Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość everything fooooor youu

mam dość swojego dotychczasowego życia...

Polecane posty

Gość everything fooooor youu

wzięłam tygodniowy urlop od męża, dziecka, pracy, rodziców i teściów. mam tego wszystkiego po dziurki w nosie. liczyłam na to że gdy wyjadę poczuję się lepiej, odpoczne, nabiorę dystansu i wrócę z naładowanymi akumlatorami. tymczasem dziś przedłużyłam swój pobyt w hoteliku o kolejne 3 dni. nie jestem w stanie się przemóc i wrócić do tego co zostawiłam. całą noc przebeczałam, nie tęsknie w ogóle do rodziny, do pracy... tu jest taka cisza, spokój, nie ma wrzasków, krzyków, kłótni, pretensji... pierwszy czas od długiego czasu się wysypiam. jak mam wrócić do życia które nienawidzę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czego konkretnie w tym życiu nienawidzisz? Też marzy mi się taki urlop od wszystkiego..."wsiąść do pociągu byle jakiego.." :) Ale nie ma na to szans.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojej to po co zakładałas rodzinę?? kurcze jak ja nie rozumiem takiego zachowania... skoro zdecydowałaś się założyć rodzine i mieć dziecko to teraz trzeba byc za nie odpowiedzialnym. Życie to nie tylko wylegiwanie sie i wieczny odpoczynek. Można mieć zły dzień, ale trzeba wziac się w garsć i dalej isć. Przepraszam, ze tak krytykuję, ale nierozumiem jak mozna nie tęsknić za dzieckiem??? Przecież to jest coś najpiejkniejszego co moze spotkać kobietę - byc mamą:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To się nazywa powrót do szarej rzeczywistości. Od tego nie uciekniesz. Chyba każa matka i żona o takim wypadzie marzy. Najgorsze jest to, że przyjemność nie trwa wiecznie za to monotonia tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
daga_83 To, że kobieta pragnie dziecka i je ma to nie oznacza, że nie może być zmęczona i zła na wszystko i wszystkich. Już się nie bierz za taką idealną i wiecznie szczęśliwą i wypoczętą, bo dzieci potrafią pokazać na co je stać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuskaa
zgadzam sie ,też chciałabym wyjechać na kilka dni i odpocząć- wieczne marzenie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Psycholog? Hypnoterapeuta? Dusze mozna leczyc, nie ma sie czego wstydzic. Kiedy zycie uwiera: pora wybrac sie do specjalisty :) Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amplipupa
Ale ty zle myślisz. Zamiast o tym czego nienawidzisz powinnac ten czas nposwieci na myślenie o tym co chcialabys robić, o czym marzysz w zyciu. Co jest dla Ciebie najważniejsze. Podejmij te decyzje i dzialaj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak mi tak totalnie nijak to sobie czytam jakąś sentymentalną książkę. Ostatnio "Dom nad rozlewiskiem"- rozciumkana ma całego i tak odrealniona że aż przyjemnie czasem. Takie sajens fiction dla znudzonych codziennością kobiet :P Polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ja się nie mam wcale za idealną moje drogie:) nie raz mam ochotę wszystkiego dosc i tez mam cheć wyjechać gdzieś na tydz. Tylko chodziło mi o to, ze nie rozumiem jak można nie tęsknić za własnym dzieckiem. Moze źle się poprostu wyraziłam:) przepraszam:) A idealna nie jestem. Właśnie dziś jestem padnięta na maksa i mam nadzieję, ze zaraz moje małe pójdzie spać a ja w końcu bede miała chwilkę ciszy. Teraz to jej nie mam własnie wisi mi na nodze i zaczyna się lament...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość everything fooooor youu
rodzice i teściowie na moje nieszczęście bardzo się polubili. polubili się do tego stopnia że postanowili razem zamieszkać i prowadzić wspólnie interes. tak więc teściowie sprzedali mieszkanie w bloku, dołożyli się do rozbudowy domu moich rodziców i tu tez otworzyli wspólnie firmę. mąż sie nie chiał wyprowadzić bo po co? zaczął pracować u nich i twierdził, że dojeżdżanie to by była głupota, tym bardziej że w domu zostało by dużo wolnego miejsca i nikt nikomu w drogę wchodzić nie będzie. odkąd się urodził syn to istny koszmar. nikt nie liczy sie z moim zdaniem, wszyscy podważają moje decyzje. najbardziej poszło o wychowywanie dziecka. teściowie z rodzicami już od 5 miesiaca syna karmili kanapkami, kotletami i batonikami. prawda jest taka że mój syn mnie nienawidzi. ja jestem tą złą która krzywdzi biedne dziecko i każe jeść obiady, warzywa, owoce, nie daję słodyczy i zagania spać. syn ma prawie 3 lata. w ogóle mnie się nie słucha. gdy coś mu zabraniam zabiera się i idzie do dziadków a oni go tak tuczą snickersami i shakami z mcdonalda. gdy chciałam syna siłą przetrzymac syna w "swoim" pokoju to zaczął się wydzierać. przyleciała teściowa i moja matka, matka mnie spoliczkowała że krzywdzę dziecko i mu wszystko chce ograniczyć. dlatego wyjechałam teraz. mąż jest głuchy i ślepy na wszystko. głównie się do mnie nie odzywa a jak coś już powie, to to że skoro mi się nie podoba to proszę bardzo, mam zbudowac dom to on się wyprowadzi razem ze mną. nie chciałam zacząć pracować w tym "rodzinnym" interesie to chcieli mnie postawić przed faktem dokonanym, poszli i coś nagadali mojemu obecnemu pracodawcy i od tej pory mam przerąbane. nie mam siły wracć do tego kołchozu, po prostu nie mam... to nie ejst życie, to oświecim. jestem tam niepotrzebna, nikt mnie nie szanuje,. myslałam że jak się od tego oderwie to zobacze wszystko inaczej a ja zamiast tego myślę nad rozwodem i odejściem stamtąd i nie oglądac się za siebie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wróć do domu, spakuj syna i wyjedź na dłuższe wakacje z dzieckiem. Odbudujesz z nim więź i ustalicie pewne zasady. Później już nie będzie tak łatwo babciom kierować małym. Najlepiej zabierz też męża. Wam w trójkę jest potrzebny taki wyjazd. Żeby przemyśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym na Twoim miejscu pogadała tak szczerze i poważnie z mężem o całej sytuacji. I chyba najlepsze wyjście to się wyprowadzić (z mężem i dzieckiem), choćby do bloku na początek... A z Twoimi rodzicami nie dałabyś rady się dogadać? Może jak stanowczo im to wszystko wygarniesz, to wreszcie Cię posłuchają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to moze porozm z mezem o mieszkaniu tylko we 3. W sumie z tego co piszesz to sytuacja jest męcząca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najgorsze co można zrobić to zamieszkać wspólnie z rodzicami i teściami. Nie ma życia. Weź dziecko i wyjedź z nim. Ono ma zwyczajnie namieszane w głowie i to nie jego wina, że nie wie kogo ma się słuchać. Tak go nauczyli. Wmówili dziecku, że mam jest zła. Współczuję ci serdecznie. A twój mąż to kompletny pustak i debil :) Do końca życia spódnicy mamusi się trzymał będzie. NIe chciało mu się dojeżdżać i poprzez to spieprzył wasze całe życie. NIe musiałaś się na to godzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość everything fooooor youu
syn nie chce ze mną nigdzie jechać, nawet do przedszkola nie chce ze mną iść. mąż powiedział że się nie wyprowadzi bo mu dobrze tak jak jest. widzę po prostu że tego nie da się odbudować, przynajmniej relacji z mężem. wiem, że nie musiałam sie na to godzić, zrobiłam to dla dziecka. miałam zagrożoną ciążę, poprzednie 3 ciążę poroniłam, miałam leżeć a że nie miał się mną kto zająć bo trzeba było podać mi i basen i jeść to pozostała łaska rodziny. miało to być jedynie tymczasowe rozwiązanie, wyszło inaczej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Więc nic innego ci nie pozostaje jak postawić się wkońcu teściowej i matce, która traktuje cię jak śmiecia i nie pozwala wychować dziecka po swojemu. Walczyć o swoje słowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Syn nie wie specjalnie czego chce a czego nie chce. Skoro widzi jak cię traktują inni (bo na to pozwalasz) to robi to samo. Nie pytaj czy on chce, po prostu spakuj go i jedźcie i tyle. Po 2 dniach dziecka nie poznasz. On zobaczy ze mama jest fajna i ty zobaczysz ze to fajny chłopczyk i ze cię kocha tylko jest "sterowany"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marcepanowe Ciasto - co w tym zlego? Czasem kobietom brak asertywnosci, wiary w siebie, maja niskie poczucie wartosci, nie wierza, ze maja sile i moga zmienic swoje zycie, daje prosta rade dla tego typu osoby i tyle, rade w, ktora wierze, bo... mozna zmienic tylko siebie, jezeli jej mezowi odpowiada takie zycie i wszystkim wokol niej to raczej sie nikomu nie wytlumaczy, nie nauczysz kota szczekac itd, to, ze ona z calego serca zwierzy sie mezowi nie oznacza ze jego to oswieci i on zromie... dlatego ja daje jej taka rade bo widze, drugie dno, ktorego ty widziec nie musisz. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz już moze nie być tak łatwo. My nie mieszkamy z tesciami a ni rodzicami, ale jak juz mały jest z babcią to zawsze ustalam reguły co małemu wolno a co nie. To jest mój syn i ja decyduje o swoim dziecku. Może powinnas porozm powaznie z cała rodziną i określic jakieś zasady. Bo z biegiem czasu mały bedzie stawiał się coraz bardziej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem co to znaczy jak każdy jest przeciwko tobie.. Ja się zaparłam i wzięłam w garść. Teraz nikt mi nie podskoczy, bo sobie na to nie pozwalam, a bywało kiedy teściowie nastawiali moich rodziców przeciwko mnie. Wmawiali, że jestem sraka i owaka. Taka właśnie jest rodzina, z którą się tylko dobrze na zdjęciu wychodzi. Jak nie weźmiesz się w garść i nie przemyślisz tego to biedna będziesz. A uwierz, że kobieta potrafi być silna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość everything fooooor youu
ale powiedzcie mi jak mam namowic to dziecko do kilku dni spedzone ze mną? pod pachę na siłę wynieść i wsadzić do samochodu? bo niestety spokojne rozmowy nie działają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marcepanowe Ciasto: "...Więc nic innego ci nie pozostaje jak postawić się wkońcu teściowej i matce, która traktuje cię jak śmiecia i nie pozwala wychować dziecka po swojemu. Walczyć o swoje słowo..." o to chodzi, ale... moze ona nie potrafi tego zrobic, stad polecilam jej jak zaczac, mozesz dawac madre rady jakie chcesz, ale jesli ona jest slabsza, niegotowa, wierzy, ze musi byc mila,wierzy, ze dobro innych jest wazniejsze, to niestety taka rade mozna o dupe roztrzaskac, ona zeby zareagowac jak jej kazesz musi odbudowac siebie i napowrot w siebie uwierzyc, dla mnie to proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sodalite, to jak autorka pogada z mężem, to nic nie da według Ciebie, ale jak najpierw zapisze się na terapię, a później z nim pogada, to już go oświeci, tak??? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość everything fooooor youu
no i czy tolerowac jego niezadowolenie? bo kopie, bije, gryzie, rzuca sie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Everythin for you - to jest ciezko doradzic, czasem gdy za bardzo sie starasz i pokazujesz jak bardzo ci zalezy reakcja jest niestety odwrotna. Moze spokojnie przedstaw swoja propozycje i popros o zastanowienie a pozniej sie odsun i poczekaj, czasem stalowe nerwy zalatwiaja sprawe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przechodzi bunt. musisz być twarda. Tak jak napisał ktoś wyzej kilka dni i by mu przeszło. Wykrzyczy się i bedzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×