Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ciekawa_kasia

Grudzień 2010 - reaktywacja

Polecane posty

wiecie co, najbrdziej ze nie moge sie doczekać relacji niani, te 51 godziny nie dają mi spokoju. Ciekawi mnie czy tyle czasu ona rodziła czy poprostu skurcze szły. Nie mieci mi sie to w glowie, by tyle czasu nie spac ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
acha no tak le rety miala termin, faktycznie. dziewczyny powiedzcie mi prosze, kiedy jechac na porodowke? jak czeste musza byc skurcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ponoć najlepiej to jak są co 7 minut, bo wtedy można być pewnym, że akacja porodowa nie ustanie na izbie przyjęć, ale ja nie wiem czy dam radę do takiego momentu czekać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie też jest niewyobrażalne i niemożliwe nie można 51 godz rodzic ,15 ,to tak a i tak pewnie lekarze zdecydowali się na cesarkę przecież dziecko może się udusić ,mama zresztą też z sił opadnie tu coś jest nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja dzis tez mam wizyte, to potem wam powiem czy moja kruszynka moze sie juz wybierać na świat czy lepiej żeby została jeszcze te 3 tygodnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jechać jak skurcze będą co 5-7 min i nie osłabną w żadnej pozycji trwające od 30 do 70 sekund ,a jak wody odejdą to natychmiast,wczoraj mi doktor powiedziała że jak dostanę skurczy to mam się nie spieszyć bo po co mam siedzieć na izbie przyjęć i racja ,bo jak pojechałam w lato na USG to przyjechała babka ze skurczami to wcale się nie spieszyli najpierw oczywiście biurokracja ,potem pani się przebrała koszulę i na porodówkę ,ale ogólnie i pani była spokojna i położne mąż zdenerwowany był nie wiedział biedak czy ma tam siedzieć czy na górę z żoną iść .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi ostatnio kumpela mówiła ze jak odejdą wody (i teraz nie pamieta czy gorace czy zimne_) to tym momencie juz nie powinno się jechać do szpitala tylko wołać karetke. wiecie cos na ten temat? bede musiala sie mojej poloznej spytac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podobno pępowina może wypaść jak wody odejdą ,dlatego lepiej wezwać karetkę a jak skurcze to samemu jechać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A nam w szkole rodzenia na temat odejścia wód mówili tyle, że jak są czyste to najpóźniej za 6 godz. pokazac się w spzitalu, bo jeśli przyjedzie się wcześniej a nie będzie skurczy to i tak będą kazali czekac te 6 godz.na IP zanim wezmą na salę, jak zanieczyszczone to natychmiast. No właśnie Pasja coś ucichła... Bettinka, o której masz wizytę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześc dziewczyny!My od wczoraj juz w domu. mnie złapało w piątek po południu od razu po zabawie z moim N:) Skurcze regularne co 7 minut i od razu bardzo bolesne-przynajmniej wtedy tak myślałam... o godzinie 23.30 zadzwoniłam do szpitala i kazali przyjechac. Tam mnie zbadali i pogratulowali że to już skurcze porodowe ale szyjka byla otwarta na dwa cm i niestety bardzo wysoko co wróży długim porodem. Ja załamana bo tu takie bóle, ale postanowiłam pojechac do domu i tam się z tym męczyc. 24 godziny pózniej poryczałam sie z bólu i postanowiłam pojechac do szpitala. tam po badaniu kolejna załamka- po 24 godz. skurczy rozwarcie na 4 cm! zatrzymali mnie już w szpitalu i dali mi gaz na łagodzenie bólu. Przez pół nocy i cały kolejny dzień jechałam na gazie. między czasie od tego całego bólu poszła mi krew z nosa i prawie zemdlałam. Po całym dniu już nie mogłam wyleżec i wstałam złóżka bo na kucaka lepiej radziłam sobie ze skurczami- no i wtedy skurcze przyszły co 2-3 min. Wołam położną, ona mnie bada i mówi że rozwarcie 6 cm. błagałam o cos na przyśpieszenie a ona do mnie że dziecko wie kiedy ma przyjśc na świat!!! przy tych 6 cm. zaprowadzili mnie do sali porodowej i tam skurcze już co 1-2 mnin. wolam położną że muszę przec a ona się śmnieje że to dopiero 6 cm. i jeszcze czas. dre się na nią żeby sprawdziła jeszcze raz bo ja czuję że muszę przec! Ona z łaską podnosi mi nogę i w tym czasie czułam jakby pękł mi balon w brzuchu i chlusnęły mi wody z wielkim ciśnieniem na położną. ona panika, sprawdza a tem 9,5cm i drze się-przyj!!! Parłam 2 godziny i nic. czułam że mały nie schodzi. zszedł tylko do poziomu takiego że wystawały włoski na zewnątrz i tak został. po 2 godz parcia nie miałam już sił na nic, to był jeden wielki skurcz. miotałam się na łóżku i błagałam o znieczulenie zzo. scena jak z egzorcysty:) W końcu zaczęli panikowac i akcja potoczyła się juz szybko. biegiem na salę operacyjną, znieczulenie, 8 lekarzy no i decyzja-KLESZCZE!!! Jestem cała pocięta i spuchnieta ale nie żałuję ani chwili jak patrzę na mojego synka. pózniej opowiem reszte mo mały płacze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co Niania czytam to i normalnie w szoku i nie dowierzaniu jestem... jeszcze nie słyszałam o tak ciężkim porodzie i że lekarze nie reagowali... biedna się wycierpiałaś ... to teraz odpoczywaj dużo i wyślij zdjęcie swojego cudeńka... ale Ci zazdroszczę, że tak ciężkie chwile są za Tobą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze jestem 2 w 1 :D Chociaż w nocy było ciężko, miałam skurcze ale ich już nie mogę określić jako niebolących i tylko nieprzyjemnych :o Ale cały czas były nieregularne więc znowu na nic :o Ciekawa jestem co powie nam dzisiaj lekarka, jedziemy o 17 ;) A Agnieszka pewnie już jest ze swoim Maleństwem, tylko pozazdrościć :D amelee - też mnie ciekawi jak to było z tymi godzinami u Niani, kompletnie nie wyobrażam sobie skurczy przez tyle godzin i mam nadzieję, że podała czas od tych nieregularnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O kurczę Niania, to nieciekawie było, mam nadzieję, że pierwsze chwile z Maluszkiem wszystko Ci wynagrodziły!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niania - twarda z Ciebie babeczka, strasznie się namęczyłaś... Całe szczęście, że masz to już za sobą i jesteście w domku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
łe rety... na Ciebie chyba też już powoli czas :) Ciekawe co Ci dziś powiedzą na wizycie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze , łe rety i pasja mają termin po mnie, nie chcę być ostatnia, chyba dziś zaciągnę męża do roboty :) biedaczek sie boi mnie dotknać hihihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kotlinka - chyba powoli już tak :) Chociaż cieszę się, że dotrwałam do dzisiejszej wizyty - no chyba, że jeszcze coś się zdarzy i nie pojedziemy :D Ale wolałabym żebysmy pojechali, bo będę pewna, że Mały ma właściwą wagę i bezpiecznie możemy jechać do naszego szpitala - a wolę to wiedzieć na 100% bo sprzętu dla wcześniaków z problemami nie mają żadnego :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
amelee nie panikuj kochana jeszcze jestem ja :P poczekam na Ciebie :P:D hehe a mój mąż to na odwrót on by chciał a ja sie boje teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak szczerze to liste zamykają łe rety pasja i ewa a inne za nimi to nie widzialam zeby na naszym forum sie wypowiadały, więc dziewczyny nie kombinowac i czekac na swoją kolej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
amelee - mój O. powiedział, że On już w nic się nie bawi, bo świadomie się do tego nie przyczyni :D więc nie jesteś sama ;) Nawet obowiązek skonsumowania małżenstwa do Niego nie przemawia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×