Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wielka zmiana i co

Dawalam klapsy!

Polecane posty

Gość Problem polega na tym, że
Nic się nie dzieje? Oóż dzieje, bo wyrobiłaś w sobie właśnie to przekonanie, że słabszego można zbić. Rozumiem, że w dorosłym zyciu stosujesz ta samą logikę- jeśli komuś nie jesteś w stanie czegoś wytłumaczyć, notorycznie Cię nie słucha to dajesz klapsa? A jesli nie, to wytłumacz mi, proszę, dlaczego? Przecież kilka klapsów jeszcze nikomu nie zaszkodziło :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mowmy o klapsach
no tak zgadzam sie :D przeciez nie jestem za maltertowaniem dziecka i biciem :) kiedys uczyli przedewszystkim repsektu , zachowania a teraz ? dzieci tego nie znaja ;) proste tyle w temacie rowniez mnie nigdy rodzicie nie sprawdzali ,nie grzebali w rzeczach , rowniez papierosy znalezli itp :P przeicez nikt nie jest swiety ani za dziecka ani za nastolatka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjjjjjjjjjjjj
2 razy w życiu to nie 2 razy dziennie - a dla wielu to się staje metodą na wychowanie. Skoro dostałaś tylko 2 razy, to znaczy że działały metody WYCHOWAWCZE, a nie SIŁOWE. Rozwydrzenie dzisiejszych dzieciaków to efekt braku zainteresowania rodziców ich życiem, a nie brakiem ciężkiej ręki i pasa - daję ci jeść, ubieram, kupuję zabawki, więc wszystko gra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ano dokładnie... 2 razy w życiu to się i świętym zdarza, w końcu dziecko potrafi wyprowadzić z równowagi a rodzic ma uczucia...jednak to trochę coś innego - danie klapsa z bezsilności... nie popieram ale potrafię zrozumieć - a danie klapsa bo dziecko nie posłuchało i nie sprzątnęło talerza mimo, że się 2 razy o to poprosiło... ja nie dostawałam lania codziennie ale wystarczająco często, by mną trzepało na samą myśl o uderzeniu własnego dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mowmy o klapsach
wiecie co dlaczego chcecie wy miec racje ? czy ja PISZE O BICIU MALTERTOWANIU ??? :O roznicy nie znacie nie jestemza biciem nie bije dziecka , tylko jestem twarda powiem stanowczo pewnym glosem NIE NIE WOLNO i juz nie bilam nigdy nikogo :O znacie dziecka psychike ? mysle ze nie wy jedno i to samo jedno i to samo bicie bicie , napisalam ze klaps nie zaszkodzi ale NIE CHODZILO MI CODZIENNIE JESLI DZIECKO NIE SLUCHA KLAPSA BY DOSTALO czytajcie z zrozumieniem , sama w zyciu dostalam 2 razy (klaps ) a i tak wiele wieleeeee bylam nie grzeczna :O ale co tu tlumaczyc bede 🖐️ pozniej dzieci wam na glowy wejda :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Problem polega na tym, że
nie mowmy o klapsach- w jakim wieku jest Twoje dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak pisałam - nie odróżniasz wychowania bezstresowego od braku wychowania. Mylisz pojęcia.Klaps to też bicie.O maltretowaniu to nikt nie pisał bo oczywistym jest, że powinno być karane (z resztą JEST ścigane) więc tu nie ma o czym debatować.Tak, my piszemy o KLAPSACH a to czy się z tym zgadzasz to Twoja sprawa. Problem polega na tym, że wychowanie o którym piszemy z jjj ma potwierdzenie w placówkach wychowawczych i w rodzinach na płaszczyźnie xx lat. Klaps NIGDY nie był wychowawczy i to także się potwierdza. poczytaj trochę literatury z historii wychowania, korona Ci z głowy nie spadnie a może też przestaniesz wyważać otwarte drzwi.Pozdrawiam i spadam, piękna pogoda! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mowmy o klapsach
ngLka ngLka@tlen.pl'; ano dokładnie... 2 razy w życiu to się i świętym zdarza, w końcu dziecko potrafi wyprowadzić z równowagi a rodzic ma uczucia... jednak to trochę coś innego - danie klapsa z bezsilności... nie popieram ale potrafię zrozumieć - a danie klapsa bo dziecko nie posłuchało i nie sprzątnęło talerza mimo, że się 2 razy o to poprosiło... ja nie dostawałam lania codziennie ale wystarczająco często, by mną trzepało na samą myśl o uderzeniu własnego dziecka wlasnie i to mi chodzilo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A co w sytuacji
A co w sytuacji kiedy dziecko stawiamy do kąta i ono nie chce tam stać?? Ciiągle ucieka co stanowi dla niego zabawę a nie karę. Mimo kilkunastokrotnego odstawiania dziecka z powrotem do kąta tłumacząc przy okazji za co ta kara, łobuziak nadal ucieka to co dalej????? A jak np. specjalnie wysypie śmieci z kosza na środek pokoju i mimo próśb nie chce sprzątać. Nawet jeśli powiem że jak posprząta to dostanie nagrodę, pójdzie na dwór itp. to on z uśmiechem mówi NIE. No szlak mnie wtedy trafia. Zamykam w pokoju i mówię że do puki nie posprząta nie wyjdzie z niego. On ryczy jakby go ze skóry obdzierali ale nadal na sugestię sprzątania mówi NIE. Więc siedzi nadal rycząc jak wściekły. Pięć minut, dziesięc,, pół godziny....... i ciągle to samo. "Mamo posprzątam jak otworzysz drzwi i przyjdziesz tutaj" otwieram wchodzę i powtarzam chyba już po raz setny "sprzątnij kochanie to co porozrzucałeś to pójdziemy na dwór (czy coś podobnego). A on nadal NIE. I co dalej????/ Wychodzę a On nadal ryczy jak poparzony........... ale sprzątać nie będzie. Ile tak może ryczeć????? Pozwolić dziecku pól dnia przeryczec aż do utraty sił... czy ugiąć się i....... być dla dziecka nikim??? A może szczelic w dupsko???? Nie wiem na prawdę nie wiem jak "przygiąć" takiego uparciucha. Podobne sytuacje można mnozyć i mnożyć..... Mały ma prawie 3 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mowmy o klapsach
oj problem w tym ze mam 5 letnie dziecko i nigdy nie dostalo klapsy tylko od poczatku jestem stanowcza a z tata robi co chce bo na wszystko pozwoli :P ot cala filozofia tata jest slabszy niz mama dziecko to wyczuwa i wie co moze u kogo a co nie , jak napislaam nigdy klapsa nie dalam :) a mi te 2 w zyciu klasy nie zaszkodzily :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mowmy o klapsach
sorry za literowki :) milego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuśka ****
Ja nie widzę nic złego w dawaniu klapsów dziecku o ile są one z faktycznej przyczyny. Nie można bić dziecka o "byle co ". Trzeba dziecku wiele tłumaczyć, to mała istotka którą rodzice muszą "wprowadzić" w dorosłe życie....czasami jednak dzieci wykorzystują dobroć rodziców i klaps jest nie unikniony. Mój synek ma 2,5 roczku i wie ze jak nabroi to idzie do kąta, siada i dopóki nie zrozumie ze zrobił coś źle nie wychodzi. Na początku był sprzeciw, kopanie, bicie ale po kilku takich "odsiadówkach" w kącie jest zupelnie inny. Tak jak mówiłam z dzieckiem trzeba rozmawiać, mówić mu "tak nie wolno, bo sprawiasz mamusi przykrość, mamusia będzie smutna jak będziesz niegrzeczny". U mnie takie wpajanie do psychiki dziecka przyniosło wiele dobrego. Mały zachowuje się normalnie, a nie jak "dzieci bezstresowych rodziców" którym wszystko wolno. idąc do sklepu nie wymyśla i nie histeryzuje, nie ucieka. Czasami jednak jak wstapii w niego diabełek to tez dostanie klapsa, nie robię się święta, uwazam tylko że dziecko ma wiedzieć kiedy robi źle a kiedy już niewątpliwie przesadza!!!! Tak jak kolezanka wyzej napisała, kiedyś dzieci dostawały klapsy od nauczycieli, rodziców i były lepiej wychowane.Nie odpyskowywały rodzicom, miały do nich szacunek....a w tej chwili...sodoma gomora co się w niektórych rodzinach dzieje-dzieci rządzą starszymi. To jest wg mnie ewidentna wina rodziców.Brak wychowania!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mowmy o klapsach
Mamuska dokladnie brak wychowania zgadzam sie z postem :) kiedys wszedzie uczona nas respektu czy w domu czy w szkolach a teraz ? jak piszesz to nie rodzice rzadza dziecmi tylko na odwrot , brak respektu .. ok teraz uciekam do obowiazkow milego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też matka...
a mi się wydaję ze nawet klaps nie działa..mój syn 3 letni kilka razy dostał ale jak widziałam jakie to miało działanie to zrezygnowałam całkowicie( nie raz się zaśmiał ze nie bolało albo po klapsie robił swoje) tak wiec stosuje tylko kary ....zawsze gdy się nie słucha zaprowadzam go do pokoju i każe mu tam tak długo siedzieć aż zrozumie...i nie raz głośno płacze i mnie woła ale ja się nigdy nie odzywam i go ignoruję i to go chyba najbardziej boli bo za jakiś czas przychodzi się przytula ,przeprosi i mówi że się będzie słuchał ..wtedy ja mu jeszcze raz tłumacze dlaczego i mówie ...że to się nie musi powtórzyć ale musi się słuchać.... i to działa stanowczo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też matka...
i prawda jest taka ze dziecku trzeba przed i po karze powiedziec za co ta kara..i lepiej mówić to nie podniosłym głosem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakos ja dostawalam
masakra..ile razy na kafe trzeba podkreslac to co sie pisze??? NIE MOWIE O BICIU!!!!!!lekki klaps to nic strasznego..i wybacz,ale nie znasz mnie,wiec nie oceniaj mojej psychiki.. nie zamierzam bic swojego dziecka,bo kocham go nad zycie,ale jesli inne argumenty nie dotra,to dostanie KLAPSA-podkreslam KLAPSA,nie stluke go kablem,paskiem czy czymkolwiek innym...owszem,pamietam kiedy i za co dostalam po tylku: rzucilam w mame szklanym sloiczkiem z kremem,az ukruszyl sie jej zab,w babcie lalka,specjalnie usiadlam w bloto,bo nie podobaly mi sie rajstopy,ktore mama mi ubrala-musialysmy wrocic do domu i mnie przebrac,mama spoznila sie do pracy i miala pogadanke u szefa... Jak bylam starsza,to mama stosowala rozmowe.Ojciec nigdy mnie nie uderzyl,ale tez nie musial,bo czulam do niego respekt i wystarczylo,ze na mnie spojrzal,a juz bylam spokojna i grzeczna. Mam za to przyklad mlodego szwagra,ktory ma wszystkich w dupie-ma 13lat popala papieroski i juz robi co chce..nie slucha nikogo z wyjatkiem starszego brata,ktory go raz spral jak nazwal matke "stara k..",ale niestety mieszkaja daleko od siebie i na codzien gowniarz robi co chce,doszlo juz do tego,ze pieniadze kradnie matce z portfela

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też matka...
jakoś ja dostawałam.... ja nie mówie ze klaps jest zabroniony bo syn tez dostawał...ale u niego nie było rezultatu wię zostały kary i ignorowanie... ja rozumiem znaczenie klapsa i wiem ze jezeli syn rzuciłby we nie czymś napewno nerwy by puściły... a jak już się mówi o kalpsach najgorsze co moze być to dac dziecku klapsa a zaraz go przeprosić..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakos ja dostawalam
zgadzam sie z tym,ze trzeba rowniez tlumaczyc i rozmawiac i klaps jest dla mnie ostatecznoscia.. Przykladem,ze klapsy nie zawsze dzialaja jest moj M-byl wyjatkowym uparciuchem,potrafil sie zaprzec,ze nie zrobi czegos co ona mu kazala,jego matka po jakims czasie nie wyrabiala i obrywal na dupsko,za ktoryms razem uslyszala,ze moze go nawet zatluc a on i tak nie zrobi tego czy tamtego..potem doszla do tego o co chodzi,otoz moj M nie cierpi jak cos kaze mu sie zrobic..jesli bedzie to prosba,to nie ma problemu,ale nie nakaz..Np jak matka mowila do niego "wynies smieci" slyszala "zaraz" albo "nie",a jak powiedziala "synku wynioslbys smieci,bo mama zmeczona jest?" to bez slowa szedl ze smieciami.. na niektorych klapsy czy bicie nie dziala..i wydaje mi sie,ze trzeba szukac drogi do dogadania sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakos ja dostawalam
tez matka-widzialam przyklad takiego zachowania..pracuje w hotelu 5-gwiazdkowym i w recepcji mamy drogie ozdoby...jeden dzieciak kiedy przebiegal obok za kazdym razem uderzal reka w kazda waze..ojciec zwracal mu uwage ze 100 razy,w koncy waza poleciala na kafelki i sie rozbila..ojciec nie wyrobil i strzelil malucha w tylek,a zaraz potem ukleknal przed nim i zaczal przepraszac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość atakatam
jakos ja dostawałam - współczuję ci takiego upokorzenia, szkoda, że twoja mama nie znała innych sposobów na rozładowanie złości, bo skoro dostawałaś te klapsy w tych momentach, o których piszesz, to co one niby miały dać? Mi się wydają jedynie okazaniem swojej bezsilności ja jakos nie dostawałam i też wyrosłam na normalną osobę i porządnego człowieka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakos ja dostawalam
atakatam-uwazasz,ze rzucenie szklanym sloiczkiem we wlasna matke z taka sila,ze ukruszyl jej sie zab, nie jest powodem by dostac na dupsko?zrobilam to ze zlosci,bo nie chciala mi go odkrecic..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakos ja dostawalam
a i nie czuje sie tym upokorzona i od mojej mamy sie odczep,bo jest najcudowniejsza osoba na tym swiecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak no bo lekki klaps
to jest od razu maltretowanie dziecka:-o Polowa z was ma chyba wypaczone umysły przez to że nikt wam nigdy klapsa nie dał. Ja swojemu dziecku starams ie tłumaczyć ale czasem niestety non stop tłumaczenie czegoś nic nie daje i wtedy mały klaps musi być. Mam za to dobrze wychowane dziecko i śmiać mi się chce z mamusiek których dzieci latają na prawo i lewo, sypią sobie piachem w oczy na placu zabaw a bidula mamusia tłumaczy po raz dziesiąty jakieś tam dyrdymały:-o Pożal się Boże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak no bo lekki klaps
do też matka bez sensu ta twoja kara. Zamykanie dziecka w pokoju. To niby według ciebie lepsze od klapsa??? To jest beznadziejna metoda.Dziecka nigdy przenigdy nie powinno się nigdzie zamykać!!!!!!!!!! Dość że rozryczane to jeszcze samo w pokoju i nie wiadomo co tam robi. To jest o wiele bardziej stresująca metoda niż klaps kobieto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo w polsce teraz kobiety
modeluja sie wzorcowo jak na zachodzie :P tylko patrzac na to ze na zachodzie beztroskie wychowanie bylo ponad 20 lat temu :P a co z nich jest wyroslo ? jaka mlodziez wtedy byla a teraz juz nie mowic :P? ot to takie beztroskie wychowanie kiedys mieli dzieci wychowanie , z kultura , klaps tez byl badz jak mowia "twarda reka " czyli tylko np ojciec wystarczyl spojrzec i dziecko wiedzialo .. a teraz ? rozwrzeszczane , robia co chca , w szkole nie lepiej baaa nawet gorzej :O to sa wasze dzieci a juz nawet nie mysle co bedzie za 20 lat dzieci rzadza rodzicami 🖐️ bo nic nie mozesz kiedys dzieci jak tu juz wspomniano czuly i wiedzialy co to respekt .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo w polsce teraz kobiety
podam wam jeden przyklad moja kuzynka szla z dzieckiem do sklepu ono sie kladlo bo chcialo to i owo itp mowila tlumaczyla , kladlo sie plakalo ryczalo w niebo glosy przyszla do domu , tlumaczyla ze nie moze wszystkiego miec , 2 raz znowu poszli do sklepu ta sama sytuacja jeszcze gorsza :O po czym jak szybko doszla do domu dostala w dupe to pomoglo , nigdy wiecej sytuacja sie nie powtorzyla czasami taki klaps jest potrzebny rowniez dostawalam klapsy nie bylo ich duzo ( nie mylic z biciem :P) choc dla niektorych to juz bicie i znecanie sie i zyje . Zlego nic mi sie nie stalo Wiem moze glupi przyklad podalam ale tylko wlasnie klaps pomog mowie ze dziewczyna dzis ma 15 lat i to byl jej jedyny klaps ktory otrzymala ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malinowa_mammba
Moje dziecko też się swego czasu kładło :o A ja się po prostu odwracałam i udawałam, że nie widzę. Niech sobie leży, płacze czy tupie nogami - na mnie nie robiło to wrażenia. Choć w środku się gotowałam :P Po dwóch razach... przeszło, bo nie przynosiło oczekiwanego skutku. Sama jak byłam dzieckiem to zdarzało mi się oberwać. Najczęściej od mamy, ale nie robiło to na mnie szczególnego wrażenia. Tyłek trochę poszczypał i dawaj dalej :P A tata... Do taty zawsze czułam respekt, bo jak coś przeskrobałam, to zawsze musiałam za karę siedzieć w domu. Lato, słońce... dzieciaki na dworze, a ja na balkonie, straszne to dla mnie było. Nie wspominając o tej wymownej ciszy ze strony taty. Wolałabym oberwać po tyłku niż to przechodzić :P Dlatego swoje dziecko wychowuję podobnie. Uważam, że klapsami niczego nie osiągnę. Może jest to efekt krótki, kiedy dziecko jest mniejsze. Później to się zupełnie nie sprawdza. A jak po kilku latach dopiero zaczniesz rozmawiać i tłumaczyć, to dziecko będzie miało już na Ciebie, że tak powiem "wylane".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla wszystkowiedzących
Przeczytajcie fajny artykuł mamuski ktore "nigdy nie uderzyły dziecka...". No i stało się. Senat po kilku konwulsyjnych zająknięciach przyjął ustawę zakazującą klapsa. Ściśle kar cielesnych, czyli klapsa również. Słownik języka polskiego definiuje karę jako następstwo zachowania się jednostki odczuwane przez nią jako przykre. Od tej pory zatem, zgodnie z językową wykładnią, złe zachowanie dziecka będzie się mogło spotykać tylko z takimi cielesnymi następstwami, które są przyjemne. Jeśli maluch wyskoczy na jezdnię na czerwonym świetle lub wsadzi palce do kontaktu możemy go za to pogłaskać. Pod warunkiem, że akurat ma na to ochotę w przeciwnym razie odczuje głaskanie jako przykre, a wtedy staniemy się przestępcami. O znaczeniu kar w wychowaniu pisałem już wcześniej. Dla dziecka dobre jest to, za co dostaje nagrodę, złe to, za co dostaje karę. Nie ma kar, nie ma zła. Jest tylko dobro (nie wiadomo jak rozumiane, skoro nie ma zła) i naiwne przeświadczenie bezmyślnie powtarzane za Sokratesem (któremu pewnie przez myśl by nie przeszło, żeby odnosić je do dzieci), że człowiek z natury jest dobry. Człowiek, czyli dziecko też. Jeśli zatem dwulatek, który już całkiem sprawnie porusza się na dwóch kończynach dowie się, że wybieganie na jezdnie jest złe, z pewnością będzie się pilnować. Kiedy jego ulubiona piłka wypadnie na drogę, nie wybiegnie za nią bezmyślnie najpierw się zastanowi. Gdyby jednak nie chciał się zastanowić, senat przy braku klapsa pozostawia nam inną możliwość. Możemy nad dzieckiem poznęcać się psychicznie zakaz takich praktyk druga izba usunęła z ustawy. Klaps byłby lepszy już studenci pierwszego roku psychologii wiedzą, że kara jest tym skuteczniejsza, im szybsza. Nie musi być nawet bardzo dotkliwa. Wystarczy symboliczna. Ale na bezrybiu i rak ryba. Nie ma klapsa, możemy się do dziecka przez tydzień nie odzywać, straszyć czarną Wołgą albo zamknąć w ciemności na to mamy pełną zgodę ustawodawcy. Indolencja umysłowa naszego ustawodawcy już od dawna śmieszy zamiast dziwić. Większym problemem jest rzesza ludzi z rozmaitymi dysfunkcjami intelektualnymi (słowo „idiota byłoby niepoprawne politycznie) przyklaskujących jego pomysłom i żyjących w radosnym przekonaniu, że politycy zakazali znęcania się nad dziećmi i zrobili dla nich coś dobrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przemoc psychiczna
przemoc psychiczna podlega kaze rowniez, zanim wiec zaczniesz wklejac (i to bez cytatu!!) jakis tai artykulik pisany przez cholera wie kogo - po prostu pomysl, to nie boli (no.. moze jednak niektorych boli :-)) a najlepiej poczytaj z wiarygodnego zrodla, wyli gazete prawna, badz zorientuj sie bezposrednio w Opiece Spolecznej jak to wyglada. Bo internet jest jak papier: wszystko przyjmie. A napisac to mozna rowniez, ze Swiety mikolaj istnieje. Na prawde, nie trzeba tu wiele wysilku, procz.. myslenia, by wpasc na to, ze ustanowienie ustawy o karaniu cielesnym jest dopelnieniem do ISTNIEJACEJ juz ustawy o karaniu za przemoc psychiczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×