Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
mila345

Mój chłopak pisał z inną

Polecane posty

11 minut temu, Pokraka napisał:

Tak, ja też jestem spokojna i cierpliwa. No ale drugą polówkę ma znacznie bardziej ekspresyjną, co jest tajemnica braku kłótni w małżeństwie, on się zdąży zdenerwować pokłócić i mu przejdzie zanim ja się zdążę nawet lekko poddenerwować  😜 

To insza inszość. Mam cierpliwość do wykonywanej pracy, nawet tej, którą dopiero poznaję. Do remontów! Ale nie do niego 😇

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, murb napisał:

A nie chwytasz fotela i nie roztrzaskujesz go o ścianę?

Nigdy nawet talerzyka deserowego nie uszkodziłam. Nie jestem furiatką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Pokraka napisał:

I tak trzeba zachować ostrożność bo ... 

 

 

😄

Nie mam już reakcji. Rozdałam wszystko. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Baba napisał:

Nigdy nawet talerzyka deserowego nie uszkodziłam. Nie jestem furiatką.

Ja też nie jestem ale raz wybiłam dziurę w ścianie. Raz cisnęłam buty daleko w pole i raz wyrzuciłam telefon do rzeki. 

Z tym telefonem to natychmiast gorzko żałowałam, że tak zrobiłam. Nawet już w trakcie jego lotu. 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, Baba napisał:

To insza inszość. Mam cierpliwość do wykonywanej pracy, nawet tej, którą dopiero poznaję. Do remontów! Ale nie do niego 😇

Nie to ja mam duże pokłady cierpliwości, najszybciej z równowagi wytrącają mnie dzieci i tu muszę wkładać największą pracę nad sobą.   W pracy  się praktycznie nie denerwuje, ale dla odmiany nie czuję potrzeby pracy nad sobą wiec przeklnę jak coś nie po mojej myśli idzie i powiem co jest nie tak. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, murb napisał:

😄

Nie mam już reakcji. Rozdałam wszystko. 

Za mało ich jest 😁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, murb napisał:

Ja też nie jestem ale raz wybiłam dziurę w ścianie. Raz cisnęłam buty daleko w pole i raz wyrzuciłam telefon do rzeki. 

Z tym telefonem to natychmiast gorzko żałowałam, że tak zrobiłam. Nawet już w trakcie jego lotu. 😄

😱 furiatka 😜

Niestety, są rzeczy których nie można cofnąć. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Pokraka napisał:

😱 furiatka 😜

Niestety, są rzeczy których nie można cofnąć. 

 

Trzy razy na tyle lat? 😄 

No może 4. Raz chciałam się bić z człowiekiem na ulicy bo obraził mój samochód. 😄 Wysiedliśmy ze swoich aut i jak rewolwerowcy szliśmy środkiem ulicy w swoją stronę klnąc na czym świat stoi. 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 minut temu, murb napisał:

Ja też nie jestem ale raz wybiłam dziurę w ścianie. Raz cisnęłam buty daleko w pole i raz wyrzuciłam telefon do rzeki. 

Z tym telefonem to natychmiast gorzko żałowałam, że tak zrobiłam. Nawet już w trakcie jego lotu. 😄

Zaintrygowałaś mnie. Jak to było z tym telefonem? 🤭 

Mąż dostał  pięknie grawerowaną zapalnicznę w prezencie pod choinkę.

W sylwka wyszliśmy na balkon zapalić petardy. Ja i syn staliśmy w bezpiecznej odległości, samiec alfa podpalał i rzucał. Już przy drugiej się ciulnął. Wyrzucił zapalniczkę, a w dłoni zapalona petarda 🤣

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, Pokraka napisał:

Nie to ja mam duże pokłady cierpliwości, najszybciej z równowagi wytrącają mnie dzieci i tu muszę wkładać największą pracę nad sobą.   W pracy  się praktycznie nie denerwuje, ale dla odmiany nie czuję potrzeby pracy nad sobą wiec przeklnę jak coś nie po mojej myśli idzie i powiem co jest nie tak. 

Do dzieci mam bardzo dużo cierpliwości. Uwielbiam ich świat. I przyznaję bez bicia.

Syn, jest moją największą miłością. Zmanipulował mnie już na porodówce 😉 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Baba napisał:

Zaintrygowałaś mnie. Jak to było z tym telefonem? 🤭 

Mąż dostał  pięknie grawerowaną zapalnicznę w prezencie pod choinkę.

W sylwka wyszliśmy na balkon zapalić petardy. Ja i syn staliśmy w bezpiecznej odległości, samiec alfa podpalał i rzucał. Już przy drugiej się ciulnął. Wyrzucił zapalniczkę, a w dłoni zapalona petarda 🤣

Był sobie most i sobie szłam, i zadzwonił telefon. I rozmowa mnie wkurzyła. Irracjonalnie rozpaliła do białości w ułamku sekundy. Chyba mi się coś rozłączyło w mózgu bo zamiast przerwać rozmowę ciepnęłam telefonem.  Nie było tam czasu na analizę sytuacji bo to się odbywało na poziomie podświadomym. Dobrze, że za nim nie skoczyłam bo bym się utopiła. 😄 

  • Haha 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, murb napisał:

Trzy razy na tyle lat? 😄 

No może 4. Raz chciałam się bić z człowiekiem na ulicy bo obraził mój samochód. 😄 Wysiedliśmy ze swoich aut i jak rewolwerowcy szliśmy środkiem ulicy w swoją stronę klnąc na czym świat stoi. 😄

No mówię furiatka 😜 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Baba napisał:

Do dzieci mam bardzo dużo cierpliwości. Uwielbiam ich świat. I przyznaję bez bicia.

Syn, jest moją największą miłością. Zmanipulował mnie już na porodówce 😉 

Też ich kocham najbardziej na świecie, dlatego różne rzeczy przeżywam bardziej,  największe moje zmartwienia tez dotyczą ich. O swoją przyszłość nieszczególnie się martwię o ich i owszem.  

  • Like 1
  • Thanks 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, murb napisał:

Trzy razy na tyle lat? 😄 

No może 4. Raz chciałam się bić z człowiekiem na ulicy bo obraził mój samochód. 😄 Wysiedliśmy ze swoich aut i jak rewolwerowcy szliśmy środkiem ulicy w swoją stronę klnąc na czym świat stoi. 😄

Nie podejrzewałabym cię o to gdybys się nie przyznała sprawiasz wrazenie niesamowicie cierpliwej osoby ktora trudno wyprowadzic z rownowagi. Ja kiedyś nie wytrzymałam i rzuciłam w kogoś gotowanym nieobranym jajkiem i już rzucając żałowałam ze to zrobiłam. 

  • Haha 2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Baba napisał:

Do dzieci mam bardzo dużo cierpliwości. Uwielbiam ich świat. I przyznaję bez bicia.

Syn, jest moją największą miłością. Zmanipulował mnie już na porodówce 😉 

❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Pokraka napisał:

Też ich kocham najbardziej na świecie, dlatego różne rzeczy przeżywam bardziej,  największe moje zmartwienia tez dotyczą ich. O swoją przyszłość nieszczególnie się martwię o ich i owszem.  

❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10 minut temu, murb napisał:

Był sobie most i sobie szłam, i zadzwonił telefon. I rozmowa mnie wkurzyła. Irracjonalnie rozpaliła do białości w ułamku sekundy. Chyba mi się coś rozłączyło w mózgu bo zamiast przerwać rozmowę ciepnęłam telefonem.  Nie było tam czasu na analizę sytuacji bo to się odbywało na poziomie podświadomym. Dobrze, że za nim nie skoczyłam bo bym się utopiła. 😄 

Jeszcze powiedz, że to był "ajfon" 😜 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, Pokraka napisał:

Też ich kocham najbardziej na świecie, dlatego różne rzeczy przeżywam bardziej,  największe moje zmartwienia tez dotyczą ich. O swoją przyszłość nieszczególnie się martwię o ich i owszem.  

Mam tak samo. Mój syn jest dorosły, samodzielny, ale zawsze się zastanawiam jak przez to życie przechodzi. Nie wszystko przecież powie starym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, salix napisał:

Nie podejrzewałabym cię o to gdybys się nie przyznała sprawiasz wrazenie niesamowicie cierpliwej osoby ktora trudno wyprowadzic z rownowagi. Ja kiedyś nie wytrzymałam i rzuciłam w kogoś gotowanym nieobranym jajkiem i już rzucając żałowałam ze to zrobiłam. 

Bo zasadniczo jestem cierpliwa. Zdarzyło się kilka razy, że zrobiłam coś emocjonalnego. Buty to wyrzucałam nawet kilka razy. Cierpliwie znosiłam, że mnie cały dzień obcierają do krwi aż się miarka przebrała. Lądowały wtedy w koszu na śmieci i dalej szłam boso. 

To z człowiekiem i biciem to było coś nadzwyczajnego. Dobrze, że nie zbliżyliśmy się do siebie na odległość ramienia albo nogi bo nie sądzę, żebym wyszła z tego cało. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, salix napisał:

Nie podejrzewałabym cię o to gdybys się nie przyznała sprawiasz wrazenie niesamowicie cierpliwej osoby ktora trudno wyprowadzic z rownowagi. Ja kiedyś nie wytrzymałam i rzuciłam w kogoś gotowanym nieobranym jajkiem i już rzucając żałowałam ze to zrobiłam. 

Załowałaś jajka (jedzenia), czy ofiary? 😜

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Baba napisał:

Jeszcze powiedz, że to był "ajfon" 😜 

To nie był ajfon. Jakiś telefon, który mi się dostał w spadku po kimś. Bo tylko takie do niedawna miałam. 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, murb napisał:

To nie był ajfon. Jakiś telefon, który mi się dostał w spadku po kimś. Bo tylko takie do niedawna miałam. 😄

Teraz byś już pewno nie rzuciła 😜

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Baba napisał:

Mam tak samo. Mój syn jest dorosły, samodzielny, ale zawsze się zastanawiam jak przez to życie przechodzi. Nie wszystko przecież powie starym.

Moi są jeszcze "mali" wiec nie mam pojęcia jak sobie poradzą. Nie mam chorobliwych ambicji, nie oczekuje że będą robić kariery i kosić kasę.  Chciałabym by byli samodzielni mogli się utrzymać i starczało im na jakieś drobne przyjemności, byli szczęśliwi i nie byli samotni.

 

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Baba napisał:

Teraz byś już pewno nie rzuciła 😜

 

2 minuty temu, murb napisał:

To nie był ajfon. Jakiś telefon, który mi się dostał w spadku po kimś. Bo tylko takie do niedawna miałam. 😄

Ja bym wyrzuciła prędzej torebkę niż telefon.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Baba napisał:

Teraz byś już pewno nie rzuciła 😜

Teraz też nie mam ajfona ale telefon jest sprezentowany. Sama za niego nie zapłaciłam więc aparatu nie byłoby mi żal tylko tych wszystkich skarbów, które w nim przechowuję. 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Pokraka napisał:

 

Ja bym wyrzuciła prędzej torebkę niż telefon.  

Torebki bym nie wyrzuciła bo noszę w niej wszystko a nawet jeszcze więcej. 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, murb napisał:

Torebki bym nie wyrzuciła bo noszę w niej wszystko a nawet jeszcze więcej. 😄

Tez noszę wszystko ale nic bez czego nie mogłabym przeżyć. W telefonie mam wszystko, m obywatel, aplikacje bankowe, wszystkie płatności. Do większości nie pamiętam haseł, bo odcisk palca zastąpił wszystko, byłabym w czarnej dupie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Pokraka napisał:

Moi są jeszcze "mali" wiec nie mam pojęcia jak sobie poradzą. Nie mam chorobliwych ambicji, nie oczekuje że będą robić kariery i kosić kasę.  Chciałabym by byli samodzielni mogli się utrzymać i starczało im na jakieś drobne przyjemności, byli szczęśliwi i nie byli samotni.

 

Też o tym marzyłam, ale syn ma w żyłach gorącą krew, nie wodę. Jego małe przyjemności nie cieszą. I nie chodzi o to, żeby jego mieszanie było urządzone na bogato, ciuchy tylko markowe i wszystkie nowinki techniczne mieć. On jest typowym przykładem kogoś, kto pracuje żeby "żyć".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, Pokraka napisał:

 

Ja bym wyrzuciła prędzej torebkę niż telefon.  

A w torebce telefon 🤣

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×