Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taka jedna 27

nie oswiadczyl sie po 4 latach wiec zerwalam

Polecane posty

Gość taka jedna 27

znamy sie od prawie 4 lat, mieszkamy ze soba od 2 lat, jestemy praktycznie jak malzenstwo. Kocham go, on mnie tez, albo tak dobrze gra ;) W kazdym razie mamy po 27 lat, jego koledzy zaczeli sie powoli zenic i przy mnie dwoch jego dobrych kumpli sie pytalo kiedy ten moj chlopak sie oswiadczy. Wyraznie mu dawali do zrozumienia ze juz pora. Na poczatku wcale o tym nie myslalam, ale po slubach moich kolezanek cos mnie zaczelo 'bolec' :( Jestem osoba pewna siebie i niestety zbyt dumna, dawalam mu do zrozumienia ze 'juz czas', potem zeby w moim chorym przekonaniu 'nie stracic dumy' powiedzialam ze juz za pozno itd. On mi kilka miesiecy temu powiedzial ze juz niedlugo mi kupi piersionek, niedawno ten limit czasowy ktory on wyznaczyl uplynal, a chlopak nadal sie nie zreflektowal. Czara goryczy sie przebrala gdy dowiedzialam sie ze chlopak mojej kolezanki sie oswiadczyl, a sa razem pol roku. jestemy teraz odzielnie przez te 2 tyg, bo sie przeprowadzamy. Napisalam mu kilka sms-ow, gadalismy na gg i przez tel i powiedzialam ze sie zawiodlam bo czekalam az on kupi sie oswiadczy tak jak kiedys obiecal. Oczywiscie przepraszanie, ja nadal swoje (bo ile mozna sluchac tych wkretow) i ostatni sms jest taki ze 'nie zsluguje na ciebie' ;) czyli po prostu 'mam Cie gdzies' ladnie powiedziane :) Wracam na wakacje do rodzicow, potem zmieniam miasto tak jak planowalismy, niestety bez chlopaka. spotkam sie z nim jak bedzie chcial, jednak nie bede juz z nim mieszkac tak jak kiedys, bo bedziemy tak ze soba 'chodzic' przez kolejne 4 lata. Tak chyba najlatwiej poznac prawdziwe intencje chlopaka... ehhh, kto jeszcze jest w takiej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna 27
kocham go, caly czas o nim mysle, ale wiem ze ta mysl nie dawalaby mi spokoju. Winko na wieczor przygotowane choc nie powinnam pic... jezeli bedzie chcial cos naprawic to znaczy ze mu zalezy, jezeli nie to znaczy ze on nie traktowal mnie powaznie przez te 4 lata i nie mial zamiaru w ogole sie ze mna ozenic :( smutno troche

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie było podobnie
Z tym, ze nie mieszkalismy ze soba a bardzo blisko siebie. rzut beretem. Bylismy ponad 4 lata razem. Oczywiscie na kazde pytanie o slub sluyszlaam wymijajace odpowiedzi typu : juz niedlugo - albo - jak najszybciej. Wcale nie naciskalam, w ciagu tych ponad 4 lat bycia razem zapytalam o to moze 2 lub 3 razy. Wkurzylam sie w koncu bo ile mozna trwac w takiej stagnacji. Znalismy sie na wylot, znaly sie nasze rodziny, soedzalismy ze soba mase czasu... a on nadal nic. Tez mnie wkurzaly przyklady moich znajomych, ktorzy potrafili sie pobrac nawet w srodku studiow i mieszkac w akademiku. nam by to nie grozilo, mielibysmy gdzie mieszkac gdybysmy sie o to postarali. Ale nie. No wiec zerwalam, nie bede czekac w nieskonczonosc az on laskawie odjrzeje do tej decyzji. Ja dojrzalam i widocznie nie pasowalismy do siebie skoro w tak waznej kwestii sie rozmijalismy. Coz, absolutnie nie zaluje. Zwiazek zakonczylam prawie 3 lata temu, teraz jestem zakochana po uszy i patrze z nadzieja w przyszlosc :) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o kuzwaaaaaaaaa
Co wy tak sie fiksujecie tym slubem ?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o kuzwaaaaaaaaa
Jak dajecie dupy przed slubem,to po co chlopakowi slub.On juz wszystko ma........!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak mieszkacie z nim przed slubem to ma tak jak po slubie, wiec po co te wszystkie ceregiele zwiazane ze slubem mu potrzebne??? Moim zdaniem zamieszkac razem sie powinno po zareczynach. Wtedy poznajac siebie, mieszkajac razem nalezy przygotowywac sie do slubu. Nie odwrotnie. Tak tez planuje zrobic z facetem, z ktorym bede ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna 27
u mnie bylo podobnie- dzieki za slowa otuchy... jezli sie chce to mozna, niektorzy moi znajomi maja gorsza sytuacje materialna od nas a jednak to nie stoi na przeszkodzie. na przeszkodzie stoi pewnie to ze chlopak nie jest pewny, a jak nie jest po tylu latach to kiedy bedzie? :( dlaczego tak fiksujemy ze slubem? bo kazdy facet po kilku tyg moze mi powiedziec, ze mnie kocha a to jest jakis dowod milosci. Nie zrozumcie mnie zle, ze nie mozna sie kochac bez zareczyn/slubu, mozna... jezeli dwie osoby tak do tegpo podchodza. Ale jezeli kobieta pragnie tego potwierdzenia to facet powinnien okazac sie na tyle dojrzaly zeby sie na to zdobyc. Mam 27 lat, planuje w przyszlosci miec dzieci, za kilka lat, ale nigdy nie wiesz czy szybciej nie przydarzy sie wpadka. Zareczyny i sbub sa romantyczne, prawie kazda kobieta o tym marzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie było podobnie
Ja nie mieszkałam i seksu tez nie było 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna 27
gosialicious teraz juz wiem ze pospieszylam sie z tym zamieszkaniem razem :( to byl moj pierwszy powazny zwiazek. bylam mloda i naiwna i wierzylam w ta milosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czegoś nie pojmuję chyba
przecież zapisałaś się do konkubinatu i zamieszkałaś bez ślubu, to o co ci chodzi? Przecież masz jak chciałaś , a chciałaś bez ślubu, to tak miałaś. Czemu więc teraz zmieniasz zasady gry? W trakcie trwania konkubinatu? O co ci chodzi? Przecież mogłaś od początku jasno określić się że nie zapisujesz się do konkubinatu, mogłaś nie zamieszkać bez ślubu, miałaś wolną wolę przecież. Straciłaś 4 lata na własne życzenie. I co dalej? .Będziesz powielać kolejne konkubinaty i dalej tracić młode lata aż się postarzejesz? Czy może uczysz się na błędach i nigdy więcej nie wejdziesz w konkubinat, ale od początku postawisz jasno i uzgodnisz z facetem legalną rodzinę z pełnym zakresem zobowiązań? Ciekawe co zrobisz? Kurczę, i tak żyje kobieta w wieku 27 lat, no nie mogę..... a znam 20-latkę która jasno na początku znajomości konkretnie rozmawia z poznanym facetem aby się określił czy on z gatunku tych co poważnie o życiu i rodzinie, czy chce się tylko bawić? I dla niej konkubinat nie jest w zakresie dopuszczalnych rozwiązań, bo ona stawia jasno....albo..albo, ona nie traci czasu na nieudane układy z góry skazane na porażkę, ona nie dopuszcza sobie aby się zaangażować w bezsensowny zabawowy i tymczasowy układ.............bo po co jej zaangażowanie takie? Ucz się od młodziutkiej ale mądrej 20-latki....moja panno 27 letnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie było podobnie
Taka jedna 27, zgadzam się w 100% ale jest tez inna kwestia -> po prostu kazdy zwiazek ewoluuje, rozwija się. Nie jest tak, że trwa przez wszystkie te lata na jednym etapie. Dla mnie naturalna koleja zeczy jest to, ze najpierw czuje sie gotowosc do bycia czyjas dziewczyna, a z czasem i do bycia czyjas zona. Tak jest ten swiat urzadzony ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mimo tego, ze mam 20 lat to zycie (uczuciowe) mnie tak pokopalo w tylek, ze teraz wiem co i jak robic. Z facetem trzeba od razu kawe na lawe. Oni nie czytaja w myslach, wiec sie nigdy, powtarzam nigdy nie domyslaja, czego my kobiety chcemy. Ktos powyzej napisal prawde z tym konkubinatem!! Nie mozesz winic faceta. Niektore mowia, ze slub to jakas tam stabilizacja bo i trudniej pozniej sie rozejsc. Guzik prawda! Jak ma Cie zostawic to Cie zostawi nawet majac ten papierek. Nazywajcie mnie niedojrzala, mowcie mi, ze jak podrosne to zrozumiem. Ale mi sie wydaje, ze nigdy nie zrozumiem kobiet, ktore tak desperacko chca wyjsc za maz. Ja sie tego osobiscie boje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie było podobnie
Desperacko? To ile twoim zdaniem trzeba byc ze soba, zeby mozna bylo o tym myslec? 4 lata (nawet ponad), to wg Ciebie za mało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna 27
jezli chodzi o konkubinat: w Polsce mieszkalismy oddzielnie, poetm pojechalismy do stanow na 3 mies (wiec mieszkalismy juz razem) a potem zadecydowalismy ze pojedziemy do anglii na 1-2 lata. jakbym byla w Polsce to pewnie nie zamieszkalabym z nim, a w UK glupio bylo oddzielnie cos wynajmowac. I minely 2 lata, wracamy do Polski a moj chlopak najwyrazniej chcial kontunuowac obecny uklad :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna 27
gosialicious to nie jest desperacja, raczej chec slubowania sobie milosci. Nie chce robic tego z desperacji tylko dlatego ze go kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie było podobnie
Upraszczasz mowiac z ten sposob. Po prostu nasze drogi sie rozeszly bo patrzylismy na wspolna przyszlosc w inny sposob. Nie sposob iść razem, kiedy kazda z osób ciągnie w inną stronę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale byl z Toba... A co jesli obecny po 4 latach zwiazku nie zaproponuje slubu?? Tez go pogonisz?? Ja tego nie rozumiem i nie wydaje mi sie, zebym upraszczala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wam napisze o sobie
jestem z nim 7 lat.Po roku sie zareczylismy i do teraz nie ma slubu.Wyjechalismy za granice po 3 latach zwiazku i zamieszkalismy razem PO ZARECZYNACH zeby szybciej odlozyc na slub,bo to ze ja z nim zamieszkalam nie ma zwiazku z tym ze ja chcialam zyc bez slubu.Nie chcialam bo wiedzialam ze sie pobierzemy za rok i ze to mieszkanie jest przejsciowe.Po roku zamowilismy slub,ale pol roku przed nim jemu zaczelo sie odmieniac,nie bede wdawac sie w szczegoly tylko napisze ze zerwalismy,on odwolal wszystko.Wyprowadzilam sie ale po jakims czasie zaczal mnie przepraszac i wrocilam z nadzieja ze wszystko sie zmieni,ze zrozumial i teraz bedzie inaczej.Czekalam w milczeniu dwa lata na to ze zacznie mowic sam o slubie i co????????????i gowno???jakies dwa miesiace temu zaczelam o tym mowic bo widze ze to zmierza do nikad no i od nowa zaczely sie klutnie,bo co ja chce,jak jest ok,ze zaczynam niepotrzebne klutni.Tak dobre rozmowy o wspolnej przyszlosci to dla niego klutnie.I co to ma byc?I wiem jedno ze glupia bylam i jestem tylko ja bo ja sobie na to pozwolilam zeby jakis facet rzadzil moim zyciem.Zrozumialam to i sama jzu nic nie chce bo nie amm zamiaru isc do oltarza z kims kto idzie tam na sile bo ja tak chce,a sam ma to w dupie.Teraz jest miedzy nami zle,bardzo zle,zyjemy ze soba jak lokatorzy a ja szukam mieszkania i moze jeszcze w tym tyg sie wyprowadze jak dobrze pojdzie.Zal mi tych lat no ale co moge zrobic.W koncu zmadrzalam i musze to wykorzystac i wiem ze gdzies tam czeka facet stworzony dla mnie ktory bedzie zabiegal o moja reke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do taka jedna 27
Ja mam bardzo podobnie do ciebie. Rowniez na poczatku mieszkalismy w UK wiec glupio bylo wynajmnowac osobno. Po 2 latach konkubinatu jak to ktos nazwal zaszlam w ciaze. Teraz minelo 5 lat odkad jestesmy razem a moj chlopak nadal sie nie oswiadcza pomimo, ze od poczatku mowilismy o slubie, ba nawet to on zaczal. Caly czas mi mowi, ze kocha mnie nad zycie i chce byc tylko ze mna i ja naprawde mu wierze, tylko jestem okropnie zawiedziona brakiem zareczyn. Pewnie juz dawno bym od niego odesla, ale jest dziecko. I tak tkwie w tym zwiazku myslac ciagle kiedy to nastapi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Potrzebny Ci do kochania papierek, który wypisze Wam urzędnik g*ówno wiedzący o Waszym uczuciu? Jak dla mnie zachowałaś się jak totalna egoistka. Powiedziałabym, że idiotka, ale nie chcę wyzwisk :D A tak na poważnie, to.... cóż... współczuję Ci toku rozumowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do taka jedna 27
dla mnie jest to potwierdzenie, ze zwiazek traktuje sie powaznie. Takie oficjalne oswiadczenie tego. Jezeli to nie nastepuje chlopak zostawia sobie otwarte drzwiczki, zeby mogl w kazdym momencie uciec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale czy wy drogie kobietki rozumienie, ze nawet po slubie on moze was zostawic?? Pewnego dnia wam oznajmia, ze juz z wami nie chce byc, ze chce rozwodu. I co wy wtedy powiecie?? Ale mamy slub, nie mozesz?? Jesli ma Cie zostawic to Cie zostawi. Jesli ma Cie zdradzic to Cie zdradzi pomimo Twojej 24godzinnej kontroli. Zycie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do taka jedna 27
Slub nie jest gwarancja wiernosci, ale jest dowodem milosci :) A ja takiego dowodu oczekuje. Tobie on nie jest potrzebny - OK, ale nie zarzycaj innym twojego zdania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie w zadnym wypadku nie jest dowodem milosci. Gdyby byl, to ludzie by sie nie rozwodzili. Tyle w temacie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna 27
kraplaMorskiegoLibczyku alez ja nawet nie chce zadnej cukierkowej oprawy, nie chce wesela itd, nie kreci mnie to... ja chce tylko faceta, ktory bedzie chcial mnie poslubic z wlasnego wyboru, bo to jest dowod milosci, dojrzalosci i tego ze powaznie sie podchodzi do sprawy. dlaczego chlopak nie chce si eoswiadczyc? bo tak bardzo mnie kocha? czy odwrotnie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do taka jedna 27
Ja mam caly swiat w odbycie, chce zeby on mi slubowal milosc. Mnie i tylko mnie i nie potrzebuje do tego zadnej otoczki. Rozwodza sie ludzie, ktorym wydaje sie ze kochaja lub sa niedojrzali. Dlatego ja oczekuje od mojego partnera deklaracji czy jest na te milosc gotowy. Jezeli nie byl w sanie sie o tym przekonac przez 5 lat to ja za taki zwiazek dziekuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×