Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smoczyca12

Mój mąż wozi jakąś dupę z pracy

Polecane posty

Gość olevajka
Pamietam gdy nie mielismy jeszcze auta mam takiego sasiada oj pomocny z niego czlowiek i to jak haha -zonaty-ja wtedy bylam ledwo co po smierci meza,tak chlopina chcial pomagac haha az sie tszasl caly taki pomocny hehe no niestety i niech mnie szlak jesli klamie z bota chodzilam ale nigdy dupy nie wsadzilam do jego auta bo wiem co to cierpienie bo umie wczuc sie w bol lek zony bo wiem jak to jest-no dawac nie krepowac-zagdakajcie mnie to co macie do powiedzenia o mnie mam gleboko w poszanowaniu tak mysle taka jestem i nie bede pisac by sie podlizac,nawet jak mnie tu zagdakacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jeszcze nic moje drogie
Jakie szczęście,że mój mąż nie jest taki głupi i nie wozi jakiś lafirynd. niech sobie kurwa znajdą własnych wolnych frajerów do wożenia cipy. Albo niech sobie zrobią prawo jazdy i kupią własne auto,a jak nie to na rower i jazda,albo z buta. Chociaż teraz mi się przypomniało,że zimą w pracy woził mnie do domu przedstawiciel do spraw finansów z którym współpracowałam. Był żonaty,a ja do domu miałam 15 km. Dodam,że jego dom był w zupełnie innym kierunku,bo musiał się wracać potem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klauzula
Karygodne, przykro mi, ale nie będę już Ci odpisywała, bo z "takimi", to ja się nie zadaję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj nie martw się, właśnie robię prawo jazdy, jak zrobię dostanę służbowe auto i wtedy będę również podwozić :) być może waszych mężów :) aj, poprawiacie humor z rana :) przy okazji.... płacić nie muszę, bo za takie przejazdy firma się rozlicza i jeden czy drugi kolega dostaje zwrot kosztów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olevajka
sprostowanie jak nie mielismy jeszcze auta -ja i syn,bo maz zmarl a za jego czasow o aucie mowy nie bylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
klauzula :D:D:D:D widzę z "jakimi" się zadajesz.... załóżcie kółko i dzwońcie nawzajem do swych kochanych mężów :) róbcie zmiany :) a normalnych ludzi zostawcie w spokoju :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olevajka
Do -to jeszcze nic-Moj drugi maz tez nie wozi tepi takie ma zone zna jej wartosc ja tylko nienawidze takiej mentalnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jeszcze nic moje drogie
karygodne zachowanie masz męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
olevajka.... jaka mentalność ?? zastanów się dziewczyno o czym ty w ogóle mówisz.... nie generalizuj :) nigdy w życiu nikogo nie podwiozłaś ?? bo wiesz, koleżanka często mnie podwozi jak u niej jestem i nigdy nie chce kasy.... a jakby to był jej mąż ?? nikt by nie miał pretensji.... czym wy sie zajmujecie, że macie czas na takie bzdety ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olevajka
och ide drogie panie mezusiowi obiadek gotowac hahaha a no i musze nalot mu w miedzy czasie zrobic czy tam gdzie jakiej dupy w aucie nie ma hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jeszcze nic moje drogie
karygodne zachowanie masz męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klauzula
Karygodne nie ma męża. Kto by chciał taką od tych żonatych. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olevajka, piszesz ze jestes wdowa,ale masz drugiego meza. Wybacz, ale dla mnie jestes zwykla dziwka. Wiem, ze kosciol dopuszcza powtorne malzenstwo w przypadku smierci wspolmalzonka, niemniej, slubowalas mezowi milosc i wiernosc az do smierci. Twojej smierci, nie jego. A Ty jeszcze zyjesz. Dla mnie to zwykle dziwkarstwo. I nie pisze tego dlatego, ze chce sie mscic na kims, bo jak pisalam, nie korzystam z uslug kolegow :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klauzula
moze dzis podjade pks-em pod robote mojego meza, zeby go sledzic. Jestem bezrobotna i nie mam co robić ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klauzula
zawsze bym miała na waciki, jakby woził jakas dupe za pieniadze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klauzula
skonczyłam zasadnicza szkołe zawodowa o specjalnosci obróbka miesa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olevajka
karygodne a i owszem podwozilam i podwoze ale albo jest to kumpela sama lub z partnerem albo jest moj maz z nami jak kumpla wioze nie zebym sobie nie ufala ja tylko nigdy nie zapomne bolu z przeszlosci wiem jak to jest gdy kobieta cierpi wiem co to prawdziwy bol nikomu nie chce tu moralow,ale tez nie napisze wbrew sobie napewno jestes pozadna dziewczyna co do tego nie mam watpliwosci ale postarajcie wczuc sie w role innych,przeciez zaden chlop wam sie nie przyzna ze ma w domu bure bo was wozi ani zadna kobieta nie powie ze to ja boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jeszcze nic moje drogie
karygodne zachowanie to teraz słonko zamknij oczy i wyobraź sobie taką sytuację:... ....masz męża,którego bardzo kochasz,ufasz itp. I pewnego pięknego dnia dowiadujesz się,że ów małżonek podwozi z pracy swoją koleżankę do domu, bo biedna samotna, zagubiona, to i jak jej nie pomóc po koleżeńsku. I pewnego dnia widzisz ją w tym swoim samochodzie-sexowna, pociagająca, ładna, młoda i siedzi wprost na siedzeniu dla pasażera tuż obok twego męża..i trzebioce zachęcająco rzęskami, i oczka jej się cieszą do niego niby to po koleżeńsku... Teraz otwórz oczy i odpowiedz mi jak byś się czuła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klauzula prawdziwa.
Nie napisałam ani jednego postu od chwili, gdy stwierdziłam, że z "taką", to ja pisać nie będę. :) Nie pozwoliłabym sobie na twierdzenie, że nikt Cię nie chce, ani że potrzebuję na waciki, bo na waciki, to potrzebuje moja kosmetyczka. Ktoś nie ma argumentów i próbuje mnie zdyskredytować podszywając się pode mnie? :D Po co? Ładnie to tak? :D:D Już nie będę pisała, bo na 11.00 jadę do pracy. Każda klauzule, która napisze w tym temacie nie będzie mną. :) Nie dodam tego tematu do ulubionych i nie będę już na nim pisała. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie dyskutuowac z pojebanymi
starymi rapszlami:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olevajka
Do tego dziecka co mnie od dziwki nazwal,hahaha ojej dziecko jak mi cie zal nie mialas sie czego uczepic? no ja tu sie posiusiam ze smiechu hahaha jakie jaja hahahahahaha nie moge hahahahahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to te stare wredne ropuchy
sie podszywaly same nikogo nie maja to nie wiedza co to facet :D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jeszcze nic moje drogie ------> a wiesz co to zaufanie ?? facet moze wyjsc na piwo i zdradzic moze isc na mecz i zdradzic moze zdradzac w pracy i nikogo nie musi powozic zeby to robic ... kazdy postepuje wg wlasnego sumienia. ja nie robie nic zlego i nie zycze sobie byc oceniana, bo ktos ma takie zdanie na dany temat... mojemu przyszlemu mezowi ufam. bo ZAUFANIE to podstawa w zwiazku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olevajka
kuzwa klaplam i rece opadly na widok tekstu hahahahaha maz umarl to zona w dodatku mloda pelna weny i energi do celibatu musi hahahahaha ta juz podwijam kiece i lece hahaha rozbroilo mnie to hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jeszcze nic moje drogie
karygodne zachowanie mylisz dwa pojęcia: zaufanie to jedno, a prężąca się przed Twoim mężem dziewczyna to drugie. Owszem zgadzam się z Tobą,że zaufanie to podstawa związku. Ja też swojemu mężowi ufam pod tym względem. Jak jeździł na taxi o wszystkich kursach mi mówił, i o tym jaka dupa się do niego przywalała. Ale mimo wszystko wkurwiały mnie niesamowicie takie laski co si,e narzucają. ale skoro na Tobie nie zrobiła by wrażenia taka sytuacja,że jakaś kobieta kokietuje Twojego faceta, to sorry ale uważam,że nie wiesz co to prawdziwa miłość i zazdrość. Nie mówię tu oczywiście o chorobliwej i niezdrowej zazdrości,ale jak faceta kokietuje jakaś panienka, to normalnym odruchem każdej kochającej kobiety jest nutka zazdrości. Ty najwyraźniej masz luźne podejście do związku i uczuć olewając swojego faceta. Tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie rozumiem,,..'
ale sie tu porobilo! Gdybyscie sie drogie panie troche uspokoily, zastanowily troche i szczerze odpowiedzialy sobie na pytanie, dlaczego tak bardzo sie pieklicie o to podwozenie, to nie ma prawa wam wyjsc nic innego jak tylko to ze jestescie CHOROBLIWIE ZAZDROSNE. A te wszystkie teksty o zwracaniu za paliwo i o tym, jakimi to szmatami sa te podwozone ktore za benzyne nie placa, to tylko temat zastepczy, dla uspokojenia wlasnego sumienia i usprawiedliwienia tej chorobliwej zazdrosci jakims "racjonalnym argumentem". Smieszne jestescie, naprawde. Wyobrazcie sobie, ze kolezanka z pracy meza/faceta, wsiada po pracy do jego samochodu, jada ulica przez X, minut, po czym ona wysiada. I to wszystko. No ale to dla was za proste, bo pewnie wam sobie prosciej wyobrazic akcje: ona wsiada, on rozpina rozporek, ona robi mu laske. I ta wersja bam chyba bardziej odpowiada, a wlasciwie to jest jedyna jaka dopuszcza wasza, powtarzam: CHOROBLIWA ZAZDROSC. I tak wlasnie niektore kobiety potrafia sie pieknie nakrecac i robic samym sobie z zycia pieklo. Moj facet tez wozi kolezanke do pracy. Kiedy ja zabiera, wyjezdza z domu 5 minut wczesniej, zeby zajechac jeszcze po nia, a wraca 5 minut pozniej, niz wtedy gdyby jechal sam. Nie wiem kiedy mialby czas na te szalone igraszki na tylnym siedzeniu. Kiedys wam sie moze zdarzyc, ze bedziecie zmuszone skorzystac z podwozki przez innego niz wasz mezczyzne, ktory byc moze tez nie bedzie chcial za nic przyjac od was kasy za paliwo. I co wtedy? Tez bedziecie o sobie myslaly w sposob, w jaki teraz myslicie o tych innych? Wezcie sie lepiej zajmijcie czyms produktywnym, zamiast roic sobie w glowie glupoty. I co to za teksty, ze do meza mam zaufanie ale do obcej baby nie. Przeciez to to samo, jakbyscie nie ufaly jemu. To po to bralyscie takiego na meza, zeby teraz drzec z powodu kazdej babki co zblizy sie do niego na mniej niz 1 metr? Same jestescie sobie winne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, po prostu nie zakładam, że każda laska , zwana przez was podwożoną "DUPĄ" kokietuje tego, który ją wozi .... wy wszystkich stawiacie pod jedną kreskę a to CHORE i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie rozumiem,,..'
Gdyby moj facet mial jezdzic pustym samochodem do pracy i mimo to odmowilby czy to kolezance czy koledze podwiezenia (zakladam ze nie czulby do nich jakiejs wielkiej antypatii), albo warunkiem mialoby byc zwracanie za paliwo, to pomyslalabym, ze jest jakims skonczonym chujem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×