Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość cati_m

Ex-żona w akcji odzyskiwania byłego męża

Polecane posty

ale jak ja jestem za nim , okazuje mu uczucia, dbam o niego, to on mnie olewa, jak mówię, że odchodzę, bez histerii, ale widzę, że coś to jednak obchodzi, widzę, że się zmienia... ale jak zostanę, jak długo będzie dobrze ? Może , tak jak któraś dziewczyna napisała będzie się lepiej maskował, ukrywał a dalej swoje robił ... na prawdę nie wiem co robić , na razie wyciągnełam walizkę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jedna z jego netowych "miłości" napisała mi takiego maila: " twój kochaś stwierdził, że wyglądam od ciebie ciut lepiej, więc nieszczędź na kosmetyczke jeśli nadal chcesz z nim być..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liczka 29
Cati, moze ta rozlaka cos zmieni, moze spojrzy on na wasz zwiazek z innej strony, ocknie sie, a moze ty upewnisz sie, ze to nie ma sensu.. Daj znac co postanowilas, pozdrawiam cie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do cati _ m
bardzo się cieszę że dostałaś w d...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaona...
cati.... olej dupka, wygladasz na fajna babke, niech spada na drzewo lovelas jeden...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cześć cati-m
wydaje mi się, że dobrze robisz wyprowadzając się. Jeśli jesteś dla niego ważna masz szansę "wywalczyć" to co chcesz - czyli żadnych flirtów, nawet niewinnych. Jeśli mu nie zależy i nie będzie chciał zawalczyć to przynajmniej będziesz wiedziała na czym stoisz. wiem, że nie jest Ci łatwo i targają Tobą wątpliwości, ale zastanów się, czy zasłużyłaś na to, żeby Cię tak traktować? czy zasłużyłaś na to, żeby jakaś siksa ubliżała Ci, że jesteś stara i żebyś zainwestowała w kosmetyczkę??? to jest jego wina, faceta, który powinien Cię kochać i szanować a przez którego spotyka Cię szereg przykrości. Zostaniesz z nim i co? udowodnisz mu, że on może wszystko bo Ty i tak będziesz przy nim bez względu na to co on zrobi. nie masz już 20 lat, szkoda marnować czas na łzy i zmartwienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie tak myślę, nie zasłużyłam na to, nie chce się tu reklamować, ale wszyscy znajomi szczególnie płci męskiej mówią mu, że ma fajną laskę, może nie mają na myśli, że nie wiadomo jaka dżaga ze mnie, ale ja strasznie lubię ludzi, uwielbiam się uśmiechać i każdemu okazywać szacunek a to procentuje. Nie potrzebuję, żeby jakaś siuśka z netu dowalała mi, że wymagam renowacji (nie powiem, że mnie nie dźgnęło, bo bym skłamała). *** Ale muszę powiedzieć, że jakoś zrobiło mi się lżej, jakbym zrzuciła z serca 5-kilowy kamień. To dobry znak... Do domu mam ponad 300km, ta droga powrotna będzie najgorsza, jeszcze tego się boję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaona...
cati, a co z firmą, nie poniesiesz z tego powodu strat? Walcz o siebie, bo jestes tego warta! pozdrawiam Cie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Straty oczywiście będą, liczę się z nimi. To jest cholerny problem. On pomógł mi przewieźć całą firmę. Teraz muszę sama zorganizować przeprowadzkę z powrotem. Na szczęście nie sprzedałam domu, bo dziś nie miałabym gdzie wrócić. Ale przewiezienie firmy jest poważnym problemem, maszyny, komputery, papiery... wcześniej o tym nie myślałam jak to zrobić - dziś już muszę pomyśleć. Jak to mówią, na wojnie muszą być ranni, a w tym wypadku straty finansowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwykły koleś
Wiesz co, nie chcę Cię nakręcać niepotrzebnie, ale jako facet Ci mówię: on nigdy nie przestanie bajerować lasek przez internet, co najwyżej lepiej się będzie krył. Kiedy się upewni, że nie odejdziesz, będzie je dalej bajerował. Czy to doprowadzi do spotkań "w realu", tego nie jestem pewien, ale ja, gdybym był kobietą, to bym zostawił takiego gościa. Bo to dobrze się nie skończy. Albo zdradą, albo będziesz co jakiś czas znajdować jego gorące teksty i cierpieć. Czym szybciej go zostawisz, tym lepiej. Przykro mi to mówić, jak facetowi, ale tak niestety jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ależ te durne szczeniackie flirciki na necie nie są tuaj chyba największym problemem moj drogi. to jest pryszcz. Najbardziej niebezpieczna jest sytuacja ex żony-typowej nimfomanki. która postanowiła sobie rozwalić związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
już sama zwątpiłam. czy większym problemem jest jego ex-żona, ex-dziewczyna czy nowe panie młode i piękne... a ja ? ja muszę wziąć sie w garść, wy dodacie mi skrzydeł i już...jakoś pójdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak masz racje "zwykły koleś" czym szybciej tym lepiej , skrócę sobie cierpienia... tylko siły mi potrzeba, siły i żebym się nie rozkleiła, nie zaczęła beczeć, "twardym trza być a nie mientkim" no tylko jak to zrobić, o matko czeka mnie jutro ciężki dzień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kati- ja już przeżyłam pana rozwiedzionego i jego ex żonkę. pani ex żonka zrobiła się nagle taka słodziutka, taka miluttka, że mój ów pan zapomniał już jak to ona była zła, ba!!- zniknął bez słowa wyjaśnienia, a jego "zła była żona" dziś do pracy przychodzi mi pochwalić się brzuszkiem, machając prawą ręką mi przed oczyma, abym dobrze obejrzała sobie jej obrączke na palcu.:):) Robi biedna z siebie błazna, bo rwa to już niemal 2 lata,a ja jestem w nowym, szcześliwym związku (o czym ona najprawdopodobniej nie wie ) , a ów pan chodzi kanałami, i nie ma odwagi pokazać się, spojrzeć mi w oczy. Uważaj moja droga, bo twój meżczyzna daje już wyraźne znaki. osobiście-mi bardzo dobrze znane zachowania. Jak tylko trafisz w samo sedno zadając niewygodne pytania- zacznie sie wściekać, obrażać, wpędzać w poczucie winy. Pozdrawiam cię serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie tak jest : Jak tylko trafisz w samo sedno zadając niewygodne pytania- zacznie sie wściekać, obrażać, wpędzać w poczucie winy. teraz kiedy ja jestem zadecydowana odejść on próbuje mi wmówić, że rozpad naszego związku to moja wina, mówiąc np. no skoro ci tak źle, ja ci myślenia nie zmienię, skoro tak wybrałaś... albo np. wymyśliłaś to wszystko , bo chciałaś mnie zostawić, a nie miałaś powodów... jakoś mi to nie pasuje do jego wcześniejszych : " no nie, z tobą się nie da żyć" , " ty masz bardzo ciężki charakter, żaden facet tego nie wytrzyma", " ty się motasz w życiu, z tobą nic nie można zrobić" itp...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
p o r a ż k a... właśnie się dowiedziałam od pracownika mojego "ukochanego", który dziś pracował akurat u mnie, że mój jedyny nadaje na mnie w pracy przy swoich pracownikach jaka to ja jestem beznadziejna i jak to się strasznie wj**ał w ten związek!! a ja przychodzę do jego firmy zadowolona, uśmiechnięta a wszyscy patrzą pewnie na mnie jak na kretynkę ! normalnie szczęka opadła mi do ziemi...nie mogę w to uwierzyć... godzinę temu dzwonił żebyśmy razem na jakiegoś grilka dziś poszli... szok ! nawet nie mogę mu tego w twarz wykrzyczeć, bo obiecałam, że słowa nie powiem :(((((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwykły koleś
Wiesz co, zostaw tego faceta po prostu bez słowa. Nic mu nie mów, nie awanturuj się, nie tłumacz. Po prostu jak gdyby nigdy nic zacznij zabierać swoje rzeczy i zniknij z jego życia. To zły człowiek, i nigdy nie będzie lepszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obudzić spioha
nie czytałam wszystkie, wiec moze się powtórzę :) ale trzeba chłopa obudzić i proponuję załatwićć sprawę tak, żeby czabierał swoje dzieci do Was, żeby one też poznały miejsce, w którym mieszka tata i jego nową miłość - partnerkę takze. Po prostu tak to trzeba zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liczka 29
Cati, sluchaj nie chce ci macic jeszcze bardziej w glowie, szczegolnie ze podjelas juz decyzje o odejsciu, ale naprawde wydaje mi sie, ze miedzy wami jest sporo rzeczy niedopowiedzianych, niewyjasnionych, ty wiesz rzeczy ktore on podobno o tobie mowi, ale mu nie powiesz, on wymysla historie i powody twojego odejscia, ktore kompletnie mijaja sie z prawda (twoja strona prawdy), no i ten grillek ni z gruchy ni z pietruchy, na tle twojej przeprowadzki.. To wszystko sie kupy nie trzyma. Mimo wszystko radzilabym ci jeszcze raz z nim pogadac, ale zadac wszystkie pytania, poruszyc wszystkie nieprzyjemne kwestie, do bolu! Wydaje mi sie, ze juz po przeprowadzce, jak emocje opadna, pozostana ci dziesiatki pytan bez odpowiedzi, a najgorsze: chyba jednak poczucie, ze mozna bylo jednak cos jeszcze zrobic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety, jakiekolwiek próby rozmowy z tego typu panem, a już nie daj boże przytoczenie konkretów prawdopodobnie zkończy się oburzeniem i stwierdzeniem " przesdzasz..szukasz dziury w całym...czepiasz się...itp..A na koniec zapewne usłyszy że musiał ją zostawić, bo go oskarża...To najwygodniejsza forma załatwienia sprawy dla tchórzy niestety.. Niestety tego pokroju panowie nie lubią sie tłumaczyć. wolą załtwić sprawę w "białych rękawiczkach " wiesz co często mawial mój były ukochany pan rozwiedziony?? "wykończyć przeciwnika..tak, aby sam zrezygnował.." no i wykończył... im więcej pytań zadawałam- tym bardziej zła byłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liczka 29
Dinusik, No to ja sie poddaje :( po prostu nie chcialabym, zeby cati odeszla i pozniej, po czasie, zastanawiala sie, czy moze jednak mogla jeszcze cos zrobic, wyjasnic, dopowiedziec... Chyba latwiej jest odejsc wiedzac, ze zrobilo sie wszystko, dalo 100% wysilku, i ze powiedzialo sie wszystko. Ale byc moze rzeczywiscie niektore osoby, jak mowisz, wcale nie chca znalezienia sedna problemu, ale rozlozenia "przeciwnika" na lopatki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w związku sa dwie osoby
nie jedna, biedna cati :( życzę Ci powodzenia i jak najmniejszych strat finansowych - bo jak najmniejszego cierpienia to się nie da... jesteś dla niego za dobra, gdy Ci rzuca uszczypliwości nie bądź dłużna, mężczyźni w ten sposób pokazują wygraną, ten który ma lepszą gadkę jest lepszy, tylko bez nacechowania emocjonalnego... ech...pakuj manatki i wyjeżdżaj, najlepiej wszystkie meble sprzedaj :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cati kochnie.. kurcze, czytam to co piszesz i znów powraca do mnie przeszlośc:( Proszę cię, nie pozwól zrobić sobie wody z mózgu tak jak ja:( Przykro mi że ktos znóiw przeżywa to samo:( A panowie, po rozwodach powinni chyba najpierw dorosnąc, bo budują swoje życie zostawiająć ruiny cudzego życia za sobą... Trzymam za ciebie kciuki kochna!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zacisnęłam zęby i poszłam z nim na tego grilla. Chciałam popatrzeć na niego z perspektywy tego co wiem i tego o czym z Wami rozmawiam. Popatrzeć na niego w świetle Waszych opinii. Patrzyłam i myślałam z jaką lekkością przychodzi mu udawanie faceta, którego pokochałam. Jak bez zająknięcia po 4-tym drinku mówi kocham cię:( Nie mam złudzeń, ten facet zawsze mnie kłamał :(((( liczka 29 - jesteś dobrą osobą, wiem że Twoje rady są słuszne - brak rozmowy na pewno pozostawi wiele znaków zapytania - mam nadzieję, że uda mi się zwalczyć bezsensowne poszukiwanie odpowiedzi na nie, że po prostu zapomnę; każda rozmowa z nim jest taka sama : ex-żona - jestem śmieszna, że mam z tym problem, laski z netu - nakręcam się jakimiś głupotami, a co do szargania mojej opinii - na pewno by się wyparł. zwykły koleś i Dinusik:) dziękuję Wam za szczerość, może boli ale otworzyliście mi oczy... po raz kolejny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liczka 29
Cati, Po prostu chcialabym zeby wam sie udalo, fajna kobieta (moje wrazenia) i facet z przeszloscia... Nie chce wierzyc, jakos nie moge, ze tak po prostu oszukiwal cie bez sensu... Przeciez jemu tez chyba zalezalo, zeby wasz zwiazek trwal? To wszystko opieralo sie na klamstwie? ... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ach...nie uwierzycie jaka nastąpiła zmiana... W niedziele On wstał pierwszy zrobił śniadanie ( pół roku temu to się zdarzyło ostatnio), potem zmywał ( to nie zdarzało mu się nigdy ), a ja jakby nigdy nic, bez słowa spakowałam część swoich rzeczy. Ponieważ mam też do przeprowadzenia firmę, moje zniknięcie nie może być nagłe - ale konsekwentnie zbieram swoje "zabawki". Całą niedzielę w atmosferze totalnego spokoju on gotował a ja się pakowałam. Gotował...i po cichu sobie szlochał. Jak pytałam - co się dzieje - odpowiadał - ty nie pojedziesz, tylko tak straszysz... W pn. załatwiłam auto - część moich rzeczy już pojechało... On - do rany go przyłóż - taki jak na początku - nawet zakupy zaczął robić i zmienił zupełnie do mnie stosunek, znów jestem skarbem, niunia itp. chyba che mnie złamać... nawet sam temat ex-zony poruszył, że ma ją gdzieś i zależy mu tylko na spokoju żeby go już po sądach nie ciągała.. jakoś mu nie wierzę... i jakoś mu nie ufam robię swoje... powoli kończę ten rozdział

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i bardzo dobrze...miał swoją szansę...stracił ją.jego strata.gratuluje zdecydowania,odwagi i uporu.tak trzymaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×