Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mamusia bastusia

ile godzin rodziłyscie???

Polecane posty

Jak licząc od pierwszych skurczy to 24 h a były to skurcze co 7 min :D z czego prawie 20 godzin spędzonych w szpitalu b0o za bardzo spanikowałam :D Na sali przedporodowej byłam 3 godz i 15 min :) Samo parcie 15 min :D Bałam się strasznie ale jak teraz patrzę z perspektywy czasu to nie było tak źle :) Synek urodził się 3550

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hagneta
OJ u mnie jakoś szybko.. nie wyczułam skurczy, tylko pobolewanie brzucha i jak mnie zbadał lekarz (leżałam w szpitalu po terminie) to od razu kazał na sale biec - bo normalnie akcja w toku była,ale "nie mogłam" urodzić,bo czekałam na męża. Jak przyjechał to się w 10min uporalismy. Lekarz przebił pęcherz i poszło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamausia bastusia
ty to jakis expres jestes ;) moj maz to zbladl jak sciana jak nozyczki zobaczyl ale mailam ubaw zamiast przec to smiałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
od pierwszych regularnych skurczy co 7 minut rodziłam 74 godziny w tym 2 godziny skurczy partych. męczące przeżycie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamakafeterianka
mamy zwycięzcę :) mała agatko przegięłaś:p nie wiem czy opowiadałam kiedyś tutaj o swoim porodzie, bo jeśli tak to nie czytałam, ale z chęcią dowiedziałabym się czemu to tak długo trwało, bo dla mnie 19godzin to masakra, a znajomi współczuli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1- 4h15min zakończony cesarką.Akcja toczyła się szybko tylko dziecko źle główkę w kanał ułożyło.Położne mówiły,że gdybym rodziła naturalnie to przeciągnęło by się max o godzinkę. 2- 3h30min,naturalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matkaizona..................
ewelinek od jakiego imienia ten skrót Nasuś? bo ni chuja nie wiem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak już nie raz pisałam. ogólnie to wina personelu szpitalnego. nie chcieli nic zrobić z tym ze szyjka nie reagowała na skurcze, bo "poród miał być naturalny". nie piszę o tym po raz kolejny. nie chcę straszyć :P powiem tylko tyle, pomimo strasznie cieżkiego, długiego porodu myślę o kolejnym dziecku! wiem ze drugim razem taka sytuacja nie będzie miała miejsca, bo wierzę że nic dwa razy sie nie zdarza :P mam nadzieję że tym razem będę mogła rodzić tam gdzie sobie wybiorę, a nie tam gdzie będę musiała (leżałam juz w wybranym szpitalu, był pożar, ewakuacja i umieścili mnie w tym w którym rodziłam)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
te 72 godz. to pewnie masakra musiała byc ale super ze chcesz miec wiecej dzieci i sie ie zraziłas podziwiam;) panie bierzmy z niej przykład;):):}

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saleminka8
SciFi w prrawie 2 godz zrobiło Ci się rozwarcie na maxa ? :P wow ja 15 godzin byłoby 12 gdybym (miałam już maksymalne rozwarcie)dała radę sama urodzić,ale położna zawaliła sprawę i mnie męczyła jeszcze prawie 3 godziny. liczę czas od momentu odejścia wód ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no łatwo nie było, ale przeżyłam, a ta chwila gdy już mały wyszedł, gdy mogłam go choć na sekundkę przytulić, i później gdy pierwszy raz go nakarmiłam....bezcenna! nic nie może się równać temu co wtedy poczułam! do dziś mam łzy w oczach jak sobie pomyślę o tej maleńkiej kruszynce, o tym pięknym dźwięku jakim był jego tak strasznie długo wyczekiwany krzyk (na początku nie oddychał i troszkę się na ten krzyk naczekałam i nadenerwowałam). i szczerze powiem mogłabym rodzić jeszcze kilka razy, jeśli tylko ktoś zabrałby połóg to nawet dziś mogłabym iść na porodówkę! poród to pikuś, nawet taki poród, w porównaniu z kolejnymi dniami, tygodniami....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja miałam poród wywoływany. pierwsze skurcze koło godz. 21. o 11 następnego dnia odeszły mi wody i wylądowałam na porodówce. urodziłam o 20. czyli sumując 23 godz. ale dałam radę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość keight82
To moje pierwsze dziecko I faza 40 minut II faza 25 minut waga 3150, dl 56cm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wody odeszly w niedziele o 6 rano, skurcze zaczely sie w poniedzialek nad ranem, urodzilam we wtorek o 4 rano. Sam poród w sensie parcie trwalo 4h. Mialam epidural, wiec nawet nie wiem kiedy to zlecialo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -- Maryś --
ja mialam porod wywolywany, ok.5-6 rano zaczely mi wody odchodzic, mialam lekkie nieregularne skurcze, w szpitalu bylam ok 12, pare godz lazilam po korytarzu w oczekiwaniu na porzadne skurcze i nic, po 16 oksytocyna i zaczely sie skurcze coraz mocniejsze, coraz czestsze :o darłam sie jak nie wiem jak juz byly takie mocne bo bolało przeokropnie:D urodzilam o 19.30, parłam ponoc 20min (w ksiazeczce mam wpisane :1 faza - 7godz, 2 faza-20min, pękniecie pecherza 13godz.przed porodem), choc poczatkowo bylam swiecie przekonana ze rodziłam(parłam) jakies 1,5godz:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hagneta
Mama bastusia - nawet nie wiesz jak się musiałam starac, by maż zdązył i bym ja do tego czasu nie urodziła. Ale dzieki temu i on i ja wspominamy poród znakomicie. I on się smieje, jak wszyscy koledzy,którzy byli przy porodach opowiadają,ze kobieta się męczy i mdleje i krew i w ogóle rzeźnia i po co mu to. Wszystkim powtarza,ze poród to łatwizna. No bez przesady, może i 2 skurcze parte miałam,ale zawsze trochę bolało. Ale czuje,ze jak bedzie kiedyś drugi, to tak fajnie nam już nie pójdzie. Mała Agatka - współczuje. Ale jak widac wszystko da się przezyć. Bo nagroda jest piekna! A w ogóle podziwiam dziewczyny, które krzycza w czasie porodu, ja nie miałam ani czasu ani siły na krzyki, całą energię i siłę skupiłam na parciu. A kilka godzin po moim porodzie, ok. 17 przyjechała dziewczyna z 6cm rozwarciem i ją na porodówkę dali i po 23.00 urodziła,ale krzyki i jeki były od 19 - okropne, cierpiałam razem z nią. Mnie się udało bez wiekszych bóli,bo na szczęście położne nie były bardzo uparte i pozwoliły chodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hagneta
Plastelina - TY wcale nie lepsze rekordy niż Agatka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -- Maryś --
Hagneta a ja sie dziwie tym, co sie nie drą :D nad tym sie nie da zapanowac przeciez!!!ból jest tak silny ze sie krzyczy czy sie tego chce czy nie! leżałam po porodzie na sali koło porodowki i chyba nie było zadnego cichego porodu , potem przez kilka dni słuchałam jak dziewczyny rodzily i kazda sie darła wnieboglosy;):o przy mnie rodzily dwie dziewczyny-rodzilysmy rownoczesnie we 3:D i bylo doslownie trio :D wszystkie trzy darłsymy sie jak nie wiem:o i rzeczywiscie, cierpi sie razem z nimi :o jedna krzyczała jeszcze nim ja zaczelam, to naprawde cierpiałam jak nie wiem :o a potem, gdy słyszałam te kolejne krzyczace dziewczyny, bolało mnie tez wszystko :p i wszystkie jak to slyszaly juz po porodzie to az je skrecało :o mi co prawda polozne mowily zebym nie krzyczala tylko oddychala ale ja nie moglam :(:( i naprawde podziwiam te ktore nie krzycza, widocznie nie maja tak silnych boli....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -- Maryś --
nie, chyba nie ma takich co nie krzycza :D a Ty hagneta, nie zdazyłas po prostu :p przypomniało mi sie ze ja to az zachrypłam po porodzie :p wspolczuje poloznym ktore musze tego wszystkiego wysluchiwac i na to wszystko patrzec :p toz to hardcore chociaz...po pewnym czasie pewnie to juz dla nich norma ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 15 godzin
na porodówce,skurcze co min,w trakcie utrata przytomnosci,chyba z wyczerpania;).Podali mi tlen i jakos póżniej poszło,wycisnęli dziecko,dobrz,ze sie mu nic nie stało.Nie mialam rozwarcia,wiec przy okazji rozdarta szyjka macicy. Popieram cesarki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -- Maryś --
Tez popieram cesarki! a jesli juz naturalnie to chociaz ze znieczuleniem:o nastepny raz juz nie bede taka głupia i nie urodze naturalnie bez znieczulenia tzn mysle ze to jest do przezycia ale po co to znów przezywac? bo cierpienie uszlachetnia?;) :D :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2 godz. naturalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×