Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zdjęcie-do-oceny

Proszę, oceńcie moją figurę. (Zdjęcie)

Polecane posty

Gość stawowa żaba
Zdjęcie-do-oceny => skoro dobrze się odżywiasz (nie czytałam wszysrkiego), może warto zbadać np.tarczycę, hormony TSH? Albo jeśli bierzesz pigułki, to zmienić jej lub zrezygnować. Nie zawsze apetyt 'sam z siebie' jest przyczyną nadwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stawowa żaba
*pigułki antykoncepcyjne oczywiście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truskawencjaaaa$
szału nie ma tragedii tez nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdjęcie-do-oceny
Miła jak zawsze, czepiasz się. Wg kalkulatora BMI mam 29.4 - jest to jeszcze nadwaga, nie otyłość. Jeśli chodzi o kwestie nazewnicze, otyłość jest rodzajem nadwagi. Tarczycę badałam, na szczęście jest zdrowa. Przypuszczam, że przytyłam przez nieregularne posiłki + złe diety + brak ruchu. Właśnie przyszłam ze sklepu z filetem z kurczaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stawowa żaba
Autorko, nie wiem czy już ktoś pytał, możesz napisać ile masz lat? 'Spódnica - mam straszny problem z ułożeniem sobie jadłospisu. Nigdy nie wiem, ile czego zjeść, o jakich porach i jak to przygotować'=> Wiem, że przy odchudzaniu to może być ryzykowne dla osób początkujących i takich, które lubią 'czuć bata nad sobą' ;), ale ja jestem zwolenniczką słuchania siebie, tzn.swojego organizmu. Jem na co mam ochotę (oczywiście produkty zdrowe i zdrowo przyrządzone, gotowane, jak najmniej tłuszczu, soli, cukru itp.), kiedy oczyścisz orgaznim, na pewno będziesz wiedziała kiedy masz ochotę na coś białkowego, owoce, ważywa, piczytwo, kasze itp. A jeść najlepiej regularnie, o stałych porach, wtedy orgaznizm też się do tego przyzwyczai, dużo pić. Kolację max 2-3 godz.przed snem, tak, żebyś idąc spać czuła, że wszystko 'strawiłaś', że nie idziesz 'z jedzeniem do łóżka' ;) Ruch, jesli nie ma przeciwskazań, możesz zapisać się na aerobic, siłownię, basen, zależy co lubisz. Ale jeśli nie chcesz, jazda na rowerze, spacer/bieganie/trucht codziennie lub kilka razy w tyg też będą ok, zawsze to ruch, niektórzy dopisaliby dużo seksu :D A w ogóle najlepiej byłoby, gdybyś poszła do dietetyka, ale jesli chcesz sama, dobrze byłoby, gdybyś co jakiś czas badała sobie krew, żeby nie popaść w anemę czy niedobory jakiegoś składnika, nie wolno się głodzić i popadać w obsesje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stawowa żaba
Przepraszam za literówki i błędy, jestem w półśnie :P *warzywa oczwywiście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdjęcie-do-oceny
Dziękuję, żabo. Mam 31 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Była_Grubaska
Hej! Patrzę na to Twoje zdjęcie i widzę siebie sprzed 2 lat. Siedząca praca, nie umiałam schudnąć, doszłam do 72 kg przy wzroście 162 cm. Potem pojawił się problem z trawieniem i zespół jelita drażliwego (typ zaparciowy). Dostałam dietę od specjalisty, która miała mi pomóc przywrócić normalną pracę jelit. Nie liczyłam w ogóle na to, że schudnę, bo nie taki miał być efekt. Tymczasem w ciągu 4 miesięcy "zeszło" 18 kg. Waga utrzymuje się do dziś (już nigdy potem nie przytyłam) i chociaż przynajmniej częściowo muszę dietę stosować nadal, to jednak nie trzymam się jej już tak grzecznie (nie chcę bardziej chudnąć, a nie wiem, w którym momencie bym przestała) ;-) W każdym razie od półtora roku cieszę się moimi 53 - 54 kilogramami i jest OK. Wklejam Ci ją poniżej, ale uprzedzam: przynajmniej w początkowej fazie może powodować biegunki, jeśli z Twoim trawieniem obecnie wszystko dobrze. Produkty zalecane to: 1. Płyny: mleko 0,5% (maksymalnie do 1,5%), kefir, jogurty (zwłaszcza naturalne bez dodatku cukru), maślanka, kawa zbożowa, słaba herbata, napary ziołowe, napoje fermentowane z mleka. 2. Sery: twaróg i biały ser chudy lub półtłusty. 3. Tłuszcze: oleje roślinne - słonecznikowy, sojowy, oliwa z oliwek, margaryny miękkie (np. słoneczna) i masło w ograniczonych ilościach. 4. Jajka: białka, żółtka do 3 sztuk tygodniowo (jajka najlepiej gotowane na miękko, unika się gotowanych na twardo i smażonych). 5. Mięso: chuda cielęcina, wołowina, indyk, kurczaki, króliki. 6. Ryby: chude, czyli dorsz, karmazyn, sandacz, szczupak, lin, leszcz, karaś (ja jem normalnie jeszcze mintaja, makrelę i pangę i żyję). 7. Wędliny: chuda szynka, polędwica, parówki delikatesowe. 8. Zupy: na wywarach z włoszczyzny, warzywne, krupniki, mleczno-owocowe, zagęszczone zawiesiną z mąki i mleka (ja zup nie jem wcale, bo nie przepadam, wyjątek to jedynie musli z mlekiem, które jest jednym z moich posiłków praktycznie każdego dnia, bo lubię). 9. Zbożowe: pieczywo ciemne, o dużej zawartości błonnika, razowe, żytnie, Grahama, z dodatkiem otrąb i ziaren, pieczywo chrupkie, pumpernikiel itp. 10. Mąki: żytnia, pszenna niskiego przemiału, kasza gryczana, jęczmienna, jaglana, pęczak, płatki owsiane, kiełki pszenne (praktycznie nie jem wcale). 11. Warzywa: wszystkie warzywa, a zwłaszcza bogate w błonnik pokarmowy (kapusty, buraki, brukiew, kalarepa, strączkowe itp.), ziemniaki gotowane, pieczone, puree (ziemniaki jem średnio raz na tydzień w formie puree, normalnie do obiadów zastępuję je warzywami - gotowane mrożonki, warzywa na patelnię, duszone itp.; zrezygnowałam zupełnie z cebuli, kapusty, fasoli i grochu, chociaż są zalecane - ich jedzenie kończy się w moim przypadku strasznymi wzdęciami i bólami brzucha; absolutnie nie wolno jeść gotowanej marchewki - wysoki indeks glikemiczny, zapychanie jelit, spowolnienie trawienia, surowa dozwolona w każdych ilościach). 12. Owoce: wszystkie (ja nie jem jabłek, gruszek i bananów - powodują bardzo mocne wzdęcia, pozostałe - jak najbardziej). 13. Desery i słodycze: surowe i suszone owoce, kompoty, galaretki, budynie, powidła, miód, dżemy i marmolady, cukierki twarde, np. landrynki (akurat mnie ta lista słodyczy nie podchodzi zupełnie, jem stąd jedynie w sporych ilościach normalne i suszone owoce, zwłaszcza śliwki kalifornijskie, które poprawiają trawienie; poza tym kawy, herbaty itp. słodzę jedynie miodem - można się przyzwyczaić). 14. Przyprawy: liście laurowe, ziele angielskie, koperek, wanilia, sok z cytryny, pozostałe w ograniczonych ilościach (ja używam głównie soli, pieprzu i cytryny). Jest to dieta wysokobłonnikowa, poprawiająca przemianę materii, dlatego zaleca się wypijanie co najmniej 1,5 l płynów (zwłaszcza niegazowanej wody mineralnej) dziennie. Ponadto zalecane jest zwiększenie spożycia surowych owoców (zwłaszcza pestkowych - brzoskwinie itp.), wysokobłonnikowych warzyw, kasz gruboziarnistych, owsianki, pieczywa razowego (zamiast innych produktów zbożowych). Do codziennej diety należy również dodać między 1/4 a 1/2 szklanki otrąb pszennych (ja dorzucam do mleka, robiąc sobie musli, lub do jogurtów). Lekarz powiedział mi jeszcze, że mam jeść mniej, ale częściej. Dlatego często mój cały posiłek to np. wielki jogurt, ale jem 5 - 6 razy dziennie. Większość mojej diety (to, co mi najbardziej podeszło), to: 1) śniadanie - musli na mleku albo żytni chleb z jakąś szynką i warzywami (sałata, pomidor, ogórek itp.); 2) obiad - warzywa na patelnię albo duszone, czasem puree ziemniaczane oraz duszone w folii w piekarniku chude mięso: kurczak lub filet z ryby (z solą, pieprzem, sokiem z cytryny i kilkoma kroplami oliwy z oliwek); 3) albo to, co na śniadanie, albo jakiś jogurt, barszcz czysty, ciastka owsiane, owoce, jakieś sałatki warzywno-mięsne itp. (z tych rzeczy sobie też coś tam wybieram na pozostałe posiłki). Ogólnie ważne, żeby na śniadanie było coś wysokobłonnikowego zbożowego, potem obojętnie, ale bez cukru, bez tłuszczów, bez produktów powodujących wzdęcia. Tylko gotowane na parze lub w wodzie, duszone. Jeśli mam ochotę na słodycze, to jem suszone owoce (są obrzydliwie słodkie). Bardzo pomaga mi też to, że wieczorem do ochłodzonej przegotowanej wody (jedna szklanka) dorzucam łyżeczkę miodu. Trochę mieszam, przez noc rozpuszcza się do końca i rano jest słodka, niezbyt smaczna woda. Pije się to na jakieś pół godziny przed pierwszym posiłkiem. Przez jakiś czas stosowałam też wodę (fachowo: szczawę) o nazwie Zuber lub Franciszek - do kupienia w hipermarketach w 5-litrowych opakowaniach (na pół godziny przed każdym posiłkiem wypija się pół szklanki tej wody zmieszanej z połową szklanki zwykłej mineralnej - ohydne w smaku, śmierdzi, początkowo może powodować bóle brzucha lub wzdęcia, ale to była dla mnie rewelacja; na pewno do niej wrócę, chociaż teraz mam przerwę, bo nie jestem już w stanie znieść tego paskudztwa). Mało w tym wszystkim smaku i różnorodności, ale dieta działa. Poza tym od czasu do czasu można sobie pozwolić na normalny posiłek i nic się nie dzieje. Dieta chyba skutecznie oczyszcza organizm i nawet, jeśli się trochę poszaleje, to nic się potem nie dzieje. Ale mimo wszystko jest jeszcze lista rzeczy, których nie powinno się jeść i które są mocno przeciwwskazane: 1. Płyny: napoje alkoholowe, kakao, czekolada, mocna kawa i herbata. 2. Sery: wszystkie oprócz chudych i półtłustych twarogów. 3. Tłuszcze: smalec, słonina, łój wołowy, topione masło. 4. Jajka: duże ilości żółtek. 5. Mięso: tłusta wieprzowina, baranina, podroby i dziczyzna. 6. Ryby: wszystkie prócz tych wymienionych w zalecanych. 7. Wędliny: wszystkie prócz tych wymienianych w zalecanych oraz pasztety. 8. Zupy: Na tłustych wywarach z kości, mięsa i drobiu oraz ryb, zaprawione śmietaną. 9. Zbożowe: chleb pszenny z wysokiego przemiału, bułki pszenne, wypieki cukiernicze (pączki, drożdżówki, ciasta). 10. Mąki: z wysokiego przemiału, ziemniaczana, kasza manna, kukurydziana, ryż. 11. Warzywa: ziemniaki gotowane w większych ilościach, ziemniaki smażone, frytki, placki i kluski ziemniaczane, gotowana marchewka. 12. Owoce: banany. 13. Desery i słodycze: czekolada i cukierki czekoladowe, pralinki, ciastka w czekoladzie, konfitury wysokosłodzone, torty, konfitury cukiernicze, bita śmietana, lody. 14. Przyprawy: chili, curry, ostra papryka i pieprz. Jeśli do tej pory nic dla siebie nie znalazłaś, może warto spróbować... Powodzenia! Anka :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stawowa żaba
Dzięki Była Grubsko, może się przyda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ja ci powiem że
mam z 5 mniej i chodzę w szortach na plaży. wszyscy mnie ganią że nie zakładam bikini, także na szorty możesz sobie pozwolić, albo bikini i pareo poza tym------->miła jak zawsze: a ty jaką masz sylwetkę? po twarzy jakoś z 15kg+ :P luzik, bądz sobie większa ale dbaj o jędrność i akceptuj siebie, nie wiem ile masz lat ale faceci po 30 takie cenią:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NADi4
1. Wyglądasz na ok. 75 kg 2. nie jest tak najgorzej, jak zrzucisz brzuch zrobisz się bardziej proporcjonalna i nie będzie wstydu ;( 3. przy 165 cm to 55 kg to max aby być "szczupłą"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grrrrr
nie jest wcale bardzo tragicznie, więc w krótkich spodenkach czy w kostiumie na plażę możesz śmigać. Choć ubrania w typu różowa mini za pupę, rurki i takie tam odradzam :P. Wydaje mi się, że autorka należy do takich niższych i bardziej krępych osób więc nawet jak schudnie to drobniutką kobietką nie będzie. Uda są spore ale może taka ich uroda (mam koleżankę, której bardzo szybko mięśnie na udach się budowały, wyglądała trochę jak łyżwiarki szybkie). Tyłek całkiem fajny. Najgorzej wygląda brzuch (bo jest ta fałda). Ja tam się nie znam na odchudzaniu, więc niech się kompetentniejsze osoby wypowiadają, jedyne co mogę poradzić to żebyś wybrała sobie taki rodzaj sportu jaki lubisz i do dzieła. Od samego ruchu poczujesz się lepiej (endorfinki dobra rzecz) a i figura się poprawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zdjęcie-do-oceny
Dziękuję, Była Grubasko. Jeśli chodzi o wiek, to gdzieś napisałam, że mam 31 lat ;) grrrrr - tak, z nogami za wiele nie zrobię, ponieważ kiedyś bardzo dużo chodziłam i biegałam i od tej pory mam potężne uda. Do tego szerokie plecy, więc nigdy nie będę wyglądała zwiewnie i eterycznie. Widzę, że sporo osób tu zagląda, może zrobimy sobie temacik o odchudzaniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×