Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mam poważny problem

doktorat czy narzeczona

Polecane posty

Gość mam poważny problem

mam 26 lat, z kobietą od 2 lat w narzeczeństwie, pojawiła się możliwość wyjazdu na rok czasu do stanów z uczelni (chociaż nie muszę)w ramach realizacji badań do pracy naukowej, ale moja kobieta nie jest zadowolona i kategorycznie powiedziała że nie będzie siedziała sama, nie liczy się ze mną, mimo że wiedziała jeszcze przed doktoratem, że są takie wyjazdy bo sam ją poinformowałem. To jest dla mnie wielka szansa, a także pieniążki kilka razy większe niż u nas a poza tym ze znaleziem pracy nie powinienem mieć problemu, ale ona tego nie rozumie. Biję si e ze sobą jak postąpić i coraz bardziej jestem za zerwaniem zaręczyn. Wiedziała w co si e pakuje jak to wygląda, a teraz robi inaczej. Szkoda mi 6 lat związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co to mi za miłość jak ona Cię nie wspiera? Powinna zrozumieć, że robisz to także dla waszej przyszłości. To jakaś kobieta-bluszcz, że nie wytrzyma roku rozłąki? To właśnie jest sprawdzian, czy to dojrzała miłość czy tylko zauroczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proste rozwiązanie
to weź ja ze sobą ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam poważny problem
ja wiem, że rok to długo, ale będę przylatywał w miarę możliwości, a to też kosztuje, ona tego nie rozumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proste rozwiązanie
czemu myślisz tylko o sobie???? jakbyś Ty się czuł jakby to ona chciała lecieć na rok czasu do stanów????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli Ona nie rozumie takich prostych rzeczy to jak widzisz swoją przyszłośc z nią? Życie przynosi nieraz większe problemy i trzeba przez nie przejść RAZEM. A tu już na poczatku taki foch. To jakaś rozpieszczona księżniczka jest jesli nie rozumie życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam poważny problem
ona wiedziała jak może być, niektórzy marza o takiej szansy, żeby wyjechać, dla mnie to ona nie liczy się z tym, to nie jest wyjazd do pracy tylko z uczelni a to dwie różne sprawy, po tych badaniach doktorat szybciej obronię, bo u nas czekałbym jeszcze na sprzęt zanim uczelnia kupi, a na to trzeba grant

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam poważny problem
*a jakże* wiedziała, że są wyjazdy, poinformowałem ją jak to wygląda, nic jej nie zaskoczyło, nie wiem myślała, że zrezygnuję z wyjazdu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie sprawa byłaby jasna. Jedziesz. Jesli ona chce Cię ograniczać w Twoim rozwoju i zamiast Cię wspierać, to chyba dziewczyna jest niezbyt dojrzała. Miłość to wspieranie, pomaganie sobie, a nie stwarzanie problemów tam gdzie ich naprawdę nie ma. Tym bardziej , że ten wyjazd pomoże Ci szybciej zrobić doktorat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam poważny problem
jeszcze z nią rozmawiam, szkoda mi tylu lat, jak tego nie zrozumie będę musiał się rozstać, dzięki za opinię:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pijak z Chicago
Jak sie ozenisz i wyjedziesz zostawiajac ja sama to ona albo Ty i tak zdradzi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam poważny problem
ale to nic nie wyjaśnia, czy jak się ożenię to mam pewność że nie zdradzi, wyjazd mam we wrześniu a jeszcze daty ślubu nie mamy ustalonej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście, że ślub nie ma tutaj nic do rzeczy. Liczy się zaufanie. Jesli w życiu kierujesz się wartościami i zasadami, to taki wyjazd jest tylko małym sprawdzianem. Jeśli przetrwacie tę rozłąkę to będzie świadectwem czy wasza miłość jest prawdziwa i szczera. Jesli się rozpadnie to znaczy, że nie byliście sobie pisani { czy jak to się mówi ---- przeznaczeni]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam poważny problem
ja myślę że to nie przetrwa ona nie pójdzie na ugodę, no nic znikam do pracy życzę miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zabadak
Niestety takie wyjazdy wiążą się z ryzykiem...Nawet najtwardsi mogą ulec pokusie. Nie wiadomo jak to się skończy. Jednak wydaje mi się, że Ty już zdecydowałeś... Jeżeli naprawdę Ci na niej zależy, znajdźcie jakieś rozwiązanie. Piszesz, że będziesz nieźle zarabiał, może weź ją ze sobą. J

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem kobieta i mialam
troche podobny temat, studiuje w mieście dosyć oddalonym od domu rodzinnego, gdzie "zale wiedzialam ze jesli ten zwiazek jest cos wart to nam sie uda! nawet na odleglosc!ostał" moj narzeczony, kiedy dostalam sie tutaj na studia bylysmy razem miesiąc....obecnie jestem na 5 roku i jeszcze rok przede mną, w tym czasie zdażylismy sie zaręczyc ale to byl przez dlugi czas zwiazek na odleglosc, on przez pierwsze 3 lata naszego zwiazku studiowal w naszym rodzinnym miescie, widywalismy sie bardzo rzadko, ja bez przerwy sie uczylam on studiowal lzejszy kierunek wiec nie do konca rozumial ze czasem po prostu nie mam sily przyjechac, tłuc sie w pociągu po pięciu zarwanych nocach i wkuwaniu do rana...ale po 3 latach to on zrobil krok w moim kierunku, skonczyl licencjat i przeprowadzil sie tutaj i tutaj konczy magisterke:) Do czego zmierzam - zwiazek to kompromisy, my na taki kompromis pracowalismy dlugo, bylo ciezko ale warto...Widzisz ja nie umialam zrezygnowac ze swojego marzenia, odpuścic tych studiow chociaz tesknilam niesamowicie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam poważny problem
zabadak to jest wyjazd z uczelni i nie ma możliwości żeby jechała, jedynym kompromisem jest jej zgoda bo inaczej się nie da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amnesty Martian bez majtek
ja bym pojechała.to ogromna szansa. a kiedy ona nie zrozumie, będziesz musiał z nią zerwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zabadak
"jak tego nie zrozumie będę musiał się rozstać" Musisz się poważnie zastanowić, czy Ci na niej zależy. Jeżeli bierzesz pod uwagę nawet rozstanie to chyba nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem kobieta i mialam
ale wiedzialam ze jesli ten zwiazek jest cos wart to musi nam sie udać, nawet na odległość. Nie wyobrazam sobie sytuacji kiedy on postawilby mi ultimatum ja albo Twoje plany/pasje/marzenia...kim bym bez nich byla? wydaje mi sie ze bylabym strasznie nieszczęśliwa..Na szczescie On mnie przed takim wyborem nie postawil, sama nie wiem co/kogo bym wtedy wybrala, jesli jego to mysle ze stalabym sie w jego oczach kims zupelnie nieatrakcyjnym, pozbawionym jakiegos sensu - jesli wiecie o co mi chodzi. Mysle ze to co mu sie we mnie (mam nadzieje miedzy innymi) podoba to wlasnie to ze dążę do celu, On jest podobny:) Jestem mu bardzo wdzięczna, ze udalo nam sie wytrwac rozłąkę i że w końcu naprawdę jestesmy razem! Czym jest ten rok wobec waszego dalszego zycia, czy Ona nie rozumie ze robisz to tez dla niej? bo jak sadzę Twoje studia w jakis sposob zaważą na Waszym wspolnym zyciu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zabadak
Nie namawiam Cię do tego żebyś nie jechał, jednak Twoje podejście mówi samo za siebie. Ja swojego męża napewno bym puściła, jedna wiem, że byłoby bardzo ciężko i mnie i jemu. Sama nie wiem czy on by się zdecydował, nawet gdybym nie teoretycznie widziała problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem kobieta i mialam
i ogolnie nie rozumiem kobiet widzących jak rzep na mężczyźnie, przeciez ona przez ten rok moze zrobić mnostwo rzeczy dla siebie, dla wlasnego rozwoju, a nie tylko czekać na Ciebie w oknie :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam poważny problem
zabadak ja nie wiem ale niektorzy miłością pojmują w głupi sposob, ze jak kocha to rzuci wszystko, a gdzie jestem w tym ja? ja też mam prawo wymagać, rozumiem jakby byla chora czy mielibyśmy dziecko, to nawet nie wspominałbm o wyjezdzie, mówi się trudno, ale jeśli jedynym argumentem jest tylko tęsknota to dla mnie to za mało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmhmhmhmmmhmmmhh
do jestem kobieta jak jestes taka hop do przodu i wielce ambitna to dlaczego zawalilas rok? piszesz ze jestes na piatym i jeszcze rok ci został wiec jesli umie liczyc to cos zawalias

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam poważny problem
zabadak ona jest narzeczoną a nie żoną, a to różnica, dlatego w trakcie doktoratu nie chcę ślubu tylko po

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem kobieta i mialam
kobieta bez mężczyzny nie staje sie kaleką, nie dzieje jej sie krzywda a tęsknota? To przeciez da sie przetrwac, o ile ma sie w zyciu coś oprocz faceta...bo jesli nie to rzeczywiscie dramat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam poważny problem
Max Zander vel Klaun byłem tam 4 razy z programu work and travel i mi si ę podobało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem kobieta i mialam
nie zawalilam roku:) jestem na piatym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem kobieta i mialam
mam poważny problem --> a czy Ona sie czums zajmuje na codzien? czy cos pochlania jej czas - praca, nauka, cokolwiek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×