Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość oczekujaca za duzo?

podzial kasy w zwiazku

Polecane posty

Gość Kkkasik
PRzeczytalam caly topik od poczatku... mysle, ze rozstanie w tej sytuacji to najlepsze rozwiazanie. TEn mezczyzna jest niedojrzaly i egoistyczny, nie bedzie w stanie stworzyc rodziny i przejac z ania odpowiedzialnosci, boi tak naprawde to nie potrafi przejac odpowiedzialnosci za samego siebie. Pewnie ze to jest trudne, zwlaszcza ze autorka go najwyrazniej kocha, ale naprawde-moze skonczyc sie na tym, z ebedzie utrzymywac i jego, i dzieci i w ogole prawdziwego partnerstwa w tym zwiazku nie bedzie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kkkasik
Oczekujaca, jestes tam jeszcze? JAk tam sytuacja , czy cos sie rozwinelo? to ciekawy topik, odezwj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kkkasik
Podnosze jeszcze raz, ale chyba juz nikogo tu nie ma....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZDalaOdWspomnień
Może autorka spakowała walizki i właśnie wraca do domu ;D Tez jestem ciekawa .... ;-) jak to się rozwinie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w prawie
Temat dosc ciekawy. Tacy wlasnie faceci powinni go przeczytac, ale tak jak moj pewnie maja gdzies opinie innych ludzi. Coz to przeciez ich egoizm i slepa wiara w to ze dobrze postepuja :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kkkasik
ja bym jej tego serdecznie zyczyla, choc zawsze to trudne. Ale moja b bliska przyjaciolka miala podobnie, po 2 tygodniach swpolnego mieszkania facet polozyl jej na stole w kuchni stos kartek A4 z rachunkami , doslownie za wszystko, co ew kupil albo jej dal... wszystko na pol, nawet paczka kawy, chleb. A potem trzymal jedzenie w swoim pokoju, zamkniete na klucz. przy czym moja przyjaciolka oferowala mu wszystko, bo wychodzila z zalozenia, ze skoro zamieszkali razem, to razem gospodaruja.... a gosc trzymal ziemniaki pod lozkiem, bez zartow. Dlatego jestem ciekawa, jak sie tutaj sprawy potocza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kkkasik
a jak sie organizuja inne dziewczyny z partnerami? te pracujace i niepracujace? kto i za co placi? macie wspolne konta? napiszcie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZDalaOdWspomnień
do Kkkasik o litości ;D rozumiem równouprawnienie, ale facet powinien pozostać facetem, być honorowy i nie popadać w takie paranoje ;D ohhh dobrze, że łyżeczek tej kawy nie wyliczał ;D.. nie daj boże ona wzięłaby jedną więcej... ;D tak, rozstania są trudne.. zwłaszcza jak się ze sobą mieszka... Jak sie kogoś kocha, dba się o niego... rozmawia, analizuje jego racje.. w tym związku on jest zamkniety na wszystko... widzi tylko siebie.. Niech wraca do mamusi i jej wszystko wylicza ;/ Znam opowieści facetów, o ich ex, które potrafiły całą wypłatę wydać na siebie, na ciuchy i inne bzdety.. jeszcze się zapozyczyć.. i tak przysysały się do jakiegoś łosia i wyssysały soki ;DDDD.. ale żeby facet ;/////////... niby dawał pare groszy..niby... jednak nie było tej wspolnej puli.. .wspólnych oszczędności.. decyzji.. teraz jedzie na wakacje i nie bierze wystarczającej sumy, no sorry.. oni sa młodzi, on powinien sprawić żeby te wakacje były dla jego ukochanej niezapomniane.. traktować ją jak królewnę... zakochani faceci tak mają.. Po ślubie jest rozsądniej ;-) .. Jednak to co prezentuje nam autorka... nie wróży dobrze ;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kkkasik
u nas kazdy ma swoje konto, a oprocz tego mamy jedno wspolne, na ktore ja wplacam polowe czynszu, i z tego robimy zakupy... a reszta to juz jak popdadnie, spontanicznie. w sumie rownouprawnienie, ale nikt nikomu nic nie wylicza. Za samochod placi moj partner, bo to w sumie jego, wiekszosc kosztow wakacji takze on pokrywa. nie jest tak, z emnie rozpieszcza i mi wszystko kupuje, bo w sumie oboje zarabiamy, wiec czemu. ale wiem, ze moge na niego liczyc. a on na mnie. a ten facet z topiku i paru innych to niezla paranoja. Plus ten byly juz od mojej przyjaciolki-dla dodania pieprzu-ona jest muzykiem, duzo pracuje, ale niewiele zarabia, a on zarabia swietnie. Czasem i tak bywa....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZDalaOdWspomnień
ja jestem gadułą, więc może opowiem o Nas ;-) tak się u nas złożyło, że to ja często bywam u swojego ukochanego, nie mieszkamy razem jeszcze, on ma bardzo absorbująca pracę na razie, sam rzadko bywa u siebie w mieszkaniu, ja pracuję blisko rodzinnego domu, jakieś 30km od Niego, i wygodniej mi puki co tu ;-) Chcielibyśmy, ale na razie nie ma opcji ;-) Nie bęe rozwodzić się na ten temat, a ostrzegam że umiem całe wypracowania pisać ;D do rzeczy.. U nas jest moim zdaniem wszystko sprawiedliwie ;-)... gdy jade do niego, często baardzo często coś gotuję pysznego dla nas i zawożę ;-), nie zawsze... jednak staram się.. jeśli ja nie ugotuję to mój luby wtedy... śniadanka, kolacje to już jego działka zawsze ;-) , ja uwielbiam gotować.. On uwielbia jeść moje specjały ;-) Zawsze namawia mnie do jedzenia, i nie skąpi ;D Widzę, że Dostałam pare jak dla mnie 'za drogich' prezentów... rzucałam się ale przyjęłam ;-)... myślę, że nie jesteśmy materialistami... ;-) zdecydowanie.. Wie, że na dojazd do niego muszę wydać trochę kaski, więc stara mi się to jakoś wynagrodzić... Ogólnie super dojrzały, poważny, rozsądny facet, świetny materiał na męża ;-) Starszy ode mnie o 6 lat... moich rówieśników nie trawię;D Poprzednie związki, o wiele mniej poważne... zawsze chcieli się pokazać.. chociaż nie lubię jak mi ktoś coś daje ot tak... płaci za mnie... jednak widziałam takie chęci.. Takiego kretyna jak autorka na szczescie osobiscie nie miałam przyjemności poznać ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kkkasik
brzmi dobrze. Ja tak pytam, bo chociaz jestem raczej starsza, niz wiekszosc uczestnizek topiku, to mam strasznie malo doswiadczenia. W domu nigdy nie bylo ojca (nie znamy sie) mama sama pracowala i byla b samodzielna, a ja nigdy z moimi partnerami nie mieszkalam. Do mojego obecnego narzeczonego przerowadzilam sie dopiero po 2,5 roku zwiazku. Ale wtedy bylo dokladnie tak jak u ciebie -ja u niego pomieszkiwalam, ale przynosilam jedzenie, cos tam gotowalam. Prezenty tez dostaje i sama daje, jest po prostu fajnie, partnersko, Strasznie sie balam, ze beda jakies finansowe klopoty, a sama nie mialam pojecia, jak sie wlasciwie pary organizuja.ale tak jest chyba ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZDalaOdWspomnień
czytając ten topik, zaczęłam się zastanawiać jak to będzie u nas... gdy zamieszkamy razem ;D na szczęście wiem że mój mężczyzna stąpa mocno po ziemi, wie ile co kosztuje, i nie będzie takich sytuacji.... teraz zyje na własny rachunek... i ma możliwośc przekonania się o tych kosztach ;D ja z kolei jestem baaardzo uparta, lubię niezależność, więc myślę, że nie wątpi w to że nie będę chciała od niego sponsoringu ;D (taka odwrócona rolami sytuacja do omawianej) , bo inaczej nie idzie tego nazwać... strasznię nie lubie niczego za darmo... ojjj nie lubię.. chyba, że spada z nieba, to co innego... ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZDalaOdWspomnień
;-) z tego co piszesz to jest jak najbardziej zdrowy i rozsądny układ u was ;-) jest partnerstwo, jest wspólna pula... hah, u mnie to samo.. znam ojca. ale wolałabym nie znać;P... tez tylko mama pracuje... 'tatuś' się nie poczuwa... i tez mam takie obawy jakie Ty miałaś... I do tego bardzo silną chęć bycia samodzielną.. wiem, że nie zamieszkam z moim ukochanym, dopóki nie będę pewna, że nie będę dla niego 'ciężarem'?' ... jestem młodziutka, pracuję..uczę się.. i czekam na lepiej płatna pracę ;-).. i poczucie wewnętrzne, że to ten moment aby mieszkać razem... na szczęście on nie naciska, bo sam ma 'młyn' zawodowy..wiec wszystk odobrze sie składa;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kkkasik
Mysle, ze pewne sprawy trzeba ustalic, ja sama zaproponowalam otwarcie wspolnego konta, zeby nie bylo zastanawiania sie, kto za co placi przy wiekszych zakupach. Na takie coszienne wydatki, zakupy po drodze z pracy it biore normalnie ze swojego. I tak mamy wspolne oszczednosci. Ale i tak uwazam, ze fajnie jest, jak mezczyzna potrafi zaprosic gdzies kobiete, dac jej prezent , postarac sie. Chyba o to w zwiazku chodzi, zeby o siebie dbac . Tak mysle, ze autorka topiku wydaje sie byc bardzo szczera i fajna dziewczyna, moja przyjaciolka to fantastyczna osoba-i trafily na takich glupkow... szkoda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZDalaOdWspomnień
szkoda... ale autorka wątku może śmiało kopnąć dupka w 4litery.. nic nie traci.. mi też wydaj się być ciepłą osobą;-) nie kąsa jak ktoś mówi coś od siebie, i widać że rozsądnie myśli,.... bo niektórym na tym forum to mozna gadać i gadać..a oni jak zaklęci swoje;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kkkasik
wlasnie dlatego mi sie ten topik spodobal i pierwszy raz tez cos napisalam. Tak to zwykle tylko podczytuje i wlosy mi sie jeza, jak ludzie na siebie jadem pluja zupelnie bez powodu. A tu byl doslownie rekord kafe :-) zadnego obrzucania blotem, No i teraz chcialabym wiedziec, jak sie sprawy potoczyly i tez jak tam u innych dziewczyn. bo moja przyjaciolka, o ktorej pisalam, zostawila durnia po paru miesiacach. tyle tylko, ze miala stres z kolejna przeprowadzka i szukaniem mieszkania. pozdrawiam wszystkie nie plujace jadem forumowiczki ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w prawie
Ja kiedys zalozylam podobny temat to mnie zjechali ze jestem materialistka, bo dodalam ze od swojego partnera nic kompletnie nie dostalam odkad zamieszkalismy razem, nawet zaproszenia na romantyczna kolacje. Ale nie chodzilo mi o jakies drogie prezenty czy ciuchy co tydzien. Moj zwiazek to koszmar i potrzymuje go jak na respiratorze. On chyba tez. Kochamy sie, tak mi sie wydaje, bo jestesmy z soba juz ponad 2 lata, z czego pol roku wspolnego mieszkania. Niestety wiem, ze zostane sama z dzieckiem, bo on wroci do swoich rodzicow i miejsca gdzie bedzie budowal dom. Dla mnie wtedy bedzie to koniec, bo nie wyobrazam sobie zycia z mezczyzna, ktory zostawia "rodzine" na pastwe losu, a potem zadzwoni i powie przyjezdzajcie do mnie bo juz wybudowalem dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczekujaca za duzo?
dzieki dziewczyny za odzew, z moim narzeczonym non stop rozmawiamy, wczoraj podczas dlugiego spaceru powiedzialam mu ze nie mgoe tak zyc, ze pomijajac fakt ze nie ma wlasnej inicjatywy i nie zachowuje sie jak facet to jeszcze przeraza mnie jego podejscie do zycia. Nie pisalam tego wczesniej ale mielismy tez klotnie typu czego on oczekuje od zycia, stwierdzil ze jak jest tak jest dobrze, zapytalam wiec czy ma jakies cele, jakies marzenia, czy nie sadzi ze w zwiazku powinnismy do czegos darzyc, cos razem budowac, walczyc o cos, stawiac sobie wyzwania....odpowiedzial ze mozemy sobie postawic wyzwanie "przetrwac od pierwszego do pierwszego". Zamurowalo mnie. Wychodzi na to ze stworzylam mu idealne warunki do pasozytowania - mieszka w moim juz umeblowanym mieszkaniu, placi smieszne pieniadze za swoje jedzenie, na wakacje bierze minimalna ilosc - dzis przejazd pociagiem do innego miasta czyli okolo 40 zl zaplacilam ja, obiecal ze w poniedzialek zrobi mi przelew. Nie czuje sie przy nim jak kobieta, dodatkowo mnie zrazil do siebie kiedy probowalam mu wytlumaczyc ze skoro ja dbam o niego i staram sie usatysfakcjonowac to oczekiwalabym tego samego, odpowiedzial ze przeciez on mnie zadowala "jezyczkiem". Mysle ze wiecie co mial na mysli. tak czy siak powiedzialam mu ze wracamy do domu za tydzien ale nie do naszego domu tylko kazdy do swojego. Jest mi przykro i smutno, zmarnowalam prawie 4 lata, wiazalam ogromne nadzieje z tym czlowiekiem, a on nadal ma ochote tylko zartowac z tej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kkkasik
no ale teraz juz chyba nie masz watpliwosci? 4 lata to duzo, ale czlowiek cale zycie zbiera doswiadczenia... przetrwac od 1 do 1 dobre! no, jemu to "pzetrwanie " calkiem niezle wychodzilo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczekujaca za duzo?
Kkkasik ---- no wlasnie, jest i przykro, wstyd mi przed sama soba i przed moja rodzina, moja babcia bardzo nam dopingowala, polubila K. bo zawsze przychodzil, pomagal, zlew naprawil, z dziadkiem zagadal. Nie chcialam psuc tego wizerunku w jej oczach, a teraz nie wiem jak wytlumacze ze jednak nie bylo tak rozowo, poza tym mlody sie przywiazal do niego, razem robili tyle rzeczy, zreszta....ja tez sie przywiazalam, czlowiek przed 4 lata sie moze nawet do kwiatka przywiazac a co dopiero do osoby. Ale staram sie sobie tlumaczyc ze nie ma innej drogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kkkasik
jeszcze nie wiadomo c z tego wyniknie, moze cos do niego dotrze, choc watpie. Brat sie przywiazal, dziadek, babcia.... ale z facetem masz zyc ty, nie? zapomnij o tym, co mysli rodzina, bo to twoje zycie. ja po tym co napisalas (zwlaszcza z tym jezyczkiem-lol) nie widze, zeby facet byl odpowiedzialny... mialabys nagle na utrzymaniu i jego, brata i moze jeszcze dziecko... A ko by was utrzymywal, jakbys np zachorowala, albo zaszla w ciaze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no daj spokój dziewczyno
przynajmniej wiesz że jak poznasz następnego faceta to nie wychodź z inicjatywą a już na pewno płacenia, skoro on nie ma to Ty tym bardziej nie masz kasy! pamiętaj o tym dobrze,że masz dobre serce ale uważaj na przyszłośc na takich pasożytów,odpowiedz sobie szczerze czy chcesz żeby tak wyglądało Twoje życie i z nim? i wiedz,że po ślubie byłoby jeszcze gorzej bo on uznałby to za Twój obowiązek i jak będzie Ci przykro z powodu rozstania to sobie o tym przypominaj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczekujaca za duzo?
tak szczerze to jestem wdzieczna ze tyle osob tu opisalo swoje sytuacje, piszac ten temat czulam rozgoryczenie i zal, ale wydawalo mi sie ze moze ja cos zle oceniam, moze przesadzam - bo moj facet tak sie wlasnie zachowuje jakbym nie wiadomo jak przesadzala, powiedzial mi nawet ze sobie nie wyobraza ze mam byc jego zona skoro tak bede gledzic dzien w dzien. Widze ze i ja i on jestemy zmeczeni ta sytuacja, rozmowami, debatami. Mimo tego ze powiedzialam mu ze to koniec, czuje w srodku nadzieje ze moze przejrzy na oczy. Ale musi naprawde sie duzo postarac zebym mogla mu zaufac, bo w wielu kwestiach stracil moje zaufanie. Jak chociazby w kwestii dziecka, kilka razy mi udowodnil (niby w zartach) ze dziecko to moj problem. napisalyscie tu o swoich ojcach - ja tez nie mialam ojca, znam go, to alkoholik i klamczuch, pare razy jako dziecko mnie oszukal. Teraz nie mamy kontaktu. Zastanwiam sie czy moje bezgraniczne przywiazanie do K. nie wynika z tego ze boje sie ...hmm...nie wiem odrzucenia? bycia sama? czego w ogole nie rozumiem bo sama radze sobie znakomicie. Przeanalizowalam sytuacje i przedastawia sie tak - sama skonczylam studia, sama wychowuje brata, sama splacam mieszkanie, sama zarabiam i planuje kolejne studia. A moj facet ... nie wnosi zbyt wiele do mojego zycia. A jednak nadal czuje scisk w zaladku jak pomysle o tym ze go nie bedzie. Stary czlowiek a glupi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no daj spokój dziewczyno
kochana ja tu widzę,że Ty sobie doskonale poradzisz, takie kobietki jak Ty zasługują na porządnego faceta i zawsze takiego znajdują! o to sie nie martw, trochę poboli ale przestanie choć teraz trudno Ci w to uwierzyć będzie lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kkkasik
No to witaj w klubie. ja sama skonczylam studia, sama wyjechalam z agranice, skonczylam drugie, mam fajna prace, wspieram mame, ktora jest w PL. i tak samo-zaliczylam no toksyczny zwiazek, bylam sodlownie chora na punkcie faceta, tak smiertelnie balam sie odrzucenia, ktore oczywiscie nastapilo. A ja myslalam, ze to koniec mojego zycia, bo definiowalam sie wylacznie przez niego. tzn o tyle jestem warta, o ile jego mam-on mnie potwierdza, upewnia o mojej wartosci itp. Tyle tylko, ze facet byl-delikatnie mowiac do niczego. Egoista, klamca, w dodatku... zonaty, czego smiertelnie sie wstydze i gdybym mogla cofnac czas , ten zwiazek by nie istnial. Potrzeba bylo troche czasu, zeby sie przekonac, ze sama jestem czegos warta, ze sie da bez niego, U ciebie tez tak bedzie, trzeba po prostu przecierpiec. To boli , ale przejdzie. I wiesz co, jesli moge cos jeszcze poradzic-nie czekaj, ze on sie zmieni i nagle udoskonali, bo takie cuda sie w realu raczej nie zdarzaja. mieszkanie, dobra praca, studia-masz wszystko, zeby czuc sie silna i wartosciowa. teraz ty wybierasz i tylko trzba sobie dac szanse.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja droga. musisz wziąć się w garść, odnowić kontakty z koleżankami. masz brata, nie jesteś sama :) zasługujesz na kogoś, kto da Ci poczucie bezpieczeństwa w każdym tego słowa znaczeniu. !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze, ja na Twoim miejscu dałabym mu nauczkę. pieniędzy starczy mu tylko na powrót? to niech wraca bo przecież nie będzie miał za co jeść. budząc moją wredniejszą naturę, to jeżeli nie zapłaciliście z góry za hotel to ja bym wyjechała i go tam zostawiła. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZDalaOdWspomnień
Oczywiście, dasz sobie sama radę! dzielna dziewczyna z Ciebie;-) zasługujesz na faceta który będzie Cie podziwiał, tak jak my tutaj,...a nie takiego pasozyta! Jesteś wartościowa, rozsądna, na pewno poradzisz sobie z ta sytuację.. a i w życiu świetnie Ci się poukłada;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w prawie
Ale jej, tak samo jak mnie, pewnie ciezko pogodzic sie z mysla, ze najrozsadniej byloby odejsc od kogos kogo mimo wszystko sie kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glor
nie napisalas w jakim mieście mieszkacie, bo jeśli w moim to chętnie zajmę miejsce Twojego faceta, na początek proponuję że będę się dokładał 600 zł ;) ale oczywiście wszystko jest do dogadania ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×