Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość świeża żona

Mąż nie sprząta / Mąz bałaganiarz Mam DEPRESJE

Polecane posty

Gość Podobny problem...
mam z moim mężem. Jest to potwornie frustrujące zwłaszcza, że jak posprzątam to leje na to i nie szanuje w ogóle mojej pracy. Z drugiej strony wiedziałam doskonale kogo biorę (nie wiedziałam, że to takie uciążliwe i wkur******* bo wkurzające to za mało powiedziane) bo niestetyrodzice go tego nie nauczyli co widać było po wejściu do jego domu rodzinnego. Kiedyś znajoma mi powiedziała - było to podszyte złośliwością jak większość rzeczy przez nią mówionych, że u niej to facet myje podłogi, ja na to zaś, że dopóki mój pracuje dłużej ode mnie i przynosi 4-6 razy większą wypłatę dopóty ja będę myła podłogi (u niej jest tak że facet zarabia tyle co ona a jest to niewielka kwota, stąd podejrzewam te ciągłe złośliwości). Ogólnie tak to mniej więcej postrzegam, dzięki jego większej pensji możemy sobie pozwolić na więcej, większa pensja to więcej jego pracy w miejscu pracy a mojej w domu i tyle, może mi się to nie podobać, ale to już moja sprawa. Do czego zmierzam: jeżeli jedno z małżonków jest zarobione to druga strona powinna więcej pracy włożyć w dom. Jeżeli pracują 8h to dobrze byłoby podzielić obowiązki po równo. Jeżeli jedna strona olewa swoje obowiązki to nie dziwię się, że druga ma ochotę lać fleję po łbie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobnieee
Jeśli nie szanuje pracy, tzn. łażenie w butach, to to już jest inna kwestia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może i jest wielu dziwnych facetów, ale ja nie czuję potrzeby posiadania faceta za każdą cenę. Nie zamierzam zadowalać się byle czym dlatego, że fajnych mężczyzn jest mały odsetek. Jeśli Ty, "mam podobniee" tak uczynilas, to... tak masz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyje to mieszkanie? jeśli wynajmowane, albo jego to przeprowadziłabym ostatnią rozmowę, a potem się wyprowadziła. serio. jeśli jest Twoje, to on pewnie nie będzie skory do wyprowadzki, bo niby dlaczego? :) zrobiłabym wtedy tak: zmyła wszystkie naczynia, a potem je spakowała i wywiozła np. do rodziców. zostawiłabym tylko po jednym kubku, talerzyku, łyżeczce itp. i pilnowała swojego. on by musiał myć po sobie, albo jadłby z brudnych naczyń. ale przynajmniej by nie gromadził stosów. zepsute żarcie bym wywalała, ale kupowałabym tylko sobie, tyle, ile potrzeba i pilnowała, żeby nie ruszył. co się wala po podłodze - do śmieci. w ogóle skończyłaby się wspólnota. na opłaty zarządałabym składki na pół. dobrze, gdybyście mieli co najmniej dwa pokoje, wtedy wyprowadziłabym się do drugiego i on by nie miał tam wstępu. niech robi chlew u siebie... byłabym nieugięta. tylko musisz sobie zdawać sprawę, że po takiej akcji albo on się nad sobą zastanowi i zmieni, albo to będzie koniec małżeństwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobnieee
Właśnie że tak nie mam :D Co nie oznacza, że nie zdarzają się związki gdzie ludzie żyć bez siebie nie mogą, ale partner ma np. trudny charakter, np. jest mega zazdrosny....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podobny problem...
Acha byłabym niesprawiedliwa: często gotujemy razem, czasami mąż gotuje sam... wczoraj po 3 latach uprzątnął balkon z resztek płytek itp. :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świeża żona
Ja tez uwazam że ten kto ma wiecej czasu to więcej sprząta, z rok temu jak jeszcze studiowałam i dopiero rozkręcałam działalność to miałam więcej czasu i wtedy sprzatałam wiecej ja a czasem udało mi się go zagonić do sprzątania, razem robiliśmy zakupy, ale teraz nie mam już czasu i wszystko spadło na mnie :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobnieee
A jak było w jego domu? Wiesz to czasem po prostu nawyk od lat, a nie złośliwość z jego strony...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie rozumiem, jak kobiety moga z jednej strony narzekac, ze facet tego i tego nie robi i twierdzic, ze czuja sie z tym nieszczesliwe, a jednoczesnie go bronic, ze przeciez sa gorsi... na pewno sa, ale jesli cos Ci cholernie przeszkadza, to jest to problem do rozwiazania. Ja moge tylko mowic na swoim przykladzie, a wiec dla mnie facet balaganiarz ktory mi nie pomaga to duza zagwozdka i ja bym sie powaznie zastanowila nad sensem tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość japąkowa
mi tam nawet nie chodzi zeby dzielic obowiazki tylko zeby robil za swoja dupa od razu te drobne rzeczy tj ciuchy brudne do kosza,szklanke i talerz umyc od razu i nie chodzic w butach po calym domu (tak rowniez po dywanie).to jest frustrujace kiedy np nei mozesz ugotowac obiadu bo wszystko ubrudzone wiec zaczynasz i konczysz na myciu.wieksze porzadki moge robic ja bo wiem ze zrobie to 100razy lepiej ale te drobne rzeczy ktore naprawde nie potrzebuja wysilku moglby juz zalapac.a tu w kolko sie mowi a on nadal to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mini porady
po pierwsze to kup zmywarke po drugie daj mu takie bardziej "męskie" zadania - odkurzanie podłóg, wynoszenie śmieci po trzecie - jak zrobisz pranie to daj mu do rozwieszenia, nie rozwiesi to rozwieś swoje, jak poczuje że jego ciuszki zaczynaja gnić to sam je w podskokach rozwiesi - prasowac mu nie musisz - powiedz pare razy czy mu nie wstyd tak chodzic Jednak idąc za radą mamy i babci, jak gotuje obiad to zawsze dla dwóch osób, nigdy jednej - to bardzo dzieli związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój mąz gotuje lepiej ode mnie. Jak miał odloty, że po sobie nie sprzątał, to wszystkie talerze i kubki, które zostawiał na stole roznosiłam po domu i dawałam byle gdzie na podłogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świeża żona
dzięki za rady, będę próbować. nigdy nie gotuje dla siebie samej dlatego jem na mieście żeby nie było, bo głodna też chodzić nie bede. kupuje zawsze jedzenie które ja bardziej lubię a wiem ze on mniej i mówię że może śmaiło jeść ale on i tak kręci nosem. Ale szczerze wam powiem ze wkurzają mnie takie zagrywki, gierki, faceci są jak dzieci, gdyby wziął talerz i zmył go zaraz po sobie nie byłoby problemu a tak to jakies gierki, podchody -jak mnie to drażni!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bierze Cię na przeczekanie. matka pewnie też mu zrzędziła, a potem zrobiła za niego. sama piszesz, że wcześniej u was też to działało. ale się miarka przebrała. i masz prawo powiedzieć dość. a on bada twoją konsekwencję. więc nie złam się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klauzula
Też tak mieliśmy, jak autorka. Teraz mąż gotuje i zmywa wszystko (zmywarka), ja piorę sprzątam. Wyschnięte pranie każdy zbiera swoje i układa w swojej szafie. Jak to się stało? Po prostu talerze po nim pleśniejące i kubki pleśniejące wywalałam do wiadra ze śmieciami, walające się po podłodze skarpety czy majciochy nawet w jego obecności brałam widelcem w wywalałam. On uparcie kupował nowe. Wymiękł, jak lodówka wieczorem była pusta, a ja niosłam na widelcu jego ulubioną, ale przepoconą, rzuconą na fotel koszulkę. Wtedy porozmawialiśmy i dogadaliśmy się. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam podobnieee
klauzula ciekawe z tym widelcem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świeża żona
klauzula - heheh dobre:D on mieszkał sam od 18 roku życia, mieszkał raczej w syfie, raz na jakis czas robił wielkie pranie, zmywał jak juz nie było czystych talerzy itp :o wiedziałam co brałam, oj wiedziałam !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klauzula
:D No na widelec brałam, że niby śmierdzi i się brzydzę. :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klauzula, wyrzucanie do śmieci wspólnych rzeczy? i potem trzeba kupić nowe :( to może lepiej było zainwestować w jednorazowe. jeśli coś jest jego, osobistego i o to nie dba, traktuje jak śmieć - ok, może iść do kubła, jak ta wspomniana koszulka na widelcu. ale naczynia, które zazwyczaj to my laski wybieramy, kupujemy?? never.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlatego na czas takiej wojny najlepiej wyprowadzić się do drugiego pokoju, może nawet założyć w nim zamek i tam trzymać swój dobytek... smutne to... przypomina mi ostatnie miesiące mieszkania z moim już ex mężem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość japąkowa
to nic tylko grzmotnac w czerep az sie zakolysze:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasialala
AAA ja mam prawie to samo z tą różnicą że posprzątam po nim i po sobie tylko on nic nie robi, chyba go do tego przyzwyczaiłam jak myślicie ??? aha , i mamy 2 miesięczne dziecko, co mam zrobić nic mu sie nie da wytlumaczyc ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość japąkowa
dr. nie, nie siebie, poki co jeszcze za niego nie wyszlam i po prostu nie zamierzam.jego za to ze nic do tego pustego lba nie trafia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość japąkowa
dr. sorki zle zrozumialam twoja wypowiedz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×