Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ohkarol

ekscytacja przedślubna

Polecane posty

Gość ohkarol

Dziewczyny i chłopaki mam pytanie. Bo ja już Niw wiem może to ja jestem nie normalna. Za miesiąc wychodzę za mąż. Bardzo się z tego cieszę, że będziemy już małżeństwem, ale nie cieszę się nie ekscytuję się aż tak ślubem. Jest to dla mnie dość stresujący dzień, ponadto zebrało się kilka nieprzyjemnych spraw, tzn choroby ciezkie najbliższych czyli dodatkowy stresd i jakoś naprawdę nie ma wielkkiego juhu. Mam przyjaciółkę, która ponad rok przeżywała swój ślub, wybieranie dodatków, sradków i td i ja nie potrafiłam skumac tego , a teraz ona mi mówi, że to ciut nie normalne, że ja się nie ekscytuję i chcę to mieć już za sobą. Jak uważacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lokatka
nie masz sie czym przejmowac ;) kazdy inaczej to przezywa :) ja wychodze za maz 7 sierpnia, ale musze przyznac ze im blizej slubu tym mniejsza ekscytacja :P na poczatku mnie to bardzo absorbowalo - wybor obraczek, sali sukni itp teraz mam 22 lipca obrone i jakos tak nie potrafie przejmowac sie slubem kiedy obrona na karku :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdziana
Ja nawet w dniu ślubu nie byłam zestresowana. Wielkie mi coś pojść do oltarza i powiedziec kilka zdań. Slub jest dla ciebie wiec ty powinnaś czuć sie swobodnie a jak nie bawi cie taki chodzenie po sklepach wybieranie dodatków, sukni to nic strasznego po prostu taka jesteś. Za mnie równiedobrze mógl ktoś wszystko przygotowac a ja bym przyszła na gotowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestes normalna - mialam slub rok temu - i nie ekscytowalam sie - z mezem chcielismy wszystko zaltwic szybciej bez zbednego marudzenkia, wybieramia i przebierania - szykowania zaczelismy w styczniu, wesele bylo w lipcu - a nasze przygotowania, szykowania to mozna by bylo zmiescic w kilka dni (nie liczac rozwozenia zaproszen) - jakos mnie nie bawi przegladanie katalogow slubnych itp;) tez mowilki, ze jestem dziwna;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też
ohkarol --> mam (miałam? bo ślub już za chwilę) podobnie.. przy czym nawet nie tyle chodziło o sprawy organizacyjne (logistyka - to lubię ;) ), co o przeżywanie okresu narzeczeństwa. Koleżanka chodziła z pierścionkiem zaręczynowym na palcu i kwitła... A ja chodziłam bez, dostawałam chandry i w ogóle nie czułam radości na własny ślub... Aha, i po drodze był pogrzeb w rodzinie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lokatka
do też - ja studiuje logistyke, wlasnie z niej mam obrone ale niestety nie moge powiedziec "to lubie" :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też
lokatka --> a! no to nic dziwnego, po prostu masz jej już dosyć na polu naukowym ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana! Właśnie to twoje zachowanie jest normalne! To te wszystkie dziunie, które potrafią nawijać 24/7 o swoich plisach na sukni powinny zadać sobie pytanie, czy wszystko z nimi OK, a nie ty. Ja nie cierpię takich egzaltowanych PM i sama starałam się taką nie być, nie zamęczać otoczenia, nie dążyć do ideału za wszelką cenę. A w dzień ślubu byłam całkowicie spokojna, a wszyscy naokoło pytali co 2 min. czy się nie denerwuję. W końcu odpowiedziałam, że ja się nie denerwuję - to inni mnie denerwują!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie ekstytacja jakas na pewno jest, ale raczej nikomu nie nawijam o slubie, chyba, ze ktos zapyta jaka mamy sale itp. Ale za to lubie przegladac fora i ogolnie jakies stronki w necie. Ogolnie cieszy mnie stan narzeczenstwa i mysle, ze bardziej sie zblizylismy ze swoim narzeczonym. Ale poki co do bridezilli mi jeszcze daleko i welonikowego zapalenia mozgu tez jeszcze nie dostalam;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Welonikowe zapalenie mózgu" - piękne określenie, będę używać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaacomitam
Ja na razie ślubu nie planuję, ale mam nadzieję, że w razie czego wszystkie przygotowania uda się zrobić w jeden dzień!;-) Uczestniczyłam w przygotowaniach do tak dużej liczby wesel, że już chyba wszystkie opcje widziałam! A to welonikowe zapalenie... O matko! Koszmar! Nastawianie się na IDEALNY ślub! Wszystko wykalkulowane! A tu czasami zadziała tzw. czynnik ludzki i już katastrofa!!! Płacze, spazmy! Poruszona ziemia i niebo, bo gdzieś tam nitka puściła albo pękł balonik! Naoglądają się panienki amerykańskich filmów "mądrych inaczej" i się wzorują! ohkarol, nic się nie przejmuj! Masz zdrowe podejście. Po co się niepotrzebnie stresować i zamęczać otoczenie? Luzik! Tak trzymaj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z zalatwieniem wszystkiego w 1 dzien sie nie da! Ostatnio wlasnie szukalam sali i w sumie juz bylam nastawiona na jedna, ale z kierowniczka tego miejsca sie po prostu gadac nie dalo. Potem cos nie moglam spotkac sie z fotografem, potem w sklepie z sukniami pani nie chciala mi pokazac sukien, bo jeszcze mam rok do slubu (!!!!), wiec strasznie podirtytowana bylam poziomem obslugi potencjalnych klientow. Naprawde trudno znalezc prawdziwego profesjonaliste. Kazdy chce kase i najlepiej, zeby nic nie robic......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaacomitam
Racja...niestety:-( Nawet jak człowiek nie chce, to się musi trochę za tym wszystkim nabiegać! "W jeden dzień" to tylko takie moje marzenie!;-) Wiem, że obsługa w salonach sukien jest fatalna, żeby nie po wiedzieć do d..py! Odechciewa się ślubu i wesela! Marzy mi się forma,która tym wszystkim by się zajęła. Może sama taką kiedyś założę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaacomitam
*firma oczywiście;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko,mam tak samo jak Ty:-)W ogóle mnie sprawy 'ślubne' nie kręcą, chciałabym,żeby już było po.Ślubujemy za 2 m-ce i dopiero teraz mamy trochę czasu na załatwianie wszystkich spraw, podchodzimy do tego na totalnym luzie. Chciałabym już obudzić się w sobotni poranek, z obrączką na palcu i szykować się na imprezę ze znajomymi, w ramach uczczenia zaślubin dnia poprzedniego,no i pakować się na podróż poślubną.Sam ślub, mimo że jestem go pewna na 1000 procent, jest dla mnie w tej chwili jedynie stresem, gdzie tu miejsce na ekscytację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×