to że dalej wasze mysli nie wybiegaja dalej, no ale prości ludzie tak mają. Chyba ze jestescie wyroczniami i po tresci posta widzicie jak sie zachowuje na weselach... skoro tak to idzcie w lotka zagrać. post "podziwiam umiejętność" - trafiłaś w sedno, podoba mi sie to co napisałas i uciełaś paszczaka tym bezmyslnym istotom bo sie nie ustosunkowały do tego co napisałaś ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"frufru powodujesz ze moje małe cycki opadaja...." współczuję. nie dośc że małe to opadnięte... "zlałam twoje pseudointeligente posty totalnie, odpisałam po jednym zdaniu a ty uwazasz ze sie rzucam..." bo się rzucasz. tym postem rzucasz sie jeszcze bardziej :D "musisz miec zaj**iste poczucie własnej wartosci" owszem :D polecam, zajebiście sie przydaje w życiu :) "i chyba za mądra to ty nie jesteś" całkiem wręcz przeciwnie :D "skoro takie dalekoidące wnioski wysuwasz... przeinterpretowane i mylne..." i cała reszta Twojego posta - ogarnij wreszcie dziewczyno że nie pisze TYLKO I WYŁACZNIE do Ciebie. jak pisałam - gdyby to Ciebie nie dotyczyło, pominęłbyś to milczeniem. a tak - jak jest, każdy widzi. "dla was nie lubienie wesel = naburmuszona dama chowająca się po kątach, widać ze macie juz gotowe, utarte schematy myslowe, nie myslicie samodzielnie tylko widzicie jakas sytuacje i od razu gotowy schemat myslowy macie do przedstawienia, smutne to że dalej wasze mysli nie wybiegaja dalej, no ale prości ludzie tak mają." i kto to pisze? ktoś kto tak radośnie popiera teze ze ludzie lubiący zabawe na weselach to ludzie - właśnie - prości? :) btw - prostota nie jest bynajmniej wadą. z pewnością jest lepsza niż egzaltowane "skomplikowanie". "Chyba ze jestescie wyroczniami i po tresci posta widzicie jak sie zachowuje na weselach..." no jak dla mnie z pierwszego postu wynika wszystko dosc jasno :D zrelaksuj sie dziewczyno. jest za ciepło na takie nerwy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"współczuję. nie dośc że małe to opadnięte..." niski poziom, coraz niższy... ""musisz miec zaj**iste poczucie własnej wartosci" owszem polecam, zaj**iście sie przydaje w życiu " przypomnij sobie co pisałaś o damach które wyglądają karykaturalnie gdy takowe udają, głupie dziewczynki które udają inteligentne również :) "i kto to pisze? ktoś kto tak radośnie popiera teze ze ludzie lubiący zabawe na weselach to ludzie - właśnie - prości? btw - prostota nie jest bynajmniej wadą. z pewnością jest lepsza niż egzaltowane "skomplikowanie"." nie na temat "no jak dla mnie z pierwszego postu wynika wszystko dosc jasno" really? oł jeee! "zrelaksuj sie dziewczyno. jest za ciepło na takie nerwy " nie denerwuje sie, a wręcz przeciwnie, baw mnie dalej a to przekonanie o tym ze sie denerwuje i rzucam to wynika z oceniania swoją miarą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wy tu jeszcze rozmawiacie ?:D temat już powinien być zamknięty : czy wy na prawdę lubicie wesela czy rodzina tego wymaga? - jeżeli ktoś nie chce ślubu to nie musi brać, jeżeli lubi wesela, zabawy to super (ja uwielbiam wesela :) jak ktoś bierze ślub bo rodzina tak każe to tylko współczuć można - jeszcze jakiś problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość figofagor
leffe- ale Ty naprawdę musisz być mega zakompleksioną dziewczyną...Cały czas podkreślasz "poczucie humoru" w cudzysłowiu, piszesz coś o humorze rodem z Kiepskich, o jakiś przaśnych zabawach, o sztuczności wesel- kobieto, wrzuć na luz bo naprawdę wychodzi to Twoje zakompleksienie, że aż przykro. Tan naprawdę w Twoich postach czuć niechęć do wszystkiego, co mogłoby obnażyć Twój brak humoru, zakomplesienie, strach przed nieznanymi ludźmi...Ale nie martw się, może jest jeszcze szansa, że z tego wyrośniesz :) Swoją drogą ciekawa sprawa. ale na większości wesel na których byłam raczej bawi się ogół:) Parę osób siedzi na tyłku, łypie oczami lekceważąco po reszcie i szemra najczęściej z jakąs koleżanką - normalnie już Cię widzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
figafagor - uspokój sie i przeczytaj jeszcze raz bo o wiekszosci z tego co piszesz ze niby pisałam w gruncie rzeczy nie pisałam :P poczucie humoru pisałam w cudzysłowie bo jak ktos sie bawi na weselach to zaiste świadczy to o jego "poczuciu humoru" szczególnie polecam lekturke o braku myślenia i używania gotowych schematów myślowych, idziesz na skróty figofago, straszne braki w logice... przykre... i znowu oczami wyobraźni widzisz mnie jak sie zachowuje na weselu, tak tak, nie lubie wesel = chowam sie po kątach, tak, życie jest takie proste jak twoja wyobraznia :) ale jest jeszcze szansa ze z tego wyrosniesz :) poczytaj cos innego niz kafeteria i powinno byc lepiej a nawet jakby bym była megazakompleksiona to co z tego? uzyj własnego myslenia a nie upartych schematów rodem z bravo girl rowniez uwazam ze temat do zamkniecia i nie dziwi mnie to ze wiekszosc wypowiadajacych była z opcji "nie lubie wesel"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
leffe- a niby czemu ktoś kto lubi i dobrze bawi się na weselu to ma "poczucie humoru"? To brzmi trochę jak obraza. Jak ktoś gorszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość figofagor
leffe- cóż, ja tylko czytam co piszesz. A co do Twojego megazakompleksienia- no właśnie to z tego, że implikuje to Twoje podejście do wszelakiej zabawy innej niz "na poziomie", bo jeszcze ktoś sobie pomyśłi, że prosta dziołcha z Ciebie :) I zauważ, że jednak większość wesela lubi. I całe szczęście, bo przynajmniej to świadczy, że nie zanikła w narodzie naturalna radość z czyjegoś szczęścia:) Miarka- Idąc tokiem rozumowania leffe wesele to "poczucie humoru" nie na poziomie:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
figofagor- no właśnie odniosłam takie wrażenie;-) Ze ona czuje się lepsza bo ona "takich" imprez nie lubi;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też nie lubię pociągu, nie lubię przyśpiewek, kaczuszek i innych tego typu zabaw i na naszym weselu tego nie było :) powiedziałam, że mi się to nie podoba i że tego nie chcę. No może pociąg był bo mój mąż się uparł. U nas na weselu było 65 osób w róznym wieku, ale wszyscy dobrze się bawili a dla mnie było to najlepsze wesele na jakim byłam :P chyba jeszcze nigdy się tak dobrze nie bawiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A u mnie były Kaczuszki- i dzieciaki miały z tego chorą zabawę i nie sądzą że przez to spadł mój "poziom" i ogólnie impreza była do kitu;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość same wesela jeszcze jakoś
przeżyję... ale zabaw oczepinowych, których nienawidzę a na które wszyscy mnie ciągną wprost znieść nie mogę!!!!!!!!!!!!!! no po chuj kogoś zmuszać pół godziny jak dwa razy powiedział nie, to znaczy NIE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tam wesel nie lubię
i na nie nie chodzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość figofagor
tak szczerze to ja też nie rozumiem tego zmuszania....Raz byłam na weselu gdzie byłam jedną z nielicznych panien i musiałam brać udział we wszystkich zabawach dla ludzi stanu wolnego przeznaczonych. Na początku było fajnie, ale ludzie ileż mozna????? I zwiałam do kibla a potem chyłkiem na papieroska, gdzie spotkałam innego "wolnego" ukrywającego się na fajce :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vbhnjfrefjvndcrevdbjnc
rozrywka dla plebsu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×