Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość trrrrrrrrawa

Jak to zrobic, zeby zostac matką, a nie zostac kwoką?

Polecane posty

Gość lumpeczka
ciekawe czemu dyskusje o zachowaniach świeżych matek budza takie emocje, moje też. Jeśli o mnie chodzi to też mnie denerwują zaniedbane matki, powiem szczerze, ze widok tej przyslowiowej grupej kwoki w drelichach w piaskownicy, z tlustymi włosami i krzywą minę budzi moją agresję, ale to nie jest agresja wobec tej kobiety tylko agresja wobec tego, że sama sobie tworzy piekło, potem narzeka, może płacze po nocach, może wyrzywa się na kimś w swym otoczeniu. No i troszkę mi szkoda jej meża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lumpeczka
często jest tak, że ją ktoś w to wpędził, matka terściowa, koleżanki. I ona może nawet mysli, że tak powinna i sama się unieszczęśliwia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość srutututut
Ja nie rozumiem poco taka siedzi na forum jak nie ma czasu się wykąpać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobra , przyznam wam sie do czegos...na codzien pracuje jako tania dziwka i to dziecko mam z wpadki z czarnoskórym klientem..do tego on lubił jesc moja kupe w czasie seksu... fajnie było i teraz czasami sypnie kasa jak ma.... no to kupuje te spodenki, latam na fitnes, no musze wrocic do formy bo trzeba powoli do pracy wracac tylko mam maly problem, moja pochwa po porodzie jest jak wiadro, ciekawe czy znajde jakis chetnych zeby mnie przrzneli a moze dam im dupy jak myslicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie najblizej to wypowiedzi osoby o nicku "chyba nie da rady inaczej" :) dopoki dziecko bylo malutkie chodzilismy z nim wszedzie, jezdzilismy w dzien i w nocy, kwestia organizacji jedynie, bylo lato wiec tym bardziej jakies pikniki, wycieczki, grille itp.. gory, wyjazdy, jeziora.. w sumie niewiele sie zmienilo poza tym ze wiecej rzeczy tzreba bylo ze soba taszczyc, miec wszystko pzremyslane i zorganizowane typu jedzenie, pory karmienia, pieluchy itd.. ale dziecko roslo i bylo coraz trudniej.. dzis ma 2,5 roku i faktycznie chalupe mam zawalona zabawkami, wszedzie mam wszystko z bohaterami bajek, w kolko w tv bajki, muzyka przedszkolna itp... oszalec idzie ale z drugiej strony nie bardzo widze sytuacje gdzie jest pusty dom z 1 zabawka jak ja mialam w domu, lalka z pewexu ktorej nie wolno dotknac a na pocieszenie ruski porozrywany kotek pluszowy :( tak mozna wlasnei przy malenkim dziecku gdzie niemowlak sie eni przemieszzca i nei potzrebuje sterty zabawek:) teraz nasze wypady tez zmienily sie bardzo bo juz nie jedziemy w gory by wchodzic na szczyt ale do znajomych na grilla nad jeziorko w gorach albo jedzimey do zoo, parku botanicznego czy wesolego maisteczka, na basen itp.. wszyscy maja dzieci, wszyscy sie fajnie bawimy ale z dziecmi, nie ma juz imprez w knajpach tylko zwykle w domach, wiele sie zmienilo ale raczej nie nazwalabym tego skwoczeniem, jest inaczej :) podporzadkowujemy sie pod dzieci ale bez przesady :) co do dbania o siebie i swoja psychike idealnym rozwiazaniem jest powrot do pracy, jak siedzi sie w domu to fakt po 1 ciuchy sa wiecznie uwalone od dziecka i w efekcie nie chce sie w nic innego ubrac jak bawelniana bluzke i szorty, ale jak idzie sie do pracy to i chce sie ladnie wygladac i trzeba i wiadomo ze przez 8 godzin nikt mi ciuchow nie wytlusci, nie wyrzyga sie na nie itp.. no i przede wszystkim psychika inna , mozna odpoczac od placzu, krzyku, patzrenia non stop za dzieckiem...:) wysilek intelektualny nawet w pracy fizycznej sie zdarza :) kontakt z innymi ludzmi a w tym czasie moje dziecko rowniez korzysta z zycia, ma kontakt z rowiesnikami, duzo sie uczy, uczy sie samodzielnosci itp :))) polecam posrednie rozwiazania, w domu z dzieckiem mozna zapomniec o sobie nawet o tym nie wiedzac... tez mam kilka znajomych co im odbilo na punkcie dziecka i ani one ani te dzieci na szczesliwe nie wygladaja :/ za to nie zna na szczescie nikogo tak szalonego co by szalal jak wczesniej w zyciu i udawal ze dzieci nie ma:) sa osoby co maja mozliwosci typu babcia do dziecka i owszem korzystaja z tego ale sa tez rodziny takie jak moja ze bez dziecka nie mam mozliwosci na jakakolwiek rozrywke :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość srutututut
Mąż zaraz wstaje, po nocce biedak. Muszę odpicować małą i siebie i spadamy na grilla (mam nadzieję że zapalenia płuc nie dostanie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do lumpeczki
"Dobrze, że przebywam w realu wśród ludzi na innym poziomie intelektu i życzliwości" no na innym poziomie na pewno,niskiiiim do bólu, dno totalne:D:D:D smieszna dziewczynko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie jestem matka-kwoczka:D Nigdy nie mialam zamiarun nia zostac i udalo sie tego uniknac;) Nie z kazda matka sie tak dzieje, mam mnostwo kolezanek,nawet z 2 dzieci, z ktorymi mozna konie krasc! Nie sa jedynie matkami, ale zajebistymi kumpelami, prawie nigdy nie rozmawiamy o dzieciach:D Mam rowniez takie, z ktorymi mozna pogadac niestety tylko o dzieciach i nie ukrywam, ze nigdy nie polaczy nas nic wiecej jak tylko, niz fakt ze jestesmy matkami:O Niestety autorko musze Cie pocieszyc, ze zabawek nie da sie uniknac! Ja co prawda nie mam zbajerowanych zabawek, grajacych, spiewajacych i gadajacych, ale zawsze jakies sa;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lumpeczka1
widać, że są wakacje i młodzież się nudzi. Szkoda tylko, że na takim obleśnym poziomie. A zabawa w zaczernianie komuś nicka to już nudna się zrobiła:-) Ja niezmiennie uważam, że dbanie o siebie i wychodzenie do znajomych, na przysłowiowego grilla itd jest gwarantem lepszego nastroju a to wazne w trudnym pierwszym roku macierzyństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mili989869
A mi wszyscy, którzy mają dziecko mówią, że jak urodzę to wszystko się zmieni i między mną a mężem nie będzie już tak dobrze. Że będzie mnie kochał ale jako matkę swojego dziecka a nie jako kobietę. Mówią, że mam teraz korzystać z wakacji, spotykać się ze znajomymi bo później to nawet nie będę miała czasu się wykąpać. Smutno mi bo nie wiem czy mają rację, czy nie.:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lumpeczka1
myszsza, z ta pracą popieram w 100%. Powrót do pracy jest bardzo dobry dla calej rodziny. Oczywiście warto zadbać o dobrą nianię no i korzystać z przerwy na karmienie. Ja w domu jestem o 16, mam jeszcze wiele godzin do spedzenia z dzieckiem a nie jestem nim wymeczona, mam energię do zabawy itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z ta praca to postanowilam, ze na poczatku bedzie promocja i bede robila laske gratis, mozecie do mnie przysylac swoich mezow grube krowy:D ja jestem mega dupa wiec zrobie im dobrze,moze nawet dam im zjesc moja kupe,mniam:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lululu
tu lumpeczka ale to bez znaczenia mili nie martw się, trochę przesadzają. Nie jest łatwo, ale wszystko się da połączyc. A co do męża to kompletna bzdura, czemu miałby na Ciebie inaczej patrzeć jesli to się nie zmienisz, nie rozumiem logiki tego typu myslenia .Facet ma inną psychikę i bycie ojcem go tak nie zmienia. Zresztą po facecie trudno zgadnać czy ma dzieci, po kobiecie trochę łatwiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lululu
i żaden facet nie kocha kobiety jako matki swojego dziecka. co za niedojrzały nonsens. Facet kocha swoją kobietę, i dlatego kocha dziecko. Zazwyczaj jak przestaje kochac kobiete to i dziecko niestety też

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maz swojej bylej zony
lulu co ty pierdolisz za przeproszeniem? jestem rozwiedziony z matka mojego dziecka ale nigdy nie przestałem kochac synka! skad ci taka bzdura do głowy przyszła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tym facetem to kwestia dyskusyjna, moze zalezy od faceta... u mnie jest raczej sytuacja taka ze maz kocha syna bo jest jego synem a mnie... bo jestem matka jego syna.. sam o tym otwarcie mowi od dnia porodu, od ponad 2 lat nie slysze z ust meza nawet wlasnego imienia tylko per "mama"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lululu
Napisałam to na bazie doświadczeń z mojej rodziny, tak się stało 2 razy, ale sorry macie razie, nie powinnam generalizować bo ludzie są różni. Myszsza współczuję:-( U nas jest inaczej, mąż jak wychodzimy gdzieś sami traktuje mnie jak swoją dziewczynę i udajemy wolnych he he. A jak wychodzimy z córka to pęka z dumy jako tatuś. Taka nasza mała schizofrenia ale mi się podoba, bo to taka zabawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trrrrrrrrrrawa
Czesć lachony, to ja, autorka. Pocieszyłyscie mnie trochę, najbardziej mi zależało na opinii osób, które dzieci mają, najlepiej >1. Skoro piszecie, ze sie da, to wam wierzę :) Tym, co współczuja mojemu nienarodzonemu - idźcie lepiej wymasować sobie cyce. Wiem, ze tak jak mnie są potrzebne moje książki, gry i filmy, tak młody człowiek potrzebuje swoich zabawek. Tylko u tej mojej kolezanki to normalnie z każdej szuflady się wylewa - a tu bęben, a tam gra, a tam farby, a tam misiu, a tam srysiu. Aha, odpowiem jeszcze na bardzo wazne pytanie - nie, nie powiedzialam koleżance, ze jest kwoką. Wiem, jestem obłudna - ty , wielka bohaterko, powiedziałabyś. Jakbys nie zauwazyła, nie powiedziałam, że bylam u Stefki Nowak, ulica Konopnickiej 10 w tarnobrzegu. Więc się nie podniecaj bez potrzeby, bo ci pryszcze wyskoczą. Moja mama miala taka kwokowata filozofię. Wszystko podporzadkowane bachorom, wzystko musiało byc na czas, wszystko musialo byc porządnie, tu nas nie ciągała, bo nas zmęczy, tam nas nie ciągała, bo nas zmeczy. Jedno lubiło ziemniaki cale, to mialo cale, drugie z wody, to miało z wody, jedno chcialo rosół, to mialo rosół, drugie pomidorową, to pomidorową. Zaowocowało to tym, że jestem starą krową, a ciagle odczuwam paniczny strach przed posiadaniem dzieci. Bo mi sie to kojarzy właśnie z końcem świata. Tyle ze stwierdziłam, że biologii sie nie oszuka i to sie kiedys odezwie, więc odbębnie to teraz i jak już bedzie w drodze, to sie ułoży. No i sie ułoży. Tylko właśnie nie chcę takiej pajdokracji u siebie. A teraz widzę, że to nie tylko moja mama, ale i mnóstwo innych kobiet. Dlatego sie boję, ze też mi odbije, że się stanę nudną kwoką, która pierdoli innym kwokom w piaskownicy, jak dziecko sie pięknie na zielono zesrało. Boję sie, że zapomnę, jakim jestem człwiekiem, ze hormony mnie opanuja i zmienie sie tak, ze sie sama nie poznam. Wiem, ze z małym niemowlakiem, ktory ciągle tylko je, spi albo sie drze, to nie ma inaczej, ale mnie nie chodzi o te głupie pół roku, tylko tak na dłużej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trrrrrrrrrrawa
No, jakby mi mąż "mamo" powiedział, to by sie zaczął huragan. NIE NIE NIE NIE NIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no mnie to jak raz nie przeszkadza, dopiero niedawno sie zorientowalam ze moje dziecko nie wie jak mam na imie :) dziadek go oswiecil ze mama ma na imie ania :))) a moj maz nawet w tel ma mnie wpisana jako MAMA :/ ostatnio szef sie z niego nabijal o to :) my w sumie nigdy nigdzie sami nie wychodzimy bo nie mamy takich mozliwosci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buzzybet
myszsza... strasznie Ci wspolczuje... meza, ktory uwaza Cie za wlasna mamusie i tego, ze jak sama wspominalas, zblizasz sie do 30 czyli starosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trrrrrrrrrrawa
Na przykład jak to wygląda nad morzem - mało która matka sie pluska i skacze w wodzie, raczej stoi nad dzieckiem jak kat nad grzeszną duszą i waruje. Żeby sie nie przegibnęło, zeby mu nie prysnęło, żeby nie wiem co. To co to za radosć z pobytu nad morzem w ogóle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lululu
hehe ja też bym się wkurzyła o to mamo. Trrrrawa nie zrobisz się taka - człowiek się nie zmienia po urodzeniu. Niektorzy po prostu tacy są i po porodzie maja mozliwosc to okazać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pojecie kwoka mozna róznie
pojmowac. Fakt,ze dziecko sie na ogol tak kocha ( a na to sie wpada dopiero po urodzeniu),ze po prostu z czystej radosci i milosci wiekszosc mysli jest przy nim. To sprawia frajde podobna do tego, jak jestes dziko zakochana w facecie - tez glupiejesz . mozesz nie jesc, nie pic , nie spac -bo myslisz. Dla osób z boku zarówno dzewczyna zakochana w facecie jak i w dziecku moze sie wydac nudna i bez zainteresowan, bo monotematyczna. Ale taki amok nie trwa wiecznie. Dziecko przeciez rozwija, mobilizuje do dzialan,daje sily. Jesli ktos mial zainteresowania i ambicje przed dzieckiem, bedzie je rozwijal nadal, w dodatku podwójnie, bo razem z dzieckiem. Na poczatku dziecko edukuja zabawki , czy owe dzieciece hity. Potem dziecko szybko rosnie i to matka bardzo czesto musi sie do niego podciagac inetlektualnie, dzieci przeciez dorastają, wczesne dziecinstwo to tylko moment.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trrrrrrrrrrawa
Już zapowiedziałam swojemu meżowi, że nigdy przenigdy dziecko nie bedzie spalo z nami w łóżku, co najwyżej jego łóżko wstawimy na poczatku do sypialni - i że on ma tego dopilnowac, jak mi hormony pieprzną na głowę. I jeszcze parę innych rzeczy. Bo ja sobie nie życzę, żeby nasz zwiazek sie zmienił w cos takiego, w co sie zamienił związek moich rodziców - i z powrotem sie odmienil chyba dopiero wtedy, jak dzieci wyprowadzily sie z domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja powiem tak mm za soba szalenstwa, dyskoteki, wypady, wojaze, doktorat, teraz jestem matką. jesli chodzi o ubranie, to oczywiscie nie ma mowy o niechlujstwie, ale ostatnio chodze z synkiem na place zabaw i przesiaduje "jak kwoka" na ławce z osiedlowymi babkami, slucham plotek sasiedzkich i... czuję sie cudnie :) wczoraj tak przesiedzialam 5 godzin poki synek szalał na placyku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lululu
trrrawa, moje dziecko nigdy z nami nie spalo, tylko w nocy karmilam na lezaco i odkladalam potem. Teraz nawet nie chce, woli swoje lozeczko. Pierwsze 3 miesiace lozeczko bylo obok naszego (bo wygodniej, blizej) a potem pojechala do swego pokoiku i doskonale spi cala noc, nigdy ie bylo problemow. Nie wyobrazam sobie gniezdzenia sie w 1 lozku, to dla nikogo nie jest fajne ani wygodne. Tylko karmienie nocne polecam na lezaco bo czlowiek nieprzytomny i moze podrzemac w trakcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trrrrrrrrrrawa
A ja mam w sobie niespokojnego ducha i chyba nigdy sie wystarczająco nie wyszaleję - do tego stoonia, zebym miała przyjemnosć z plotkowaniu z jakimis babami. Ogólnie nie lubie plotkować, robie swoje i zabieram się. Zajrzalam tu z ciekawosci na temat "moja pierwsza ciażą" czy cos takiego i stwierdzilam, ze nic tam po mnie, bo nie chce mi sie gadac, czy plamie, czy nie plamię, czy mnie cycek boli lewy, czy prawy, czy wymiotuje codziennie, czy co trzeci dzień, czy wcale, a tam całe elaboraty na te tematy. Fakt, chyba faktycznie mi nie grozi fanatyzm dziecięcy, bo chyba zakieś zadatki trzeba miec już wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trrrrrrrrrrawa
Lululu - extra. A ta moja koleżanka, o której wspominałam, właśnie zmienia sobie łózko na wieksze, bo W CZWÓRKĘ IM CIASNO. Dzieci mają 3 i 5 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkodzi to bardzo
trrrrrawa .....jezu bijemy ci brawo ze jestes taka zajebista a teraz idz juz sobie i ptrzestan przeżyac jaka to jestes wspaniala... juz chyba lepsze te teksty o wymiotowaniu niz twoje zachwyty nad sama soba..załosne to nie sadzisz?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×