Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Martynaaaaaaaaaaa30

Co ja najlepszego zrobiłam? Straciłam bliską osobę....

Polecane posty

Gość ukola
Martyna, prosze Cię, nie pisz, że nie wiesz. Pomyśl na spokojnie, przeanalizuj... mało mężczyzn zabiegało o Ciebie, czujesz się nie doceniana, mało atrakcyjna, zazdrościsz koleżankom, że mają/miały dziesiątki adoratorów, a Ty nie? a Może sama nie wiesz czego chcesz, bo nikt Cię wczesniej tak nie traktował i nie radzisz sobie z tym? Ja długi czas miałam problem, że nie potrafiłam przyjmować dobroci, uczuć, bo to ja zawsze dawałam. długo kochałam się w skur...lach, bo dziwne było, kiedy facet było, miły, troskliwy i dobry... był zbyt osiągalny, a to mi nie leżało. Na szczęście zmadrzałam i teraz jestem z kimś kogo kocham, kto mnie bardzo kocha i szanuje i dlatego zastanawiam się nad częścią swoich zachowań, żeby go nie urazić kiedy mam złe dni Pomysl więc Martyno, pomyśl... to nie boli:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxDorotaxxxxx
bedzie milo, potem bedziesz go opierdzielac, bedzie koniec, on bedzie wracal i tak w kolko ....nie rokujesz poprawy niestety :o Teraz Ci zal, bo nie wiesz czy wroci, ale gdyby jednak tak (a wszyscy wiemy, ze znow na krotko), to Ty i tak znajdziesz sobie powod do sprzeczki, iskre zapalna, ktora wywola niezdrowe napiecie miedzy Wami. Facet ma na pewno dosyc, ile mozna byc na hustawce emocjonalnej ? :o Wez sie ogarnij dziewczyno !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martynaaaaaaaaaaa30
On sam mi powiedział,że przez 1,5 roku znajomosci...było dobrze nigdy sie nie pokłócilismy nigdy nie robiłam mu problemów....Tylko teraz ten ostatni miesiąc....Moze za bardzo mnie kochał za bardzo był dobry dla mnie...a ja chciałam zobaczyć ile mogę zrobic ile on wytrzyma... Wiem ,że popełniłam straszny błąd....wiem ,że go skrzywdziłam. Nie wiem co się ze mną działo bo nigdy wczesniej podobnie sie nie zachowywałam. Jednak teraz to rozumiem....i bardzo chciałabym go odzyskać wszystko naprawic by było jak dawniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ukola
Twój wpis z 9.11 świadczy jednak, ze wiesz dlaczego... więc po co te wykręty, ze nie wiesz:P?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martynaaaaaaaaaaa30
Ukola - własnie napisałam to wczesniej..ze w poprzednich związkach to ja dawałąm z siebie wszystko a facet miał to w dupie. A teraz spotkałam takiego który szanował mnie bardzo i chciałam zobaczyć chyba jak bardzo i ile wytrzyma.. Tak jak napisałś "Może sama nie wiesz czego chcesz, bo nikt Cię wczesniej tak nie traktował i nie radzisz sobie z tym? Ja długi czas miałam problem, że nie potrafiłam przyjmować dobroci, uczuć, bo to ja zawsze dawałam. długo kochałam się w skur...lach, bo dziwne było, kiedy facet było, miły, troskliwy i dobry... był zbyt osiągalny, a to mi nie leżało." Ja postapiłam teraz tak samo:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ukola
Martyna, a może po prostu napisz mu dlaczego tak się zachowywałaś...ale tak całkiem neutralnie bez proszenia, zeby wrócił... napisz, że nigdy nie dostałaś od żadnego faceta tyle, co od niego. Ja na początku swojego związku nie stroiłam fochów (czasem foszki, które On zbywa smiechem), ale mówiłam mu, ze boję się, że nigdy z nikim tak blisko i tak bezpiecznie nie byłam, że nie wiem, czy potrafię przyjąć to, co mi daje... ale w drugą strone było podobnie, bo jego wcześniejsze kobiety traktowały go jak lek na całe zło, ale same nic z siebie nie dawały. Dlatego dużo rozmawialiśmy i rozmawiamy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja postapiłam teraz tak samo:/ Musisz zrozumieć, że nie postąpiłaś, bo to nie był incydent, tylko postępujesz, bo to co robisz, to już recydywa. Ciekawy jestem, czy jesteś w stanie go np. przeprosić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ukola
I jeszcze jedno: czy Ty wiesz czego chcesz od niego, co do niego czujesz? Określ się, bo to ułatwi i Tobie i jemu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no gdzie on jest
SZCZEROŚĆ -to jest odpowiedź i podstawa relacji, wszelkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martynaaaaaaaaaaa30
Ukola- wczoraj gdy dostałam ta jego wiadomosc....odpisałam na nią..napisałam ,że mi na nim zależy i zależało...ze wiem ze popełniłam błąd itp. Nie odpisał na nią... On zawsze WOLAŁ wszystko przemilczeć....może teraz tez nic nie napisać własnie dlatego,żeby nie wracac do tematu(strasznie nie lubił wracać do tematu kłótni).Zawsze było tak ,że po kłotni próbowałam wyjasnic coś to nie odpowiadał na to...czekał np. 2 dni i odzywał się normalnie nie wracając do niczego..Zachowywał się tak jakby nic się nie stało...lub sam mnie usprawiedliwiał Nie wiem czy się mylę czy nie ale skoro on tak nie lubi wracać do tego co złe...to może nie powinnam pisac juz nic. ... W zesżłym tygoniu sam mnie zostawił byłam pewna ,że to juz koniec po tym co mi powiedział....a jednak 3 dni ciszy.I sam wrócił..... Gdyby teraz tak się stało.....na pewno bym go przeprosiła....nie wiem czy chciałby słuchać wyjasnien czy znowu uznałby ze nic się nie stało....ale na 100% byłabym już inna do niego....i doceniłabym to co mam..... Wiem ,że mnie kochał i wiem ze nadal kocha....sam powiedział jeszcze w piątek ,że nie potrafi o mnie zapomnieć ,że wszystko można naprawić.Wieć licze na to ,ze i teraz po kilku dniach da mi szanse....a jesli się tak nie stanie ja nie będę naciskać..tylko załowac już zawsze tego co straciłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martynaaaaaaaaaaa30
TAK wiem,że również go kocham i kochałam cały czas....ale nie potrafiłam mu tego okazać podobnie jak ja dla niego ona dla mnie równiez jest bliską osobą.... Może to dziwnie brzmi bo jak mogłę kochać i krzywdzić...ale tak się stało....cały czas usprawiedliwiam się ,ze 1,5 roku było ok miedzy nami a teraz jeden jedyny miesiąc tak postępowałam. Sama nie dawałam od siebie nic jemu tylko ciągle oczekiwałam od niego wiecej...Im bardziej się starał tym wyżej podnosiłam poprzeczkę.... Nauczył mnie tego,ze jest zawsze gdy tego potrzbuję....ja przeciwnie nie zrobiłam nic. A gdy on zaczął mieć problemy osobiste i w pracy( w zwiazku z czym mielismy mniej kontaktu) ja zaczęłam strzelać focha...ze wczesniej bardziej sie starał a teraz przezstał itp. i przez taką bzdurę zrobiłam mu piekło na ziemi....nie byłam cierpliwa..Zachowałam się jak rozkapryszona księżniczka.....Chciałam tylko brać coraz wiecej a w zamian nie dałam nic.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z mojej perspektywy to wygląda tak, że nabroiłaś i doskonale zdajesz sobie sprawę z tego, że nabroiłaś, ale mimo wszystko, zamiast porozmawiać i sprawę od razu wyjaśnić, czekasz na telefon od chłopaka. Faktycznie jak urażona księżniczka. Chłopak widocznie ma jakieś ciągoty masochistyczne. Spadam. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ukola
Hmm... dziwne, ze nie lubi wracać do tematów kłótni i nie w tym rzecz, ze trzeba to analizować i wypominać, ale dobrze jest temat choć raz przegadać, zastanowić sie. Nie wiem, co zrobisz, ja pewnie i tak bym napisała, ale Ty to nie ja;) Swoją drogą... on też ma troche dziwne podejście, ze nie oczekuje wyjaśnien, że przeczekuje takie kłótnie (jakieś schematy, że kobieta ma zawsze rację?) I daj mu jakoś odczuć, że ma w Tobie przyjaciela i wsparcie, że potrafisz mu dać równie tyle, co on Tobie. Powodzenia:) Spadam do prozy życia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martynaaaaaaaaaaa30
Przeciez pisze wyraznie ze wczoraj mu napisałam wiadomosc wyjasniłam ale nie odpisał na nią.Wiec uważam,ze nie ma sensu pisać dalej bo nie chcę go naciskać.... Ja już napisałam wyjasniłam....nie będę go dręczyć smsami ani mailami...bo wiem ,ze tego nie lubi.... Jedyne co mi pozostaje to czekac na jego wiadomosc....i jesli sam się odezwie wtedy nawrócę do tematu i przeproszę za całą sytuację jeszcze raz.... Narazie jest cisza złożyłam mu dzisiaj życzenia ...podziękował i to wszystko.... Jesli już się nie odezwie to nie bedę miałą oczywiscie pretensji bo sama sobie na to zasłużyłam.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martynaaaaaaaaaaa30
Dzięki za odpowiedzi....wiem ,że nikt mi teraz już nie pomoże....teraz chyba pozostało mi czekać........:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ukola
Tak Martyna.... pozostało Ci juz czekać, bo nie ma sensu sie narzucać, płaszczyć. On juz wie, że zdajesz sobie sprawę, że postąpiłaś źle, przeprosiłaś i nc więcej nie możesz zrobić dopóki on sie nie odezwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×