Singiel z wyboru?? Można być takim?

Jak myślicie ile jest prawdy w tym co mówią? Singiel z wyboru? Można być kimś takim? Czy to po prostu ludzie którzy nie mogą znaleźć drugiej połowy? Mam koleżankę (w moim wieku po 30) twierdzi że jest singielką, że dobrze jej tak, że to jej wybór, ze ma facetów ale na kilka razy. Tylko dlaczego jak to mówi to widzę żal w jej oczach i na koniec powtarza, że już chyba nie znajdzie nikogo sensownego, na całe życie. Określenie singiel bardziej mi pasuje do dwudziestolatka który nie wie co ze soba zrobić i skacze z kwiatka na kwiatek ale nie dla kobiety po 30 której mimo wszystko zegar biologiczny tyka. Jakie jest wasze zdanie? Hit czy kit?

Wielki kit,singlem czy też samotnikiem może być tylko facet,kobieta nie może chcieć żyć sama bo to wbrew jej naturze.

no wiesz, kilka moich koleżanek jest jak to się kiedyś mawiało starymi pannami a dzisiaj powiedzą że są singielkami. Są ustawione zawodowo, mają mieszkania i samochody - myślisz że nie można ich tak nazwać? To nie są nieudacznice bo osiągnęły więcej niż niejeden facet

One wolą się po prostu puszczać. To są osoby nie zdolne do życia w wierności, dlatego mają facetów tak jak napisałaś ''na kilka razy''.

i co z tego że ma się mnóstwo kasy a nie ma się do kogo po pracy wracać? ale te panie muszą jakoś się pocieszać, stąd mówią singiel z wyboru....

dziwny problem. poprosty nie trafila na nikogo konkretnego choć pewnie zawsze chciałą :)

Ale na tym właśnie polega różnica,ty ich mierzysz miara materialna a nie miara szczęścia,ja jestem samotnikiem z natury ale nie czuję sie samotny,nie jestem bogaty a czuje się bardzo bogato,niczego mi do szczęścia nie brakuje oprócz seksu,ale to jest potrzeba bez której można żyć,te koleżanki sa samotne ale są nieszczęśliwe i chcą kogoś poznać i z kimś być bo w samotności nie zaznaja szczęścia tak jak ja,one po prostu nie umieją spotkać faceta bo maja wysokie wymagania,ja nie mam żadnych wymagań bo po prostu nikogo nie szukam w przeciwieństwie do nich

Odpowiedź na pytanie tytułowe brzmi : tak, można. Są wprawdzie ludzie, którzy nie mają wyboru, ale to mniejszość i margines. Liczba permanentnych prawików w USA szacowana jest na 1,5 procent ogółu męskiej populacji, ale nawet i oni mają jakiś wybór. Pozbawionych tego wyboru jest jeszcze mniej ludzi. Np. ciężko oszpeceni w wypadkach, a nieposiadający rodziny inwalidzi. Generalnie wybór jest zawsze.

nie dominik nie o to mi chodziło. Singiel to bardzo popularne określenie w dzisiejszych czasach i używane w moim odczuciu trochę za często. Tak mówi wiekszoć (jak nie wszyscy) wolni i ci którzy skaczą z kwiatka na kwiatek i ci którzy byli, są i będą sami bo nie mają nikogo. Trudno się im przyznać do stanu rzeczy i powiedzieć - tak cholera jestem sama bo nikt jeszcze nie zwrócił na mnie uwagi na poważnie - a zamiast tego mówi - jestem singlem i mi z tym dobrze :o

Prawdziwych singli jest na pewno znikoma ilość. Ja też nigdy się do tego nie przyznam, że jest mi źle samemu. Wolę dalej w to brnąć i udawać ze wszystko jest super, że właśnie takie życie wybrałem i tak jest mi najlepiej.

ani hit - ani kit :) po prostu wybór ! Kobieta tak samo jak mężczyzna jak najbardziej może byc singlem z wyboru. Jeśli ma ciekawą pracę , pasje i zainteresowania - to facet nie jest jej niezbędny do szczęścia. owszem tak jak każdemu czasem może brakowac kogoś bliskiego - ale to są chwile. Inna prawdopodobna opcja - woli byc sama niż z byle kim - czeka spokojnie na odpowiedniego kandydata !

z wyboru bo to słowo oznacza osobę która może ale nie chce się wiązać na dłużej. Nie wyklucza numerków czy czegoś

a widzisz...czyli jednak standardowe określenie jest lepiej wypowiedzieć niz się przyznać. Osobiście po długim i wyczerpującym związku też byłam dłuuugo sama ale nigdy się nie nazwałam singlem. Nie byłam nim. Byłam osobą która nie wybrałam takiego trybu życia - przytrafiło mi się. Byłam sama bo nie byłam gotowa na związek...nie dlatego że nie miałam z kim go stworzyć - bałam się, ale zdecydowanie nie mówiłam o sobie singiel. Tak mówią ludzie którzy boją się przyznać do porażki

Singiel z wyboru to ktoś taki, który jest sam, bo tak chce, a nie dlatego, że nie może sobie kogoś znaleźć. Ktoś kto ciągle szuka, singlem tymczasowym, o ile można kogoś takiego tak nazwać, ale to już sprawa terminologii. Obecnie jest wielu takich ludzi, którzy chcą być sami, to ich świadomy wybór.

ale co cie to kurna boli że ona nie chce się przed tobą poniżać i szlochać że jest sama, woli zachowac twarz i mówić że jest singlem, a może faktycznie nim jest, a ty doszukujesz się jakiegoś żalu w oczach? Zajmij się swoim życiem najlepiej.

Autorko widze, ze cos ci bardzo przeszkadza nasz "styl zycia". Naprawde zajmij sie soba, bo chyba nikt cie nie zmusza do bycia singlem prawda?

Pojęcie kobiety-singel nie istnieje,po prostu jest zazwyczaj bogata,mądra,wykształcona ale brzydka i nikogo wartościowego nie umie poznać i dlatego rezygnuje z poszukiwań bo byle co nie bierze,prawdziwy samotnik to mimo że mógł by z kimś wartościowym być to jednak rezygnuje na rzecz bycia samemu tak jak ja.

"prawdziwy samotnik to mimo że mógł by z kimś wartościowym być to jednak rezygnuje na rzecz bycia samemu tak jak ja." >>>>z tym się zgodzę, tylko wtedy można mówić o singlu z wyboru.

Typowa wypowiedz faceta - jesli kobieta nie ma nikogo to koniecznie musi byc brzydka i wstretna. Tyle, ze owe potwory rowniez maja facetow - wiem, bo mam mnostwo kolezanek o roznej urodziej i zawsze jakiegos sobie znalazly. Zwiazek nie jest mi do niczego potrzeby, tak samo przelotne znajomosci. Jestem szczesliwa, na tyle aby nie udowadniac, ze jestem brzydkim kaczatkiem marzącym o swoim ksieciu

Singielka z wyboru12345-Poczytaj moją wypowiedź,nie twierdze że musisz kogoś mieć ale chcesz mieć jednak masz swoje wymagania i koniec,jeśli ktoś ci nie odpowiada to rezegnujesz,te brzydkie kolezanki po prostu sa mniej wybredne i nie maja wielkich wymagań,ty jesli bys spotkała faceta przystojnego i z twoim charakterem i na dodatek by on tez się w tobie zakochał to byś porzuciła bycie singlem a ja nie,bo wiedział bym że to tylko chwilowe i po seksie mi po prostu przyjdzie i znów z tym kimś będę się źle czuł.

Samotnik z wyboru- czy zgadzasz się z takim stwierdzeniem że single z wyboru nie posiadają uczuc wyższych?,mam na myśli to że nie potrafią się zakochac?

Nie ma takiego czegoś jak uczucia wyższe czy niższe,to zostało wymyślone przez psychologów,każdy człowiek jest egoistą bo egoizm pozwolił mu na to żeby przetrwał jego gatunek,człowiek się nie pakuje w związki jak sie mu to nie opłaca lub jak nie czuje z tego radości czy tez potrzeby,kobieta ma inne odczucia do faceta,ona lubi jak ktos ja komplementuje i lubi czuć się bezpiecznie a to uzyskuje tylko przy facecie,facetowi zalezy tylko na spłodzeniu potomka czyli na seksie bo taka jest jego natura,jednak róznego rodzaju pornole i tym podobne sprawiły że facet nie potrzebuje już ko0biety żeby wyładowac się seksualnie.

singiel - --albo to wybrał bo chce sobie ruchac , a kobiety nie wiedza czego chca albo lubia tez wiecznie imprezowac --jest samotnikiem,bo np nikt go nie chce? i nazywa sie singlem --ci prawdziwi single , to dziwne istoty ,ale ich prawie nie ma

Można nie chcąc paprac komus zycia. Bedac zupełnie wystrzelonym w kosmos np. ja, trudne dzicinstwo, trudne życie, nieprzeciętna inteligencja (mensa)spowodowały,że zaczełam życ do siebie, wewnatrz siebie. Moj wizerunek na zewnatrz- rzymianka. Twarda, silna psychicznie i fizycznie, malo uczuc. Specjalnie stworzyłam swoj negatywny obraz, poniewaz atakujac go, atakuja wyobrazenie o mnie a nie mnie osobiscie. Wole zyc sama, ochrzczona modnym słowem singiel, niż niszczyc komus i sobie zycie

a swoją drogą może jest tu jakis taki drugi osobnik?

Singiel z wyboru ---> Wyjątki zawsze się zdarzają - chodzi mi kobiety, które chcą być singielkami. Ogólnie jednak masz racje. Znacznie częściej faceci podejmują decyzje o nie wiązaniu się z nikim, bo tak mu lepiej. Kobiety są bardziej uczuciowe i mają większą potrzebę stworzenia związku i ogólnie posiadania rodziny. Swoją drogą uważam jednak, że singiel nawet z wyboru nigdy nie będzie tak szczęśliwy, jak ktoś spełniony w zdrowym związku. Moim zdaniem najbardziej szczęślwi jesteśmy DZIĘKI bliskim nam ludziom, przez to, że nas kochają i dbają o nas. Pieniądze i przypadkowy seks tego nie dadzą. To tylko namiastka. Niektórzy po prostu nie potrafią zaufać i stworzyć zdrowy związek. To trochę tak jak z kobietami i orgazmem... Nie wszystkie możemy go mieć.

Salemkaaa-Zgadzam sie z tobą,na pewno sa faceci co potzrebuja kobiety,ale duzo tez jest takich co od kobiety potrzebuje jedynie seksu,prania i gotowania,ja po prostu nie czuje bycie z kimś bo to nie daje mi radości a wręcz przeciwnie,jedyna radośc to bym miał tylko z seksu a dać bym musial do tego znacznie więcej,czyli za wysoka cena,więc dla mnie bycie samotnym to najlepsze rozwiazanie tym bardziej że nie odczuwam samotnosci

szczescie... pfff co to wlasciwie jest szczescie. Zamiast ciagle uganiac sie za nieistniejacym szczesciem, do ktorego wiecznie nam bedzie czegos brakowac, nie lepiej po prostu zyc?

Samotnik z wyboru - i bardzo dobrze. Sa ludzie,którzy niepotrzebuja innych do szczescia. Ba, sa ludzie, ktorzy niepotrzebuja seksu do szczescia. Ludzie sa tak ograniczenie, iz niepotrafia wyobrazic sobie, ze ktos moze normalnie fukncjonowac bez danej rzeczy, bez ktorej oni nie potrafiliby zyc. Co za bzdura.

Singiel z wyboru? Tzn. gdy nikt Cię nie wybrał?