Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dorooottta

dzieci w restauracjach - horror

Polecane posty

Gość dorooottta

Byłam dziś na obiedzie z narzeczonym w restauracji i przy stoliku obok siedziała cała rodzinka - rodzice i troje małych dzieci. Dzieci biegały po całej sali, krzyczały, waliły sztućcami o talerze i stół, potem tylko wrzaski"nuuuudzi mi się ! mamooooooo! mamoooo! do domuuuuuu!". Ogolnie straszny jazgot, po prostu ciśnienie nam się podniosło, aż odechciewało się tam siedzieć. Dzieciaki czasami podbiegały do nas i tylko czekalam aż dostanę łyzką albo kawałkiem ziemniaka. To nie jest pierwszy raz gdy widziałam jak dzieciaki zakłócają spokój w restauracji. Ja rozumiem że weekend, można sobie zjeść poza domem cała rodziną, ale do cholery - skoro Twoje dziecko jest jeszcze za małe by bywać w takich miejscach lub nie umie się zachować - nie zabieraj go! A mamusie z tatusiami zwykle tylko szeptem mówią "Agniesiu, siadaj, Agniesiu, co ja mówię?", po czym wracają do rozmowy, albo bawi ich zachowanie ich dzieci. Jezu, no. Przecież inni w takim miejscu chcą mieć spokoj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nnnjjj
w polsce nie ma restauracji tylko są speluny i chołota która tam chodzi żreć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfsdgsdfgsdf
nie tylko w restauracjach tak jest, ale w wielu publicznych miejscach, np. u lekarza - rozwrzeszczane bachorstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak to już jest
bachorstwo robi za bogów: w sklepach, lokalach, na plaży, u lekarza. Przyzwyczaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arz
Bezstresowe wychowanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ma byc prorodzinnie
Wasze beda idealne.Dajcie spokoj,gdyby byly sale dla rodzicow z dziecmi na pewno skorzystaliby,mi nie przeszkadza,kazdy ma prawo korzystac z restauracji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gocha matka polka:D
a wystarczyłoby dzieciom wytłumaczyć przed pójściem do restauracji jak mają się zachowywać: grzecznie , nie biegać i nie krzyczeć ponieważ jest to miejsce publiczne i nie będzą tam sami:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mi przeszkadza nie po to idę do reastauracji, żeby wysłuchiwać wrzasku cudzych dzieciaków to jest miejsce publiczne i należy sie umieć w nim zachować wrzeszczeć sobie moga u siebie w domu, skoro ich rodzicom to nie przeszkadza dla mnie to jest szczyt chamstwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I Bimbałek I
j dzieciak, będzie podkradał wallets z torebek zawieszonych na oparciach krzeseł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorooottta
No nie wiem, to niech sobie pojadą do jakiegoś zajazdu przy lesie, gdzie są drewniane ławy na dworze... albo do McDonalda... Ale czemu do normalnej, eleganckiej restauracji, gdzie sączy się spokojna muzyka i ogolnie jest cicho i spokojnie... zabierają swoje rozkrzyczane dzieci które jak torpedy biegają po całej sali? Jakiś czas temu w innej restauracji było małżeństwo z dzieckiem, może 2-3-letnim, dzieciak najpierw biegał, szalał, potem po prostu krzyczał... nic tylko przeciągłe "aaaaaaa", wysokim tonem... myślalam że pękną mi bębenki, potem płakał bo o coś się uderzył... jak syrena... Straszne. Pamiętam jak wściekła powiedzialam do narzeczonego "NIGDY ŻADNYCH DZIECI!" - tak działał na nerwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też nie trawię wrzeszczących bachorów - bo inaczej się nazwać nie da! Jak będę miała swoje to może inaczej do tego będę podchodzić, ale teraz unikam jak ognia miejsc gdzie może być dużo dzieci ;) Przykładowo na wakacje hotele które nie mają mini klubów, ani innych udogodnień dla dzieci, albo takie w których są osobne restauracje i baseny dla dorosłych i dla dzieci ;) Raz przeżyłam piekło wakacji w rodzinnym ośrodku, i - nigdy więcej :o Najgorzej że jak zwróci się uwagę rodzicom małych lucyferków, to wielki bulwers, bo to 'tylko dziecko'. No ale nie moje, więc niech je wychowują tak żeby innym życia nie uprzykrzały :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiok
Trzeba bylo poprosic kierownika sali i powiedziec, ze ci goscie zaklocaja spokoj innym gosciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i tak wszyscy wiemy
ale sama to juz kurwa nie pamieta jak byla rozwrzeszczanym bachorem :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiok
nie rozumiem, dlaczego macie odwage pisac to na kafeterii, ale juz na miejscu zwrocic uwage to juz nie. Gdyby tak pare osob zwrocilo uwage tej rodzinie albo poprosilo kogos z pracownikow, to moze nastepnym razem ci ludzie utemperowaliby swoje bachory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez bylismy
dziecmi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiok
tak, bylismy i potrafilismy zachowywac sie przyzwoicie. NIech mi ktos wytlumaczy dlaczego pokolenie "klapsowiczow", czyli dzieci, ktore dostawaly klapsy potrafi sie zachowac, a pokolenie "nam wszystko wolno" zachowuje sie jak dzika trzoda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trutnia pospolita
zgadam się z wami, powinny być specjalne strefy w restauracjach dla tych małych demonów i ich głupich rodziców, którym się wydaje, że durne zachowanie ich bachorów podoba się jeszcze komuś w lokalu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha i achh
To się nazywa pajdokracja. I jest coraz powszechniejszym zjawiskiem, na nieszczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Razem z paradą gejów, powinna być parada cmałych bachorów, walczących o prawo do darcia ryja gdzie popadnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idealna dorotko
Jak bedziesz miała swoje dzieci to je prowadzaj do mcdonalda,ludzie juz nie chcą żywic swoich dzieci tak śmietnikowym jedzeniem. Co do zachowania maluchów w restauracjach to róznie bywa,czasami zdarzają sie krzykacze,chociaz to akurat mi nie przeszkadza dopóki mnie nie zaczepiają;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiok - ja zwracam ;) Ale mamuśkom zapatrzonym w potwory nie wolno nic powiedzieć :o Mi się kiedyś zdarzyło siedzieć na dworze w restauracji, niedaleko była piaskownica, i mi gówniarz sypnął piaskiem w talerz :o Szczyt chamstwa, zwłaszcza ze strony mamuśki, która tylko patrzyła i powiedziała 'skarbie nie wolno), i się odwróciła... Ani nie zaproponowała że zapłacą za to co gówniarz mi na talerzu zabrudził, ani nie przeprosiła! Wstałam, podeszłam do baby, a ona nic :o To mówię że jej synek mi sypnął piachem do jedzenia, a ona że to tylko dziecko i się bawi :o Powiedziałam kelnerowi, kelner mi na koszt firmy za pozwoleniem kierownika przyniósł nową porcję :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idealna dorotko
bellabelalbe to akurat jest skrajny przypadek,często jem w restauracjach i naprawdę rzadko dochodzi do jakis incydentow. Nie jestem mamuską,nie mam dzieci,jedynie staram sie byc tolerancyjna. Was denerwuja dzieci innych halas imprez w hotelach czy ośrodkach,wiecej tolerancji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maturka4
Dzieciaki w miejscach publicznych zachowują się dokładnie tak jak w domu. Jak ktoś sobie wychowuje chama - to tak ma. Szkoda tylko, że w nim mało co zostało z czasów normalnego wychowywania małolatów. Inaczej by się ze wstudu spalił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od razu widać
że prawie żadna z piszących nie ma dzieci ! najlepiej getto założyć dla rodzin z dziećmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kraaakowiankaa
Ja miałam 3 latka jak już z mamą chodziłam do porządnych restauracji. Byłam cichutka i ładnie jadłam przy użyciu sztućców. Mama przygotowywała mnie do takich wyjść. Wiedziałam, że w pewnych miejscach trzeba być cicho i zachowywać się jak dorośli. Bardzo chciałam być dorosła, więc się starałam. Wiedziałam, że jak nawalę, to mama się pogniewa i mnie nie zabierze już do takiego miejsca :) Nigdy nie musiała się gniewać. Ludzie się zachwycali moim zachowaniem, a dla mnie to była zabawa w dorosłość :P W kościele też zawsze cichutko stałam/siedziałam koło mamy. Tylko często ją stukałam po ręce i jak się nachyliła to pytałam na ucho "Mamusiu, długo jeszcze?". Nudząc się liczyłam kafelki, świeczki, ludzi ubranych na określony kolor, którzy byli w zasięgu mojego wzroku... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przesadnie głośne zachowanie dzieci to naprawdę horror dla ludzi, którzy przychodzą w miejsce publiczne i chcą miec spokój. Ale w takim razie zróbcie sobie ludzie swojego dzieciaka i zamknijcie sie z nim w domu, aż dorosnie i będzie potrafiło się zachować, a w restauracji siądzie na dupie i będzie jadło a nie się nudziło. Rozumiem, że są ludzie, których mogą wkuwiać dzieci, ale lekko przesadzacie, to są naprawdę tylko dzieci, a rodzice mają prawo iść z nimi gdzie im się żywnie podoba. Wolny kraj. Nie poruszę kwestii wychowania, bo moim zdaniem jakkolwiek dziecko nie będzie wychowywane jeśli zaczyna się nudzić to może przeszkadzać. A bicie takiego roczniaka czy dwulatka to nieadekwatny sposób na wymuszenie posłuszeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiok
księżniczka, pierdzielisz. Problemem są głupi rodzice, a raczej pieprzone mamuśki, które kompletnie nie reagują na niewłaściwe zachowania dzieci, utwierdzając małe bachorki w przekonaniu, że mogą robić co chcą i że liczą się tylko ich potrzeby. Dlatego apeluję o zwracanie uwagi takim idiotycznym babom!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja powiem z drugiej strony
że bezdzietni tez są bezmyslni i przewrażliwieni czesto :P mam rocznego synka kilka dni temu bylismy w ikei - miejsce dzieciom przyjazne - foteliki - kulki do zabawy - talerzyki itd.... w sumie to żadna restauracja - raczej tania jadłodajnia... w każdym razie tam jedliśmy obiad. Mąż poszedł stać w kolejce a ja usiadłam z synkiem - tuż przy miejscu zabawy DLA DZIECI.... Synek siedział grzecznie ale jak to roczne dziecko stukał sobie widelcem w kubek... ... I przyszły takie 2 młode france i usiadły tuż obok - mimo że miejsca było dosyć gdzie indziej i zaczęły głośno komentować jak to w spokoju nie można zjeść bo dzieci. Niby mówiły do siebie - ale tak głośno żebym słyszała... ...tak, że OBIE strony złociutkie nie są :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam dorosłe dzieci
i chwacit, nie życzę sobie być narazona na wrzeszczace bachory w miejscach o których mowa! Obalam mit ,że dzieci są denerwujące tylko dla bezdzietnych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mówicie tak bo nie macie własnych dzieci!!! mnie coś takiego nie rusza bo sama jestem mamą, choć moja córeczka nigdy się tak nie zachowywała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×