Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zdezorientowana_narzeczona

Depressja między-narzeczeńska

Polecane posty

Gość zdezorientowana_narzeczona

ja go juz nie kocham chyba. wkurza mnie;( słowami, minami, gestami, zachowaniem.. to przejdzie? czy mam zerwac te zareczyny?;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poczekaj, jeśli nie trwa to długo u mnie trwało 2 lata nim się zdecydowałam :O nie przeszło, ale nie jestem antykryzysowa i bliżej mi do burzenia mostów niż ich łatania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdezorientowana_narzeczona
to trwa odkad zamieszkalismy ze soba po zareczynach.. sama nie wiem co myslec.. dzis mu powiedzialam ze odejde od niego jak nie zmieni zachowania a on do mnie z tekstem :"nie zrobisz tego, jestes za słaba !" niby w zartach tak powiedzial, ale chyba prawwde..:( mieszkamy ze soba od 8 marca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdezorientowana_narzeczona
teraz trzasnął drzwiami powiedział, że na k u r w y idzie co robić ????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja już wiem, że na sielskie mieszkanie z kimś potrzebuję około roku :) wszystko mnie denerwuje na początku, od zostawionego kubka po herbacie po zbyt głośne chodzenie później - wszystko pasuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdezorientowana_narzeczona
podszyw. on spi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdezorientowana_narzeczona
no to ja nie wiem jak do roku wytrzymam. wszedzie leza jego ciuchy, sory ale ochujec mozna. Moze ja sie nie nadaje do mieszkania we dwoje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdezorientowana_narzeczona
niestety wybył, nawet nie powiedział o której wróci :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cvl
bedziesz sie meczyla. blagala wszelkie sily, zeby go od ciebie zabraly, ja tak zrobilam i 4 miechy przed slubem zerwalam zareczyny (nie mieszkalismy razem), jemu nic sie nie chcialo, zawalczyc o nas, poswiecic sie, ja jezdzilam kawal droki dwoma autobusami + spacer 20 min. zeby do niego przyjechac choc na chwile, on jezdzil tylko samochodem do mnie, wiec jak sie mu zepsul, moglam pomarzyc o randce...jesli siedzenie w domu - ja przed kompem, on spi na wyrze mozna nazwac randka dzisiaj, mimo, ze nie jestem szczesliwie zakochana ciesze sie, ze tak sie stalo, ze nie wzielam wtedy slubu, choc kolejny rowniez okazal sie dla mnie nieszczesliwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdezorientowana_narzeczona
my tez nigdzie nie wychodzimy..:( jestesmy ogolnie ze soba 3.5 roku:( kiedys bylo inaczej:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cvl
u mnie nigdy nie bylo inaczej, jak wychodzilismy to byl to najczesciej pobliski bar, w ktorym moj ex spedzil mlodziencze lata, ale bylo to lepsze niz nic, nigdy nie bylismy w kinie, restauracji czy wycieczce..nigdy...ale milosc, czy zauroczenie (a teraz juz wiem ze tylko strach przed byciem samotnym) prowadzi w slepe zaulki mimo, ze wtedy byla to tragedia na skale calej rodziny (4 miechy to juz wiadomo, caly slub prawie na ostatni guzik) to nie zaluje, zaluje jedynie, ze dostalam za to kare od losu...ale coz, takie zycie... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×