Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smoczyca12

Mój mąż wozi jakąś dupę z pracy

Polecane posty

Gość ,mkll
to jak to zona nie ma prawa powiedziec nie podoba mi sie podwozenie ,nie znam tej pani itd gdyby to moj facet podwozil to po 1 kasa po 2 spadaj laska.i tyle. a jak nie to mowie do widzenia mojemu mezowi i juz,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzia2010
do smoczycy.... .... Nie da ci żonka nie da ci matka, co dać ci może młoda sąsiadka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smoczyca12
no właśnie nie łatwo o jakąś strategię. Na razie nie odzywam się, poczekam i zobaczę jak sie sprawa rozwinie. Nie chcę go przypierać do muru - obmyślam plan :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale Twoim problemem
nie jest chyba ta kobieta ale Twój mąż? to jakiś absurd, żebyś musiała się denerwować jakąś obcą babą. przytula się do niego w pracy???? z kim Ty się związałaś??? zrób z nim porządek a nie jakieś podchody robisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gagita
Facet chce się dowartościować , ale utnij to od razu takie podwozenie to wiesz mogą za daleko dojechać . A autobusy u was nie jeżdzą skoro ona nie ma czym dojechać ? pogoń to w cholerę i nie zaprzątaj sobie glowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smoczyca12
widzę że większość kobiet obstaje za tym aby uciąć te podjazdki zanim się jeszcze dobrze nie rozwinęły. Kurcze, chciałabym to zrobić ale nie mam chyba odwagi powiedzieć wprost. Co on sobie o mnie pomyśli? Ze jestem zazdrosną dziewuszką skoro takie rzeczy mnie wpieniają? Ja już sama nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KAMAAAA
Ale zazdrośnice!!!!!Widocznie autorka ma niskie poczucie własnej wartości, że sie boi:))) Uśmiałam sie jak nigdy!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba ma za duzo wolnego czasu
i wymysla problemy. Rusz dupe do roboty , to problemy znikną. A ta kurwa siedzi i obmysla strategie ,bo maz podwozi kolezanke z pracy :O Ile ty masz lat, 17 ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smoczyca12
może i mam niskie poczucie własnej wartości...nie zaprzeczam ale nie tylko to jest powodem mojego zaniepokojenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba ma za duzo wolnego czasu
nie umiesz porozmawiac szczerze z własnym męzem, co to za związek ? wolisz sie w jakies gierki i strategie bawic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KAMAAAA
A najśmieszniejsze to sa te które doradzały, żeby pojechać do męża do pracy... Ale tak to jest jak młodej dupie zachciało sie białej sukni...tylko, że nie dojrzała do małżeństwa!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 11211
jak przeczytałam początek topiku to stwierdziłam, że w podwożeniu nie ma nic złego i nawet chciałam Ci napisać, że przesadzasz. ale po Twoim poście, w którym zaznaczasz że umówiłaś się z mężem na mieście a on jechał 40 minut, bo najpierw pannę musiał podwieźć zmieniłam zdanie. jakby ją brał po drodze to luz, ale on nadrabiał kilometrów, żeby jej dupę zawieźć do domu, w nosie mając że Ty na niego czekasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chinota
może powiedz żeby mąż zaprosił koleżankę do domu, że chciałabyś ją poznać? niech po pracy ją przyprowadzi. Jak przyjdie chętnie to znaczy że ok, a jak nie będzie chciała to niefajnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smoczyca12
ja na serio nie miałabym nic przeciwko ale on sobie jezdzi naszym samochodem, za nasze pieniadze i z moim męzem. Uważam że gdyby chciała być fair to zaproponowałaby że się dołoży - zwykły interes. Jadę z Tobą więc się dorzucę do paliwa - ale NIE! I zaczyna mnie to dręczyć bo on tego jej też nie powie. W dupie mam takie koleżeńskie przysługi. Gdybym to ja była w takiej sytuacji to wprost powiedziałabym że się dorzucam bo w końcu w tym momencie na bilety nie wydaję. Ja mu chyba powiem że nie życzę sobie takiego czegoś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yhhyhyhyhyhyyh
zaloz podsłuch w waszym samochodzie ^^ wtedy bedziesz juz wszystko wiedziala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KAMAAAA
A powiedz...on musi..nadrabiac drogi, żeby ja odwieźć??? Pazerna jesteś...chciwa materialistka... i przeczysz sama sobie...bo teraz to juz nie wiemy o co Ci tak naprawdę chodzi...czy przeszkadza Ci fakt, że ja wozi..czy, że ona za to nie płaci:))) Tak to jest kal człowiek nie ma zajęcia:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie rozumiem,,..'
Mozna byc zazdrosnym, wszystko w porzadku, ale chyba to troche przesada. Jak on ma sie teraz zachowac? Powiedziec nagle kolezance ze dzis juz z nim nie jedzie, tak po prostu? albo ze jej nie podwiezie bo mu zona nie pozwala? Argument z placeniem za paliwo tez nie jest zbyt powazny. Gdybym ja jezdzila pustym autem do pracy, i po drodze byloby mi zabrac kogos, to troche glupio byloby mi domagac sie zrzucania sie na paliwo, skoro i tak musze jezdzic. Wiadomo ze romanse sie zdarzaja, i to w roznych sytuacjach, ale masz takiego meza jakiego masz, i jesli ma sklonnosci do zdrady to i tak cie zdradzal bedzie, niezaleznie od tego, jak bardzo bedziesz go ograniczac. O co ty jestes zazdrosna? O to ze inna kobieta spedza kilka minut sam na sam z twoim mezem? A jak idzie do banku to tez czasem musi sam na sam z babka zamknac sie w pokoju. A u dentysty, lekarza? Rany, zwariowac mozna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smoczyca12
wy nie rozumiecie mnie. Tak jestem zła o to że ona z nim jezdzi, że jezdzi za darmo. Ponadto uparłam się na to ponieważ mój mąż wsciekłby się gdyby to jakiś koleś jezdził ze mną z pracy. On się wscieka o kontakty w mojej komórce..o każdego faceta a ja mam przymknąć oko na taką sprawę? Jemu wolno a jak mnie kolega z pracy podwiózł to miałam wysłuchiwania że aż uszy więdły. Mam więc prawo o to się złościć bo sam chciałby aby była wobec niego fair a on w tym nie widzi nic złego. No gdzieś są granice i ja to rozumiem i nigdy nie byłabym o to wściekła gdyby nie fakty które przytoczyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smoczyca12
mało tego....kolesiowi który mieszka niedaleko nas odmówił wspólnej jazdy z i do pracy ale lesce nie odmówi bo co? No nie ja tu przeginam :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smoczyca12
mało tego.. jakiemuś kolesiowi odmówił więc dlaczego ona ma u niego jakieś szczególne względy? I ja się czepiam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smoczyca12
mało tego.. jakiemuś kolesiowi odmówił więc dlaczego ona ma u niego jakieś szczególne względy? I ja się czepiam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to tylko potwierdza moja
jak facet chce zdradzic to nie wazne czy bedzie wozil jakies fajne dupy do pracy czy bedzie chodzil piechota - i tak zdradzi :P nie wiem co autorke bardziej boli - mloda dupa czy to ze nie doklada sie do paliwa :P Kobieta z klasa zaprosilaby kolezanke do domu na kawe i ciastko(skoro ja podwozi to przeciez bardzo dobra kolezanka) i obcykala "konkurencje" i meza na wlasnym terytorium. potem wspomniala ze paliwko podrozalo i masz nadzieje ze teraz dalej bedzie ja stac na dojazdy z mezem (niby ze myslisz ze aktualnie cos mu placi) potem wspomnij ze masz plany co do samochodu (zajmujesz go na 2-3 dni w tygodniu) wiec bedziecie to sobie musieli inaczej zorganizowac i z troska zapytaj jak ona sobie poradzi w tej sytuacji :P zobaczysz ze takim kolezenskim podejsciem zdzialasz wiecej niz podstepami, szpiegostwem i zakazami moj ojciec byl identyczny - zawsze ratowal kogos w potrzebie (glownie samotne sasiadki z dziecmi ) a mimo to nigdy matki nie zdradzil. po prostu uwazal ze trzeba pomoc, nawet jak go nikt o to nie prosil :P a rodzina byla na koncu listy pomocy, chociaz poza tym byl wzorowym mezem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to tylko potwierdza moja
jak facet chce zdradzic to nie wazne czy bedzie wozil jakies fajne dupy do pracy czy bedzie chodzil piechota - i tak zdradzi :P nie wiem co autorke bardziej boli - mloda dupa czy to ze nie doklada sie do paliwa :P Kobieta z klasa zaprosilaby kolezanke do domu na kawe i ciastko(skoro ja podwozi to przeciez bardzo dobra kolezanka) i obcykala "konkurencje" i meza na wlasnym terytorium. potem wspomniala ze paliwko podrozalo i masz nadzieje ze teraz dalej bedzie ja stac na dojazdy z mezem (niby ze myslisz ze aktualnie cos mu placi) potem wspomnij ze masz plany co do samochodu (zajmujesz go na 2-3 dni w tygodniu) wiec bedziecie to sobie musieli inaczej zorganizowac i z troska zapytaj jak ona sobie poradzi w tej sytuacji :P zobaczysz ze takim kolezenskim podejsciem zdzialasz wiecej niz podstepami, szpiegostwem i zakazami moj ojciec byl identyczny - zawsze ratowal kogos w potrzebie (glownie samotne sasiadki z dziecmi ) a mimo to nigdy matki nie zdradzil. po prostu uwazal ze trzeba pomoc, nawet jak go nikt o to nie prosil :P a rodzina byla na koncu listy pomocy, chociaz poza tym byl wzorowym mezem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to tylko potwierdza moja
jak facet chce zdradzic to nie wazne czy bedzie wozil jakies fajne dupy do pracy czy bedzie chodzil piechota - i tak zdradzi :P nie wiem co autorke bardziej boli - mloda dupa czy to ze nie doklada sie do paliwa :P Kobieta z klasa zaprosilaby kolezanke do domu na kawe i ciastko(skoro ja podwozi to przeciez bardzo dobra kolezanka) i obcykala "konkurencje" i meza na wlasnym terytorium. potem wspomniala ze paliwko podrozalo i masz nadzieje ze teraz dalej bedzie ja stac na dojazdy z mezem (niby ze myslisz ze aktualnie cos mu placi) potem wspomnij ze masz plany co do samochodu (zajmujesz go na 2-3 dni w tygodniu) wiec bedziecie to sobie musieli inaczej zorganizowac i z troska zapytaj jak ona sobie poradzi w tej sytuacji :P zobaczysz ze takim kolezenskim podejsciem zdzialasz wiecej niz podstepami, szpiegostwem i zakazami moj ojciec byl identyczny - zawsze ratowal kogos w potrzebie (glownie samotne sasiadki z dziecmi ) a mimo to nigdy matki nie zdradzil. po prostu uwazal ze trzeba pomoc, nawet jak go nikt o to nie prosil :P a rodzina byla na koncu listy pomocy, chociaz poza tym byl wzorowym mezem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie rozumiem,,..'
Mysle ze przemawia przez ciebie ogromna zazdrosc. zupelnie niepotrzebnie traktujesz podwozenie jej przez twojego meza bardzo osobiscie, jako uderzenie w ciebie i relacje miedzy wami. A przeciez to nie ma z toba nic wspolnego. To jest praca twojego meza i jego relacje z kolegami z pracy, ktore nie maja z toba nic wspolnego. Nie rozumiem takze, co jest w zachowaniu twojego meza nie fair. Przeciez on tego nie robi zeby zrobic ci na zlosc. Wy nie zyjecie sami na swiecie. To ze twoj maz jest twoim mezem, nie znaczy ze nie ma innych ludzi wokol was. Ma byc gburem tylko dlatego ze ty tego chcesz? Tylko nie pisz po raz kolejny ze chodzi ci o to ze ona mu nie placi, bo dobrze wiesz ze tak naprawde nie z tym masz problem. chociaz pewnie gdyby mu placila, to przynajmniej bylabys bardziej spokojna, bo to znaczyloby ze on traktuje te podwozki jako obnizenie kosztow dojazdu, a tak, boli cie ze on jest mily dla niej i nie domaga sie kasy. To jest chorobliwa zazdrosc i to ty musisz sobie z tym poradzic, zamiast zatruwac zycie mezowi (i sobie przy okazji).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to tylko potwierdza moja
jak facet chce zdradzic to nie wazne czy bedzie wozil jakies fajne dupy do pracy czy bedzie chodzil piechota - i tak zdradzi :P nie wiem co autorke bardziej boli - mloda dupa czy to ze nie doklada sie do paliwa :P Kobieta z klasa zaprosilaby kolezanke do domu na kawe i ciastko(skoro ja podwozi to przeciez bardzo dobra kolezanka) i obcykala "konkurencje" i meza na wlasnym terytorium. potem wspomniala ze paliwko podrozalo i masz nadzieje ze teraz dalej bedzie ja stac na dojazdy z mezem (niby ze myslisz ze aktualnie cos mu placi) potem wspomnij ze masz plany co do samochodu (zajmujesz go na 2-3 dni w tygodniu) wiec bedziecie to sobie musieli inaczej zorganizowac i z troska zapytaj jak ona sobie poradzi w tej sytuacji :P zobaczysz ze takim kolezenskim podejsciem zdzialasz wiecej niz podstepami, szpiegostwem i zakazami moj ojciec byl identyczny - zawsze ratowal kogos w potrzebie (glownie samotne sasiadki z dziecmi ) a mimo to nigdy matki nie zdradzil. po prostu uwazal ze trzeba pomoc, nawet jak go nikt o to nie prosil :P a rodzina byla na koncu listy pomocy, chociaz poza tym byl wzorowym mezem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie rozumiem,,..'
Mysle ze przemawia przez ciebie ogromna zazdrosc. zupelnie niepotrzebnie traktujesz podwozenie jej przez twojego meza bardzo osobiscie, jako uderzenie w ciebie i relacje miedzy wami. A przeciez to nie ma z toba nic wspolnego. To jest praca twojego meza i jego relacje z kolegami z pracy, ktore nie maja z toba nic wspolnego. Nie rozumiem takze, co jest w zachowaniu twojego meza nie fair. Przeciez on tego nie robi zeby zrobic ci na zlosc. Wy nie zyjecie sami na swiecie. To ze twoj maz jest twoim mezem, nie znaczy ze nie ma innych ludzi wokol was. Ma byc gburem tylko dlatego ze ty tego chcesz? Tylko nie pisz po raz kolejny ze chodzi ci o to ze ona mu nie placi, bo dobrze wiesz ze tak naprawde nie z tym masz problem. chociaz pewnie gdyby mu placila, to przynajmniej bylabys bardziej spokojna, bo to znaczyloby ze on traktuje te podwozki jako obnizenie kosztow dojazdu, a tak, boli cie ze on jest mily dla niej i nie domaga sie kasy. To jest chorobliwa zazdrosc i to ty musisz sobie z tym poradzic, zamiast zatruwac zycie mezowi (i sobie przy okazji).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taktycznie
Zgadzam się z wpisem powyżej. Trzeba to rozegrać taktycznie, a na koniec rozmowy dodaj jeszcze, że to super, że ją wozi, bo w przyszłym tygodniu Tobie autorko auto potrzebne więc koleżanka będzie się mogła odwdzięczyć i teraz ona będzie męża wozić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to tylko potwierdza moja
sorry za tyle kopii ale myslalam ze sie nie wyslaly :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie rozumiem,,..'
no nie, bez przesady z tym zapraszaniem jego kolezanki z pracy na kawe. Przeciez ona nie jest zadnym rywalem. Co wy wypisujecie. Moze oni sie nawet nie lubia za bardzo, moze ich rozmowy ograniczaja sie do komentowania sytuacji w pracy. Gdyby mnie ktos , kto mnie tylko podwozi do pracy zaprosil do domu na kawe, nawet gdyby na tym spotkaniu miala byc jego zona, to dopiero bym sobie pomyslala, ze lubi mnie troche bardziej niz zwyklego pasazera. A co, jesli ich relacje sa bardzo oficjalne a po takim spotkaniu w domu przerodza sie w troche blizsze, bo sie przerodza na pewno. Z kims, kto cie zaprasza do domu na kawke, rozmawia sie juz potem troche inaczej niz wtedy, gdy tylko jezdzi sie z nim do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×